Autor |
Wiadomość |
<
Religia
~
Sataniści
|
|
Wysłany:
Śro 20:32, 01 Paź 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Dryp, możesz mi powiedzieć dlaczego "sataniści przegrali życie i to z kretesem"?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 9:22, 02 Paź 2008
|
|
|
Druid
|
|
Dołączył: 14 Kwi 2007
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Krakow
|
|
Oczywiscie przez wzglad na podejscie do zycia jakie wyznaja i poglady. Smieszne i zalosne robienie z siebie jednostki silnej, niezaleznej, egoistycznej etc. Wprowadzanie w zycie tych frazesow La Veya skutkuje zwykle wysypem jednostek z nadmuchanym ego i zawyzona samoocena. poza tym postawa polegajaca na uporczywym wyciagnieciu z zycia czego tylko sie da to wielka porazka, bo im bardziej chce sie uchwycic dobre chwile tym szybciej mijaja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 14:12, 02 Paź 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
|
Studiuję te zagadnienia (na moim, zwykłym, państwowym uniwerku), i mówiąc po ludzku: La Vey chciał stworzyć w moim odczuciu "darmowy dupcing". Tworzył to dla czystego hedonizmu. Otwarcie nazywał "przebieralnią" swój teatr czarnych mszy w celu wyzwolenia uczuć. Wszak ateistą był . Trzeba tylko uważać, którą się czyta jego bibliografię...
Sorki za takie długie dywagacje.. ale wolę rozmawiać
Ale zgodzę się z poprzednikiem - trzeba inwestować w dobro .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Voltaryd dnia Czw 14:14, 02 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 14:47, 02 Paź 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Pracowanie nad tym by być jednostką silną i niezależną jest żałosne?
A ja myślałem że żałosne jest bycie jednostką słabą, potulną, zależną i podrzędną... ale widać się nie znam.
Egoizm - i co z w nim złego? Najpierw dbam o swoje interesy, potem o interesy najbliższych (np przyjaciół/rodziny), potem o interesy mojej grupy (klanu, mafii, plemienia)... a dopiero potem gdy zostanie mi czasu i zasobów mogę ewentualnie zadbać o jakichś niezaradnych których nigdy nie poznam.
Przecież to stricte naturalne podejście.
Kolejna sprawa: czy lepsza jest zawyżona samoocena, czy zaniżona?
Człowiek o zawyżonej (byle nie za bardzo) samoocenie, pełen pewności siebie, osiągnie we współczesnym świecie więcej niż osoba o samoocenie choćby trochę zaniżonej.
Co do "uporczywego wyciągania z życia" się zgodzę. "Uporczywe" szybko staje się "rozpaczliwym" wyciąganiem...
Tyle że to nie jedyna droga - wystarczy zamiast twardego hedonizmu wybrać np lekki epikureizm i luzik, gra muzyczka, mimo że bierze się wszystko co życie daje + zdrowy bonus.
Nie chcę tu bynajmniej bronić LaVeya (myślę że po prostu gość miał ambicję zostania ZUYM Władcą Ciemności, a 99% jego "wyznawców to niedojrzałe łebki o bujnym ego), a tylko obalić podane argumenty
A na koniec: warto inwestować w dobro? Czy ja wiem?
Niby "dobro" ma dobrą prasę, ale i tak dostaje w d... i nikt go nie szanuje.
Moim zdaniem warto inwestować tylko w "altruizm odwzajemniony".
"Zrobię to dla ciebie, ale kiedyś cię o coś poproszę" - jak mawiał Don Vito Corleone
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Piorun dnia Czw 17:48, 02 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 18:39, 02 Paź 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
|
Jeszcze raz powtarzam, I JUŻ TO MÓWIŁEM: Proszę nie mylić pojęcia EGOIZMU z MYŚLENIEM O SOBIE!
Egoizm - stawianie siebie ponad innych, traktowanie ich niesprawiedliwie ze względu na własną osobę.
No, warto się doskonalić, bo to jest niemal oczywiste. Z tym się absolutnie zgadzam! Warto jednak zaakceptować pewne rzeczy, których nie da się zmienić. Np. nikt nie zostanie mistrzem sprintu jeżdżąc na wózku inwalidzkim. Z drugiej strony godna podziwu jest trudna rehabilitacja, której człowiek się podejmuje, by chociaż móc samodzielnie poruszać się o kulach. Jednak nie może to przychodzić po trupach, a do tego właśnie nawoływała biblia szatana. Dążenie do perfekcji zasługuje na szacunek. A gdy leży to w interesie innych (kradnę mu maszynę do rozciągania łydek), to jest zwyczajne chamstwo i egoizm. Niech je poprosi i pożyczy, wtedy jest fair z drugą osobą . A gdy koleś zaproponuje mu także sprężyny do tworzenia bicepsów, to jest to wręcz altruista, który lubi pomagać innym osobom .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 19:06, 02 Paź 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Co rozumiesz pod "sprawiedliwym traktowaniem"?
Po komunistycznemu - wszystkich traktować tak samo i nikogo nie faworyzować?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 19:15, 02 Paź 2008
|
|
|
Druid
|
|
Dołączył: 14 Kwi 2007
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Krakow
|
|
Czy to moze kolejne pytanie z cyklu "A co rozumiesz pod pojecie dobra?? ". Czyli mowiac w skrocie bezcelowe filozofowanie o wzglednosci wszystkiego i wszystkich ??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 19:36, 02 Paź 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Bynajmniej.
Chcę dokładnie zrozumieć czy aby nie być egoistą trzeba traktować wszystkich tak samo - według tej definicji człowiek stawiający potrzeby swoje/rodziny/klanu nad potrzebami "innych" jest jak najbardziej egoistą.
Moim skromnym zdaniem człowiek traktujący potrzeby swoje i swojej rodziny tak samo jak potrzeby nieznajomych czy przysłowiowych "biednych murzynków" albo ma poważny problem mentalny, albo nie jest w ogóle z rodziną związany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 22:49, 02 Paź 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
|
Prawo miłości mówi, że powinniśmy kochać tych bliższych. Jeżeli mamy ostatni chlebek, możemy naturalnie go zjeść. A idąc pustynią możemy oddać jakiemuś kumplowi, który już przymiera głodem. A gdy będzie jakiś nieznany murzyn? No nie, lepiej dać kumplowi. Albo komuś, kto jest ważny np. w czasie wojny jakiemuś dyplomacie. Takich wyborów można dokonywać, gdy się kogoś nie zna. Co do Twoich murzynków, to przyznaję rację
Egoista... aby było jasne, Ci "inni" to właśnie najbliżsi, rodzina! Egoista nawet o tym nie myśli, liczy się wyłącznie z sobą, a wszyscy muszą realizować jego cel.
Co do tego masz Piorun rację. To się nazywa w filozofii zwykłym prawem miłości. A ona musi mieć hierarchię. No bo fakt - komunizm byłby przesadą. Także w wykonaniu słodkiego Rouseaue.
Wydaje mi się, że w istocie jest problemem jest "ofiarowanie siebie". Jak myślicie? Do jakich granic można tego dokonać? I z jakich motywów?
Ale dobra, starczy ciągle szukania dziury w całym ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|