Autor |
Wiadomość |
<
Szemrawisko
~
Zbieractwo.
|
|
Wysłany:
Czw 23:13, 12 Cze 2008
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Ja zbieram bilety wszelkiej maści, ale nie jakoś "odgórnie", tylko po prostu przechowuję wszystkie ważne bilety: z imprez, wyjść do teatru, środków lokomocji, do tego dochodzą jeszcze ulotki, które na takich imprezach dostaję oraz paragony z unikatowych zakupów, mania zbierania skończyła mi się jeszcze w podstawówce, a zbierałam łyżeczki od lekarstw, kalendarzyki kieszonkowe oraz skrzętnie upychałam wszelkie kartki przysyłane na święta, imieniny, urodziny plus zaproszenia - mam do dziś wypchane nimi koperty. Przechowuję też co udańsze rysuneczki popełnione gdzieś w bufecie, na wykładzie, w knajpie, ocaliłam też część zawartości strychu, czyli trochę książek. To by było wszystko
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Pon 17:12, 16 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 23:26, 12 Cze 2008
|
|
|
Półmrok
|
|
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Spod Obór (Wawa)
|
|
Dlaczego nikt się nie przyznaje do pokemonów?
Ja kiedyś zbierałem monety. Ale już nie zbieram.
Mam też sporą kolekcję rosyjskich drewnianych zabawek, dokładnie takich ja ta [link widoczny dla zalogowanych]
ale trudno to nazwać moim zbieractwem, bo to mi głównie rodzice kupowali, chociaż ja też pewnie niejedną wybrałem (miałem wtedy dumne 4 latka).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 23:34, 12 Cze 2008
|
|
|
Hrabia
|
|
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 2148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry
|
|
Kiedyś w Kinder Niespodzianka były metalowe figurki żołnierzy i rycerzy. Miałem dosyć sporą kolekcję, ale potem się wszystko pogubiło.
Zbierałem co ładniejsze kamienie. Miałem np. ametyst, kwarc, małe kawałki szafiru i inne, których nazw nie znałem, ale były na swój sposób wyróżniające się. Też się pogubiło.
Miałem też modele statków, samolotów, czołgów. Ale przyszła siostra i już nie mam.
Zbierałem znaczki, inne figurki z Kinderów, podkładki pod piwo, kapsle. Też przepadły.
Teraz zbieram, podobnie jak Tessska, bilety i, jak mi się uda zdobyć, plakaty z różnych imprez. Na razie bardzo skromna kolekcja, ale będzie się rozrastać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 8:39, 13 Cze 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Hmmm... obecnie nic, ale to ze względu na napięty plan budżetowy na okres lato/jesień 2008. Jednak kolekcjonowanie nierozłącznie kojarzy mi się z szukaniem tego czegoś, co brakuje do kolekcji: łażenie po sklepach, przeglądanie stron w necie, bywanie na różnych targowiskach i straganach, wymienianie się z innymi albo zwykłe kupowanie, jeżeli tylko się trafi. No i kolekcjonerzy z prawdziwego zdarzenia to w moim odczuciu ludzie, którzy są tak owładnięci pasją wzbogacenia kolekcji, że mogą wydać każde pieniądze (a bywa, że i coś zaryzykować, ale to już tylko w filmach - vide "Kolekcjoner" z Freemanem albo "Kolekcjoner kości" z Washingtonem i Jolie ). Choć znam i takich ludzi, co to dadzą wszystko za jakiś unikat. Cóż.. trzeba mieć jakieś życiowe hobby.
Ja zbierałem książki Anny Rice z cyklu "vampire chronicles". Wyszło ich u nas trzynaście i na chwilę obecną mam wszystkie zakupione. Zastanawiałem się nad kolekcjonowaniem Grzędowicza (mam jego pięć książek i kilka zbiorów opowiadań z jego wstępem albo jakimś opowiadaniem), ale chyba zdecyduję się na coś innego.
Poza tym zbierałem karty do Magica - to w końcu gra kolekcjonerska. Ale po kilku latach, jak ceny poszły w górę na co starszych uncommonach i rare' ach skusiłem się i większość sprzedałem ze znacznym zyskiem.
Jako dziecko zbierałem monety i znaczki, ale klaser mi się spalił doszczętnie, a monety posprzedawałem i zostały jakieś pojedyncze egzemplarze. Na bilety też miałem kiedyś ochotę, ale po zapełnieniu dwóch kuferków (były ich tysiące) gdzieś to wszystko kiedyś wywaliłem na makulaturę razem z innymi papierzyskami.
Jakoś nie mam specjalnie czasu i funduszy na poważniejsze kolekcje, ale może kiedyś się zbiorę, np. niemieckie żelazne krzyże: wielki krzyż, krzyż rycerski, z liśćmi dębu, mieczami i brylantami, krzyż żelazny czy krzyże różnych klas albo te z Austro-Węgier. O, to by było świetne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 17:26, 16 Cze 2008
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Tid przypomniał mi o Kinderkach, ach^^. Zbierałam też zwierzątka z gum do żucia; były takie gumy: jak się zakupiło gumę, dostawało się zwierzątko z czegoś tam kauczukopodobnego; całkiem ładne były, dziadek mi kupował; raz zamiast zwierzątka trafił się jakiś zielony staruszek czy włóczykij wyglądający na Ripa van Vinkle; zrobiłam zeń pastucha stada krów , takżeż pseudogumowych..
(Btw. płaczę ze śmiechu po tym zdaniu, ale dlaczego ? Oj, manic syndrome...)
Potem dokupiłam sobie paczkę rybek z masy plastikowej, stadninę i dokupiłam chyba też kilka figurek zwierząt dzikich (miałam już gospodarskie, jak nazywałam te hodowlane); razem z Kinderkami były tego chyba dwie lub trzy foliówki; bardzo hołubiłam kolekcję, dostałam troszkę rzeczy od innych dzieci, ale potem wydałam małemu kuzynkowi i... moje porzucone zabawki do dziś mi się śnią po nocach ; zbierałam też lalki Barbie, a wcześniej lalki wszelkiej innej maści - duże, małe, szmaciane, plastikowe - i nie mam ich, został mi jedynie Bartek, mój "synek" z dzieciństwa - myszy mu wygryzły na strychu dziury w piętach, a ja go ostrzygłam na krótko i pokłułam gwoździem w ramach zabawy w szpital, ale kochany był, jest i będzie, przechowałam też jego ubranka, m.in ręcznie zrobiony na drutach sweterek zrobiony przez św. pamięci prababcię.
Z Kinderków mam kotkę z kocięciem; nie miałam serca wyrzucić; trzymam teraz w "torebeczce szczęścia" z zielonego chińskiego atłasu - razem z kasztanem z cmentarza na Ogrodowej, zieloną "kuleczką przyjaźni" (moje przyjaciółki byłe i obecne mają po jednej, pochodzą z takiego zestawu do wysypywania kompozycji w naczyniach), zasuszonym kwiatkiem spełniającym tę samą rolę i paru innymi drobiazgami. Jestem sentymentalna^^. A parę kotków ubóstwiam i zawsze najmocniej pilnowałam małego kotka, wielkości paznokcia, by mi nie zagubił się podczas zabawy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 0:56, 17 Cze 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
Właśnie zakupiłem nowy egzemplarz do mojej kolekcji.
Przeciwpancerny pocisk do karabinu snajperskiego Barett M82 kal. 12,7x99mm.
Piękna rzecz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 7:20, 17 Cze 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Przeciwpancerny do snajperskiego? To chyba jakaś rusznica, a nie karabin.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 7:56, 17 Cze 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Do wszystkich snajperek (i nie tylko) są pociski przeciwpancerne - zazwyczaj przeciwpancerno-zapalające (API armor piercing-incendiary).
Taki transporter czy inny wóz lekki, mimo że opancerzony, ma rejony które łatwo można uszkodzić takim sprzętem (mp mocowania anten, optyka, często zbiorniki) - można też np przestrzelić szybę pancerną i "uszkodzić" załogę wozu.
Barett M82 ma kaliber 0,5 cala i łuskę pocisku długości dłoni - to w zasadzie jakby małe działko, któremu do obsługi i noszenia wystarczy jeden snajper.
Zresztą popatrz:
http://www.youtube.com/watch?v=5uppkaX9H8c
[link widoczny dla zalogowanych]
Vere, moje gratulacje!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 10:57, 17 Cze 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
A to nic takiego Kupiłem go na allegro. Niestety w myśl polskiego prawa łuska musi być nawiercona co bardzo niszczy walor estetyczny amunicji.
Przecież widać ewidentnie że pocisk jest strzelony, spłonka zbita to jeszcze łuske trzeba niszczyć.
Na szczęście osoba od której go kupiłem sama jest kolekcjonerem i nawierciła łuske najmniejszym wiertłem jakie jest dostępne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 14:19, 17 Cze 2008
|
|
|
Mrok
|
|
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wola Muntowska
|
|
Ja kiedyś zbierałem pudełka po zapałkach, ale na ilość, a nie takie z różnym nadrukiem - chciałem sobie zbudować z nich mały zamek dwa dni temu postanowiłem wrócić do tego... gdzieś jeszcze powinienem mieć ten karton....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:37, 17 Cze 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
E tam, z pudełek... ja miałam kiedyś taki domek zrobiony w całości z zapałek. Całkiem spore to było, ze 30 cm wysokości...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:45, 17 Cze 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Piorun napisał: |
Do wszystkich snajperek (i nie tylko) są pociski przeciwpancerne - zazwyczaj przeciwpancerno-zapalające (API armor piercing-incendiary).
Taki transporter czy inny wóz lekki, mimo że opancerzony, ma rejony które łatwo można uszkodzić takim sprzętem (mp mocowania anten, optyka, często zbiorniki) - można też np przestrzelić szybę pancerną i "uszkodzić" załogę wozu.
Barett M82 ma kaliber 0,5 cala i łuskę pocisku długości dłoni - to w zasadzie jakby małe działko, któremu do obsługi i noszenia wystarczy jeden snajper.
Zresztą popatrz:
http://www.youtube.com/watch?v=5uppkaX9H8c
[link widoczny dla zalogowanych]
Vere, moje gratulacje! |
No ok, ale to musi być jakaś wyjątkowa amunicja, bo choćby sam kaliber takiego karabinu...
Zdjęcia z tego drugiego linka piękne
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Koval dnia Wto 16:47, 17 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:02, 17 Cze 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
No właśnie nie.
To jest żadna nowość.
Po prostu współczesne pole walki wymaga wysoko kalibrowej broni choćby ze względu na masowe stosowanie kamizelek kuloodpornych.
Po za tym takie rozwiązania były stosowane już podczas II WW.
Z tym że wtedy pocisk kalibru 12.7mm był w stanie przebić pancerz czołgu i np. zabic kierowcę. Teraz raczej takie karabiny są wykorzystywane do likwidowania celów średnio opancerzonych z dużych dystansów jak np. jakiś wysoko postawiony generał w kuloodpornej limuzynie.
A pocisk wygląda tak :
[link widoczny dla zalogowanych]
Mój jest identyczny z tym że nie ma zielonego końca ponieważ mój ma śrut w płaszczu metalowym a ten na zdjęciu to pocisk z rdzeniem ze zubożonego uranu wycofany z produkcji po I wojnie w zatoce.
Miał w prawdzie niesamowite zdolności penetracji ale też był szkodliwy dla zdrowie bo promieniował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:34, 17 Cze 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Temat wątku brzmi "Zbieractwo", a nie "Pociski". Załóżcie sobie na to osobny temat, jeżeli chcecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:59, 17 Cze 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Ale to przecież jest jak najbardziej rozmowa o tym, co się zbiera. O co więc chodzi? To już o niczym nie można się rozgadać? Jak napiszę, że mam polskie znaczki, a Vere mi odpisze, że niemieckie, to też mi ktoś zwróci uwagę, że temat brzmi "zbieractwo", a nie "znaczki"?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|