Autor |
Wiadomość |
<
Szemrawisko
~
Szkoooła...
|
|
Wysłany:
Sob 9:15, 20 Wrz 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ansata napisał: |
tak się składa,że polski nie jest moim pierwszym językiem... |
Nawiasem mówiąc, po Twoich postach zupełnie tego nie znać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 10:01, 20 Wrz 2008
|
|
|
Czarna Kucharka
|
|
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 2630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
A dziękuję. Miałam świetną nauczycielkę w 5-6 klasie, która mordowała dzieci samą gramatyką, co jednak dało zamierzone przez nią efekty,przynajmniej w moim przypadku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:27, 20 Wrz 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 868
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock / Toruń.
|
|
wracając jeszcze na moment do tych tekstów naukowo-źródłowych. jako że socjologii przez długi czas odmawiano miana dziedziny naukowej a specyficzny język należy do jednego z założeń jakie nauka musi spełniać, nie raz mam do czynienia z teksem, w którym jedno zdanie zajmuje pół strony a kończąc je czytać już się nie wiem o czym była mowa na jego początku. wtedy też się zastanawiam czy aby na pewno czytać umiem. potrzeba czasu, żeby nauczyć się to czytać ze zrozumieniem, choć nie pamiętam abym miała takie problemy np z tekstami historycznymi na maturze jak i przed nią.
co ciekawe, później moje podanie wygląda jak tekst Webera, o skłonnościach do pisania przydługich i zakręconych zdań nie muszę chyba mówić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 22:12, 20 Wrz 2008
|
|
|
Noc Bezgwiezdna
|
|
Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy
|
|
Też mam taki problem Jak już zacznę pisać jakieś zdanie ma ono minimum dwie linijki zeszytu w linię formatu A4. Krótsze rzadko mi wychodzą. I oddzielam to wszystko tymi myślnikami, przecinkami i średnikami zamiast po prostu kropkę postawić Ja po prostu lubię mieć dużo treści w jednym zdaniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:00, 22 Wrz 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
Cóż, jeśli chodzi o szkołę... Mam bardzo sympatyczną nauczycielkę od plastyki, która jest właśnie gotką, więc łączą nas upodobania muzyczne, czasem pożyczamy sobie płyty... Mam do niej nawet numer telefonu .
A ostatnio robiła mały remanent w szafie i dzięki temu dostałam od niej kolczyki i czarną spódnicę ze sklepu indyjskiego .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:15, 22 Wrz 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekielnego Nieba
|
|
Matko różowa! Pierwszy raz się spotykam z taką zażyłością między uczniem a nauczycielem. O_o
Najlepszą więź (o ile można tak to nazwac) miałam w gimnazjum z panią 'od chóru'. Spotkałyśmy się z paroma dziewczynami i z nią raz, czy dwa razy w pizzerii, plotkowałyśmy i gadałyśmy na wiele tematów, ale ciuchy 'w spadku' po belfrze to dla mnie trochę trudne do wyobrażenia. Nigdy się nie zaprzyjaźniałam z gronem pedagogicznym.
Ismena, jesteś w LO?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:19, 22 Wrz 2008
|
|
|
Czarny Mentor
|
|
Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 1141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Solec Kujawski
|
|
Ismena napisał: |
Cóż, jeśli chodzi o szkołę... Mam bardzo sympatyczną nauczycielkę od plastyki, która jest właśnie gotką, więc łączą nas upodobania muzyczne, czasem pożyczamy sobie płyty... Mam do niej nawet numer telefonu .
A ostatnio robiła mały remanent w szafie i dzięki temu dostałam od niej kolczyki i czarną spódnicę ze sklepu indyjskiego . |
W sumie dość wyjątkowa sytuacja. Powiem, że może byc fajnie, ale zastanawia mnie jak reagują na to twoi koeldzy z klasy i szkoły. U mnie nie można było kiedyś dłużej z nauczycielem pogadać, bo zaraz mówili, że lizus... -.-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:59, 22 Wrz 2008
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica
|
|
Ja nigdy nie byłam zżyta z nauczycielami. W gimnazjum miałam cudowną babkę od historii, po prostu niesamowicie prowadziła lekcje. Jeśli ktoś lubiał historię to w ogóle uczyć się nie musiał. Tak było w moim przypadku. nigdy nie uczyłam się na lekcje, nie wkuwałam dat, bo wszystko pamiętałam z lekcji. no chyba, że barakło czasu i pani nie dokonczyła tematu. Uczyłam się tylko gdy brałam udział w konursie.
Ah, podziwiam tą kobietę. Była wymagajaca, ale miła, do tego ciekawie prowadziła lekcje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 14:53, 23 Wrz 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
MiGotka napisał: |
Powiem, że może byc fajnie, ale zastanawia mnie jak reagują na to twoi koeldzy z klasy i szkoły. -.- |
Szczerze powiedziawszy- w ogóle o tym nie wiedzą . Z nauczycielką gadam głównie na dodatkowych zajęciach plastycznych, na które nie przychodzi zbyt wiele osób (zwykle około kilku). W dodatku- wszystkie te dobrze znam i nie mają mi one nic do zarzucenia...
Poza tym- w szkole uważana jestem raczej za przysłowiową "czarną owcę" i tak naprawdę prawie nikt ze mną nie gada, większość przerw spędzam samotnie i jakoś nikogo nie interesuje moje życie prywatne...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ismena dnia Wto 14:54, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:23, 23 Wrz 2008
|
|
|
Czarny Mentor
|
|
Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 1141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Solec Kujawski
|
|
To dużo zmienia... U mnie pewnie by to nie przeszło... Jak pisałam wystarczy dłuższa rozmowa z nauczycielem czy zostanie na przerwie to juz zdażają się domysły. Chociaż w liceum rzadziej się z tym spotykam. Wgimnazjum w sumie nie w mojej klasie, bo była tak zwaną klasa elitarną...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:41, 04 Paź 2008
|
|
|
Noc Bezgwiezdna
|
|
Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy
|
|
Oj, jak ja dawno temu plastykę miałam... Fajna babka mnie uczyła. I miała dość ciekawy styl ubierania się Taki oryginalny Czy wszystkie plastyczki mają taką artystyczność w ubieraniu się?
Co do zżyłości z nauczycielami - ja tam śmiała do nich jestem. SMSy z facetką od niemca odnośnie rajdów są często. Panią od audycji muzycznych cała klasa traktuje jak kumpelkę (oczywiście z należytym szacunkiem). Z wychowawczynią są niezłe brechty - mały dystans i w sumie fajnie to wychodzi W podstawówce byłam taka śmiała do nauczycieli, że podchodziłam do nich na przerwach i gadałam o różnych rzeczach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 15:08, 04 Paź 2008
|
|
|
Czarny Mentor
|
|
Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 1141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Solec Kujawski
|
|
Zdarzało się rozmawiać przez telefon z nauczycielem czy coś.
A czy każdy plastyk ma gust w ubiorze? Nie wiem. Mnie uczył Pan i nie ubierał się jakoś inaczej niż reszta społeczeństwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 16:19, 04 Paź 2008
|
|
|
Czarna Kucharka
|
|
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 2630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Nie spotkałam plastyczki,która ubierałaby się jakoś dziwacznie. Od nauczycielek w podstawówce i gimnazjum, po wspólniczkę ojca,która jest plastyczką - wszystkie ubierały się zwyczajnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 16:37, 04 Paź 2008
|
|
|
Noc Bezgwiezdna
|
|
Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy
|
|
Nie chodzi mi o dziwaczność, tylko o pewną oryginalność połączoną z gustownością
Ehh... jeszcze rok szkolny się dobrze nie zaczął, a ja już chcę wakacje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 19:33, 04 Paź 2008
|
|
|
Cień
|
|
Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Praga
|
|
Moja plastyczka z podstawówki była dość oryginalna. Potrafiła górne rzęsy podmalować fioletowym tuszem, dolne zielonym albo niebieskim. Ubierała się ciekawie - w sumie nie za wiele pamiętam, ale każda lekcja plastyki zaczynała się od myśli: "Co też X będzie miała dziś na sobie?" . Ale bardzo, bardzo ją lubiłam, bo była po prostu super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|