Jaka religia/wiara jest ci najbliższa? - Gotyk-Forum.pl

Nowopowstały

Jestem katolikiem, ale niezbyt poprawnym (wiara nie przeszkadza mi w eksperymentowaniu z okultyzmem. Znalazłem furtkę na to zezwalającą - zresztą pewien znajomy ksiądz przyznał mi rację, że w tym stylu takie eksperymenty nie są grzechem, więc... No cóż, trafiłem na bardzo mądrego księdza)...

Nowopowstały

Ja jestem akurat katolikiem Grey_Light_Colorz_PDT_15

. Wychodziłem z założenia, że wybór wiary powinien zaczynać się nie od Boga... tylko od człowieka i jego doświadczeń. Spotkałem na drodze dobrych i złych księży, dobrych i złych ateistów. Początek zaczyna się też od zadawania sobie pytania, np. "czy fakt, że ten chłopak nauczył mnie tylu rzeczy musi być przypadkiem"), a w ostateczności na autorytecie.

Dlaczego? Ponieważ wybór wiary, swojego boga jest stawianiem się ponad nim, a tym samym jedynie wybieraniem religii jest takim samym wyborem jak farby do włosów czy odpowiedniego fryzu. Religia opiera się na autorytecie, bo kto przekona nas do wierzenia w coś, co jest fizycznie niedoświadczalne? Co ciekawe, człowiek to potrafi! Wystarczy, że powie mu o czymś zaufana "osoba". Dlaczego wierzymy, że kangury żyją w Australii, skoro niewielu z nas je widziało? "Bo w National Geografic widzieliśmy zdjęcia". Z taką renomą wielu z nas się zgodzi, bo wręcz jest to dla nas oczywiste. Człowiek nie musi widzieć jak np. zwierzę że piłka leży na stole. On potrafi dać się przekonać... nawet co do spraw transcendentnych. Cóż, dziwne że ewolucja dała człowiekowi ten dziwny mechanizm wiary "w coś poza tym światem materialnym". Nie tylko da się wierzyć coś z tego "materialnego świata, czego się nie widziało", ale nawet coś więcej. A ponoć w przyrodzie nic nie jest przypadkowego. Być może osoba odpowiedzialna za stworzenie tego świata chciała dać człowieku poznać swoją niewidzialność. Wydaje się to absurdalne, JEDNAK człowiek jest w stanie wyjść i myśleć o sobie ponad kategoriami. Tzn. myśleć nie tylko o zdobywaniu jedzenia, seksie... ale o samym sobie. Pyta się o swoje życie po śmierci, w jakiej jest relacji z kumplami, co się działo 2000 lat temu itd. Z punktu "zerowego" religia jest skłonnością jak najbardziej naturalną, gdyż często miewał potrzebę identyfikacji religijnej.

Ale co zrobić, skoro mamy do wyboru Mahometa, Jezusa i innych? Nie ukrywajmy, że można wierzyć w boga filozofów (czyli pewnika), ale tu chodzi właśnie trudniejsze wybranie konkretu Jakby nie patrzeć, jesteśmy nadal uwarunkowani kulturą, i wciąż ta wiara tyczy się nas. Jezus żył w Palestynie, Budda w Indiach. Kultura ludzka np.ukarała go śmiercią na krzyżu. A gdyby kultura ukarała go przez rozerwnanie ciała, być może to topór stałby się synonimem zbawienia. To my ludzie w taki sposób odpowiadaliśmy na przeróżne doświadczenia religijne, którymi się ten Bóg posłużył. W ten sposób teraz sutanna jest znakiem bycia księdzem. Kultura, czyli konkret... też pewien dar boży Grey_Light_Colorz_PDT_06

. Po prostu: trzeba też zobaczyć, kto nas nauczał danej religii. Jeżeli super ksiądz, to z pewnością sami pogłębimy własną wiarę, i przekonamy się jak działa w naszym życiu - albo czy w ogóle działa.

Ja wierzę, nie tylko dlatego że urodziłem się w normalnej rodzine, ale później na widok działalności Caritasu, świadectw świętych... z krytycznym wzrokiem na Ojca Rydzyka tudzież ks. Jankowskiego. Po prostu wiara może być jedynie rekwizytem, czasem przykrywką... tak samo jak pozerstwa w sejmie itd.

Ale zamiast oceniać innych, najlepiej SAMUEMU się przekonać Grey_Light_Colorz_PDT_15