Ouroboros
|
|
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
A to liryczna próba stworzenia czegoś, z różnych okresów czasu, najstarszy ma już lata... Pewniej czuję się pisząc próbę, ale trzeba spróbować wszystkiego. Jeśłi komuś by się chciało przeczytać i uraczyć mnie jakąś krytyką, to bardzo proszę. Pozdr
Tęsknota
wymięte wspomnienia zalane poranną kawą
______ wycieram
na pamięć znany tekst
______ obudź się
wciąż
przeklinam sen
______ za koniec zbyt wczesny
bolesny powrót
przez granice marzeń
______ i upadek
z wysoka
______ ziemi zapach przeklęty
zamiast drugiego ciała
______ tylko cisza
pali mnie
głód
______ odrzucam go
wraca
______ wystygłe pragnienie
______ na tależu przypalonych potrzeb
zatopić spojrzenie
______ w ciepłych tęczówkach
______ głębokich źrenicach
głos
______ obudź się
tylko milczenie
______ zabiera mnie w ramiona...
poranka
zdradliwego kochanka
______ budzę się nie chcąc już więcej
______ i znów
zwykły dzień
______ zaprasza do czekania
..................................................................................
Bo chciałam być jak wiatr
dlaczego jak szept wiatr nie niesie słów
a ty go słuchasz choć jest lekko obojętny
gdy ja milczę tak uparcie tak do ciebie?
dlaczego wiatr rozwiewa twoje włosy
gdy to ja ja pamiętam każdy dotyk?
dlaczego wiatr przez okno może zawiać
a gdy ja idę za nim patrząc w dal
masz taki zimny wzrok i mi zabraniasz?
nigdy nie każesz mi zostać jemu też nie każesz
lecz on może tak swobodnie może lecieć
a ja drżącym białym palcem liczę piętra
nie spotkamy się na dole lecz być może...
zauważysz że milczenie pęk słów niesie
nie wiatr... szept! jak? dlaczego?
bo chciałam być jak on
..................................................................................
Chryzantemy
Nieruchomy
Cały drżysz
Wiem
To przeszłość płonie
Patrzysz
Sucha życia kiść
Upuszczona
Stoisz
Wicher myśli goni
Niewzruszony
Prawdy nie tłumaczy
Przyjmuje
Odrzuca
Płacze
Patrzysz
Źrenice rozszerzone
Spuścizna uczuć
Oglądasz pożogę
Słowo zamarło
Dawno
Zwiędły chryzantemy
..................................................................................
Smak chwili
Płomień muska policzek opuszkami śmiechu,
Łaskocze wartkimi strumieniami lęku,
Liże gorące skaleczenia-
Szkarłatne ślady paznokci, w półśnie
Lśniące kuszącą słodyczą.
Przenikliwy dreszcz krzyczący cicho,
Rozkoszny, niczym wspomnienie
Przywrócone życiu na jedną pełnię.
Wbija się delikatnie ostrym wzrokiem,
Pocałunkami wrzące ugryzienie-
Wzrasta...
Przenikliwe upojenie, dzika pasja.
W wspólnym rytmie grający szelest świec,
Usta, znajdujące w drugich zrozumienie,
Uda, łączące się strumieniem łez.
Silnych ruchów na nowo poznana gracja.
Z mlekiem wyssane niepewne spojrzenie-
Zostaje przypływu życia niewzruszona fala,
W wyciu tęsknoty ukryta prawda.
Scaleni w biciu zatrzymanego zegara.
Jeszcze jeden ciepły gest.
Jeszcze język spróbuje odkrytą pierś.
..................................................................................
Złudzenie
Palce
Delikatnie łaskoczący dotyk
Jak wąż
Usidlić mnie gotowy kłamstwem -
Lecz jakże ciepłym...
Że otulam się spokojem...
I nie myślę
Niech oddech wieje
Niech wierzby płaczą
Może Cię wiecej nie zobaczę
Lecz jeśli tak
To choć na chwilę
Przytul mnie jak najmocniej
Wiem...
Dzisiaj przeminie
I tylko blizny -
Cień krwi na ciele
Będą mi przypominać
Niepowstrzymane łzy
Prawdę
Przed którą odwracałam twarz
Niech oddech wieje
Niech wierzby płaczą -
Może się więcej nie spotkamy
Lecz ile razy
Zamknę szklane oczy
Spojrzysz tak znowu na mnie
I wiem
Ból szybko nie minie
Patrząc na blizny
Nóż znowu wtopię w ciało
Będę pamiętać
Prawdę
Przed którą odwracałam twarz
Post został pochwalony 0 razy
|
|