Autor |
Wiadomość |
<
Szemrawisko
~
Pierdzielenie o niczym
|
Oceń swoją złołowość |
Róż |
|
10% |
[ 11 ] |
Zło |
|
14% |
[ 15 ] |
Gorsiej |
|
18% |
[ 19 ] |
Gorset |
|
20% |
[ 21 ] |
Zupełna nienajlepsiejszość |
|
35% |
[ 36 ] |
|
Wszystkich Głosów : 102 |
|
 |
|
Wysłany:
Pon 23:22, 10 Mar 2008
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma

|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
pierogi są bardziej ciastowate, pyzy z kolei kluskowate.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Pon 23:31, 10 Mar 2008
|
|
|
Biggus Dickus

|
|
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 2522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Poznań
|
|
chodziło mi o różnicę między "pampuchami" a pyzami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 23:35, 10 Mar 2008
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma

|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
bo pyzy to kluski gotowane w tradycyjny sposób, w wodzie, najczęściej z nadzieniem, a kluski na parze, jak sama nazwa wskazuje, przyrządza się w nieco inny sposób, no i ich występowanie w wersji beznadzieniowej to raczej częste zjawisko. no ale najlepiej chyba poszukać, z czego się jedne i drugie robi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 23:44, 10 Mar 2008
|
|
|
Biggus Dickus

|
|
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 2522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Poznań
|
|
no właśnie problem w tym, że pyzy się robi na parze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 23:44, 10 Mar 2008
|
|
|
Bad Girl Straight to video

|
|
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Nightessska napisał: |
To ja może nie wspomnę, ile pierogów jestem w stanie przeżreć...
<Takich dużych domowych, nie tych paczkowanych miniaturek>
Wszystko mi idzie w tkankę nerwową chyba^^  |
oj pierogów to ja wiele w siebie wcisnę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 23:56, 10 Mar 2008
|
|
|
+NecromanTesss+

|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Pyzy na parze?!
Rety, to chyba co inny zakątek Polszczy, to inne nazwy .
W łódzkiem pampuchami nazywa się kluski, które są jakby surową wersją bułeczek drożdżowych - puchate, porowate, okrągłe, dość duże (szerokość główki sporej łyżki wazowej) i miękkie; gdyby je upiec, byłyby bułki, takie większe kajzerki
Zaś co się tyczy pyz, to my, łodziaki, mówimy na nie "kluski żelazne" - robione z ciasta z ziemniaków - pół surowych, pół gotowanych, i mąki. Są kleiste, dość twarde i tak po pyziemu ziarninowate <od tych surowych ziemniaków>, nadziewa się je, najczęściej mięskiem. Te kluski znam jako pyzy .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Pon 23:57, 10 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 0:15, 11 Mar 2008
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma

|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
na śląsku pyzy występują w podobnej formie, natomiast zamiast 'pampuchy' mówi się 'kluski na parze', ale z opisu wynika, że to jedno i to samo ;o)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 0:44, 11 Mar 2008
|
|
|
+NecromanTesss+

|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Rozumiem, Wiedźmo, że wyrażenie "pampuchy" słyszysz pierwszy raz w tym kontekście ?
Inne ciekawostki:
- tytka - tak łodzianie mówią na torebkę papierową, jest to nasz (ponoć) unikalny regionalizm;
- krańcówka - tylko w Łodzi <no, i może bliższych okolicach> tak nazywa się pętlę tramwajową/autobusową
- nie wiem, jak gdzie indziej, ale nagminne są w łódzkiem u ludzi posługujących się wiejską gwarą: "salera", "pora", "bez płot". "przez czapki"
- migawka - czyli bilet miesięczny, u innych zwany bodajże "sieciówką"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 0:48, 11 Mar 2008
|
|
|
Hrabia

|
|
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 2148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry
|
|
Tytka to też śląskie określenie torebki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 1:35, 11 Mar 2008
|
|
|
Czarny Mentor

|
|
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Hohenburg
|
|
Nightessska napisał: |
W łódzkiem pampuchami nazywa się kluski, które są jakby surową wersją bułeczek drożdżowych - puchate, porowate, okrągłe, dość duże (szerokość główki sporej łyżki wazowej) i miękkie; gdyby je upiec, byłyby bułki, takie większe kajzerki |
To na mazowszu nie ma czegoś takiego nawet Za to co mnie zdziwiło z łódzkiego jadłospisu to "zupa gulaszowa". Po zjedzeniu okazało się że to "oszukane flaki". Takie flaki, tylko że bez flaków. Samo mięso i stosowne dodatki.
Domowej roboty pyzy są rzadkością w moich stronach. Ludzie zadowalają się mrożonkami Za to dość popularne są przecieraki, "kluski łyżką kładzione", zacierki, racuchy. No i do tego można by dodać zielone pierogi ze szpinaku, ze szpinakiem w środku (produkt regionalny - niedawno odkryłem).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 11:53, 11 Mar 2008
|
|
|
Plugawy

|
|
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Hehe.
Analogicznie zauważyłem, że w Łodzi pewien rodzaj pieczywa nazywa się "angielką" a w Warszawie moja koleżanka mówi na to "pieczywo francuskie".
A odbiegając od kuchni - miałem też problem w Warszawie z kupieniem biltów.W Łodzi bilet ulgowy, funkcjonuje w Warszawie pod inną nazwą
Dobrze, że Irracjonalna z którą wtedy byłem, orientowała się
A tak na marginesie : Tess, moja babcia stwierdziła, iż jest z Ciebie ładna dziewczyna bo masz duże oczy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Opus Diabolicum dnia Wto 12:07, 11 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 16:21, 11 Mar 2008
|
|
|
Driada

|
|
Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 1869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łęczyca/ Łódź
|
|
Inna nazwa? Nie przypominam sobie O ile dobrze się orientuję to w Wawie są różne rodzaje tych ulgowych, które się ceną nieco różnią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 16:31, 11 Mar 2008
|
|
|
Biggus Dickus

|
|
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 2522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Poznań
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] to są dla nas, mieszkańców Wielkiego Imperium Poznańskiego, pyzy.
Nightessska napisał: |
- tytka - tak łodzianie mówią na torebkę papierową, jest to nasz (ponoć) unikalny regionalizm;
|
żaden tam unikalny dziwne jest jedynie to, że wy łódeczki będąc nie pod Prusakami macie tytkę. Bo słowo to wzięło się z niemieckiego Tüte.
Chociaż z drugiej strony, mało to to germańców na pokładzie było.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mordasz dnia Wto 16:33, 11 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 17:07, 11 Mar 2008
|
|
|
Aksamitna Mgiełka

|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Nightessska napisał: |
Pyzy na parze?!
Rety, to chyba co inny zakątek Polszczy, to inne nazwy .
(...)
Zaś co się tyczy pyz, to my, łodziaki, mówimy na nie "kluski żelazne" |
Pierwsze słyszę . Dla mnie pampuchy = pyzy = kluski gotowane na parze, a jeśli mi ktoś mówi "kluska" nie podając żadnych innych wytycznych określających jej rodzaj, to myślę przede wszystkim o czymś kleistym i ugotowanym w wodzie.
Jak kupuję mrożonki, to są torebki z tak zwanymi "pyzami ziemniaczanymi" czyli tym czymś, co się gotuje i co jest najczęściej nadziewane, ale ja właśnie takie coś nazwałabym kluskami.
EDIT: O, wiem: to są knedle.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gothabella dnia Wto 17:08, 11 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 17:16, 11 Mar 2008
|
|
|
Plugawy

|
|
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Irracjonalna napisał: |
Inna nazwa? Nie przypominam sobie O ile dobrze się orientuję to w Wawie są różne rodzaje tych ulgowych, które się ceną nieco różnią. |
Ale w kiosku nie pyta się o bilet ulgowy tylko....chyba studencki, czyż nie ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|