Autor |
Wiadomość |
<
Wampir Maskarada
~
[Sesja] Wieża z zapałek
|
|
Wysłany:
Nie 18:57, 08 Cze 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Uniosła dłoń na wysokość głowy.
- Dobra, dobra. Niech będzie. Zresztą nie chce mi się tego słuchać. Mam wam tylko kilka rzeczy do powiedzenia i - popatrzyła na zegarek - będziemy się mogli wreszcie pożegnać. Ruchem głowy wskazała za Vivian.
- Nic jej nie będzie? Mogę mówić? Nie chcę żeby potem było "nie wiedziałam", "nie słyszałam", "nie było mnie jak była o tym mowa" i tak dalej i tak dalej. No więc?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Koval dnia Nie 20:03, 08 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 4:09, 09 Cze 2008
|
|
|
Malk Content
|
|
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 356 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów
|
|
Przesunęłam palcami po policzkach i ponownie zastygam w bezruchu. Nic się nie stało. Czego oczekiwałam?! Dziur? Ran? Tynku strukturalnego?
I kolejny raz, jak zwykle, czekałam aż wszystko się uspokoi. Zmysły, chociaż będące ważną częścią mnie, która powinna być bliska, której można zaufać, choć przez większość czasu... O czym ty myślisz? Ufam...ufam.. oczywiście, że ufam! ...tak często pragnęły buntu. "Gubimy je...Mieszamy!" Znajomy głos przemknął na granicy świadomości. Zatem coraz lepiej. Uśmiechnęłam się, tym razem bez nieprzyjemnych konsekwencji, w korytarzu, którego wyciszoną przestrzeń wypełniała pustka. Musiało minąć kilka długich minut nim słuch wrócił do znośnej sprawności. A może kilkanaście. Rzadko miewam odpowiednie poczucie czasu w stosunku do tego, który mnie otacza. Już od jakiegoś czasu słyszałam głosy otoczenia, lecz niemal doskonale maskowało je piszczenie w moich uszach. Ten właśnie jednostajny dźwięk skupiał na sobie większość mojej uwagi, działając zaskakująco mocno na nerwy. Swoją drogą to dość komiczne. Złościć sie o taki drobiazg, kiedy inną mam zabawkę. Nieświadomą, nie tyle jeszcze, co nigdy.
A potem, z nagła, się urwało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 12:47, 09 Cze 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Wampirzyca - nie doczekawszy się odpowiedzi - ominęła zakryty fotel i ruszyła w kierunku pozostałej dwójki Kainitów. Minęła ich, nie zatrzymując na żadnym wzroku i wychyliła się z pokoju. Popatrzyła w lewo, potem w prawo i gdy zauważyła Vivian, odezwała się rozkazującym tonem:
- Możemy prosić do środka? Nie chcę się drzeć na cały budynek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 13:56, 09 Cze 2008
|
|
|
Malk Content
|
|
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 356 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów
|
|
Przyszła dokładnie w chwili, gdy zbierałam sie do wstania, rozważając jeszcze, czy w ogóle wrócić do pomieszczenia. Nie mogłam jednak zostawić An. Ona by mnie nie zostawiła. Chociaż z drugiej strony wiedziałam, że tak czy owak sobie poradzi. Zawsze sobie radzi...jakoś. Słaba jesteś... Kolejny pretekst do napaści fizycznej z mojej strony, jeśli kiedykolwiek ten głos się zmaterializuje.
Spojrzałam z pobłażaniem na nowo przybyłą i uśmiechnęłam się drwiąco.
Zbliżyłam się do drzwi i do niej zarazem, a następnie przez dłuższą chwilę wpatrywałam się jej twarz rozszerzając oczy, ni to z zaciekawienia, ni to z zaskoczenia, po czym wybuchnęłam szyderczym śmiechem.
- Wolę nie wiedzieć, co to jest...- Zachichotałam, po czym wchodząc przez drzwi, bardziej do siebie cichuteńko dodałam: - Ten ton mnie zabija.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 14:30, 09 Cze 2008
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Zirytowałam się. Ledwo ta małpa poleciła mi, żebym "coś zrobiła" z Vivian (tak, jakbym nie wiedziała, że mam jej pomóc!!!), a już sama wylazła na korytarz. Wyszłam za nią, lecz zawróciłam widząc, że Vi wraca. Szczerze rzekłszy, nie za wiele mogłam zrobić w tym wypadku, a pochylając się nad Vivian, potraktowałbym ją jak słabeusza. A radziła sobie z gorszymi atakami. Zimne oczy strażniczki porządku (pfff...!) nie robiły na niej wrażenia. Za to panna obowiązkowa zapewne nie cieszyła się, przewiercana na wskroś ogniem tych dwóch karbunkułów w załzawionej, lecz dumnej i ironicznej twarzy.
Sergio był z nas najspokojniejszy. Wyglądał, jakby znalazł się tu przez pomyłkę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Wto 20:14, 10 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:15, 09 Cze 2008
|
|
|
Czarny Mentor
|
|
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Hohenburg
|
|
Za kogo ty się uważasz? Starałem się wywnioskować cokolwiek z zachowania wampirzycy o rudych włosach, które mieniły się w elektrycznym świetle żarówek.
Coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że po prostu tracę czas. W środku usadowił się jakiś przykry, gniotący ciężar, którego nie dało się zamaskować kpiną. Było mi żal Vivian i Annalice patrząc jaką satysfakcję sprawia kainitce wyżywanie się słowami pełnymi jadu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 18:24, 09 Cze 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Błękitnooka z powrotem wmaszerowała do pokoju. Znów minęła wszystkich obecnych, ale tym razem podeszła do okna. Rozsunęła nieco ciężkie brunatne zasłony. Jasna pręga przecięła jej twarz wzdłuż, dzieląc ją na dwie równe części. Stała nieruchomo wyglądając przez szybę na okolicę zupełnie jakby kogoś szukała. Po chwili na powrót zasłoniła kotary tak, że do pomieszczenia znów wpełzł półmrok. Nic nie wskazywało, aby jeszcze była wściekła, ale kiedy się odezwała jej głos brzmiał ostro i dobitnie. Jasne było, że przywykła do wydawania poleceń (być może jeszcze za życia) i nie znosiła sprzeciwu.
- Przede wszystkim ma tu być porządek - zaczęła. Musnęła spojrzeniem całą trójkę wampirów, upewniając się, iż wszyscy są obecni... przynajmniej ciałem. Przeniosła ciężar ciała na drugą nogę, a błyszczącą dłoń oparła o brzeg mebla w kształcie komody.
- Po pierwsze żadnego tworzenia nowych. Nie macie prawa skazywać na nasz los żadnego ze śmiertelnych bez wcześniejszych konsultacji z Księ... właściwie to z tymi sprawami kierujcie się do mnie bezpośrednio. Ale od razu przestrzegam, że raczej nie macie co liczyć na zgodę. Druga sprawa: obowiązuje was, jak wszystkich nas tu zebranych - wykonała gest ręką, który miał zapewne symbolizować całe miasto - pewna tajemnica. Wiecie o czym mówię, prawda? Maskarada. Słyszeliście już to słówko? Mam nadzieję. Nie mam zamiaru wam tego tłumaczyć jak dzieciom, choć może niektórym by się przydał szybki kurs - zmierzyła wzrokiem Anais. Idąc dalej - Kainitka nadal punktowała - to ładnie z waszej strony, że raczyliście się pojawić u Richarda zanim zdążyliście coś zepsuć, ale kto obecnie tak robi?- zapytała drwiąco. Akurat wam, to się nie dziwię, bo wszyscy Czarodzieje to dziwacy - rzuciła, kątem oka patrząc na Sergia - ale wy - patrzyła teraz na wampirzyce - to już zupełnie nie potraficie się odnaleźć. Jakieś archaiczne maniery, brak dyscypliny i jeszcze ten strój. Nawet ubrać się nie umiecie. Okropność. No nic, jedziemy dalej... - przerwała na moment, gdyż z parteru dobiegło chrząknięcie, które pewnie odebrała jako zwrócenie uwagi na siebie przez któregoś z trójki "gości" - jakieś pytania?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 14:20, 10 Cze 2008
|
|
|
Malk Content
|
|
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 356 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów
|
|
Ona mówiła, ja słuchałam. Irytujące, jak często to się zdarza. Ona mówiła i z każdą chwilą przekonywała mnie bardziej, że nie warto jej słuchać. Ale także pokazywała o wiele więcej niż chciała. Muszę przyznać, że szczerze bawiła mnie ta jej wymuszona, niskich lotów drwina. Wdziałam obłąkańczo złowieszczy uśmiech i przez większość jej wypowiedzi błądziłam wzrokiem po pomieszczeniu, zastanawiając się nad możliwościami zdobycia kolacji i czy przyczepią się do daru. Ciekawe zagadnienie swoją drogą. Ostatecznie unieruchomiłam przewiercający wzrok na jej postaci. Da się zirytować, czy nie da się zirytować? Oto jest pytanie.
Na potencjalne krzyki byłam przygotowana.
Zapamiętałam jej wygląd, barwę głosu, wyłowiłam z oparów farb jej zapach. Już się cieszę na kolejne spotkanie.
Zamilkła i spojrzała na nas pytająco. Nie mogłam pozwolić, by pytała nas oczami bezskutecznie.
- Kim...ty...jesteś? - zapytałam z niezmiennym uśmiechem. A czy to ważne ? Cicho bądź!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kara Boska dnia Wto 14:21, 10 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:06, 10 Cze 2008
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
"Prześlicznie!"
- I wezwano nas tutaj tylko po to, żeby nam o tym powiedzieć? - zrobiłam niewinną minę: buzia w ciup, oczy szeroko otwarte, niewinno-ironiczny wyraz twarzy. Zatrzepotałam rzęsami - Chyba macie tu niezły bałagan... - zmrużyłam oczy po kociemu; już wiedziałam, że w Londynie panuje coś na kształt dwuwładzy... Ewentualnie saskiej demokracji szlacheckiej. - Wiesz, nie chcę się wtrącać, ale... Rudym źle w niebieskim - na koniec uśmiechnęłam się uśmiechem dobrego doradcy, przyjaciółki... Na tyle słodko, by rozmówczynię szlag trafił...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:09, 10 Cze 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Wampirzyca zignorowała wypowiedź An.
- Ja nazywam się Carla Hardy. Pilnuję, żeby wszystko tu trzymało się kupy i jeżeli coś przeskrobiecie, to będziecie mieli ze mną do czynienia. A wierzcie mi, potrafię być niemiła. Macie mi się tu co tydzień meldować. Chcę mniej więcej wiedzieć, co porabiacie i czy nie napytaliście sobie biedy. Z nowymi to same problemy. A to czegoś nie wiedzą, a to nie umieją się zachować... Przydałoby wam się jeszcze kilka... - zamyśliła się na moment - ale to nie dzisiaj. Nie mam już dla was czasu. Możecie odejść. - machnęła lekceważąco ręką, a sama sięgnęła po telefon.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Koval dnia Wto 18:10, 10 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:23, 10 Cze 2008
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
"Co takiego?! Meldować?! To nie mam nic lepszego do roboty? Może jeszcze w wyznaczonych godzinach przyjęć?"
Kurwa mać...!
Spojrzałam na Vi kątem oka. Jak ona sobie to wyobraża? Mamy tak delikatne sprawy załatwiać z tą rybiooką suką? Nieee...
Przeniosłam wzrok na Sergia. Jeśli naprawdę nie ma tu innych Tremerów, przykry obowiązek czeka również jego. Nie ma chantry, fundacji, nie ma...
... łącznika. Nie ma Coby'ego, nikogo, kto wspomógłby mnie w zadaniu.
Zapewne wyśle za nami jakieś psy gończe. Przejebana polka i tyle...
- Żegnamy w takim razie - odparłam za Vi i siebie, na tyle miałam dosyć rudej. Vi też pewnie nie chciała tkwić tu dłużej...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Wto 20:30, 10 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:57, 10 Cze 2008
|
|
|
Malk Content
|
|
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 356 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów
|
|
Spotkamy się za tydzień! Wybornie. Postaram się być w znacznie lepszej formie. Specjalnie dla ciebie. Cieszysz się? Lekko zmrużyłam oczy.
- Tak jest, proszę pana - zachichotałam, zamaszyście ukłoniłam się i nim odeszłam, powtórzyłam jeszcze za An. - Naprawdę rudym źle w niebieskim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:18, 10 Cze 2008
|
|
|
Czarny Mentor
|
|
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Hohenburg
|
|
-Chyba śnisz słonko, że będę latał co tydzień i spowiadał się ze wszystkiego co robię.- Straciłem czas tylko po to, żeby wysłuchiwać czyjeś fanaberie. Trzeba wrócić do pokoju i skontaktować się z Katriną, potem ustalić jakiś plan działania.
Najwyraźniej płomienne włosy wzięły jej się z płomiennego charakteru. Widać, lubiła porównywać "która ma dłuższe pazurki". Ale po co mnie tu ciągnęła, raczej ona sama nie wie. Można odnieść wrażenie, że ma ciągle za dużo do powiedzenia.
... Dlatego dla równowagi postanowiłem milczeć i wynieść się stąd, żeby zacząć robić coś konstruktywnego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez los_vampirros dnia Wto 21:20, 10 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:55, 10 Cze 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
- Tylko nie zróbcie czegoś głupiego. Na przykład nie zgińcie. - zdążyła jeszcze powiedzieć, zanim trójka nieumarłych opuściła ten, raczej mało przytulny, pokój i po schodach zeszła na najniższe piętro. Drzwi do pomieszczenia po lewej stronie były zamknięte, ale nie trzeba było nadnaturalnych zdolności ani mocy, aby stwierdzić, iż obecna tam trójka śmiertelników nadal zajęta jest swoją pracą i może nawet nie zauważyła, kiedy "goście" wyszli z budynku.
Ciepłe powietrze owionęło trio wampirów, gdy tylko minęli próg. Kroki w zaułku, szelest wody w fontannie, szmery wywoływane przez wiatr, jakaś rozmowa grupki ludzi nieopodal jednego z wejść do Galerii, pojedyncze samochody migające na horyzoncie i znikające na pobliskich skrzyżowaniach - wydawało się, że nic się nie zmieniło od ostatnich paru minut. Oprócz tego, że na placyku opływającym okolicę nikogo nie było. Woń krwi unosząca się w nocnym powietrzu mieszała się z wieloma innymi zapachami i nawet pomimo tego, że była charakterystyczna gdzieś ginęła w morzu innych naleciałości. Mało kto z przechodzących zwracał uwagę na ciemne zakątki dzielnicy, więc Kainitom udało się niepostrzeżenie wydostać z "kwatery" Carly Hardy na zewnątrz. Noc pogłębiała się, ruch zmniejszał z każdym kwadransem, a wszechogarniający zgiełk miasta, który dotychczas dawał o sobie znać, odchodził w zapomnienie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 14:01, 13 Cze 2008
|
|
|
Malk Content
|
|
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 356 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów
|
|
Przez chwilę przerzucałam spojrzenie z An na Sergia, z Sergia na An, aż w końcu się odezwałam:
- Mamy trochę czasu, proponuję więc, by pobawić się jedzeniem. - Zamilkłam, przygryzając wargi. - Ale nie tu - dodałam po chwili i nie czekajac na reakcję z ich strony ruszyłam w kierunku najbliższego planu miasta.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kara Boska dnia Pią 21:11, 13 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|