Wojna w Wietnamie - Gotyk-Forum.pl

Shak Burz Huni-latub-ob

Pytanie jest takie: Co byś zrobił gdybyś żył w Ameryce latach 60' (będąc w wieku poborowym)
Dla niezorientowanych najpopularniejsze opcje były takie:
1. Pojechałbym do dżungli (Wietnamu) siedzieć w krzakach z karabinem i grzybicą stóp (i nie tylko stóp) czekając na kulkę od żółtka z krzaków naprzeciwko, od czasu do czasu robiąc masakrę cywilów w jakiejś wiosce.
2. Zapuściłbym długie włosy i brodę w których nosiłbym kwiatki i pchły, uprawiałbym seks z każdą chętną, ćpał LSD na woodstocku, i zamiast od wietnamczyków dostawałbym wp***l od policji na pokojowych demonstracjach. I zapomniałbym co to jest mydło (chociaż ci z dżungli też chyba o tym zapominali)

Ja z mojej strony powiem że poszedłbym na studia Grey_Light_Colorz_PDT_15

A tak na serio to wolałbym być hipisem niż kaleką wojennym (nawet jeśli wymagałoby to noszenia kolorych ubrań).

Łowca czarownic

A ja z mojej strony zapewne poszedłbym do lotnictwa potem dostał slicznego nowiutkiego Fantoma z dwoma błyszczącymi kanistrami napalmu i kilkoma bombkami pod skrzydłami a potem to wszystko z uciecha zrzucał na tych siedzących w krzakach "żóltków" no bo obrona przeciwlotnicza była żadna.

A tak na poważnie, pytanie jest nieco dziwne bo temat zaraz podzieli się na tych którzy za wszelką cenę będą starali się udowodnic jakie to USA jest be i na tych którzy podejdą do sprawy z punktu widzenia racjonalnego.

Dla mnie Wietnam to kolejna wojna. Kolejny konflikt który był brutalniejszy od poprzedniego czyli w dzisiejszym świecie nic nowego.

Shak Burz Huni-latub-ob

Pytanie nie jest dziwne. Bo nie chodzi tu o to żeby oceniać politykę USA w tamtych czasach czy też opowiadać co myślimy o całych Stanach Zjednoczonych (Na to można osobny temat zrobić). Chodzi mi o to co wy byście zrobili będąc młodym amerykaninem postawionym przed wyborem czy iść na wojnę czy... no właśnie co? Zauważ też vere, że z tego właśnie powodu temat jest w dziale Nasze Słowa a nie Psychologia i Społeczeństwo.

Łowca czarownic

No więc w takim kontekście podtrzymując to co napisałem zamiast ginąc w dzungli od kul i powoli zabijac się spożywanym LSD wolałbym iśc do lotnictwa i miec spore szanse na przeżycie.
Po za tym może to i dziwne rozumowanie ale miałbym szanse uratowac sporo swoich kolegów którzy walczyli by na ziemi.
Reasumując poszedłbym na wojnę jako swoisty "guardian angel".

Roztańczony Pył Świata

ja wiem jedno - na wojnę bym się raczej nie wybierał. ale hipisem też bym pewnie nie został. za to pod koniec lat 60-tych pewnie bawiłbym się na koncertach The Stooges.

Plugawy

A ja bym został hipisem Grey_Light_Colorz_PDT_08

Zdecydowanie wolałbym umrzeć od przedawkowania niż dostać kulkę z podrobionego przez żółtków Kałacha.A jakbym miał motocykl to bym spróbował przemierzyć 66 O! Grey_Light_Colorz_PDT_15

Szmaragdowa Wiedźma

Bad Girl Straight to video

Nic bym nie zrobiła, bo ejstem kobietą i nie musze ganiac z karabinem za tanią siłą roboczą, która w przyszłości robi będzie robic telewizory dla grubych amerykan

Plugawy

Ale jako kobieta mogłabyś być wysłana jako sanitariuszka Grey_Light_Colorz_PDT_08

Prawdziwa sister of mercy Grey_Light_Colorz_PDT_03

Łowca czarownic

A potem zginąc pod bombami samolotu własnego lotnictwa (np. mojego Grey_Light_Colorz_PDT_02

) bo kontroler był na bani, pilot może i też no i im się światełka w dżungli pomyliły Grey_Light_Colorz_PDT_11

Nocny Łowca

Idea miłości do świata, brody i wolnego seksu z przypadkowymi osobami wydaje mi się odrobinę mniej odrażająca niż siedzenie w krzakach i błocie, z jakimś rządzącego się palantem i perspektywą przypadkowego zbombardowania na dodatek... Ale są lepsze wyjścia

Wyjechał bym do Meksyku i zaczął eksport substancji wspomagających wolną miłość dla hipisów Grey_Light_Colorz_PDT_01

W Meksyku jest tequila, meksykańskie żarcie, meksykańskie piwo, ładne latino dziewczyny i thrue mroczne budowle z masą czaszek. (I małe wesołe szkieleciki reklamujące jogurt dla dzieci - dobry na kości) .
Meksyk to je ono, jak by powiedział Jozin z Bazin Grey_Light_Colorz_PDT_02

Roztańczony Pył Świata

Łowca czarownic

Biggus Dickus

a ja bym wyjechał do Kanady, bo trochę chłodniej. Lecz jeśli rozpatrujemy tylko te 2 możliwości... to wietnam... chociaż wolałbym zginąć niżeli zostać kaleką.

chociaż z drugiej strony wyglądałbym teraz pewnie tak
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

... albo tak [link widoczny dla zalogowanych]

Nocny Łowca

E, w tamtych czasach narkobiznes był wspierany przez CIA (Contras, kartel Medelin, tajne doświadczenia z LSD i te sprawy), a DEA była w planach (a może i nie?).
Tak że nie był by to aż taki stres