Autor |
Wiadomość |
<
Psychologia i socjologia
~
Trudne relacje z rodzicami [wydzielony]
|
|
Wysłany:
Sob 11:54, 16 Sie 2008
|
|
|
Narzeczona wampira
|
|
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie
|
|
zostałam 'przyłapana' na paleniu w salonie i mam teraz szlaban na wychodzenie z domu. ja rozumiem, że matka ma prawo być wkurzona, ale żeby mnie od razu odizolowywać od świata? super. żyć, nie umierać. jak ona myśli, że faktycznie będę siedziała w domu i nigdzie nie wyjdę ze znajomymi, to się bardzo grubo myli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:04, 16 Sie 2008
|
|
|
Czarna Kucharka
|
|
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 2630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Fleur, wybacz, ale jak codziennie czytam że 13 letnia gówniara się żali na swoje życie i załamania, spowodowane wyłącznie swoją własną głupotą, ciągle pisząc jak jej matka przeszkadza, to mi się chce strzelić takiej w twarz. CIESZ SIĘ że masz matkę i to jeszcze taką. Ja w Twoim wieku za krzywe spojrzenie mogłam oberwać, musiałam wracać najpóźniej o 20 i byłam szczęśliwa, że pozwalają mi iść z koleżanką do herbaciarni. Bądź pewna, że zatęsknisz jeszcze za matką i będziesz jej wdzięczna za to, co Ci "robiła" i zakazaywała, bo mam nadzieję że zrozumiesz i będziesz żałować tych gówniarskich akcji, tylko że będzie odrobinę za późno. Życzę Ci jednak byś nie musiała dorastać dzięki tragediom życiowym i sama dojrzała. Bez alkoholu,znajomych i powrotów o 23.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:25, 16 Sie 2008
|
|
|
Narzeczona wampira
|
|
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie
|
|
wiesz co, dla mnie to nie jest normalne, żeby we własnym domu się można było ledwo odezwać i tylko patrzeć, żeby dogodzić rodzicom. nie są oni dla mnie dobrem najwyższym i nie zamierzam robić wszystkiego, żeby tylko im dogodzić, bez zwracania uwagi na to, co ja mam ochotę zrobić i na własne przyjemności. pewnie jestem egoistką, ale mam już szczerze dosyć zakazów matki i nie uważam, żeby w tym było cokolwiek głupiego. gówniarskie? pewnie tak. nigdy się nie uważałam za dorosłą.
mam pewne 'luzy' w domu, ale wiesz czemu je mam? bo sama je sobie wypracowałam. gdybym siedziała cicho i robiła wszystko, co mi każą, to dzisiaj musiałabym być najpóźniej o 21 w domu, musiałabym mówić, gdzie jestem, a za dotknięcie papierosa dostałabym pewnie w twarz. i tak też na początku miałam, ale kto powiedział, że nie mogę sobie rodziców w pewnej mierze wychować? zresztą nie wiesz, co mam w domu. nie rozczulam się nad sobą, bo nie mam najgorzej, ale nie mam też idealnie i często [nie mówię, że zawsze] moje narzekania są w jakimś stopniu uzasadnione. wiem, co mówię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:39, 16 Sie 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
@Fleur:
Narzekania trzynastolatki, że nie wolno jej palić, pić, włóczyć się po nocy i się głodzić... no tak, wybitnie uzasadnione.
Nigdy nie byłam zwolenniczką nadmiernej surowości i dyscypliny, ale akurat w tym przypadku naprawdę rację ma Twoja matka, a nie Ty.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:53, 16 Sie 2008
|
|
|
Czarna Kucharka
|
|
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 2630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Fleur, zupełnie nie zrozumiałaś sensu mojego postu. Ja Ci radzę docenić matkę póki ją masz i nie doprowadzać do załamania nerwowego, bo uwierz, że w razie jej przedwczesnej śmierci to Ty będziesz się czuła winna i wtedy przypomnisz wszystkie swoje "przyjemności". Chcesz wiedzieć jak się żyje z takim ciężarem? Znajomi,palenie i włóczenie po nocy nie pomoże.
Z tego co piszesz nie widać byś cokolwiek zrobiła, by jej dogodzić. Zresztą, co znaczy dogodzić? W rodzinie powinno się iść na kompromis, a mówienie, że się wychowało rodziców, kiedy po prostu wykorzystuje się ich słabą wolę, a swoje cele osiąga zwykłym robieniem na złość to żadne wychowanie. Wychować potrafi osoba dojrzała, ale z tego co widzę Ty nią niestety nie jesteś. Natomiast o Twoich rodzicach- również z Twoich słów- można wywnioskować, że ponieśli całkowitą porażkę wychowawczą. Czego im współczuję.
Gdybyś miała innych rodziców, choćby takich jak moi, to Twoje próby buntu skończyłyby się kilkurazowym "wykorzystaniem przemocy", ale takim wykorzystaniem, że na zawsze odechciałoby Ci się buntować. Robienie zaś na złość jest najgorszym sposobem na osiąganie swoich celów, gdyż rodzic to przede wszystkim człowiek i odpowie Ci tym samym. Pamiętaj jednak, że ma znacznie większą władzę, więc takie działanie zupełnie się nie opłaca. Czasami zaś odrobina pokory i zrozumienia, że nie zjadło się wszystkich rozumów, ą ci ludzie z pewością chcą lepiej, bo jednak więcej widzieli i przeżyli, bardzo się opłaci. Zakazy Twojej matki są zaś konsekwencją Twoich i tylko Twoich czynów, które - cokolwiek powiesz- w Twoim wieku są wyjątkowo niedojrzałe i nieodpowiednie. Tak więc w pierwszej kolejności powinnaś mieć dośc swojego zachowania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:30, 16 Sie 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 868
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock / Toruń.
|
|
wydaje mi się, że w wieku, w jakim jest Fleur to co i jak pisze, jest całkowicie uzasadnione, niektórzy zachowują się tak w znacznie późniejszym wieku, [mój brat ma 18 lat a prawie każdą rozmowę ze strony rodziców traktuje jako atak na swoją osobę]. zrozumie dopiero za parę lat, że zachowanie rodziców jest uzasadnione a na picie, palenie, późniejsze powroty i wszystko inne przyjdzie jeszcze czas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:57, 16 Sie 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
No nie wiem czy, palenie, picie i szlajanie się po nocy jest odpowiednim zachowaniem dla 14 latki.
Bunt buntem ale bez przesady.
Nie porównuj 18 latka który wchodzi w dorosłość i chce nieco więcej "luzu" do rozpieszczonej gimnazjalistki.
I znów się zgodzę z Anasatą (koniec świata coraz bliższy ) że rodziców powinno się szanować póki się ich ma i czasem powinno się zastanowić nad tym co do nas mówią bo faktycznie może to nam wyjść na dobre.
Rodzic bardzo rzadko jest wrogiem.
A co mnie wkurza ?
Pogoda.
Wczoraj było ładnie, dziś deszcz burze i wichury.
Przez ten zarąbany wiatr skręciłem prawie kostkę spadając z wysokości jakiś 3 metrów i fajną sesyjkę w ASG szlag trafił.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vere dnia Sob 14:03, 16 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:08, 16 Sie 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 868
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock / Toruń.
|
|
to że 18 latek domaga się "luzu" nie znaczy, że nie robił tego samego w wieku gimnazjalnym. moim zdaniem, 18 lat to trochę za dużo aby nadal się buntować w "ten" sposób.
wiesz, swoja drogą, z tego co pamiętam swojego pierwszego papierosa zapaliłam na początku trzeciej klasy gimnazjum, co nie uważam za przesadę, bo moje "koleżanki" to już w PODSTAWóWCE, niestety. znam również 14 latki, które robią to samo, co ja mówię-nawet gorsze rzeczy! dzisiaj wcześnie się "zaczyna". po etapie terapii szokowej przestało mnie bulwersować picie i palenie w wieku 14 lat, bo dużo widziałam.
i nie mam oczywiście na celu popieranie takiego zachowania, wręcz przeciwnie. jednak spróbujcie sobie przypomnieć swój sposób myślenia w tym wieku... nieletnie nastolatki postrzegają świat trochę inaczej.
ale offtop!
wkurza mnie praca do napisania w postaci eseju i ostateczna konieczność wybrania tematu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Monique dnia Sob 14:10, 16 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:14, 16 Sie 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
To że "wszyscy" tak robią nie znaczy że należy zacząć to tolerować.
Też miałem 18 lat i pamiętam doskonale jak się zachowywałem (hyhyhy swoją droga, imprezy były ostre i intensywne a wyrzucenie telewizora przez okno i interwencję Policji dzielnica będzie dłuuuuugo pamiętać ).
Nu offtop potężny, zaraz przyjdzie lady u wydzieli
Edit:
A nie mówiłem
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vere dnia Sob 14:14, 16 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:25, 16 Sie 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 868
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock / Toruń.
|
|
no widzisz, a gdy masz 18 to myślisz bardziej dojrzale niż w wieku 14
oczywiście, ze takich zachowań nie należy tolerować, tyle tylko że tego rodzaju sprzeciw nie pomoże, bo nastolatek myśli swoje. to przykre, że marnuje się ten okres w życiu na kłótnie z rodzicami, popijanie i popalanie, ale z dystansu można spojrzeć na to z perspektywy czasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:31, 16 Sie 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
No teraz mam 24 i uważam że to co robiłem w wieku 18 lat nie było może bardzo przegięte ale też nie było odpowiednie do końca.
Gdy miałem 14 lat nie wiedziałem co znaczy papieros i alkohol.
A nawet jak bym wiedział to do głowy by mi nie wpadło żeby piciem i paleniem rodzicom na złość robić.
Wiadomo że człowiek z wiekiem mądrzeje.
Jak miałem 18 lat uważałem że upijanie się i palenie paczki za paczką jest cool i luzackie.
Teraz tak nie uważam bo po prostu mnie to nie bawi.
Jednak takie zachowania bardziej pasują do 18 latka niż do 14 latki.
I bardzo źle się dzieje że tak młode osoby nie widza w tym nic złego.
To jest porażka systemu wychowania, takie gadanie że jak matka śmie mi zabraniać palić w salonie i jak śmie kazać wracać wcześniej do domu.
Przecież ja nie robię nic złego.
Gorzej jakby podczas tej nocnej wycieczki coś się takiemu dziecku stało, a co gorsza po pijanemu.
Wtedy Polska znów by się nad rodzicami pastwiła gdzie byli jak ich dziecko ktoś mordował, okradał albo gwałcił.
Ale tak na prawdę to samo dziecko jest sobie winne bo w wieku 14 lat już idzie wydedukować że takie coś może być niebezpieczne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vere dnia Sob 14:42, 16 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:49, 16 Sie 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 868
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock / Toruń.
|
|
wydaje mi się, że Fleur wie doskonale, że robi źle a problem wynika z czego innego. może to wydaje się 'atrakcyjne' i pociągające bo jest zakazane?
po osiągnięciu pełnoletności, masz zazwyczaj większe przyzwolenie na robienie różnych rzeczy. a gdy już teoretycznie "możesz" to zauważasz, że nie warto?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Monique dnia Sob 14:55, 16 Sie 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:53, 16 Sie 2008
|
|
|
Łowca czarownic
|
|
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej
|
|
Gdyby ją pociągało to by nie pisała że jej źle jak się upije.
No bo w takim wypadku to albo głupota albo idiotyczny upór.
No i tak, jak coś jest zakazane to człowieka do tego ciągnie, jakoś tak ma się ten fun jak kombinuje się jak kupić te kilka piw bez dowodu.
A jak już się ten dowód ma i można iść wziąć legalnie z półki i włożyć do koszyka to już nie ma takiej zabawy,
Owszem też to zauważyłem.
Ale za wczesne eksperymentowanie może poprowadzić do uszczerbku na zdrowiu własnym a na pewno na zdrowiu rodziców.
Wina otoczenia i towarzystwa czyli wina samego dziecka, bo to ono sobie takie towarzystwo dobiera.
Gdyby choć raz posłuchało rodzica może wyglądało by to inaczej.
I to właśnie jest porażka wychowawcza bo dziecko szuka autorytetów na podwórku albo w barze zamiast we własnym domu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vere dnia Sob 14:56, 16 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 16:00, 16 Sie 2008
|
|
|
Narzeczona wampira
|
|
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie
|
|
Ale to nie jest tak, że mnie jakoś 'ciągnie' do palenia, picia i tak dalej. Zapaliłam pierwszego papierosa kilka miesięcy temu i gdybym stwierdziła, że nie chcę palić, to bym nie paliła. Ale ja chcę i bynajmniej uważam, że akurat pod względem palenia, to powinni dać mi wolną wolę, żebym sama decydowała, czy psuję sobie płuca, czy nie.
Rozumiem, że mogą mieć pretensje, gdy jestem pijana - z tym, że nigdy mnie jeszcze pijanej nie widzieli, więc o czy my mówimy?
Autorytetów też nie szukam, bo mi one niepotrzebne. A aż tak głupia, by ich szukać w barach po nocy, to nie jestem. Tam robię co innego.
Ansata: owszem, masz rację. osiągam swoje cele robieniem ich na złość, ale dlaczego? bo z nimi nie da rady robić tego po dobroci. gdyby spokojnie przyjęli to, co robię i to, co im mówię, to ja nie miałabym po co się buntować. ale że im mało co pasuje i za wszelką cenę chcą postawić na swoim, to ja po prostu zaczynam się denerwować, ignorować ich zakazy i i tak robię co chcę.
a moja matka nie zachowuje się lepiej ode mnie. nie powiesz mi, że normalna rodzicielka mówi swojemu dziecku: 'to, że ty masz depresję, to nie znaczy, że mnie też musiałaś w nią wpędzić'. jak już powiedziałam - nie mówię, że mam najgorzej, ale to, co się musiałam namęczyć, żebym mogła robić tyle, co w tej chwili, to moje. a sama najgorsza też nie jestem, bo bywają chwile, kiedy po prostu mam dosyć kłótni z nimi i rezygnuję ze spuszczoną głową. może jestem mało pokorna, ale mam jakiś cel w tym, co robię.
gdybym ciągle się ich słuchała i robiła wszystko, co mówią, to prawdopodobnie nie miałabym nawrotów depresji usprawiedliwianych różnymi rzeczami, tylko stałą depresję, z której wyjście graniczyłoby z cudem. to jakoś dziwne, że odkąd zaczęłam robić to, na co mam ochotę, humor mam dobry praktycznie przez cały czas i mało co jest w stanie wpędzić mnie w psychiczny dołek. coś za coś. albo zdrowie, albo humor.
a czy moi rodzice ponieśli porażkę wychowawczą? chyba tak... ale to nie oznacza od razu, że ja jestem nie wiadomo jak złym dzieckiem i to ja jestem jedyną przyczyną. mam jeszcze siostrę.
swoją drogą temat dosyć ciekawy, ale mam nadzieję, że nie tylko ja tu będę pisać, bo znowu będą zarzuty, że pamiętnik sobie robię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 16:03, 16 Sie 2008
|
|
|
Shak Burz Huni-latub-ob
|
|
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Skawina (koło Krakowa)
|
|
Przypomniałem sobie jak ja się zachowywałem w gimnazjum
W moim przypadku to właśnie na te 3 lata przypadł okres najintensywniejszego buntu. Przechodziłem przez alkohol, papierosy i inne używki, szlajanie się po Skawińskim parku oraz późne powroty do domu... i to nie są najgorsze rzeczy których udawało mi się dokonać. Muszę przyznać że moi rodzice są wyjątkowi bo pozwalali mi na wiele. Bardzo sobie to cenię bo wiem z własnego doświadczenia że zbytnia surowość i nadmiar zakazów przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego. Takie 13-latki którym nic nie wolno będą chciały wszystkiego próbować na przekór całemu światu, natomiast dzieci które mają dużo wolności uczą się jak być odpowiedzialnymi i jak z tej wolności można korzystać (zazwyczaj na własnych błędach ale to przecież najskuteczniejsza nauka). Pomyślcie natomiast co robi 18-latek którego rodzice krótko trzymali i teraz wreszcie może zaznać wolności. Będzie z niej korzystał ile tylko może i bez żadnych granic aż narobi sobie poważnych kłopotów. A to dlatego że wcześniej przez to nie przechodził.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|