Autor |
Wiadomość |
<
Religia
~
Wiara - po prostu sama wiara w kategoria wierzyć/nie wierzyć
|
|
Wysłany:
Nie 13:53, 04 Maj 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Wątek o katolicyzmie ciekawie zdryfował w kierunku samego problemu wiary. To ciekawa sprawa, a że nie chcę offtopować, zakładam osobny wątek.
Parę pytań do rozważenia:
-Czy można powiedzieć "wierzyć jest rzeczą ludzką"? Czy człowiek to jak by z definicji istota wierząca?
- Czy wiara coś nam daje? I co takiego właściwie?
-Czy wiara musi być ukierunkowana, tzn musi odnosić się do jakiegoś określonego Boga?
-Czy wiara zawsze wiąże się z religią?
- Czy wiara wiąże się z moralnością?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 14:38, 04 Maj 2008
|
|
|
Nie wiadomo co
|
|
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Po części, przynamniej z moich obserwacji, człowiek wg społeczeństwa powinien wierzyć. I często spotykam się z czymś w stylu 'on jest pusty, nie wierzy w Boga'.
Wiara wiąże się głównie z naszymi wyborami, obraną drogą życiową i z siłą wewnętrzną. Aby wierzyć, trzeba jej przecież dużo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 15:17, 04 Maj 2008
|
|
|
Louis de Pointe du Lac
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1029
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko_Biała
|
|
Piorun napisał: |
Wątek o katolicyzmie ciekawie zdryfował w kierunku samego problemu wiary. To ciekawa sprawa, a że nie chcę offtopować, zakładam osobny wątek.
Parę pytań do rozważenia:
-Czy można powiedzieć "wierzyć jest rzeczą ludzką"? Czy człowiek to jak by z definicji istota wierząca?
Według mnie każdy powinien wierzyć w cokolwiek i nieważne, czy to Bóg czy miłość.Gdy w nic nie wierzymy nasze życie staje się puste i bezcelowe.
- Czy wiara coś nam daje? I co takiego właściwie?
Myślę,że wiele,a bynajmniej nic nie odbiera.Daje poczucie sensu życia,że potem coś jeszcze jest po śmierci i odczucie,że nie jesteśmy sami.
-Czy wiara musi być ukierunkowana, tzn musi odnosić się do jakiegoś określonego Boga?
Zawsze wiara(religia) odnosiła się do jakiegoś Boga, czy bogów,bożków.
Spotkałem kiedyś ateistę i on sądził, że to wszystko zostało wymyślone przez ludzi,aby nie popadli w beznadziejność-brak sensu życia.
-Czy wiara zawsze wiąże się z religią?
Jako wiara religijna chyba tak-bo jak inaczej?
- Czy wiara wiąże się z moralnością? |
Myślę, że moralność to trochę inna półka, bardziej oparta na sumieniu,ale z drugiej strony sumienie to część religii.
Są jednak ludzie z sumieniem-ateiści-skomplikowana sprawa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:19, 04 Maj 2008
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Czytałam artykuł, że wiara jest uwarunkowana genetycznie i z punktu widzenia ewolucji jest korzystna, bo ułatwia przetrwanie - wiara w opcję nadprzyrodzonej pomocy mobilizuje do działania. Natomiast "ukierunkowanie" wiary to najczęściej kwestia urodzenia pod określoną szerokością geograficzną, i tyle. Właściwie wiara wierze równa, o ile zgodna z prawami naturalnymi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:35, 04 Maj 2008
|
|
|
Louis de Pointe du Lac
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1029
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko_Biała
|
|
Właściwie wiara wierze równa, o ile zgodna z prawami naturalnymi.[/quote]
Tak zauważyłem, że wiele religii opira się na tych samych filarach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:55, 04 Maj 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
W gruncie rzeczy znajomy ateista miał rację - ludzie, a przynajmniej ich większość nie potrafi żyć bez wiary. Musi istnieć coś co usprawiedliwi istnienie niewytłumaczalnych dla nauki zjawisk, coś, na co każdy będzie mógł zrzucić część odpowiedzialności za swoje ewentualne niepowodzenia i błędy, coś, co daje nadzieję: nie tylko na byt po śmierci w jakiejkolwiek formie ale też na sprawiedliwość, której sami nie są w stanie wymierzyć.
Wiara jest potrzebna nie tylko jednostce, ale też społeczeństwu, ludziom jako całości - często bywa rzeczą, która ich łączy. I kolejny aspekt: jakby wyglądał świat, gdyby ludzie nie drżeli przed gniewem swoich bóstw? Nie każdy respektuje prawa ziemskie, a bez tych wyższych byłby zupełnie pozbawiony hamulców moralnych. Bo, powiedzmy sobie szczerze: większość osób, nawet tych, którzy zachowują się zupełnie bez zarzutu, robią to dlatego, że się boją, a nie, ponieważ po prostu tak trzeba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:16, 04 Maj 2008
|
|
|
Silvaticus Cruor
|
|
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte Miasto
|
|
Przecież to jest oczywiste, że są takie same filary, weźmy Islam. To jest religia pomieszanie chrześcijaństwa, judaizmu, i wierzeń arabskich pogan... Jeśli można ich nazwać poganami (chodzi o te czasy przed islamizacją)
polecam książkę "Świat islamu" jakieś 100 stron ale pięknie pokazane jak wiara została wykorzystana w aspektach politycznych... dżihad i te sprawy.... poczytajcie sami.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Asasel dnia Nie 19:17, 04 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 20:18, 04 Maj 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Rogue, pamiętaj jednak że większość osób które nie respektują praw "ziemskich", tym bardziej nie respektuje tych "nadprzyrodzonych" - wizja policjanta zdecydowanie bardziej przemawia od jakiejś tam "kart za grzechy" - zwłaszcza że np katolicyzm daje cud-furtkę od tej kary. Można narozrabiać, a potem odpuścik i gra muzyczka (jak dla mnie to czysta demoralizacja społeczeństwa)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:13, 04 Maj 2008
|
|
|
Nie wiadomo co
|
|
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ja i tak najczęściej po prostu nie myślę o duchach i innych rzeczach dla mnie niepojętych. Ułatwia mi to kwestię wiary.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 22:28, 05 Maj 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Piorun: Na pewno masz wiele racji, mam chyba za dobrą opinie o ludziach i ich moralności...Co do katolicyzmu również podzielam twoje zdanie: nie znam religii, która miałaby tak wiele dziur (choć może wynika to z tego, że katolicyzm znam najlepiej). Jednak obojętnie w co lub kogo: dalej upieram się, że ludzie muszą wierzyć, bo są zbyt słabi by pełną odpowiedzialność za własne czyny wsiąść na siebie. I całe szczęście, że jest takie multum religii, bo inaczej ludzkość wymarłaby z powodu zbyt dużego odsetka samobójstw.
Jednak, jak wspominałam: dla Nietzche'owskiego odpowiednika nadczłowieka, inwidualisty, religia to tylko kolejna kłoda narzucająca stereotypy działań i hamująca rozwój osobisty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 23:54, 05 Maj 2008
|
|
|
Druid
|
|
Dołączył: 14 Kwi 2007
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Krakow
|
|
Rogue napisał: |
Jednak, jak wspominałam: dla Nietzche'owskiego odpowiednika nadczłowieka, inwidualisty, religia to tylko kolejna kłoda narzucająca stereotypy działań i hamująca rozwój osobisty. |
Pewnie jakbym powiedzial ze Nietzche jest dla mnie nikim to by byl malo finezyjny komentarz. No ale sadze ze zle pojeta wiara w swe wlasne mozliwosci jako czlowieka jest co najmniej nedzna... wszak jestesmy tak slabowici ze cale nasze zycie ktore niektorzy celebruja moze znikac w mgnieniu oka chocby pod kolami ciezarowki, nie mowiac juz o ciezkich chorobach itp. Zatem caly rozwoj osobisty oparty tylko o slepe przekonanie o swych wielkich mozliwosciach w matertialnym swiecie jest niczym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 8:27, 06 Maj 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
...Towarzyszu Berlioz, powiedzcie mi proszę, co będziecie robić dziś wieczorem?...
Tak na prawdę nikt z nas nie potrafi ze 100% prawdopodobieństwem udowodnić że wieczorem będzie jeszcze istnieć. Dla masy ludzi to niesamowity ciężar psychiczny, którego bez wiary w coś "poza" nie byli by w stanie unieść.
Innym to nie ciąży, ale potrzebna im jest np wiara w to że istnieje możliwość dotarcia do Najwyższej Prawdy, Iluminacji, Oświecenia czy po prostu świętego spokoju.
Z drugiej strony podejrzewam że można efektywnie żyć bez wierzenia w cokolwiek. I to też jest OK
Pytanie wierzyć/nie wierzyć zaliczam do kwestii na które każdy sam powinien sobie odpowiedzieć - zupełnie nie biorąc pod uwagę zdania innych na ten temat. To zbyt ważna rzecz, i zbyt osobista.
W każdym razie przyznaję się, w co zapewne większość osób nie uwierzy, że jestem osobą bardzo wierzącą - ale niekoniecznie tak jak większość.
Przede wszystkim moja wiara jest wynikiem świadomej decyzji, długich badań i licznych przemyśleń.
W dodatku nie wyznaję żadnej konkretnej religii - uważam religię za niepotrzebne ograniczenie - w tym ograniczenie wiary.
Z drugiej strony, może wyznaję je wszystkie?
Znam ich całą masę, poczynając od katolicyzmu, poprzez różny protestantyzm, islam, hinduizm, buddyzm, a kończąc chyba na kulcie Seta.
Poznałem je, można nawet powiedzieć - przestudiowałem.
Niektóre dały mi więcej, inne mniej, ale w zasadzie każda sporo.
Gdybym musiał jakoś nazwać moje "wyznanie" powiedział bym że to jakiś mistycyzm, gnostycyzm albo coś w tym stylu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 10:57, 06 Maj 2008
|
|
|
Druid
|
|
Dołączył: 14 Kwi 2007
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Krakow
|
|
Piorun napisał: |
Znam ich całą masę, poczynając od katolicyzmu, poprzez różny protestantyzm, islam, hinduizm, buddyzm, a kończąc chyba na kulcie Seta.
Poznałem je, można nawet powiedzieć - przestudiowałem.
Niektóre dały mi więcej, inne mniej, ale w zasadzie każda sporo.
Gdybym musiał jakoś nazwać moje "wyznanie" powiedział bym że to jakiś mistycyzm, gnostycyzm albo coś w tym stylu |
To zacne, tym bardziej winienes zywic wiekszy szacunek do religii, nie zewnatrznej formy jaka nadali im ich pseudowyznawcy, lecz do podstawowego ich przeslania, jadra religi i faktu ze one wszystkie razem i kazda z osobna moga prowadzic do illuminacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 11:49, 06 Maj 2008
|
|
|
Roztańczony Pył Świata
|
|
Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 855
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolia Górnośląska
|
|
każdy w coś wierzy. prawda jest taka, że przecież każdy z nas przyjmuje za pewnik rzeczy, których nie sprawdził - w tym fakty naukowe. człowiek jest zatem z definicji istotą wierzącą. problem w tym że ten cokolwiek przydatny mechanizm (bo życia by nam nie starczyło żeby wszystko samemu sprawdzić) doprowadził również to wykształcenia wiary w bzdury typu siedzące na Olimpie bóstwa, a docelowo w jedno, bardziej już abstrakcyjne, a raczej tym bardziej abstrakcyjne im bardziej nauka odbierała mu kolejne dziedziny "władzy". religia to proteza dla ludzi, którzy nie są w stanie po pierwsze pogodzić się ze swoją zupełną przemijalnością, a po drugie nie umieją sami ustawić sobie celu postawieni przed tym faktem. to jest właśnie to, co zdaje się Nietzche właśnie nazwał mentalnością niewolniczą - potrzeba pana który powie co zrobić i do którego można się zwrócić kiedy nadzorcy za mocno biją. i to mówię o religii ogólnie, bo gdybym miał mówić tylko o zorganizowanej to argumentów 'kontra' jest o wiele więcej, zaczynając od tego że jest to po prostu narzędzie do kontroli ludności. wystarczy zobaczyć jak katolicyzm daleko odbiegł od oryginalnych Chrystusowych idei i jak wykorzystywany był politycznie, podobnie zresztą jak Islam (o czym wspomniał Piorun i wspomniała Asasel). oczywiście skupiam się tu na religiach w których występuje bóg lub bogowie.
taki buddyzm co prawda też ma postać "ludową", gdzie różnym figurom oddaje się niemal boską cześć, natomiast w wersji oficjalnej jest to religia pozbawiona boga, nie bez powodu zresztą uznawana przez niektórych za system filozoficzny bardziej niż religię. on jednak też jest pewną, choć w porównaniu do wcześniej wspomnianych religii bardzo małą, protezą, gdyż daje człowiekowi poczucie że "nie cały umrze". nie każdy zdaje sobie jednak sprawę z tego że reinkarnacja wg buddystów różni się mocno o tej hinduistycznej, gdzie człowiek w kolejnym wcieleniu zachowuje cechy osobowe z poprzedniego. dla buddysty reinkarancja to bardziej jak wlać kubek wody z powrotem do jeziora, a potem znów z niego nabrać. o zachowaniu świadomości poprzedniego życia nie bardzo może tu być mowy, choć zdaje się dopuszcza się jakieś niemal podświadome powiązania z poprzednim życiem - opiera się na tym bądź co bądź wybór nowego Dalajlamy.
jednak nawet bez reinkarnacji można się obejść. osobiście wierzę w to że dusza ludzka w sensie świadomości jest nie do uratowania, choć na dobrą sprawę roztapia się ona w oceanie energii jakim jest świat, i z niego znów się wyłania, więc jest tu pewne powiązanie z koncepcją buddyjską. poza tym umierając niejako jednoczymy się z wszechświatem - na powrót stajemy sie jego częścią, tyle że tym razem nieożywioną. i mnie się ta koncepcja 'roztańczonego pyłu świata' (cytując Fight Club) podoba. moim zdaniem dla Wszechświata nie liczą się cele czy moralność, liczy się tylko działanie. natomiast wszystkie inne cele musimy sobie ustalić sami, a kto ich ustawienie zostawia innym, tudzież religiom, ten nigdy nie będzie żył w pełni.
takie moje zdanie nt. wiary podpisuję się jako ateistyczny humanista czerpiący z buddyzmu i egzystencjalizmu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 12:51, 06 Maj 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Gyenshin napisał: |
każdy w coś wierzy. prawda jest taka, że przecież każdy z nas przyjmuje za pewnik rzeczy, których nie sprawdził - w tym fakty naukowe. człowiek jest zatem z definicji istotą wierzącą. |
No nie. To jest jednak pewna nadinterpretacja.
Fakty naukowe teoretycznie MOGŁABYM sprawdzic - oczywiście musiałoby byc spełnionych kilka warunków, ale nie są one nierealne (np. dostęp do laboratoriów itp.). W przypadku wiary religijnej tak nie jest. Nie można utożsamiac jednego z drugim. Słowo "wiara" nie jest takie proste i jednoznaczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|