Autor |
Wiadomość |
<
Psychologia i socjologia
~
[wydzielony] Fascynacje subkulturowe w młodym wieku
|
|
Wysłany:
Nie 22:29, 08 Cze 2008
|
|
|
Atropinowa panienka
|
|
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 2872
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/toruń
|
|
z tym wiekiem to bardzo różnie bywa. moja młodsza zaczęła dobierać mi się do zapasów muzycznych jak miała 12/13 lat. teraz ma 14 i nosimy na zmianę swoje ciuchy a ona często przegląda to forum. jest młodziutka, ale rozmawiam z nią jak z osobą dorosłą, co chyba jej odpowiada. nie spotkała się nigdy z nagonką na swój wiek, może to dlatego, że nie epatuje arcymrocznością i emocjonalnym ekshibicjonizmem. jest naturalna, toteż nikt się nie czepia... dla porównania miałam okazję rozmawiać z ludźmi w moim wieku i starszymi, którzy zachowywali się w sposób kojarzony ze stereotypową trzynastką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 9:12, 09 Cze 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wiadomo, że tego typu rozważania są zawsze pewnym uogólniemiem i zawsze znajdzą się osoby, które kompletnie temu przeczą swoim zachowaniem i podejściem.
I mnie tam wcale młodzi subkulturowcy nie przeskadzają
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 14:17, 09 Cze 2008
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Wejście w subkulturę w wieku "okołodorosłym" (powiedzmy, od przełomu GM/LO do przełomu LO/Studia) ma duże plusy, co nie tylko zauważyłam, ale i przetestowałam na sobie . Pozwolę sobie wypunktować, żeby nie wydłużać posta do niemożliwości, pisząc bowiem o tych plusach, w gruncie rzeczy chcę poprzeć odwrotną teorię. Zatem:
- wzrost samoświadomości i utrwalenie hierarchii wartości powoduje, że częściej pytamy siebie: "dlaczego? po co?" a nie: "Co mam teraz sobie kupić, żeby stać się..."
- na młodszych subkulturowców patrzymy z perspektywy człowieka już "poza zasięgiem" ich wieku, który doświadczenia dla tego wieku typowe w mniejszej lub większej ilości "zaliczył" i może nabrać dystansu
- wejście w nowe role zawodowe, a czasem i rodzinne, wymusza ograniczenie w "wyszumianiu się" (choć ten sam punkt to również minus, o czym za chwilę)
- ponieważ "pęd ku grupie" nie jest już tak silny, jak w wieku młodszym, więcej rzeczy traktujemy jako "prywatne dokształcanie", a nie chęć wejście w środowisku. O ile są duże szanse, że gotka-nastolatka zacznie od pudru, a skończy na muzyce, o tyle tu poszerzanie horyzontów wysuwa się na plan pierwszy (maleje zewnątrzsterowność) a w miejsce "głodu wrażeń" pojawia się - choć nie zawsze - głód wiedzy.
- z racji tego, że subkultury mają społeczny stygmat "wybryku młodości", traktuje się w tym "polu startowym" bardziej z przymrużeniem oka, bardziej jako ciekawostkę intelektualną, a nie walkę emocjonalną z otoczeniem
- presja społeczeństwa piłuje nasze zapędy ku wyróżnieniu się ostrzej, jako, że u młodzieży pewne rzeczy są wpisane w "rejestr wieku dojrzewania" - to chroni nas często przed ośmieszeniem i przegięciem
Żeby nie było tak różowo... Obrona młodych subkulturowców:
Mówi się, że każdy wiek ma swoje prawa i nie jest to czczy slogan, bo w 90% reguła ta się potwierdza czy tego chcemy czy nie (przestrzeganie jej nie oznacza tępienia babci w glanach). Wykpiwane przez starszych burze hormonalne i zawirowania wieku pokwitania są błahe... tylko dla tych, którzy drwią. W istocie to, ile z "grzechów młodości" popełnimy właśnie w czasie nań wyznaczonym, decyduje o tym, czy doczekamy się spójności wewnętrznej i stabilizacji w życiu dorosłym. Nie jest rzadkim zjawisko, że ktoś grubo po czterdziestce próbuj "odrobić pracę domową z młodych lat". Niestety, wiecznie się żyć nie da, a życie prze naprzód i na odrabianie takich zaległości rzadko kiedy jest miejsce - wówczas płaci się zaniechaniem tego, co konieczne w kolejnej fazie życia. Skrótem: to właśnie będąc buńczucznym nastolatkiem mamy prawo mylić się, gubić, potykać i wrzeszczeć, ile wlezie. I to nie tylko dlatego, że kultura tego wymaga. Wymaga też tego biologia i fizjologia, codzienność, oparta o nieuniknione kontakty ze społeczeństwem. Bunt młodości nie zawsze przybiera spektakularne formy, ale to nie oznacza, że się nie pojawia. Lub inaczej: źle, jeśli się nie pojawi, kiedy trzeba. Okres dojrzewania przeznaczony jest na takie różne psychiczne odry, różyczki i świnki, które najlepiej odchorować w młodym wieku - "spóźnione", mogą prowadzić jedynie do rozpaczliwych prób szukania siebie, kiedy akurat już powinno się stawiać dach nad własną osobowością.
Drugie: nieprawdą jest, że "nic nie zostaje" z przelotnej fascynacji subkulturą. Nawet, jeśli raz docenione: gust, styl, ludzie, otoczenie - stracą na wartości później - zyskuje się "pakiet dodatkowy" do wrażliwości, samokrytycyzmu, doświadczeń w życiu późniejszym. Nawet jeśli "chcę mieć spodnie takie jak Basia, a ona jest metalówą" - to "ja" plus "chcę" oznacza pracę nad sobą, próby szukania własnej tożsamości, przewartościowania wartości. I można się śmiać, że spodnie nasz dzieciak ponosi tydzień, a potem założy plisowaną spódniczkę. Każda taka decyzja jest decyzją strategiczną - trzeba wybierać między obroną własnego wyboru a - bardzo często - rodzicami, których się normalnie, po ludzku, kocha i szanuje, wartościami wyniesionym z domu i szkoły, które się poważa, lecz są one dane, a dojrzewające ja chciałoby już samo zaistnieć jako twórca, kreator nowych. Być może uszminkowane na czarno fanki HiMa wyglądają jak z produkcji taśmowej, lecz życiorys każdej jest inny, a owo umalowanie się to nie pikuś - godziny spędzone w łazience na malowaniu się mogą zaowocować - jeśli zbagatelizujemy rzecz- próba przeniesienia się na tamten świat. Naturalne dążenie człowieka do władzy nad otoczeniem sprawia, że każdą istotę słabszą od siebie traktuje z wyższością - nieważne, że X lat temu sam chodził z kolorowym irokezem i palił fajki w kiblu. Fascynacje subkulturami w młodym wieku nie są złe - stanowią spory fragment tego, co się nazywa ŻYCIEM ŚWIADOMYM, a nie wegetacją przed TV z piwem w ręku. Sprawę popsuć mogą jedynie Ci, którzy są obowiązani stróżować nad rozwojem tych fascynacji - brak zainteresowania i lekceważący stosunek zaprowadzić mogą do tragedii.
TESSS, zainteresowana tematem prywatnie i zawodowo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 14:44, 09 Cze 2008
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Ja uważam, że zainteresowanie subkulturami w młodym wieku to nic złego. Mam jedynie to prywatne uprzedzenie dotyczące bardzo radykalnych decyzji wyglądowych, o których pisałam wcześniej, a o których Tesss pisała, że często ważniejsze w takim wieku jest "coś robić, aby stać się". W końcu subkultura oznacza przynależność, a przynależność dobrze jest demonstrować. I myślę, że niezbyt bym była zachwycona, jakby np. moja córka zaczęła sobie farbować włosy w bardzo młodym wieku albo ubierać się w ciuchy, które z reguły są zarezerwowane dla dorosłych kobiet (buty na bardzo wysokich obcasach, gorsety rodem z sex shopu itd), kiedy sama jeszcze nie miałaby kobiecych kształtów, bo mogłoby to zostać źle odebrane przez otoczenie, a mianowicie jako objaw dziecięcej prostytucji... Ale jak znam życie, to właśnie moje dziecko wpadnie na taki pomysł (z wyglądem, mam nadzieję, że z prostytucją nie ) i będę się musiała z tym pogodzić, no bo co, do kaloryfera przykuję?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 14:54, 09 Cze 2008
|
|
|
Druid
|
|
Dołączył: 14 Kwi 2007
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Krakow
|
|
Gothabella napisał: |
Ale jak znam życie, to właśnie moje dziecko wpadnie na taki pomysł (z wyglądem, mam nadzieję, że z prostytucją nie ) i będę się musiała z tym pogodzić, no bo co, do kaloryfera przykuję? |
No nie wiem czy taka postawa wzgledem dziecka jest dobra, potem rosna takie armie dzieciakow pozbawionych jakiejkolwiek dyscypliny i przekonane ze wszystko im wolno i wszystko im sie nalezy. Trzeba wywierac odpowiednia presje psychologiczna
Kwestia tez chyba jakiej subkultury to sie tyczy. Bo niektore sa wyjatkowo nacechowane negatywnymi wartosciami i zachowaniami, ktore dziecko zaczyna wprowadzac i realizowac we wlasnym zyciu. Zrezta czesto jest tak ze negatywne cechy danej subkultury( picie, palenie, cpanie, rozwiazlosc sekusalna itp ) sa z checia realizowane przez mlodych niz te pozytywne, wymagajace glebszego podejscia filozoficzno-swiatopogladowego niestety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:03, 10 Cze 2008
|
|
|
Narzeczona wampira
|
|
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie
|
|
Ja się tu zgadzam z Gothabellą.
Osobiście, będąc w takim wieku, w jakim niestety jestem, też staram się nie przesadzać z makijażem i strojem. Nie mam w sumie problemu, bo nie wyglądam ekstrawagancko, tylko raczej... elegancko, więc aż tak wielkiego kłopotu mi nikt o to nie robi.
Podobają mi się pewne rzeczy hm... jakby to ująć... 'perwersyjne' [też nie w dosłownym tego słowa znaczeniu], ale na moim 'podobaniu' się kończy - nie założyłabym nigdy na siebie czegoś podobnego; i bywa tak w wielu przypadkach...
Nie zauważyłam na sobie, abym starała się uchodzić za bardziej dorosłą, tak mi się przynajmniej wydaje. Nie sądzę też, abym miała na celu udawanie kogoś, kim w rzeczywistości nie jestem, ubiór po prostu odzwierciedla w pełni moje upodobania, a dodatkowo robi za subkulturowy dress code.
Chyba nie spieszy mi się na siłę do szybszej dorosłości... przyjdzie, to przyjdzie, na razie muszę się męczyć z szarą rzeczywistością.
Tak więc staram się zwyczajnie nie przeginać, makijaż i ubiór dobierać stosownie do sytuacji [ekhm. no i wieku]... ale wiadomo, że i tak nie każdemu się będzie to podobać; zawsze znajdzie się jakaś osoba mówiąca, że 'mi nie przystoi' i nie zamierzam rozpaczać z tego powodu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 22:35, 15 Lip 2008
|
|
|
Półcień
|
|
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Mając te moje malutkie czternaście lat...
Czyli jestem za młoda na subkulturę?... Jakąkolwiek?... (Nie tylko gotyk, który prawdę mówiąc, bardzo mnie od kilku miesięcy interesuje...)
Będąc w moim wieku trzeba być takim jak większość, począwszy od ubioru, do zachowania, upodobań (w tym i muzycznych) poglądów (których praktycznie w moim wieku, czy niewiele młodszym lub starszym, nie ma, lub są, ale jeszcze nieukształtowane do końca, niewyraźne... Bo nikogo nic nie interesuje, trzeba zauważyć... Tylko małą garstkę.), zabijać swój indywidualizm, na każdy możliwy sposób?...
A nie odkrywać go, kształtować, nawet nie mając jeszcze tak wielu lat?...
Chociaż to też bez przesady, bo wielu rzeczy można jeszcze nie pojąć, pominąć je.
Ale poznawać tez świat, nie zamykać we własnym, czy to nie jest ważne?
Czasem nawet ci młodzi, ba, nawet bardzo, subkulturowcy, potrafią z niej wziąć to, co dobre i najlepsze, nie jak tak wiele tu osób pisało - najgorsze...
Mam prawie że tak samo jak Fleur - Wiele rzeczy mi się podoba, ale za Chiny ludowe bym ich na siebie nie włożyła, natomiast ubieram się stosownie do swojego wieku, nie ekstrawagancko, że o makijażu nie wspomnę. Nie maluję się wcale - nie muszę. Ale tak jakby już z lekkim akcentem gotyku, a może tylko mi się tak wydaje, że to jego akcent...
I zgadzam się z Gothabellą, co do zainteresowania subkulturami...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 9:18, 17 Lip 2008
|
|
|
Anhedoniac
|
|
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Jeśli ktoś narzeka na młodziaków w subkulturach, to na 99% jest hipokrytą. No bo w zasadzie kto niby zaczyna słuchać takiej bardzo niszowej muzyki w wieku 30 lat? Sam zaczynałem młodo i jeśli nie wszyscy, to przynajmniej zdecdyowana większość forum też.
Ostatnio po mojej poprawie matury w Stalowej miałem ciekawy widok. Chłopak na oko z 11 lat szedł w koszulce Sisters of Mercy. Kindergot? Pytać o dyskografię i później tryumfalnie zedrzeć koszulkę z niego? Z uśmiechem na ustach pochwaliłem go za fajną koszulkę. Miło widzieć, że ruch jak najbardziej dobrze się ma i za jakiś czas nie będzie tylko grupą starych dziadów (i babć ) chodzących o laskach.
Procella napisał: |
Wydaje mi się, że to jest wyzwanie nie tylko dla rodziców, nauczycieli itp., ale też dla starszych członków subkultury. Czy tego chcemy, czy nie, stajemy się za te dzieci (bo to jeszcze pod wieloma wzglądami są dzieci) odpowiedzialni. |
Jak najbardziej! Fakt faktem młodziak, nieważne czy niesubkulturowy, czy punk, czy got - czerpie przykład z kogoś, a jeśli woli taką grupę od chociażby rodziców, to albo ma kiepsko w domu... albo po prostu dojrzewa - to naturalne, jak przystało na osobę, która podświadomie chce się uniezależnić i pójść w swoją stronę, jak to uczono już w gimnazjum. Nie besztać i nie nabijać się, a normalnie mówić zatem. Nie z kosmosu biorą się oszołomy poświęcające osiedlowe koty ku chwale szmatana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 12:47, 17 Lip 2008
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
|
|
niestety, albo też na szczęście, grono moich znajomych to przeważnie osoby powyżej... hm.. 17 roku życia. nigdy nie miałam zbyt rozległych kontaktów z osobami młodszymi, więc mogę jedynie podzielić się obserwacjami dotyczącymi przejścia z gim do LO
swoją drogą, z gimnazjum (przynajmniej moim, w podwarszawskim mieście) właściwie z szarego tłumu wyróżniali się tylko fani hip-hopu. owszem, moja zazyłość z muzyką ciężką zaczęła się też tam (na etapie 2 klasy chyba), ale nie jakoś przesadnie. tak to było raczej dość normalne gimnazjum, bardzo różnolokorowe w dziedzinie stroju.
no, ale to było jakieś 4 lata temu, a obecnie wygląda to chyba ciut inaczej. teraz startować będę do klasy maturalnej i rok w rok do szkoły (już w Warszawie) przychodzi młodzież coraz bardziej rozeznana w swoich gustach (tj wnioskować to można po strojach). aczkolwiek chyba wszsytko zaczyna się zlewać w jedno. teraz, zdawać by sie mogło, wyznacznikiem subkultury jest arafatka i trampki. szczerze, to ani mnie to grzeje, ani ziębi. nigdy nie przepadałam za szufladkowaniem ludzi, w tym szufladkowaniem swojej osoby.
nie potrafię powiedzieć, gdzie jest granica wieku, która pozwala na identyfikacje z subkulturą. mozna zaczynać w liceum, a można też zacząć - jak mój kolega - na etapie 3 klasy podst (wtedy go poznałam), którego rodzice sluchają kapel pokroju Metallicy, wiec i on (odkąd pamiętam) popylal w bluzach czy koszulkach tego typu i się mocno identyfikował (obecnie mu przeszło). byle chyba znać w tym umiar.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Frustra Saeva dnia Czw 12:51, 17 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 11:32, 18 Lip 2008
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Najpierw dojrzałość, później przynależność do subkultury. Dojrzałość objawiająca się tym, że jednoczymy się z jakimiś symbolami czy gustami i chcemy razem z innymi w tym uczestniczyć. Zazwyczaj na festiwalach i różnego rodzaju koncertach można się spotkać od "naszych" z dużą życzliwością. Subkultura to pewna społeczność, trzeba do niej właśnie w ten sposób podchodzić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 11:35, 18 Lip 2008
|
|
|
Nie wiadomo co
|
|
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
moim zdaniem to, że ludzie interesują się subkulturami w młodym wieku zapobiega kinder gotom w wieku 16 17 lat [rzadko się to zdarza]. ja na przykład cieszę się ,że ten okres już mam daleko za soba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 13:10, 18 Lip 2008
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica
|
|
O zgadzam się z Desdemoną. nie sądze by osoby w wieku 12 lat były dojrzałe. A ściślej pisząc chodzi mi o dojrzałość emocjonalną.
Zaczynając słuchać jakiegoś rodzaju muzyki przeważnie jesteśmy nią oczarowani, zafascynowani. Nie sądzę by interesowały się one ideologią danej subkultury. Może póżniej tak, ale sądze, że to przychodzi z wiekiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 17:22, 18 Lip 2008
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
A ja tam nie wiem, czemu dojrzałość ma być potrzebna do wchodzenia w subkulturę. Aż tak istotna sprawa życiowa - jak zakładanie rodziny czy branie kredytu - to chyba nie jest. A jak ktoś ma coś traktować zbyt poważnie i sobie przez to popsuć życie, to zrobi to i bez subkultur.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 10:29, 19 Lip 2008
|
|
|
Półcień
|
|
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
No aż tyle tej dojrzałości nie trzeba, żeby wejść w subkulturę, co?...
Heh, po raz kolejny zgodzę się z Gothabellą.
Cytat: |
Dojrzałość objawiająca się tym, że jednoczymy się z jakimiś symbolami czy gustami i chcemy razem z innymi w tym uczestniczyć. |
A jeśli przykładowo jakiś młodziak, jak to ktoś ładnie określił, chce jednoczyć się z tymi gustami i symbolami i chce w tym uczestniczyć?
Dlaczego miałby tego nie robić?...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:33, 19 Lip 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
Bo np. obraz 12 latki wymalowanej jak za przeproszeniem dziwka na wylotówce i podobnie ubranej jest nieco niestosowny ?
Albo dlatego że taki młodzian może nieco opacznie zrozumieć subkulturę i stwierdzi że kwintesencja gotyku jest zjadanie kotów a potem popełnienie samobójstwa ?
Są plusy ale też są minusy.
Młodzi ludzie nie zawsze mają super wykształcone osobowości i są na tyle inteligentni żeby ogarnąć o co w tym wszystkim kaman.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|