Jasność
|
|
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Nie będę się rozpisywał. Zresztą - moje początki z tym forum jak na razie nie wyglądają zbyt dobrze, więc słowa są zbędne.
Mój wczorajszy wiersz. Tadam.
Rozmowy z trupem
Pochowali go
na zaśmieconym cmentarzu
z filiżanką rozlanej kawy w prawej dłoni
a jego różaniec
stał się pokarmem robactwa
Ładnie się urządził
w swojej niebieskiej trumnie
ściany oblane krwią
i nie-litością
pamiątki
po wczorajszych pytaniach
Zawiłe labirynty jutrzejszego wspomnienia
mają cięte riposty
w małym telewizorze
szepcącym coś pod nosem
Złocone lustro opowiada mu
historię jego trupiej twarzy
gdy kukułka
z zabytkowego zegara
wyśpiewuje psychodeliczne melodie
mordując wszelką ironię
On kładzie się każdej nocy
do wielkiego łoża
nie śpi
wypełnia własny akt zgonu
stając się coraz bardziej pewnym
swojej śmierci
Potem spala w kominku wszystkie fotografie
nie wdycha dymu
patrzy tylko
beznamiętnie
w popękany sufit
i liczy mosty
zburzone od dnia jego pogrzebu
Post został pochwalony 0 razy
|
|