Autor |
Wiadomość |
<
Religia
~
[wydzielony] Ślub kościelny?
|
|
Wysłany:
Nie 14:47, 15 Cze 2008
|
|
|
Driada
|
|
Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 1869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łęczyca/ Łódź
|
|
to nie rozwód, ale raczej unieważnienie. jest coś takiego możliwe. np. jedno z osób zataiło, że jest bezpłodne, albo ktoś został zmuszony do ślubu itp. miałam to na religii w 3 liceum.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:47, 15 Cze 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wschód
|
|
Tak w ogóle, to niektórym zazdroszczę odwagi. Zastanawiam się ilu z Was wychowało się w nie-katolickiej rodzinie.
Uważam, że na wszystko trzeba czasu. W małżeństwie ważne jest zaufanie, a z tym to nie ot tak "hop-siup". Wypadałoby się znać trochę dłużej, dać trochę uspokoić się hormonom (ślub po zaledwie roku znajomości, o zgrozo kościelny, jest według mnie sporym ryzykiem , a stan zakochania może trwać nawet do 3 lat). Jestem również za wypróbowaniem się (ale nie próbowaniem wszystkiego, co pod ręką, tylko tego, co już dawno było upatrzone )
Podobno 60% udanego małżeństwa, to seks...
Uważam, że najpierw trzeba zamieszkać ze sobą, by siebie bliżej poznać.
Na spotkaniach, gdzie wszystko pięknie-ładnie, cała brudna prawda nie zawsze wychodzi na jaw. Większość wychodzi w praniu, podczas konfrontacji z szarą codziennością . Ale przecież konkubinat jest niemoralny . Na śmiech mnie zbiera, kiedy przypomnę sobie mojego znajomego księdza, który stwierdził, że mieszkanie pod jednym dachem z osobą innej płci, niezależnie od tego, czy coś ją z nami łączy, czy nie, jest zue
Póki co, przeraża mnie perspektywa małżeństwa, co zapewne wynika z mojego młodego wieku.
O ile to łatwiej byłoby mi wypowiedzieć:
"Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z (...imię Pana Młodego) i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe." [PRZYSIĘGA W USC]
O tyle takie słowa nie wiem, czy przeszłyby mi przez gardło:
"Ja ...(imię Panny Młodej) biorę Ciebie...(imię Pana Młodego) za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci." [PRZYSIĘGA W KOŚCIELE]
I nie chodzi tutaj o to, że nie uznaje Boga, itp., ale o to, że nie uznaje przysiąg na całe życie. To takie krępujące. Obietnice, żeby żyło się ze świadomością, że ta druga osoba nas nie opuści, a potem podtrzymywanie związku na siłę, "bo się obiecało". Dla mnie to kajdany i tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 23:20, 15 Cze 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ciężko jest przewidzieć, co się zdarzy za kilkanaście lat, więc ja uznaję przysięgę małżeńską (katolicką) za w dużej mierze bez pokrycia. A już obiecywanie miłości jest zupełnie bez sensu, przecież serce nie sługa, nie można się zmusić by kogoś kochać.
Osobiście nie uważam, żeby ślub był mi niezbędny do szczęścia. Może on w prawdzie ugruntować związek, ale jak ma się rozsypać to i dziesięć małżeństw nic nie pomoże.
Myślę, że mając jakby pewną swobodę w tej kwestii łatwiej jest się kierować swoimi uczuciami i potrzebami, bez tego i tak nie będzie się szczęśliwym. A są ludzie, którzy takie narzucone przez ślub granice np. wierność będą przekraczać dla zasady mimo iż bez powyższego aktu nie przyszłoby im to do głowy. Może nie jest to typowe zachowanie i przeciętna osoba nie rozumuje w ten sposób, ale nie wszyscy są "normalni". A grupa osób uznająca za swoje motto frazę: "Zasady są po to by je łamać" wale nie jest taka niewielka.
Trochę poza tematem: Kościół katolicki mógłby trochę zmienić przysięgę, bo obawiam się, że w ten sposób tych, którzy jej nie łamią pozostaje jakaś 5%. A spory odsetek zajmują w tej liczbie młode małżeństwa w których jeden z partnerów zmarł wczesną śmiercią. W tej chwili nie kojarzę wśród moich znajomych pary, która by tej przysięgi w pełni dotrzymała. A przecież nie o to chodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 0:51, 16 Cze 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
Cytat: |
Trochę poza tematem: Kościół katolicki mógłby trochę zmienić przysięgę, bo obawiam się, że w ten sposób tych, którzy jej nie łamią pozostaje jakaś 5%. A spory odsetek zajmują w tej liczbie młode małżeństwa w których jeden z partnerów zmarł wczesną śmiercią. W tej chwili nie kojarzę wśród moich znajomych pary, która by tej przysięgi w pełni dotrzymała. A przecież nie o to chodzi. |
No ale to chyba nie wina kościoła czy przysięgi a zezwierzęcenia społeczeństwa i upadku norm moralnych w społeczeństwie.
Ludzie za szybko ulegają żądzy.
Co z mojej strony jest trochę nie zrozumiałe. No bo faktycznie po co brać ślub co cokolwiek sobie przysięgać jak mimo iż się z kimś jest ogląda się za innymi kobietami/facetami.
Jeśli będziemy rozumować na zasadzie jestem z kimś ale może mi się znudzić więc na wszelki wypadek rozejrzę się za czymś innym to przestają mieć sens jakiekolwiek związki i po prostu wróćmy do czasu kiedy każdy parzył się z każdym i nie dobierał w pary.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 2:13, 16 Cze 2008
|
|
|
Półcień
|
|
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
|
|
vere napisał: |
Jeśli będziemy rozumować na zasadzie jestem z kimś ale może mi się znudzić więc na wszelki wypadek rozejrzę się za czymś innym to przestają mieć sens jakiekolwiek związki i po prostu wróćmy do czasu kiedy każdy parzył się z każdym i nie dobierał w pary. |
Amen bracie, nie jestem za jakąkolwiek zmianą w treści przysięgi ślubnej. Osoba, która nie jest pewna czy widzi się przy swojej drugiej połówce nie powinna przystępować do tego sakramentu. Jeśli dożyjemy czasu że nikt nie będzie gotowy do zawarcia ślubu - trudno. Oznaczać to będzie że nie żyjemy już w tej Polsce co kiedyś.
Przysięga jest po prostu bardzo dojrzałą i trudną decyzją. Raz podjęta nie może być złamana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 7:37, 16 Cze 2008
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
niepewność przed ślubem swoją drogą, a zmiana zachowań/zwyczajów/postępowania partnera już po zawarciu małżeństwa swoją. najbardziej przyziemny przykład - alkoholizm. i co teraz? siłą ciągnąć na odwyk, kiedy to nie pomaga? czy może przyjąć postawę cierpiętnika i dać się poniżać i krzywdzić, ku bożej chwale?
jak już mówiłam, największą wadą tego sakramentu jest fakt, że zakłada nieomylność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 9:32, 16 Cze 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Rogue napisał: |
Trochę poza tematem: Kościół katolicki mógłby trochę zmienić przysięgę, bo obawiam się, że w ten sposób tych, którzy jej nie łamią pozostaje jakaś 5%. A spory odsetek zajmują w tej liczbie młode małżeństwa w których jeden z partnerów zmarł wczesną śmiercią. |
Czekaj, bo tu nie rozumiem. Co ma śmierc do rzeczy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:08, 16 Cze 2008
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
@ wyżej - że niby jeden z partnerów umiera przedwcześnie i dlatego temu drugiemu udaje się dotrzymać przysięgi "że cię nie opuszczę aż do śmierci" bo związek był krótki, więc było łatwiej.
Cytat: |
Amen bracie, nie jestem za jakąkolwiek zmianą w treści przysięgi ślubnej. Osoba, która nie jest pewna czy widzi się przy swojej drugiej połówce nie powinna przystępować do tego sakramentu. |
Myślę, że większość z osób, które tę przysięgę składają, jest pewna na sto procent. Tyle że życie pisze różne scenariusze. Chociaż mnie osobiście ta przysięga nie przeszkadza (w sumie i tak nie zamierzam jej składać), bo w końcu kończy się słowami "tak mi dopomóż Bóg", czyli dopuszcza jednak jakieś trudności i fakt, że może być potrzebna pomoc, ja to tak rozumiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:39, 16 Cze 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wschód
|
|
lady witch-niezłe porównanie:-)
Co innego obiecać, że się będzie starało dbać o małżeństwo, a co innego obiecać, że się będzie w nim trwało, pomimo tego, iż może się okazać, że było to jedną wielką pomyłką, która wyrządza więcej krzywdy niż pożytku. Tekst przysięgi wygląda naprawdę pięknie, ale jeszcze bardziej nierealnie. Taki układ forever, dzięki któremu mamy wolną głowę i jednocześnie nie musimy się obawiać tego, że stracimy swoją drugą połowę. A wiadomo ludzi można bardzo łatwo rozpaskudzić. Pozwalamy sobie wówczas na więcej, bo "przecież on /ona nas nie zostawi". A pewności 100% co do tego, czy wybraliśmy sobie właściwą osobę na towarzysza życia nigdy mieć nie możemy, a nuż ta osoba się zmieni?
Z drugiej strony, jeśli "po bożemu" i kościelnemu mamy zakładać rodziny, to taka przysięga (albo umowa) nie wydaje się być tak całkiem głupim pomysłem. Nie zapominajmy, że są przecież jeszcze dzieci,
dom, (majątek ).
Małżeństwo to nie tylko dwie, leżące na chmurkach, niezobowiązane, zakochane duszyczki, które w każdej chwili mogą od siebie odfrunąć, bo się trochę posprzeczały. Czasem trzeba i nawet warto powalczyć o szczęście.
Jak się tak na poważnie zwiąże, to trudniej się rozstać i do walki jest się nawet zmuszonym. Kościół stawia głównie na stabilną rodzinę (bez obaw przed porzuceniem), a nie tylko na same pary konkretnie. Niestety, tak już jest. Wedle tej przysięgi-jak się w coś wlazło to trzeba siedzieć.Tak, trudno jest być nieomylnym...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ismenne dnia Pon 15:43, 16 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:40, 16 Cze 2008
|
|
|
Półcień
|
|
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
|
|
Ismenne napisał: |
lady witch-niezłe porównanie:-)
Małżeństwo to nie tylko dwie, leżące na chmurkach, niezobowiązane, zakochane duszyczki, które w każdej chwili mogą od siebie odfrunąć, bo się trochę posprzeczały. Czasem trzeba i nawet warto powalczyć o szczęście.
Jak się tak na poważnie zwiąże, to trudniej się rozstać i do walki jest się nawet zmuszonym. Kościół stawia głównie na stabilną rodzinę (bez obaw przed porzuceniem), a nie tylko na same pary konkretnie. Niestety, tak już jest. Wedle tej przysięgi-jak się w coś wlazło to trzeba siedzieć.Tak, trudno jest być nieomylnym... |
Zgadzam się. Od razu też mówię, że nie jestem przeciwnikiem życia na kocią łapę. Taki model lub model ze ślubem tylko cywilnym powinien być przewidziany dla osób niezdecydowanych. Dlatego decydując się na kościelny można powiedzieć że kończy się jedno a zaczyna inne życie.
lady witch napisał: |
siłą ciągnąć na odwyk, kiedy to nie pomaga? czy może przyjąć postawę cierpiętnika i dać się poniżać i krzywdzić, ku bożej chwale?
|
Na pewno nie to drugie, chyba że ktoś ma takie ciągoty. Z założenia wierzę że człowiek jest dobry ale okoliczności/otoczenie mogą mieć na niego pewien wpływ czego skutkiem może być alkoholizm. Tak, jestem za tym żeby pomóc bliskiej mi osobie (pomóc<>dać kasę na następnego bełta) jeśli ma problem. Sory za offtop
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 9:14, 17 Cze 2008
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
Lizbona napisał: |
Taki model lub model ze ślubem tylko cywilnym powinien być przewidziany dla osób niezdecydowanych. |
zapomniałeś o ludziach zdecydowanych, ale nieidentyfikujących się z religią katolicką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 12:08, 17 Cze 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
A tak btw. zdaje się że we wszystkich kulturach "ślub kościelny" to ceremoniał nie odwołalny i nie przewidujący pomyłki.
Od obrzędów celtyckich po obrzędy pogańskie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:58, 17 Cze 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Nie bardo rozumiem tą całą nagonkę na ślub kościelny..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:40, 17 Cze 2008
|
|
|
Mrok
|
|
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wola Muntowska
|
|
"kochającym się ludziom i małżeństwo nie zaszkodzi" - z jakiegoś filmu o "miłości"
Całkowicie się zgadzam z przytoczonym przeze mnie cytatem. Dla mnie liczy się uczucie. Ślub to dodatek dla wierzących. Sama w sobie przysięga (nie koniecznie przy świadkach) jest według mnie czymś dobrym. Jednak bez słów typu "dopóki śmierć nas nie rozłączy" Jak już było wspomniane czasami miłość umiera. Należy się wtedy rozejść i szukać nowej.
kilka wyrazów trochę się inaczej pisze . Członek ortograficznej inkwizycji - L_V
edit: chyba będziemy musieli się lepiej poznać, bo z ortografią u mnie jest gorzej niż źle, pomimo że się staram pisać poprawnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MartwyLos dnia Wto 21:49, 17 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:43, 17 Cze 2008
|
|
|
Bad Girl Straight to video
|
|
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
vere napisał: |
A tak btw. zdaje się że we wszystkich kulturach "ślub kościelny" to ceremoniał nie odwołalny i nie przewidujący pomyłki.
Od obrzędów celtyckich po obrzędy pogańskie. |
mówimy tylko o tych starych czy i o nowszych religiach?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|