Autor |
Wiadomość |
<
Szemrawisko
~
Studia!
|
|
Wysłany:
Pią 22:34, 10 Paź 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 868
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock / Toruń.
|
|
neurobiologia jeszcze mi coś mówi ale neo już nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 10:04, 11 Paź 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
No to zdaje się że palnąłem głupstwo.
Tak czy siak wszelkie nowe kierunki a neurobiologia na UJ jest nowa mają na trzecim kampusie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:30, 12 Paź 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Nigdzie nie pisałem, że kierunki techniczne są jedyne godne studiowania. Ba, nawet dałem przykłady tych, które trudno nazwać technicznymi, ale jednak uważam, że osoby, które nie zdawały na maturze matematyki, fizyki, chemii lub biologii są mało ambitne i raczej niewiele oczekują od życia.
Z tymi zainteresowaniami, to oczywiście byłoby super gdyby pokrywały się ze studiami, ale ilu jest takich pasjonatów? Jacyś zawsze się znajdą, ale nie spotkałem się nigdy z sytuacją żeby w grupie było np. kilkanaście takich osób. Większość jednak traktuje studia jako kolejny etap w nauce, a nie przygodę czy możliwość poszerzenia zainteresowań. Smutne to, ale cóż zrobić. Z czegoś trzeba żyć.
I proszę się nie czepiać słówek wyciągniętych z kontekstu, bo "linia" dotyczyła "oporu", a do tego już znacznie bardziej pasuje "najmniejszy" niż "najkrótszy".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:40, 12 Paź 2008
|
|
|
Atropinowa panienka
|
|
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 2872
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/toruń
|
|
Koval napisał: |
ale jednak uważam, że osoby, które nie zdawały na maturze matematyki, fizyki, chemii lub biologii są mało ambitne i raczej niewiele oczekują od życia |
no popatrz, jak dobrze mnie znasz
tak się składa, że jedynym przedmiotem z powyższych, z którego byłabym w stanie napisać rozszerzoną maturę (a tylko taka się obecnie liczy, wręcz często jest wymagana) jest biologia. i okej, mogłabym sobie iść studiować biologię, na której jest całe mnóstwo chemii, więc po kilkunastu tygodniach miałabym dosyć. nie zamierzam własnoręcznie pakować się w podobne bagno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:42, 12 Paź 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 28 Wrz 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieszczady
|
|
Chyba jesteś zbyt okrutny.
Według mnie najważniejszy jest pomysł na życie. Kierunek studiów, wydział czy uczelnia, to tylko jeden z elementów składowych. Jeżeli ktoś jest dobry w swoim fachu i cieszy go to, co robi - lub zamierza robić w przyszłości - to nie widzę powodu, aby mu przeszkadzać. Skoro czerpie z tego przyjemność, to po co? Jego sprawa. Jeżeli ktoś dla przykładu kończy taką socjologię (co roku po kilkanaście osób na miejscu, więc na ich brak na rynku zdecydowanie nie ma co narzekać), to powinien sobie zdawać sprawę, że będzie ciężko o dobrą pracę, ale jeśli jest zaradny, to sobie poradzi. Zainteresowania tylko pomagają, bo wtedy łatwiej znieść trudy pracy, zostać po godzinach, ma się większą cierpliwość i tak dalej.
Problem tylko w tym, że nie ma dużo osób, które odpowiednio wcześnie (czyli gdzieś tak do połowy liceum) wiedzą, co chcą w życiu robić. I tu z pomocą przychodzą im m. in. dobre studia. Ktoś może być słaby, ale przysiądzie i się nauczy, a są i tacy, na przykład po ogólniakach, którzy wiedzą wszystkiego po trochu, ale nic konkretnego. Wydaje im się, że mogą studiować wszędzie. Studia pozwalają wykształcić zainteresowania, a jeżeli wcześniej ktoś ich nie miał zbyt rozbudowanych, to może pozwolą mu je nabyć. Co sprowadza się do polubienia tego, co się studiuje, a co za tym idzie czerpania wspomnianej już przyjemności z późniejszej pracy. Sytuacja idealna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:56, 12 Paź 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Jeśli jest zaradny? A to dobre. Ciekawe, jak to rozumieć?
Kończy się studia i nagle się okazuje, że z dobrej pracy nic nie będzie. I co wtedy? Zaczynać inny kierunek i kolejne pięć lat się mordować (żadne studia nie są proste, ale są łatwiejsze i trudniejsze)? Robić kurs za kursem, które też się będą ciągnąć? A może wziąć pracę za tysiąc czy półtora?
Nie lepiej studiować coś takiego, gdzie można zacząć pracować już na studiach (bo absolwenci tych kierunków są rozchwytywani i miejsc dla nich nie brakuje), a plan zajęć pogodzić sobie z grafikiem w pracy, a po zakończeniu płynnie przejść np. na cały etat? Jest tak jak mówię: powszechny brak ambicji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:02, 12 Paź 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 28 Wrz 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieszczady
|
|
Lepiej, ale trzeba zrozumieć tych, którzy nijak nie trawią przedmiotów niehumanistycznych i nie skreślać ich tylko dlatego, że nie umieją całkować albo zapisać reakcji syntezy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:22, 12 Paź 2008
|
|
|
Malk Content
|
|
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 356 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów
|
|
Jednak wielokrotnie i z dość dużym naciskiem podkreślałeś powagę utylitaryzmu studiów. Coś się tak uwziął na te studia humanistyczne? Sama nie widzę potrzeby, żeby męczyć się czymś, co mnie zupełnie nie interesuje, tylko dlatego, że łatwiej mi będzie znaleźć po ukończeniu tego kierunku pracę (do której nie będę miała serca).
Dlatego też wolę męczyć się na kierunku, który pokrywa się z moimi zainteresowaniami i, który otwiera szereg możliwości rozwoju intelektualnego.
Przyznaję, studiuję przede wszystkim dla przyjemności. Lubię odkrywać nowe teksty, o których w innej sytuacji pewnie nigdy bym nie usłyszała, lub nie miałabym warunków dotarcia do tych źródeł. Interesuje mnie tak historia literatury, jej teoria, jak i sprawy związane z językiem polskim.
Gothabella napisał: |
Nie chciałabym studiować np. polonistyki tylko dlatego, że bardzo lubię czytać książki, bo jeszcze trzeba mieć co robić dla odprężenia po zajęciach. No i na pewno bez sensu jest iść na studia po to, żeby się jak najmniej namęczyć i mieć jakikolwiek papierek.
|
Możesz mi wierzyć, że z większości lektur bardzo trudno jest czerpać przyjemność. Często także przeczytanie wszystkich należy do fizycznych niemożliwości.
Z całą pewnością filologie nie są studiami lekkimi, łatwymi i przyjemnymi. I jeśli ktokolwiek śmie twierdzić, że przecież co robi się tu ciężkiego, tylko czyta książki, z radością odeślę go do list naszych lektur.
Jestem na pierwszym roku studiów II stopnia: polonistyka spec. nauczycielska i nauczanie języka polskiego jako obcego na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Niezbyt miło mi się tu czyta szydercze opinie Kovala o mojej uczelni. Mimo wszystko to jest renomowana uczelnia z tradycjami. I jestem z lekka zaskoczona ogromem Twojego ataku, skoro opierasz się tylko na opiniach z drugiej reki. A z doświadczenia wiem, że Polacy lubią narzekać, a studenci diabolizować swoje studia w gronie znajomych.
Głowny problem stanowi przegotowanie metodyczne większości osób prowadzących nasze zajęcia. Większości profesorów, jak i asystentów o niebo lepiej idzie pisanie prac naukowych czy koncentrowanie się na własnej twórczości niż prowadzenie zajęć, więc bardzo możliwe, że na innych wydziałach UJ-u jest podobnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:28, 12 Paź 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
A nie jest przypadkiem najlepiej pozwolić ludziom iść własną drogą? Jeżeli wolę studia, po których mam szansę robić coś, co nie będzie dobrze płatne, ale za to będzie mi dawało satysfakcję, mam do tego prawo. Podjęłam taki wybór świadomie i dobrowolnie. Czy kiedyś będę go żałować - być może. Prawdopodobnie żałowałabym też wyboru czegoś opłacalnego, ale kompletnie dla mnie nieciekawego. Być może nie będę pracować w zawodzie - liczę się z tym, widziałam o ryzyku już zaczynając studia. To mój wybór i mój problem. Miałam prawo podjąć taką decyzję. I nie życzę sobie, żebyś z tego powodu mnie obrażał, zwłaszcza, że moja decyzja nie ma żadnego wpływu na Twoje życie.
Po drugie: czy naprawdę osoby, które poszły drogą humanistyczną z prawdziwego zainteresowania, wkładają w to dużo energii i wysiłku (bić może przez studia humanistyczne łatwiej jest się prześlizgnąć niż przez ścisłe lub techniczne, ale jeżeli chcesz studiować porządnie i być naprawdę dobry w swojej dziedzinie, nie jest to, wbrew pozorom, lekki, łatwy i przyjemny spacerek) przechodzą kolejne stopnie - kończą studia, robią doktorat, habilitację, wykładają, publikują - też są takimi żałosnymi, leniwymi i pozbawionymi ambicji istotami, jak przedstawiasz? Krzywdzisz swoimi sądami wiele osób. A czy nawet zwykły nauczyciel, który lubi i dobrze wykonuje swoją pracę, zasługuje na pogardę bo mało zarabia i automatycznie jest człowiekiem bez ambicji?
I po trzecie - czy ambicje nie mogą być różne, czy sprowadzają się wyłącznie do pieniędzy? Nie twierdzę, że pieniądze nie są ważne, ale jakoś nawet ten zwykły nauczyciel polskiego przeważnie nie musi mieszkać w kartonowym pudle pod mostem.
Co to jest dobra praca? Czy na pewno to jest dokładnie to samo, co praca przynosząca największe zyski? Oczywiście, ideałem byłaby praca interesująca, zgodna z naszymi upodobaniami i charakterem, a jednocześnie przynosząca dobry dochód. Czasem jednak trzeba wybierać. Masz prawo wybrać jedno albo drugie, to Twoja sprawa. Jeżeli akurat masz zainteresowania dające się sprzedać uda Ci się to połączyć - gratulacje. Szczerze zazdroszczę. Ja jednak musiałam wybierać. Wybrałam tak a nie inaczej. Możesz uważać, że źle, ale nie masz prawa twierdzić, że zrobiłam to z lenistwa, braku ambicji itd. Nie wiesz, dlaczego to zrobiłam, nie znasz mnie, nie licząc tego, co wyczytałeś w moich postach, tym bardziej nie znałeś mnie i nie byłeś przy mnie - a tym bardziej w mojej głowie - kiedy podejmowałam decyzję. Myślisz, że to było takie bardzo łatwe? Myślisz, że się nie bałam i nie boję?
Tak, wiem, że nie pisałeś tu konkretnie o mnie. Jednak jestem absolwentką i studentką kierunków, które uważasz za z założenia gorsze, a osoby z nimi związane za idiotów i nieudaczników, a więc i mnie dotyczą Twoje wypowiedzi.
Choć w sumie... nie jestem tak całkiem bez ambicji nawet według Twoich kryteriów, bo zdawałam biologię na maturze, tyle, że potem poszłam w inną stronę - za moich czasów wybór przedmiotów na maturze nie miał aż takiego znaczenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:33, 12 Paź 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Takie podejście wydaje mi się właściwe. Studiować po to, żeby potem mieć z czego kupić mieszkanie i utrzymać rodzinę, a jeżeli w dodatku nas to interesuje to dobrze. Jeżeli nie, to trudno. Zacisnąć zęby i do przodu. "Przez trudy do gwiazd". Ja mam takie podejście. W dodatku lubię wyzwania, pokonywanie trudności i borykanie się z kryzysami, bo to czegoś według mnie uczy. Rozumiem, że nie każdy ma takie zdanie. Oczywiście wszystkim życzę jak najlepiej i pracy w zawodzie, który będzie im sprawiał satysfakcję oraz zapewniał "godziwe" życie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:37, 12 Paź 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Jak najbardziej możesz mieć takie podejście i iść taką drogą. Szkoda tylko, że posuwasz się do uwag obraźliwych dla tych, którzy inną drogę wybrali.
Poza tym chciałabym, żebyś odpowiedział mi na pytania, które zadałam w drugim akapicie tego -przyznaję, trochę przydługiego - posta.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Procella dnia Nie 18:38, 12 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:39, 12 Paź 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Jeżeli ktoś się poczuł obrażony to przepraszam. Być może napisałem to zbyt... dobitnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:00, 12 Paź 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
Kara Boska napisał: |
Głowny problem stanowi przegotowanie metodyczne większości osób prowadzących nasze zajęcia. Większości profesorów, jak i asystentów o niebo lepiej idzie pisanie prac naukowych czy koncentrowanie się na własnej twórczości niż prowadzenie zajęć, więc bardzo możliwe, że na innych wydziałach UJ-u jest podobnie. |
Oj tutaj się z Tobą bardzo zgodzę.
Na pierwszym roku miałem doktora który napisał mnóstwo książek, publikacji, artykułów ale nie miał za grosza podejścia do studentów i zajęcia z nim były koszmarem.
Był zadufanym w sobie klocem po prostu.
I tak jest z większością kadry na UJ.
Na zasadzie: "Wykładam na UJ, jestem doktorantem i adiunktem to wszyscy się mają kłaniać mi w pas."
Na szczęście w tym roku mam zajęcia z bardzo fajnymi wykładowcami, promotora pracy tez mam bardzo fajnego i bardzo życzliwego studentom.
Więc myślę że nie będzie źle.
Po za tym ścisłowiec nigdy nie zrozumie studiów humanistycznych, w których wbrew opinii obiegowej jest mnóstwo logicznego myślenia.
Choćby na moim kierunku, zapraszam na metodologię historii albo na chronologię z nauk pomocniczych.
I mogę się założyć że nie jeden ścisłowiec się złamie w pół.
Na studiach albo studiujesz albo się uczysz.
Jak się uczysz, ryjesz dzień i noc w książkach, kujesz na wszystkie przedmioty nawet na te na których idzie się porznąć z nudów (a powiedzmy sobie szczerze na każdym kierunku choćby nawet nie wiem z jaką pasją do niego podchodzić takie przedmioty się zdarzają) to potem wychodzi z Ciebie taki doktorańcik z misja gnębienia obiboków których widzi w każdym studencie nie recytującym jego przemyśleń na komendę.
A jeśli studiujesz, czyli czasem przekombinujesz, do tego co Cię interesuje przyłożysz się i robisz to z sercem, to po pierwsze będziesz miał co opowiadać dzieciom a po drugie nie będziesz się zachowywał jakby Ci ktoś w dupę kij włożył no i będziesz się mieścił ze swoim ego w jednym pokoju.
Po za tym często jest tak że ten kujonek na piątkach, kiedy już wyjdzie poza ramy podręcznika i obowiązującego materiału nie umie sobie radzić w zawodzie tak dobrze jak ten który kombinował i jechał na trójach.
Następna sprawa to taka że istnieje podział na umysły ścisłe i umysły humanistyczne.
Ja jestem humanistą, z języków miałem piątki, z historii miałem piątki, ale z matmy miałem ledwo dopy,
I moim zdaniem zmuszanie wszystkich do zdawania np. matematyki na maturze to lekka dyskryminacja, no bo w takim układzie czemu nie zrobić obowiązkowej historii?
I jedziemy z rewolucjami, pojęciami, ustrojami i traktatami.
Ciekawy co by na to wszyscy gloryfikujący matematykę powiedzieli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:12, 12 Paź 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Koval napisał: |
Jeżeli ktoś się poczuł obrażony to przepraszam. Być może napisałem to zbyt... dobitnie. |
Widzisz... chodzi o to, że ja, choć mam do kwestii wyboru kierunku studiów i pracy nieco inne podejście, niż Ty, uznaję, że masz pewne - całkiem mocne - argumenty na poparcie swojej tezy i nie mam nic przeciwko temu, że ktoś kieruje się względami czysto praktycznymi, choć osobiście wybrałam inną drogę. Nie oczekuję od Ciebie i od innych podobnie myślących osób, że zmienicie zdanie (i być może masowo zmienicie kierunek studiów ). Chciałabym tylko, żebyś uznał, że MY TEŻ MAMY TAKIE ARGUMENTY i że przynajmniej część z osób, idących drogą humanistyczną, podjęła taką a nie inną decyzję z jakiegoś powodu, który też moze zostać uznany za ważny, a nie uogólniał krzywdząco, że wszyscy zrobiliśmy to z braku ambicji, lenistwa, że mało oczekujemy od życia itp. Jeżeli chcesz, uznawaj nas za osoby, które dokonały złego wyboru, ale nie uważaj nas za bandę leni i głupków.
I odpowiedz na pytania a drugiego akapitu mojej wcześniejszej wypowiedzi
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Procella dnia Nie 19:13, 12 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:15, 12 Paź 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 868
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock / Toruń.
|
|
Kovalu, z Twoich wypowiedzi wynika, że nie dość, że kierujesz się ogólnikami i jakimiś nieuzasadnionymi opiniami obiegowymi to masz również jakąś wymyśloną przez siebie teorię i każdy kto jej nie podziela jest nieukiem i człowiekiem bez ambicji i albo uzmysłowisz sobie, że stoisz tylko po jednej stronie a nie ponad albo zapraszamy na ul. Wiejską, gdzie spotkasz wielu innych ludzi o podobnym schemacie myśleniowym, dla których "moja racja jest bardziej mojsza niż twojsza" i koniec. a przy okazji z tych ludzi śmieje się cała Polska...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|