Autor |
Wiadomość |
<
Twórczy chaos
~
[Proza] sami tego chcieliście...czyli moje opowiadanie :P
|
|
Wysłany:
Pon 21:26, 11 Lip 2005
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 24 Cze 2005
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: VarsaV
|
|
no, skoro mnie tak męczyliście o próbkę mojej mroczno-erotycznie-wampirzej psychodelii, to wrzucam czytamy na własną odpowiedzialność
***
Obudziłam się naga w czarnej, satynowej pościeli. Przeciągnęłam się powoli, rozkoszując dotykiem śliskiego materiału na skórze. Poprawiłam kołdrę, okrywając piersi, których sutki ścisnęły się z zimna. Przekręciłam się na bok, przytuliłam do Ciebie i przymknęłam oczy.
Nie miałam pojęcia, gdzie jestem. Nie miałam pojęcia, czemu tam jestem. Nie miałam pojęcia, co było przedtem i jak znalazłam się z Tobą w łóżku, mój Vampirze.
W mojej pamięci przesuwały się strzępy obrazów…Wczorajszy koncert… Ty…Potem jakiś cmentarz…Krew…albo czerwone wino… Rozkosz…Rozkosz zmieszana z bólem… I znów krew… I czarna satyna…
Postanawiłam podjąć próbę poskładania tych strzępków w Obrazy…Zebrania Obrazów w Całość… A Całość może wyjaśni mi, co się stało…A może nie…
Obraz pierwszy
Koncert. Dym papierosowy, unoszący się zwiewnymi smugami w powietrzu. Zapach papierosów miesza się z zapachem potu. Potu ludzi szalejących pod sceną.
Ja nie szaleję. Zespół, który akurat grał, kompletnie nie wpadł mi w ucho. Wynoszę się więc strategicznie do baru, gdzie oddaję się z zapałem sączeniu zimnego piwa. Jednego. I drugiego. I chyba następnego…
Ty pod sceną. Muzyka co prawda nie w Twoim typie, ale poszaleć zawsze można. I trzeba. Szalejesz więc. Tak przynajmniej myślę, dopóki nie dosiadasz się do mnie.
Muzyka chyba nie w Twoim typie jeszcze bardziej, niż mi się wydawało, bo bierzesz mnie za rękę i proponujesz przeniesienie się gdzieś, gdzie podobno ma mnie czekać o wiele ciekawsza rozrywka. Nie jestem trzeźwa. Pomysł więc bardzo mi się podoba. Narzucam płaszcz i wychodzę z Tobą.
Co było po wyjściu z klubu – nie jestem w stanie z moich strzępek wydobyć. Obraz Pierwszy kończy się tutaj. I bez żadnego łącznika następuje przeskok do Obrazu Drugiego.
Obraz drugi
Jestem z Tobą na małym, starym cemntarzyku. Zmurszałe nagrobki oblepiają strzępy unoszącej się znad ziemi mgły. Wiatr cicho szepcze w liściach otaczających cmentarz drzew. Nad niektórymi płytami nagrobnymi unoszą się blade płomyki, jakby świec. Nie ma jednak zniczy. Płyty są puste. Z wyjątkiem jednej, na której leży pojedyncza czarna róża.
Podchodzisz i podnosisz różę. Cierń kaleczy Ci dłoń. Krew, sącząca się z rany, powoli skapuje na płatki, barwiąc je królewską purpurą.
‘I dopełnił się czas’ – odzywa się siedzący na jednym z drzew kruk.
Patrzysz, jak róża stopniowo zmienia barwę. Gdy cała już jest purpurowa, odkładasz ją na grób. Zza płaszcza wyciągasz sztylet.
‘I dopełnił się czas’ – mówisz.
I ja też to wiem. Ja też wiem, że czas się dopełnił, dlatego pokornie kładę się na jednym z grobów. Rozpinam płaszcz na piersi i jestem gotowa.
Mylę się jednak. Nie mam być ofiarą. Ofiar nie ma, bo komuż by je składać? Uświadamia mi to szyderczy śmiech wiatru, pieszczącego młode liście.
Patrzę w błyszczące, czarne ślepia kruka, siedzącego na gałęzi, i wiem, co mam robić. Nie rozumiem nadal nic, ale mam wrażenie, że jedyni, którzy rozumieją, znajdują się po drugiej stronie cmentarza.
Wciąż leżąc na jednej z płyt nagrobnych, wyciągam przed siebie ręce, kierując nadgarstki do góry. Zbliżasz się ku mnie ze sztyletem w jednej, a bogato inkrustowanym złotym kielichem w drugiej dłoni. Kielich przy brzegach wygrawerowane ma maleńkie różyczki, z których spływają krople krwi Każda kropla krwi jest tak naprawę kolejną, jeszcze mniejszą różyczką. Pochylasz się i wprawnym ruchem otwierasz mi żyły na nadgarstkach. Pod rany podstawiasz kielich. Krew płynie, początkowo szybko, potem coraz wolniej i wolniej. Robi się gęsta, coraz gęstsza, aż w końcu zanim krople zdążą wpaść do kielicha, krzepną w locie. Zastygają w kształcie maleńkich szkarłatnych różyczek.
Różyczki sypiące się z moich rozciętych przegubów spadają do kielicha z głośnym pluskiem, rozbryzgując dookoła kropelki krwi. Kropelki zastygają w powietrzu, po czym przez chwilę wirują połyskującym czerwonym kręgiem nad kielichem, by zaraz znowu doń opaść. Wpatrujesz się w kielich zafascynowany, gdy głośne krakanie kruka przypomina, że nie tylko dla rozrywki tu jesteś. Przesuwasz szybko językiem po moich ranach, zamykając je, po czym poruszasz kielichem, by zamieszać jego zawartość.
Różyczki już zdążyły roztopić się i teraz w kielichu została krew – w najczystszej i najprostszej postaci. Upijasz kilka łyków, po czym podsuwasz naczynie mi. Chcę je wziąć, chcę także skosztować krwi – choć odnoszę też wrażenie, że może to być czerwone wino. Dopuszczam możliwość, że krwawię winem i nie widzę w tym nic dziwnego. Chcę się napić – lecz moje ciało leży bezwładnie na nagrobnej płycie, a ja unoszę się gdzieś ponad cmentarzem, a jeszcze wyżej krąży kruk.
Cała moja energia życiowa, wszystko, co wiązało mnie z moim ciałem, spłynęło teraz do złotego kielicha. Krew stanowiła istotę bytu i teraz właśnie to pojęłam.
Wlałeś powoli zawartość kielicha do moich ust. Poczułam, że wracam. Nagle znów czułam pod plecami nierówności popękanej kamiennej płyty, czułam ciągnący od niej chłód, czułam wilgoć oblepiającej mnie mgły.
Czułam wszystko mocniej. Czułam intensywniej. Byłam gotowa. Na co – nie wiem, ale tak właśnie mi powiedziałeś…
Obraz trzeci
Leżałam naga na nagrobnej płycie. Pod sobą miałam Twój płaszcz, nad sobą – Ciebie. Stałeś, mierząc wzrokiem moje nagie ciało, po czym zacząłeś rozsznurowywać koszulę pod szyją. Ściągnąłeś ją przez głowę, po czym rzuciłeś gdzieś między groby, gdzie zajął się nią wiatr. Przesunąłeś dłonią po mojej twarzy, poprowadziłeś ją dalej – na piersi, brzuch, uda – jakby badając ich kształt. Pochyliłeś się, muskając moje piersi swoimi długimi włosami. Przycisnąłeś delikatnie usta do moich ust, po czym zacząłeś całować.
Początkowo delikatnie. Potem namiętniej. Gwałtowniej. Do krwi.
Jęknęłam z bólu. Całe moje ciało przeszył elektryzujący dreszcz. Dreszcz bólu. Dreszcz rozkoszy. Poczułam ciepłą krew, spływającą mi po wargach.
Kolejny dreszcz. Tym razem szyja. Przed chwilą dziewiczo biała, teraz cała pokryta śladami zębów. Szkarłatnymi śladami namiętności..
Twoje dłonie cały czas pieściły moje piersi. Potem przesunęły się niżej, pozostawiając piersi Twym ustom.
Ścisnąłeś mocno zębami delikatną skórę nad sutkiem. Poczułam rozlewającą się powoli krew. Wysunąłeś język i zacząłeś wolnymi, spokojnymi ruchami zlizywać ściekające szkarłatne strumyczki.
Schodziłeś niżej. Wciąż niżej. Twoje paznokcie rozorywały skórę po wewnętrznej stronie moich ud, Twoje usta spijały krew. Powolnymi ruchami języka zbliżałeś się do mojej kobiecości.
Drżałam. Strużki potu spływały po moim ciele mieszając się z krwią. Oddychałam szybko i płytko. Czekałam już tylko na ten ostateczny wstrząs.
Ty jednak stałeś się nad wyraz delikatny. Twoje ruchy nie miały już w sobie nic ze swojej pierwotnej dzikości. Powoli i łagodnie prowadziłeś mnie ku bramom rozkoszy.
Nie chciałam tej łagodności. Chciałam ostro. Szybko. Mocno. Chciałam bólu. Bólu przemieszanego z przyjemnością.
Chciałam mrocznej ekstazy.
Wciąż zbliżałeś się do celu powoli. Spokojnie. Łagodnie.
Bez żadnego ostrzeżenia wgryzłeś się we mnie. W samo centrum.
Mroczna ekstaza.
I poszum starych drzew nad cmentarzem…
Obraz czwarty
Szliśmy, trzymając się za ręce, przez jakiś stary las. Konary drzew zamykały się nad nami, tworząc szeleszczące, zielone sklepienie. Każde drzewo, każdy krzew, każda najmniejsza roślinka żyła własnym życiem. Każda szeptała coś, kołysząc listkami w sobie tylko właściwy sposób. Każda własnym torem pięła się ku górze. Każda miała swoje miejsce i swój czas.
Spomiędzy drzew wyszliśmy na niewielką polankę. Zalana była światłem mnóstwa migoczących nad nią gwiazd. Spojrzałam w górę. Jedna z gwiazd zamrugała i zaczęła spadać. Po chwili dołączyła do niej następna. I kolejna. I jeszcze jedna. I jeszcze… Całe niebo poprzecinane było srebrzystymi smugami światła spadających gwiazd.
Jedna z gwiazd upadła na ziemię tuż pod naszymi stopami. Pochyliłam się, by ją podnieść. Gdy moja dłoń dotknęła promienia, poczułam, jak zespalam się z nim. Jak jego światło wnika we mnie i napełnia wewnętrznym blaskiem. Poczułam, jak sama staję się gwiazdą.
Mogłam stać się gwiazdą. One tego chciały. Przyzywały mnie. Gwiazdy jednak był zbyt idealne. Piękne, jasne, świecące wciąż tym swoim białym światłem. Nieruchome, ciche, dalekie od wszelkich problemów. Jaka przyjemna musiała być egzystencja gwiazdy!
Dlatego ją odrzuciłam.
Gwałtownym ruchem wyszarpnęłam dłoń z otaczającego ją blasku.
Wzięłam Cię za rękę i poszliśmy dalej w las.
…A korony drzew zamknęły się nad nami…
Obraz piaty
Obudziłam się naga w czarnej, satynowej pościeli…
Dalej nie wiedziałam, gdzie jestem. Dalej nie wiedziałam, dlaczego. Dalej nie wiedziałam, co się stało. Przytuliłam się do Ciebie mocniej, wpiłam ustami w Twoje usta i sięgnęłam ręką w dół. Bo skoro Ty też obudziłeś się nagi w czarnej, satynowej pościeli…
***
...i tyle the end dużo lepiej wyglądało w pełnej oprawie wizualnej, tzn, z fragmentami tekstu rozrzuconymi po całej stronie, mroczno-klimatyczną czcionką i obrazkami ale tak też może być
bierzcie i czytajcie z tego wszyscy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 23:01, 12 Lip 2005
|
|
|
Półcień
|
|
Dołączył: 29 Maj 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Za górami, za lasami...
|
|
Oooo jestem pod wrazeniem...
Podziwiam z calego serducha bo ja bym nigdy czegos takiego nie napisala...
Sadze ze Wampirowi sie to spodoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 23:37, 12 Lip 2005
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 24 Cze 2005
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: VarsaV
|
|
dziemkujem bardzo za uznanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 18:37, 15 Lip 2005
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 12 Cze 2005
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wa-wa
|
|
No pięknie!! narszeszcie coś ambitnego produkcji własnej... i dobrze! jestem za. pozbieraj jeszcze ze 150 str na ten temata i masz bestseler!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 0:01, 16 Lip 2005
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 24 Cze 2005
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: VarsaV
|
|
mam jeszcze chyba dwie strony na temat podobny aczkolwiek bestselleru z tego nie będzie, bo za dużo psychodelii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 18:42, 16 Lip 2005
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 12 Cze 2005
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wa-wa
|
|
e... j pisałem o bestselerze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 15:24, 17 Lip 2005
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 24 Cze 2005
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: VarsaV
|
|
e... no ja też
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:08, 17 Lip 2005
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 12 Cze 2005
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wa-wa
|
|
niech ci będzie.. ale co tam... może w środowisku Gotyckim zrobisz furore?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:24, 17 Lip 2005
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 24 Cze 2005
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: VarsaV
|
|
iiii tam.... ale mam w planach bestseller niegotycki zobaczymy, co z tego wyjdzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:24, 17 Lip 2005
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 12 Cze 2005
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wa-wa
|
|
no to szczeście rzycze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:32, 17 Lip 2005
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 24 Cze 2005
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: VarsaV
|
|
jak już mówiłam - 'głupi ma zawsze szczęście' ..więc...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:05, 17 Lip 2005
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WuWuA
|
|
Mrauu... mnie sie podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:14, 17 Lip 2005
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 24 Cze 2005
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: VarsaV
|
|
po raz kolejny dziemkujem uprzejmie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 18:32, 18 Lip 2005
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 12 Cze 2005
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wa-wa
|
|
sie znalzała komplemenciara...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|