Autor |
Wiadomość |
<
Religia
~
Katolicyzm?
|
|
Wysłany:
Śro 14:19, 01 Sie 2007
|
|
|
Nowopowstały

|
|
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sanok
|
|
Ja jestem przeciw.. To jest hymn... Najwieksza sekta na swiecie.. Byłam wychowywana w tej wierze moi rodzice tez. Ale zrezygnowalismy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Czw 10:55, 02 Sie 2007
|
|
|
Nie wiadomo co

|
|
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Hm. Ja w sumie jestem katoliczką...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 11:26, 02 Sie 2007
|
|
|
Czarna Kucharka

|
|
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 2630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
w sumie?jak na mnie to albo sie jest albo nie
ja,choc sie powtorze,to jednak znowu powiem-zaluje w jakis sposob,ze mnie nie wychowano w wierze tylko w zwyklym ateizmie,bo chociaz chce wierzyc w cos,w glebi duszy zdjae sobie sprawe ze to nie ma sensu.I nawet moje wyobrazenia o zyciu pozagrobowym-jakbym sie nie starala wierzyc w cos,i tak zdaje sobie sprawe,ze dla mnie zycie sie konczy w skrzynce pod ziemia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 11:29, 02 Sie 2007
|
|
|
Nie wiadomo co

|
|
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ansata napisał: |
w sumie?jak na mnie to albo sie jest albo nie
ja,choc sie powtorze,to jednak znowu powiem-zaluje w jakis sposob,ze mnie nie wychowano w wierze tylko w zwyklym ateizmie,bo chociaz chce wierzyc w cos,w glebi duszy zdjae sobie sprawe ze to nie ma sensu.I nawet moje wyobrazenia o zyciu pozagrobowym-jakbym sie nie starala wierzyc w cos,i tak zdaje sobie sprawe,ze dla mnie zycie sie konczy w skrzynce pod ziemia. |
A ja nie wiem , co będzie potem. Nie potrafie sobie tego uzmysłowić. Jak zaczynam o tym myśleć, to wychdozi mi stek bzdu i w ogóle Niedorzeczność
Hm, mnie wychowano w wierze Katolickiej, co niedziele jestem w kościele i w ogóle, ale jakoś ostatnio nie myśle o Bogu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 11:35, 02 Sie 2007
|
|
|
Czarna Kucharka

|
|
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 2630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
u mnie kwestia istnienia boga jest zalezna od humoru.Czasami on jest,czasami go nie ma-to jednak tylko potwierdza moj brak wiary w sile wyzsza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 11:51, 02 Sie 2007
|
|
|
Bad Girl Straight to video

|
|
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Ja zostałam wychowana w wierze katolickiej i mam wręcz odwrotnie. Wychowano mnie w przeświadczeniu, że człowiek musi w cos wierzyc. Dlatego wiem, że ateistą nigdy nie zostanę. Najlepszym rozwiązaniem dla mnie jest albo agnostycyzm, albo deizm. Pozostaje przy deiźmie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 11:58, 02 Sie 2007
|
|
|
Czarna Kucharka

|
|
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 2630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
wlasnie tego mi brakuje-ja wierzyc nie umiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 12:21, 02 Sie 2007
|
|
|
Nie wiadomo co

|
|
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ja sie jakoś nauczyłam, miałam przymus bycia w churchu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 13:07, 02 Sie 2007
|
|
|
La Figlia Della Tempesta

|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ansata napisał: |
w sumie?jak na mnie to albo sie jest albo nie
|
Nie słyszałaś o czymś takim, jak wątpliwości?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 16:01, 02 Sie 2007
|
|
|
Czarna Kucharka

|
|
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 2630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Procella napisał: |
Ansata napisał: |
w sumie?jak na mnie to albo sie jest albo nie
|
Nie słyszałaś o czymś takim, jak wątpliwości? |
bynajmniej nie to mialam na mysli.Katolikiem sie zostaje poprzez chrzest i przestaje byc po odstapieniu od religii.Czy tak nie jest i sie myle?Mozna byc nie wierzacym czy nie praktykujacym,ale katolikiem sie raczej pozostaje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 16:36, 02 Sie 2007
|
|
|
Alice in Gothland

|
|
Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 1659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Katolicyzm? Uuujj. Ja także, jak zresztą większość społeczeństwa w tym kraju, byłam niby wychowywana w tej wierze. No i tak mniej więcej do końca podstawówki byłam wzorowym, pobożnym dzieckiem , zanim nie zaczęłam się tak poważnie nad tym wszystkim zastanawiać. Pierwszym przełomem była książka o Wicca, ale to inna historia...W każdym razie sam katolicyzm w niektórych "prawdach wiary" wydaje mi się skrajnie nielogiczny [ te wszystkie dogmaty o nieomylności paieża, itd. itp. sami wiecie...]. A poza tym w naszym kraju zupełnie pomieszał się z ludową pobożnością i przesądami. Niektórzy nawet uważają, że jest mocno pogański [np. poprzez kult obrazów i świętych] Może ma to jakiś tam smaczek, ale dość odległy od pierwotnej idei chrześcijaństwa...
Stosunek mam jak zwykle ambiwalentny. Np. jak w zeszłym roku na religii słuchałam przemów księdza, to przy co drugim zdaniu miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Więc sposób myslenia katolickiego, bez obrazy dla nikogo, jest dla mnie dość ograniczony...
Ale podobała mi się atmosfera na tegorocznej Lednicy.Sama atmosfera, którą tworzyli śpiewający, tańczący i pełni wiary ludzie. Ale znowu nie wszystko, co przy tej okazji wygłaszano...
Co do samej wiary w Boga...Po prostu często sobie coś wyobrażam, marzę...I zwyczajnie zastanawiam się, czy Bóg nie jest jedynie jeszcze jednym moim wyobrażeniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 22:38, 02 Sie 2007
|
|
|
Bad Girl Straight to video

|
|
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Teoretycznie każdy po chrzcie pozostaje katolikiem do końca życia i nawet po oddaniu się apostazji możesz powrócic do wiary w każdym momencie ...
Co do wierzących niepraktykujących to wiara ich wyklucza, ale to chory wymysł rozpasanych, leniwych "katolików"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 12:43, 06 Sie 2007
|
|
|
Nowopowstały

|
|
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sanok
|
|
Nie mozna powiedziec ze sie jest katolikiem bo sie chodzi co niedziele do koscioła czy cos takiego.. Mója ciotka powiedziała mądrą rzecz : " Jestem katoliczką. Do koscioła chodze wtedy kiedy czuje taką potrzebe, kiedy nie potrafie sobie z czyms poradzic. Bóg jest wszedzie wiec nie musze isc do koscioła by go spotkac" I wiecie co >?< Juz bardziej wierze ze ona jest katoliczką niz kobiety które chodzą prawie codziennie do koscioła i urzadzają wyscigi kto wiecej da na tace
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 13:25, 06 Sie 2007
|
|
|
Wujek Samo Zło

|
|
Dołączył: 05 Sie 2007
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
|
Też mnie w tej wierze wychowali, choć od dobrych 2-3 lat przechodzę kryzys w praktykowaniu (czyt. nie praktykuję) i rozliczne wątpliwości i przemyślenia. Jakiś czas temu na przykład doszedłem do wniosku że gnostycka koncepcja Boga bardziej się trzyma kupy niż ta rzymsko-katolicka (konkretniej - Bóg na początku byl absolutnie wszystkim, a potem wyrzekł się swojej złej części i stał się dobry - bardziej mi się to klei niż bunt Lucyfera jako wytłumaczenie praprzyczyny zła). I tak dalej.
Ostatnio po iluś piwach mieliśmy o tym gadkę z ojcem (ortodoksyjny katolik) i powiedział że moja wiara i regligijność to już w tej chwili moja sprawa, a do kościoła mnie brali jak byłem mały żeby mi jakiś kręgosłup moralny wyrobić, trochę zdrowych zasad, niekoniecznie w 100% pokrywających się z przykazaniami. I za to jestem im wdzięczny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 0:14, 07 Sie 2007
|
|
|
Malk Content

|
|
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 356 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów
|
|
Ja kryzys wiary miałam gdzieś w połowie gimnazjum... potem się nasiliło. Do bierzmowania poszłam dla świętego spokoju i zapewne tak będzie dalej. Dużo rozmyślałam, byłam rzec by można trochę zagubiona, aż nadszedł taki dzień, że wszystko się wypaliło i nie zostało juz nic. Nigdy nie lubiłam chodzić do kościoła, ale potem zaczęło mi to sprawiać niewysłowioną przykrość. Brak nawet podstawowego poczucia solidarności z innymi. Miałam wrażenie, że ci wszyscy ludzie są tu po coś. Mają jakąś tam wiarę, świadomość, że po śmierci to, co obiecane, poczucie, że nie mogą się mylić skoro tylu innych wierzy i tak każe tradycja. A czasem po prostu lepiej się modlić, na wszelki wypadek.
Ja czułam się straszliwie, wręcz boleśnie obco. I nadal się tak czuję.
Indoktrynacja katolicka ma swój cel. Nie pozwalają zasiać wątpliwości, bo jeśli już to sie stanie, najprawdopodobniej wszystko runie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|