Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Wampir Maskarada   ~   [Sesja] Wieża z zapałek
Koval
PostWysłany: Pią 22:48, 23 Maj 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Widać było, że podjęte działanie odniosło skutek. Mężczyzna spłoszył się, oddalił jeszcze bardziej i spuścił wzrok. Na moment znieruchomiał. Potem pokręcił nerwowo głową i odezwał się cicho:

- Przysłał mnie Peter. Mam sprowadzić tą - znowu wskazał na zdjęcie - i tą drugą - palec klepnął w Anais - do niego. Chodzi o jakieś złamanie przepisów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
los_vampirros
PostWysłany: Pią 23:02, 23 Maj 2008 
Czarny Mentor
Czarny Mentor

Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Hohenburg


Ja tu jestem od egzekwowania przepisów - Nie ma ich tu. - padło z mojej strony, jakbym chciał wyryć mu te słowa gdzieś w świadomości.

- Kim jest Peter? - "Zarzuciłem" drugi raz, w oczekiwaniu na kolejną "rybę", cały czas patrząc w jego coraz bardziej niespokojne oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Sob 0:08, 24 Maj 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Philip bez chwili zastanowienia odparł:

- Tutejszym silnorękim. Zajmuje się brudną robotą. Jasne, że nie sam. Mam mnóstwo ludzi pod sobą, którzy wykonują jego polecenia. Kiedy ktoś naruszy obowiązujące prawo, sprawa wędruje do miejscowego Szeryfa, a ten korzysta z usług takich gości, jak Peter. Jak im było... - zamyślił się na moment i znowu podrapał po łysiejącej głowie. Nie wyglądał groźnie. Wręcz przeciwnie. Usiłował zapewne stwarzać wrażenie osoby zdecydowanej i fachowej, a już na pierwszy rzut oka wydawał się ślamazarnym, acz wesołym typkiem, jakich można znaleźć na mieście.

- Oprawcy. - przypomniał sobie. Philip to Oprawca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
los_vampirros
PostWysłany: Sob 0:51, 24 Maj 2008 
Czarny Mentor
Czarny Mentor

Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Hohenburg


Dobry chłopiec. - Idź i powiedz swoim zwierzchnikom, że Galeria to fałszywy trop. Szpieg od siedmiu boleści.

Wyluzował się, mógłbym teraz wyciągnąć od niego co chcę, łącznie z numerami kart kredytowych, rozmiarem majtek i telefonami panienek do których dzwoni. Najlepiej jednak puścić go wolno, niech sobie idzie przed siebie, do swoich spraw, do swojego nudnego życia, tłustego dupska i durnej kablówki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Sob 0:58, 24 Maj 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Mężczyzna opuścił głowę, przygarbił się i ruszył w stronę, z której przyszedł. Jeszcze chwila i zniknie zupełnie w końcu korytarza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
los_vampirros
PostWysłany: Sob 1:26, 24 Maj 2008 
Czarny Mentor
Czarny Mentor

Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Hohenburg


Szperacz-domokrążca odprawiony. Wszedłem do pokoju zamykając za sobą drzwi z tkwiącym kluczem w zamku. Muszę powiedzieć o nim Wampirzycom i z kolei dowiedzieć się od nich co zrobiły, że szuka ich jakieś popychle wielce okrutnego "oprawcy". Może jeszcze śpią ale zostawię im wiadomość żeby do mnie przyszły. Chwilowy plan działania - prosty: Ubrać się, napisać i rozesłać "zaproszenia".

Suwak umożliwił dostęp do ubrań, zaraz gdy rozeszły się jego obie połowy. Spośród podobnych kolorem rzeczy jakimś cudem trafiłem za pierwszym razem na koszulę, którą chciałem wyłowić ze środka. Wersja bardziej elegancka. Guziki zajęły stosowne miejsca, z bocznej skrytki walizki wydobyłem małe, drewniane pudełeczko, które kryło w sobie srebrne zapinki (otrzymane z resztą od starego, dobrego Salvatore). Przywołały do ładu mankiety trzymając je dosyć niezawodnie. Po chwili wydobyłem buty, tym razem mniej masywne, z czarnej skóry, o przyjemnym profilu, sięgające pod kostkę. Drugie zasłużyły na odpoczynek po wczorajszej nocy.

Z notesu wyrwałem dwie kartki i piórem (tym razem od Katriny) Trzeba przyznać, że zostałem hojnie obdarowany zacząłem kreślić litery składające się na krótkie liściki skierowane do Wampirzyc. Po kilkunastu szybkich ruchach oba egzemplarze były gotowe:

Za 15 min w moim pokoju. Ważne.
Sergio Veloso

Złapałem obie kartki, wymknąłem się z pokoju. Wsunąłem po jednej pod drzwi każdej z Kainitek i bezgłośnie wróciłem do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Sob 3:18, 24 Maj 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


Ostatnie myśli dotarły do mnie, gdy już siedziałam otoczywszy ramionami podkurczone kolana, w drżeniu strząsając z siebie resztki snu. "Bar przy High Street Kensington." A, odczep się!

Poczułam znajomy smak w ustach. No, tak. Przesunęłam dłonią po twarzy i płynnie kierując swoje kroki w ciemności jak cyrkowiec na linie, dotarłam do łazienki, gdzie światło ukazało moim oczom całą prawdę. Płakałam w nieświadomości. Wpatrzona w odwrócone w odbiciu ornamenty czerwonych zacieków czułam nieprzyjemne ściąganie zasychającej krwi na skórze. Instynktownie oblizałam palce. Znowu się zaczyna... Ale w gruncie rzeczy jest lepiej. Liczysz na to? Czemu nie. Mimo snu...dobre sobie...wypoczęłam. Przyda się... Coś sugerujesz? Skąd!

Zmyłam z siebie szkarłat i wróciłam do pokoju, by zapalić świeczkę. Wolałam dać wytchnienie swoim zmysłom, wiec tylko rzuciłam okiem na podwójny włącznik żyrandolu. Iluminacjom dziękujemy. Zegar w komórce wykukał kilka minut po ostatniej słonecznej kołysance.
Wróciłam do łazienki, no, dobra, odświeżyłam się błyskawicznym prysznicem. Uwielbiam dotyk chłodnych palców wody na skórze. Zmywa wszystko, co złe, odstrasza tych, którzy jawić się nie powinni... Kiedyś spróbuję sypiać w wannie. Z lekkim westchnieniem założyłam wczorajszy strój. Trzeba będzie coś z tym zrobić. A zrobisz to...TY!

Szelest. Zamarłam w pół kroku. Trochę jak bzyczenie... Co? Skąd? Kto? Rozejrzałam się niespokojnie. W każdej chwili to z ciebie wyłazi. Uspokój się albo...odreaguj? Dźwięk jednak się nie powtórzył.

Makijaż zajął mi dosłownie chwilę...lustro wyszeptało, że kolejny eksperyment się powiódł. Na koniec perfum tyle, iż chyba tylko ja mogłam je wyczuć.
Mrrr..ten zapach...Lecz surowo zakneblowałam rozmarzenie.

Sięgnęłam po telefon, chowając równocześnie sukienkę do torebki i wystukałam numer Anais.
- Nie miej wyciszonego dźwięku! – Szepnęłam, wsłuchując się w tonący w morzu szumów sygnał w trzymanej kilka centymetrów od głowy słuchawce.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kara Boska dnia Sob 21:57, 24 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Sob 22:36, 24 Maj 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


- ...aime...

I wtedy się obudziłam.

Tak, jak zwykle - a przynajmniej tak mi się zdawało, sądząc po pozycji, w jakiej żegnałam sen najczęściej - zwinięta w kłębek, mocno wtulona w poduszkę, kołdra zsunięta, jej spory fragment wciśnięty pod głowę, bo nie wystarczała poduszka i jasiek...

Tak jak zwykle, od wielu już lat - pozycja embrionalna, chęć ochrony i ucieczki...

Cóż, widocznie tak ma być... Nic tym nie zdziałam, nic mi to nie pomoże... Moje ciało reaguje samo. Wystarczy, że zobaczę ten krzywy uśmiech. Lub cokolwiek ostrego w zbyt bliskiej odległości od twarzy.

Lecz nikt mi tego nie odbierze, a ja mam do tego prawo. Mam, do jasnej cholery, prawo do uczuć i intymności!!!

Poza tym, było coś jeszcze... A może... ktoś.

Uśmiechałam się. Tak, uśmiechałam się. Czułam rozkoszne mrowienie w całym ciele. Ciepły i miły dreszcz... czyżby podniecenia? A przy tym... To tylko złudzenie, lecz... jakże realne! Przymknęłam oczy...Ach, śnić jeszcze, wykorzystać tę rzadką szansę, kiedy to nie koszmar mnie trzyma, lecz... I mimo tego, że wstydziłam się po trochu tej chwili słabości, przyłapana na gorącym uczynku przez to silniejsze "ja", z niemałym żalem wysunęłam się z nagrzanej(?) pościeli i przytomniejszym wzrokiem obrzuciłam pokój.

Świadomość powracającej realności była przygnębiająca... Ale nadzwyczaj żywe wspomnienie Arniego dodało mi otuchy.

Łazienka... Hm, fajna sprawa: przespałam noc bez kąpieli i jeszcze brakowało, bym nie zdjęła obuwia...

Jeszcze gdy trwałam w przyjemnym drżeniu z pogranicza marzeń i jawy, zdało mi się, że usłyszałam brzęczenie. Coś jak sygnał telefonu komórkowego... Przeciągnęłam się, mrużąc oczy w uczuciu przyjemności. Zdawało mi się...

Dobra, dość lenistwa. Wstałam szybko i pomknęłam do łazienki.

Byłam, zaiste, przygotowana do pobytu w obcym mieście... Jak cholera. Pocieszyłam się, że Elizjum, jak dobry hotel, winno posiadać jakąś formę ratunku. Istotnie.

Mydło w płynie, krem do rąk, szampon w małych buteleczkach opatrzonych etykietką z lwami (zabawne w sumie) takimi, jak na dywanie, wystarczający spokojnie na trzy, cztery mycia włosów, dwa dozowniki z... jak się okazało, perfumami. Pewnie bardzo tanimi, jeden zapach był pewnie dla pań, drugi dla panów (yhym... nawet mogą być), jednak ja używałam tylko herbacianej wody toaletowe j i olejków (pierwszej nie miałam, drugie się kończyły). Do tego dwa czyste ręczniki z "firmowym", kontakt na suszarkę... Gdyby tak jeszcze była i suszarka... W małej blaszanej szafeczce tkwił kluczyk. Przekręciłam bardziej z ciekawości... no i proszę.

"Ha, jest lepiej niż myślałam".


Wyglądała jak zabawka i pewnie byle upadek na podłogę sprawiłby, że się zepsuje. Jak suszarka dla lalek. Świeetnie... Aż sobie zagwizdałam wesoło "Milorda" Edith Piaf i z radością zrzuciłam z siebie szmatki.

"No, ze szmatkami gorzej"
- pomyślałam, odkręcając prysznic.

Pokoje nie były dla rodzaju ludzkiego. Sedesów, pisuarów, papieru toaletowego - niet.

Wychodząc z kabiny, pomyślałam o szafie. Ciuchów tam nie znajdę. Ale Narnię - kto wie.

Zachichotałam. Jakoś sobie poradzę z tym niekompletnym bagażem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Sob 23:14, 24 Maj 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Sob 23:37, 24 Maj 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


Kilka sygnałów bez skutku, już oddaliłam telefon od twarzy, już przyciskałam guzik, gdy... tonący w szumach wyłonił się głos... nierozpoznawalny, jakby utkany ze szmeru.
- Parada się wypełniła... Posłuchaj! Będą szumieli wiecznie...jak my wszyscy. Przyjdą... Słuchaj i pamiętaj. Wiesz przecież...Vi... - Ostatnie słowo było wyraźne, jak gdyby tuż do ucha, jak wiele razy w przeszłości wyszeptał je Julian. Tak dawno.

Cisza. Komórka milczała jak zaklęta. Czy zdążyłam się rozłączyć, czy może on chciał mi coś przekazać? Co z tobą? Gdzie... Zadrżałam, przygryzając wargi.
I kiedy zsunęłam się z łóżka na ziemię?

Wstałam. Przez chwilę wpatrywałam się nieruchomo w telefon. Czy to ty? Ty przemówiłeś? Milczenie stawało się nieznośne. Syknęłam westchnąwszy równocześnie i ponowiłam próbę połączenia z An.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Nie 0:06, 25 Maj 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Na zmianę ciepły i chłodny prysznic okazał się przyjemnością porównywalną z tą senną. Głaszczący, delikatny dotyk wody, pieniące się mydło, potem szorstki - ale w ten przyjemny sposób - ręcznik... Zadziwiające, jak małe rzeczy poprawiają humor.

Ha, teraz schody... Wszystkie ciuchy zostały w walizce, która poszła się czesać. Cóż... Miałam dezodorant? Miałam. Płyn do demakijażu mieścił się w torebce również. Wacików ani płatków niet, zostały chusteczki, z kilka paczek, a zużyłam dopiero z półtorej... Taaak... Bo chusteczki są dobre na wszystko!

Pozostawało mi wyprać bieliznę i cóż... Częściowo dosuszyć, reszta wyschnie na mnie.

Zostawiłam suszarkę i w tym czasie pobiegłam po to najważniejsze.

Vitae... Chciałam opróżnić tylko jedną buteleczkę, ale w końcu poszły obie. Dopiero potem, palcami - umyłam zęby. Pasta była "w zestawie". Jakaś taniocha o zapachu - że niby to - mięty, a śmierdziała lizolem czy innym środkiem dezynfekcyjnym. Przeżyję...

"Ech, nie ma mowy... to nie wyschnie. Chyba pierwszą rzeczą, jaką zrobię po zdobyciu jako takiej swobody, będzie dokupienie zapasowej odzieży"

W końcu założyłam wilgotną jeszcze bieliznę i wczorajsze ubranie - tyle, że zrezygnowałam z żakietu, który wrzuciłam do szafy. Pomartwię się nim później. W torebce tkwiły dwa grzebyki - z rzadkimi i gęstymi zębami. Starannie uczesałam umyte włosy. Z torebki wysupłałam długi pas aksamitki, którą dostałam kiedyś od Vi, Odgryzłam z niej świeży pasek do zawiązania włosów, które, schnąc, zaczęły się naturalnie skręcać. Zaczesałam je gładko w tył, pozostawiając pod dwa loczki za uszami. Na końcu upudrowałam lekko twarz (mimo, że wypoczęłam, zdradzała zmęczoną psychikę) i umalowałam oczy - tym razem staranniej i mocniej, znacząc "arlekinkami" dolne powieki i podkreślając z natury już w sumie ciemne brwi.

Pościeliłam łóżko, zrobiłam porządek w torebce i pokoju...

"Coś tam białego leży pod drzwiami..."

Pod drzwiami tkwił papier. Zdumiona, wyciągnęłam ze szpary karteczkę złożoną na dwoje... Nie... Dwie karteczki. Jedna na drugiej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Nie 21:42, 25 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Nie 1:39, 25 Maj 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


Kolejny raz nadaremno. Rozłączyłam się i obejrzałam jeszcze raz komórkę. Znów przemówisz? Nie byłam pewna, czy tego chcę. Co prawda, głos Julka, ale czy to rzeczywiście jego? Wątpisz w to? A wolno mi uwierzyć?Zacisnęłam zęby w irytacji i rzuciłam telefon na łóżko. Lecz po chwili uśmiechnęłam się w duchu.

- Zatem plan B. Czyli, czy panienka zamawiała budzenie, czy też nie, nadchodzę. - Zachichotałam wstając, by wygładzić pościel.

Zasznurowałam buty, które wcześniej przemyłam w umywalce, pozbywając się śladów podróżnej eksploatacji i wytarłam do sucha chusteczkami. Poprawiłam płaszcz, bardziej przypominający w gruncie rzeczy pelerynę, na krześle i w rozlokowałam po wewnętrznych kieszeniach portfel z częścią kart, chusteczki i moją komórkę, pozwalając tej drugiej jeszcze spać. Gotowe, wystarczyło wrócić i złapać.
Na końcu dałam się odnaleźć wczorajszym, lecz nadal świeżym okularom, zgasiłam świecę i otworzyłam drzwi. Efekt spędzenia dłuższego czasu do ciemniejszego gatunku półmroku był nieprzyjemny nie mniej niż zwykle. Była to jednak odpowiednia chwila na to, by zwrócić uwagę na szelest upadłego papieru. Nie można niżej.

Biała kartka na podłodze w ciągu kilku sekund zawędrowała przed moje oczy.

"Za piętnaście minut." Licząc od teraz, czy też od chwili, kiedy kartki tu położyłeś, czyli może już ta godzina godziny temu minęła. Zaraz, szelest. Kiedy to było? Najwyżej kilka minut temu.

Zbliżyłam się do wrót tymczasowego królestwa Annalice, by zastukać. Donośnie.
- Pizza! Kurier! Policja! - Pozwoliłam głosowi i dźwiękom zrodzonym z dłoni, by przebiły się przez drewno, ale by nie przyniosły bólu, najwyżej przykrość.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kara Boska dnia Nie 16:15, 25 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Nie 9:21, 25 Maj 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Jedna kartka leżała na drugiej. Najwyraźniej ktoś chciał w ten sposób przekazać jakąś wiadomość, a niedługo po nim druga osoba wpadła na ten sam pomysł. Ta z wierzchu pochodziła od lokatora z pobliskiego pokoju:
"Za 15 min w moim pokoju. Ważne.
Sergio Veloso "
a druga została nabazgrana dziecięcą ręką, która nie zdążyła jeszcze wyrobić sobie charakteru pisma:
"Znalazły się wasze bety. Bądźcie w pokojach o północy.".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Nie 22:12, 25 Maj 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Wszystko naraz. Ledwie zdążyłam wymrugać z oczu resztki zdziwienia na widok kartki, stukanie do drzwi i podniesiony głos Vi:

" - Pizza! Kurier! Policja!"

- Niczego nie zamawiałam! - odkrzyknęłam wesoło. Miałam zdecydowanie lepszy humor; kartka od Sergia troszkę niepokoiła, ale treść drugiej wiadomości przyniosła radosną ulgę.

- Vi, poczekaj chwilę!

Telefon... Zawsze brany na koniec... Jest... "Sprawdzić połączenia... A jednak! Dzwonił! Vi dzwoniła... No tak, się zniecierpliwiła diełoszka i teraz się dobija... "

Uświadomiłam sobie, że stoję boso. Mokre skarpetki zostały w łazience... Dryp, dryp, i wróciłam już z parą już wypranych śmierdzioszków w dłoni i jeszcze weselszą miną.

Teraz buty...

Zawiązywanie dłużej trwa, ale też nie tak długo, jak na ludzkie standardy... Przy piątej dziurce przypomniałam sobie...

Szybko wyjęłam bryłkę zza cholewki.

Nie zmieniła się ani trochę... z wyglądu. Bo w dotyku była ciepła i miękka jak kulka do kąpieli. Czyżby reagowała tak na krew wydzielaną z potem?

Znów dryp-dryp do łazienki. Podstawiłam ukochany drobiazg pod kran.

Zalśnił nieziemsko. Stwardniał i ochłódł. Teraz wyglądał jak przepięknie ukształtowany kawałek cynobru. Przypomniał mi, że powinnam zgasić żyrandol, oślepiająco jasny dla kogoś takiego, jak Viwian. Nim nacisnęłam wyłącznik, zapaliłam świece w świeczniku przyszykowanymi przez obsługę (jakżeż przewidująco) zapałkami.

Zarzuciłam płaszcz i włożyłam kapelusz. Pamiątkę schowałam w najgłębszą kieszeń kurtki, tuż nad sercem.

Można wychynąć z kryjówki. Już przy ręcznym lusterko pociągnęłam usta karminową szminką i byłam gotowa do wyjścia.

Przekręciłam kluczyk w zamku...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Pon 23:34, 26 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Nie 22:24, 25 Maj 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


Słysząc odpowiedź An oparłam się o drzwi licząc noce. Jeszcze dwie, trzy, i karnawał dobiegnie końca. A nawet się zacznie...

...i wtedy przygniótł mnie walący się świat.

Zachwiałam się i w ostatniej chwili łapiąc się framugi, cudem nie runęłam jak długa. Pochyliłam się w półobrocie i wykonałam niski ukłon.
- Witamy po drugiej stronie lustra, Annalicjo! - Wymruczałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Nie 22:41, 25 Maj 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Najpierw zbaraniałam. A potem...

Aż się pochyliłam ze śmiechu, którym nie wybuchłam tylko dlatego, że szybko zakryłam usta dłonią i pozwoliłam, żeby niósł się w postaci cichego chichotu.

Aż zwilgotniały mi oczy. W przypływie wesołości serdecznie objęłam Vivian, i, poważniejąc już, zapytałam, szczerze ucieszona jej odmienionym po nocy obliczem:

- Czy sprowadził Cię biały króliczek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 35 z 53
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 51, 52, 53  Następny
Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna  ~  Wampir Maskarada

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach