Autor |
Wiadomość |
<
Szemrawisko
~
Studia!
|
|
Wysłany:
Wto 17:31, 07 Paź 2008
|
|
|
Bad Girl Straight to video
|
|
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Jakby na to nie patrzeć to akurat w wielu przypadkach (nie wszystkich) łatwiej znaleźć zatrudnienie po uczelniach technicznych niż po studiach dla przyjemności jak filologia słowacka, filmoznawstwo czy dziennikarstwo ... bo oczywiście są potrzebni ludzie wykształceni w tym kierunku, ale to są jednostki, a wszyscy się garną na te kierunki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:28, 07 Paź 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Vere: chyba jednak kierunki przyrodnicze są bardziej kasożerne niż kierunki humanistyczne. Pewnie, że podane przez Ciebie książki kosztują swoje, ale odnoszę wrażenie, że są to jakieś nieco bardziej już specjalistyczne. Gdyby uśrednić, to jednak cena zakupu atlasów historycznych, globusów i map dla grupy (nie tych znowu najlepszych, ale przyzwoitych) ma się nijak do sfinansowania pracowni komputerowej (dwadzieścia komputerów) czy jakiegoś laboratorium. Nawet tych przeciętnych.
Ten budynek był przy ulicy Kawiory, niemal w sercu AGH, bo między Wydziałem Matematyki, a Miasteczkiem Studenckim. Tzn. stać stoi nadal, ale nie ma tam już ujotowskich matematyków, bo - jak pisze Feasuro - się przenieśli. Jednak faktycznie było tak, jak piszesz.
Mordasz: teoretycznie powinno tak być, że skoro uczelnia wyższa ma długą tradycję, bogatą historię, doświadczenie w kształceniu wielu pokoleń studentów (etc.), to powinna prezentować przynajmniej przyzwoity poziom. Okazuje się jednak - tu na przykładzie UJtu - że wiele rzeczy kuleje. Czyli to żadna zasada. Moja uczelnia istnieje niecałe sto lat, więc takich tradycji nie mamy. Też są niedociągnięcia i braki (zresztą dziwne by było gdyby ich nie było - nic i nikt nie jest idealne), ale wydaje mi się, że mniejsze albo chociaż mniej upierdliwe.
Ten brak szacunku do uniwersytetów odnosiłem do tych powstałych w ciągu ostatnich kilku lat i to w dodatku właściwie nie wiadomo skąd. Słowo "uniwersytet" kojarzy się raczej jednoznacznie i w mojej opinii są to takie szkoły, które jednak - to, co pisałem wyżej - coś sobą reprezentują. A nie byle szkoła wyższa podniesiona do rangi uniwerku z kierunkami w stylu: komunikacja społeczna, kulturoznawstwo, stosunki międzynarodowe (to mnie zawsze bawiło), socjologia, amerykanistyka czy jakieś nauki o rodzinie albo zarządzanie (czym tylko się chce, bo jest tego tyle odmian, że hej). Ażdziwne, że państwo bądź Unia coś takiego dofinansowują. A co robić po takim kulturoznawstwie?
Nie mówię, że wszyscy od razu muszą iść studiować matematykę, fizykę czy informatykę, ale jest mnóstwo innych, lżejszych kierunków na uczelniach technicznych. Gdyby komuś nie leżała matematyka ani fizyka jako przedmiot w szkole i zawsze miał z nią problemy (bo na ogól nie lubi się tych przedmiotów, których się nie umie), to jest jeszcze cały pakiet kierunków medycznych i im podobnych. No, ale do tego potrzeba biologii i chemii. Jeżeli to też nie, to może architektura (trzeba rysować), komunikacja społeczna, praca z chorymi i upośledzonymi, w szpitalach, placówkach zdrowia (tu z kolei trzeba dużo obcować z ludźmi, więc też może nie każdemu podchodzić), coś związanego z usługami np. hotelarstwo, turystyka (nie każdy może czuć powołanie), bankowość i finanse (tu znowu też trzeba matmy). Wybór dobrych kierunków jest naprawdę spory.
To, co mnie najbardziej wkurza - i co by pasowało do tematu "czego na świecie najbardziej nienawidzicie" - to brak ambicji u ludzi. Byle się nie namęczyć, po najmniejszej linii oporu (jak prąd elektryczny..), jak najmniejszym kosztem, a na maturze zdawać polski, angielski i geografię (wszystko oczywiście podstawowe, bo po co się przemęczać).
Studia według mnie powinno się wybierać przede wszystkim pod kątem tego, aby w przyszłości było się z czego utrzymać, a nie żeby sobie przedłużać młodość i przez pięć lat odpoczywać (właściwie to od czego?). Zainteresowanie danym przedmiotem/kierunkiem tylko pomaga w nauce, ale nie jest warunkiem koniecznym do ich ukończenia. Dla przyjemności to sobie można studiować jak się ma gdzie mieszkać i za co żyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:45, 07 Paź 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
No może trochę faktycznie przesadziłem.
Ale polityka uczelni jest bardzo dziwna.
Bo inwestowanie tylko w jeden kierunek czy instytut i pozwalanie by reszta obracała się w ruinę jest nieco hmmm debilne?
No bo dziś inwestujemy w biologię i powiedzmy w chemię, jutro w fizykę a chemia i biologia już podupada, potem zapominamy o fizyce bo pojawiła się jakaś nowa technologia, fizyka podupada a biologia i chemia to w ogóle jest już dramat.
I taka jest teraz polityka UJ-otu.
A historycy z komputerów też korzystają
A mój instytut ma przedpotopowe bo jest niedoinwestowany.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vere dnia Wto 18:46, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:31, 07 Paź 2008
|
|
|
Atropinowa panienka
|
|
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 2872
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/toruń
|
|
Koval napisał: |
stosunki międzynarodowe (to mnie zawsze bawiło) |
dlaczego, tak zapytam?
Koval napisał: |
Byle się nie namęczyć, po najmniejszej linii oporu (jak prąd elektryczny..), jak najmniejszym kosztem, a na maturze zdawać polski, angielski i geografię (wszystko oczywiście podstawowe, bo po co się przemęczać).
|
tu się zgodzę. wczoraj czekając na odbiór legitki nasłuchałam się pewnej studentki, która się chwaliła, jak to udaje jej się prześlizgiwać z roku na rok. ja się zastanawiam jak ktoś z takim nastawieniem (i taką wiedzą, ledwo ledwo) zamierza znaleźć po studiach pracę i się w niej utrzymać. nie rozumiem, po co ktoś pcha się na studia, skoro i tak nie zamierza się uczyć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez meraluna dnia Wto 19:37, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:47, 07 Paź 2008
|
|
|
Shak Burz Huni-latub-ob
|
|
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Skawina (koło Krakowa)
|
|
Bo w pracy zazwyczaj przydaje się niewielki procent tego co się na studiach uczy. Część osób potrzebuje tylko papierka żeby tą prace dostać a potem już sobie radzą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:44, 07 Paź 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 868
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock / Toruń.
|
|
Koval napisał: |
A nie byle szkoła wyższa podniesiona do rangi uniwerku z kierunkami w stylu: komunikacja społeczna, kulturoznawstwo, stosunki międzynarodowe (to mnie zawsze bawiło), socjologia, amerykanistyka czy jakieś nauki o rodzinie albo zarządzanie (czym tylko się chce, bo jest tego tyle odmian, że hej). Ażdziwne, że państwo bądź Unia coś takiego dofinansowują. A co robić po takim kulturoznawstwie?
Nie mówię, że wszyscy od razu muszą iść studiować matematykę, fizykę czy informatykę, ale jest mnóstwo innych, lżejszych kierunków na uczelniach technicznych. Gdyby komuś nie leżała matematyka ani fizyka jako przedmiot w szkole i zawsze miał z nią problemy (bo na ogól nie lubi się tych przedmiotów, których się nie umie), to jest jeszcze cały pakiet kierunków medycznych i im podobnych. No, ale do tego potrzeba biologii i chemii. Jeżeli to też nie, to może architektura (trzeba rysować), komunikacja społeczna, praca z chorymi i upośledzonymi, w szpitalach, placówkach zdrowia (tu z kolei trzeba dużo obcować z ludźmi, więc też może nie każdemu podchodzić), coś związanego z usługami np. hotelarstwo, turystyka (nie każdy może czuć powołanie), bankowość i finanse (tu znowu też trzeba matmy). Wybór dobrych kierunków jest naprawdę spory.
|
yyy... więc komunikacja społeczna jest be czy cacy? bo trochę plączesz się w zeznaniach... i nikt Cię nie zmusza do studiowania kulturoznawstwa, stosunków ani socjologii więc w gruncie rzeczy nie wiem o co chodzi?
a to że nie wiesz co robić po tego typu kierunkach nie znaczy że nic tylko być może Twoja wiedza na ten temat jest ograniczona, bo zakładam że wszechwiedzącą jednostką nie jesteś i obeznaną w temacie tych kierunków również
EDIT: a wracając do kwestii uniwersytetów to tak się składa że aby nim "zostać" uczelnia musi spełniać określone warunki i jeśli nie daje rady to ten tytuł jej się odbiera. jednym z założeń jest szeroka gama kierunków do wyboru co oczywiście nie znaczy, że ważniejsza jest "ilość" a nie "jakość" aczkolwiek nie wiem jaki jest sens uważać że im ich więcej tym gorzej?
i ja z kolei przejawiam "brak szacunku" do jakiś durnowatych wyższych szkółek, nie-wiadomo-czego, które potem opuszczają tysiące informatyków bo przecież trzeba ją wcisnąć na każdą uczelnię, gdzie się tylko da [ekhm, no tak w końcu posad po takich extra technicznych kierunkach jest ilość niekończąca] albo "mgr" hotelarstwa [?]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Monique dnia Wto 21:13, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:12, 07 Paź 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Fakt, tam miał być inny wyraz, ale z tym samym przymiotnikiem, ale z bliżej mi niewiadomego powodu wyszło to samo :\ Moje niedopatrzenie.
A pytałem tak z ciekawości, bo ktoś tam przecież pracuje w zawodzie i jest takim... amerykanistą dla przykładu A jak się zarabia? Pisze książki? Felietony do dodatków do gazet? Wykłada w wyższych szkołach nie-wiadomo-czego? Bo do szkoły to chyba nie za bardzo... Proszę więc o oświecenie.
Inna sprawa, że uczelniom nie opłaca się usuwać kierunków, jakkolwiek pozbawione perspektyw by one nie były, bo po pierwsze dają one pracę dla prowadzących, po drugie uczelnia może się poszczycić ile to ona jednostek administracyjnych nie ma i kogóż to nie kształci albo ilu pracowników nie posiada (wiadomo: duża uczelnia - pewnie jest dobra). I potem dopiero wychodzą potem rankingi w stylu: "UJ najlepszą uczelnią w Małopolsce". Kryterium była m. in. liczba zatrudnianych pracowników. Ubaw po pachy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:39, 07 Paź 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 868
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock / Toruń.
|
|
y? przecież w rankingach bierze się pod uwagę różne kwestie, między innymi wielkość zbiorów bibliotecznych [dlatego też często uczelnie z wielowiekową tradycją widnieją wyżej niż te świeżo powstałe], stosunek pracodawców do absolwentów tychże uczelni i tym samym jak to się przekłada na szanse znalezienia pracy, kadrę czyli ilu jest profesorów, doktorów etc. jeśli ranking bierze tylko i wyłącznie pod uwagę ilość pracowników to za przeproszeniem jest gówno wart. kto takie coś wymyśla? fakt czy świat seriali? co nie zmienia faktu, że i tak tego typu rankingi są jakąś bzdurą bo niby w jaki sposób "zmierzyć" poziom jaki uczelnia sobą reprezentuje albo jakość kształcenia?
nie jestem ani kulturoznawcą ani nie wybrałabym tego kierunku jako "perspektywy życiowej" ale wiele kłopotu nie sprawiło mi znalezienie informacji w jakim celu się je studiuje:
"Ukończenie tych studiów daje absolwentowi wiele możliwości znalezienia ciekawej pracy: od oświaty (popularyzacja kultury) poprzez placówki kulturalne (animacja kultury) po media (kompetencje dziennikarskie) [...]
* nauczyciel sztuki, wiedzy o kulturze, zajęć fakultatywnych i ścieżek międzyprzedmiotowych w szkole podstawowej i gimnazjum (po ukończeniu studiów podyplomowych przygotowujących do wykonywania zawodu nauczyciela),
* organizator życia kulturalnego (animator kultury, instruktor),
* dziennikarz w prasie, radiu, telewizji,
* kierownik literacki teatru,
* recenzent literacki, filmowy, teatralny."
nie wiem jak to się przekłada na życiowe realia, jednak z moich obserwacji wynika że ludzie nie są głupi i zazwyczaj kończą to jako drugi fakultet a liczba absolwentów jest nieporównywanie niższa niż wspomnianej już informatyki, ekonomii czy innych "przyszłościowych kierunków". jeśli ludzie chcą to studiować to o co chodzi? nie se studiują, ich sprawa, ich życie...
a jeśli już uważasz kulturoznawstwo za zapychacz to co powiesz o takiej filozofii, na temat której nie znajdziesz nawet tego typu notki? wywalić to zbędne badziewie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Monique dnia Wto 21:41, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:54, 07 Paź 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Filozofia jest jeszcze gorsza pod tym względem
Zostawiając już temat kierunków i tego, który bardziej przyszłościowy od drugiego, to zastanawiające jest, że zdecydowanie więcej osób spośród biorących drugi (czy może nawet trzeci i czwarty..) kierunek jest jednak na studiach humanistycznych. Widać mają warunki i możliwości, aby podejmować na tym drugim czy trzecim roku nowe studia. Nie wyobrażam sobie gości od nas w wydziału studiujących np. jednocześnie automatykę i inżynierię mechaniczną (dla przykładu). Swoją drogą, to po kiego grzyba właściwie brać drugi kierunek? Nie lepiej zdecydować się na jeden porządny i jego się trzymać? Tak tylko pytam, bo może sam kiedyś wezmę i wyjdzie na to, że narzekałem na innych, a sam tak robię Trzeba chyba być zakochanym w uczelni: pięć lat na jednym kierunku, w międzyczasie rozpoczęcie drugiego, czyli jeszcze ze dwa-trzy lata, a jak ktoś chce zostać na trzecim stopniu, to i doktorat. Kurde, to już koło dziesięciu lat na uczelni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 22:15, 07 Paź 2008
|
|
|
Hrabia
|
|
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 2148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry
|
|
Koval, powiedz jasno i wprost, co masz do kierunków humanistycznych?
Zgodzę się z Toba, że studia to już nie jest takie coś na odwal się. Ma się możliwość nauczenia specjalistycznej wiedzy od ludzi, którzy na codzień się takimi zagadnieniami zajmują. Na moim przykładzie powiem, że gdyby nie studia to nie miałbym wiekszych szans poznać techniki cyfrowej i elektroniki, nie miałbym dostępu do wielu specjalistycznych publikacji i nie miałbym kogo się pytać.
Druga rzecz, trzeba mieć plan na życie. Skończą się studia i co dalej? W ogóle po co te studia? Może lepiej lecieć do Anglii kafle kłaść? Studia mają za zadanie ukierunkować, a nie załatwiać pracę.
Co do pojedynku kierunki ścisłe vs. humanistyczne...czemu my mamy mieć ustawowo zapewnione chyba 5% przedmiotów humanistycznych, a humaniści nie mają żadnego limitu przedmiotów ścisłych, chyba że są im potrzebne? Choćby taka logika matematyczna - każdemu moze się przydać i to jest głównie myślenie logiczne, który każdy człowiek powinien miec opanowane.
Kiedyś dostanie się na studia było wielkim wyróżnieniem, a tytuł magistra coś znaczył. Dzisiaj to tylko kartka papieru. Nauka upada i to jest przerażające. Mamy być przyszłą inteligencją, i weźcie to pod uwagę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 22:16, 07 Paź 2008
|
|
|
Driada
|
|
Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 1869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łęczyca/ Łódź
|
|
Koval napisał: |
Nie mówię, że wszyscy od razu muszą iść studiować matematykę, fizykę czy informatykę, ale jest mnóstwo innych, lżejszych kierunków na uczelniach technicznych. Gdyby komuś nie leżała matematyka ani fizyka jako przedmiot w szkole i zawsze miał z nią problemy (bo na ogól nie lubi się tych przedmiotów, których się nie umie), to jest jeszcze cały pakiet kierunków medycznych i im podobnych. No, ale do tego potrzeba biologii i chemii. Jeżeli to też nie, to może architektura (trzeba rysować), |
ależ na architekturze jest cała masa matematyki. matematyka jest dosłownie wszędzie, nawet w rysunku [tak, wiem, trudno to sobie wyobrazić, ale tak jest]. z fizyką jest taki związek, że jest mechanika budowli [nie lubię, chociać wiem o co chdzi, ale zadania nie chcą mi wyjść poprawnie]. no może matematyki nie ma na historii arch. powszechnej.
ja swoje studia wybrałam dlatego, że od zawsze o tym marzyłam, bo lubię rysować, a matematykę w szkole lubiłam [w gimnazjum też fizykę, ale w liceum przestałam], no i mam jakąś przyszłość przed sobą. [jeśli wytrwam, bo po pierwszym tygodniu miałam całą masę rysunków i projektów do zrobienia].
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 22:24, 07 Paź 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 868
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock / Toruń.
|
|
Koval napisał: |
Filozofia jest jeszcze gorsza pod tym względem
Zostawiając już temat kierunków i tego, który bardziej przyszłościowy od drugiego, to zastanawiające jest, że zdecydowanie więcej osób spośród biorących drugi (czy może nawet trzeci i czwarty..) kierunek jest jednak na studiach humanistycznych. Widać mają warunki i możliwości, aby podejmować na tym drugim czy trzecim roku nowe studia. Nie wyobrażam sobie gości od nas w wydziału studiujących np. jednocześnie automatykę i inżynierię mechaniczną (dla przykładu). Swoją drogą, to po kiego grzyba właściwie brać drugi kierunek? Nie lepiej zdecydować się na jeden porządny i jego się trzymać? Tak tylko pytam, bo może sam kiedyś wezmę i wyjdzie na to, że narzekałem na innych, a sam tak robię Trzeba chyba być zakochanym w uczelni: pięć lat na jednym kierunku, w międzyczasie rozpoczęcie drugiego, czyli jeszcze ze dwa-trzy lata, a jak ktoś chce zostać na trzecim stopniu, to i doktorat. Kurde, to już koło dziesięciu lat na uczelni... |
bo mają świadomość jak wygląda polski rynek pracy, na którym niewiele jest kierunków które można uznać na "jeden porządny przyszłościowy" i są ludzie i po uznawanych za takie bezrobotni?
spotkałam wielu ludzi studiujących prawo albo filologie, [które są bardzo ciężkie i wymagają systematycznej pracy] + jeszcze jeden równocześnie więc nic już mnie nie zdziwi, nawet dwukierunkowcy na medycynie... Very Happy
jeśli się zacznie na drugim, trzecim roku, to studia potrwają co najwyżej 2-3 lata dłużej a w dobie popularnych 3-letnich licencjatów nawet tyle nie. a jeśli chce się robić doktorat to uczelnią kochać trzeba, skoro ma się plany na niej zostać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:41, 10 Paź 2008
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
A ja myślałam, że to będzie taki miły i przyjemny temat, a wyszło prawie tak, jakbym spytała, czy lepsza jest Wisła czy Cracovia. Nawet nie wiedziałam, że kwestia studiów może być powodem do tylu uprzedzeń.
Na pewno każda polska uczelnia ma wady, nie ma się co oszukiwać. Jednak UJ jest - podobno - najlepszą uczelnią w kraju pod względem jakości nauczania kierunków przyrodniczych, stąd nie zamierzam póki co szukać lepszej alternatywy, bo mogłoby się okazać, że w kraju jej nie ma, a na studiowanie za granicą mnie nie stać. Historykom współczuję - może ktoś kiedyś rzuci w tym temacie jakiś pomysł, gdzie najlepiej studiować historię.
Uprzedzeń Kovala natomiast, szczerze mówiąc, nie rozumiem. Nie wszyscy studenci tak zwanych "modnych" i "nic nie wartych" kierunków humanistycznych to olewacy idący po NAJKRÓTSZEJ (nieśmiało podkreślam, że linie są krótkie, a nie małe) linii oporu. Jasne, że sporo jest takich, co chcą tylko zdobyć papierek najmniejszym kosztem, ale to przecież ich sprawa i ich życie.
Przyszli inżynierowie idący na studia techniczne "bo tak wypada" i "bo tak trzeba" a nie czujący najmniejszego zainteresowania tematem nie będą raczej więcej warci od humanistów-bumelantów, nie mówiąc o tym, że chyba mało kto wytrzyma na studiach, które go w ogóle nie interesują.
Jeszcze do vere: naprawdę są na UJ takie kierunki jak neobiologia, neofizyka i neogenetyka? Bo na Wydziale Biologii na pewno takich kierunków nie ma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:59, 10 Paź 2008
|
|
|
Hrabia
|
|
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 2148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry
|
|
Neofizyka? Czym to się różni od fizyki?
btw. niedawno się dowiedziałem, że jest taki kierunek jak 'informatyka stosowana'...a ja co studiuję? Abstrakcyjną?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 22:05, 10 Paź 2008
|
|
|
Atropinowa panienka
|
|
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 2872
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/toruń
|
|
ja się tylko zastanawiam, czym się ta stosowana różni od 'normalnej'.
trzeba będzie pogadać z ludźmi od stosowanej, może mi coś rozjaśnią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|