Autor |
Wiadomość |
<
Psychologia i socjologia
~
Samotność
|
|
Wysłany:
Czw 12:22, 18 Paź 2007
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Czy samotność to coś złego? Dobrego?
Czy to tylko stan przejściowy, czy możliwa jest samotność permanentna?
Czy można być osobą szczęśliwą będąc osobą samotną?
Czyli ogólnie rozważania o samotności (tylko proszę, bez marudzenia w stylu nikt mnie nie kocha i nie lubi )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 12:50, 18 Paź 2007
|
|
|
Bad Girl Straight to video
|
|
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Czy to ma jakiś związek z moim wcześniejszym postem w "co was wkurza?"?
Co do samotności ... od 3 lat zawsze jest przy mnie ktoś kto mnie kocha, jest ze mną, nie narzeka na moje humorki i uważa, że jest mu z tym dobrze ... boję się samotności, musiałabym zmienic trochę w swoim zyciu, boję się, że byłyby to zmiany na gorsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 12:57, 18 Paź 2007
|
|
|
Narzeczona wampira
|
|
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie
|
|
Lubię samotność. Lubię siedzieć w domu przez długi, długi czas będąc sama. Podoba mi się to, ze mogę pozbierac wtedy myśli, nikt mnie nie rozprasza.
Jednak doszlam do wniosku, że na dłuższą metę samotnosc potrafi wpędzić człowieka w niezłego doła. Więc samotność - ok, ale na trochę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 13:02, 18 Paź 2007
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Cytat: |
Czy to ma jakiś związek z moim wcześniejszym postem |
Poniekąd ma - jako inspiracja - chociaż myślałem już wcześniej by wrzucić taki temat - w końcu samotność to częsty problem, a poza tym częsty temat twórczości gotyckiej i pokrewnej.
A teraz z powrotem do tematu:
Lubię samotność, tak samo jak lubię spokój.
Ludzie zazwyczaj mnie drażnią, a ich obecność mnie męczy. Lubię od czasu do czasu spotkać się ze znajomymi, ale nie za często. Raz w tygodniu zupełnie wystarcza.
Obecnie nie widzę też jakiejś większej potrzeby tworzenia związku - znam większe przyjemności niż przebywanie z kimś pod jednym dachem.
Kiedyś było trochę inaczej, ale jakoś tak jest że z wiekiem staję się coraz zimniejszy. Z drugiej strony jakoś mi to nie przeszkadza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 14:46, 18 Paź 2007
|
|
|
Nie wiadomo co
|
|
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Jak dla mnie to samotność jest bardzo dobra, ale nie lubie być cały czas ama. Lubie wyjść, pogadać z ludźmi... Są dwie strony samotności. Dobra i zła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 15:17, 18 Paź 2007
|
|
|
Anhedoniac
|
|
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Ja osobiście mam bardzo niewielkie wymagania społeczne, wręcz zbyt duże grono ludzi, które co gorsza się narzuca jakoś, jest dla mnie nieco frustrujące. Chyba typowy introwertyk ze mnie. Chcę mieć grono przyjaciół, ale małe i koniecznie bez prymitywów, którzy wyciągają codziennie na wino, jaranie itp. (uraz z liceum?) i bez jakichś imprez wyjątkowo ludnych.
Co do związku, to to jedna z pozycji priorytetowych jak dla mnie. Odkąd pamiętam, za wyjątkiem okresów wyjątkowo obniżonego nastroju, zawsze jakoś poszukiwałem związku, a jak już w takowym byłem, to robiłem wszystko, co w mojej mocy, aby taki stan rzeczy pozostał. Nie zawsze się udawało, nie zawsze starczało sił i nie zawsze sie pasowało, więc się zdarzyły rozpady, które przeżywałem dosyć mocno.
W sumie zszedłem z tematu nieco.
W każdym razie związek jest dla mnie ważny i szczerze boję się samotności w tym aspekcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 16:19, 18 Paź 2007
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
A ja się nie boję samotności w kontekście braku związku. Możliwe, że gdybym nie miała kogoś dłużej, to by mi to przeszkadzało, ale jakoś do tej pory nie miałam dłuższych okresów samotności (od pewnego czasu licząc oczywiście ). Lubię pobyć sama ze sobą, potrzebuję prywatności. Nie cierpię związków, które zabierają prywatność.
Lubię od czasu do czasu się z kimś spotkać, ale nie jestem osobą, która za wszelką cenę poszukuje cudzego towarzystwa (znam ludzi, dla których ilość imprez i spotkań towarzyskich tygodniowo jest kwestią być albo nie być).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 16:40, 18 Paź 2007
|
|
|
Szkarłatna Róża
|
|
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ja bardzo lubię samotność. Czasami mam tak, że całe dnie nie wychodzę z domu, wyłączam głos w komórce, bo nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Ale też nie do przesady..Nie potrafiłabym się z nikim nie widywać przez kilka tygodni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 16:42, 18 Paź 2007
|
|
|
Czarna Kucharka
|
|
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 2630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
jeśli za samotność uznać "siedzenie samemu w domu" to jestem cholernie samotna,bo w domu jestem sama praktycznie cały czas.
Samotność...Cóż,trudno mi się jakoś jaśniej określić.Nie potrzebuję do szczęścia towarzystwa jakiejś osoby.Czasami mam ochotę nie odzywać się do nikogo,nie odbierać telefonu i z nikim nie rozmawiać.Czasami mi kogoś brak.Ale generalnie,choć bardzo łatwo nawiązuję z kimś kontakt,to jednak nie potrzebuję go utrzymywać.To samo dotyczy rodziny-świadomie lub mniej,ale ograniczyłam z nimi kontakt.Nie potrzebuję.Mam nadzieję,że mi się to odmieni z wiekiem.
I bardzo nie lubię,kiedy ktoś w jakikolwiek sposób narusza moją prywatność,albo wtrąca się w moje sprawy,nawet jeśli ma to błogi cel,nie konsultując tego ze mną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 19:15, 18 Paź 2007
|
|
|
Driada
|
|
Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 1869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łęczyca/ Łódź
|
|
Lubię samotność. Ludzie częscto mnie drażnią, dlatego przebywam we własnym towarzystwie. Czasem spotykam się z bliskimi osobami (których mam aż 2), poza nimi nikogo już nie mam. Raczej z wyboru.
Co do związków, to jestem sama z wyboru i pasuje mi takie rozwiązanie. na razienikogo nie poszukuję. Dobrze mi tak jak jest. Również nie lubię jak związek wchodzi w moją prywatność. A jak wiadomo jest bardzo cienka granica pomiędzy "my", a "ja". Jeszcze z nikim nie znalazłam tego złotego środka.
Stanowczo wolę swoje własne towarzystwo niż grupy ludzi, z którymi miałabym widywać się codziennie (to się również tyczy mojej klasy- moze dlatego często zaszywam się sama z mp3 na przerwie).
Taka mała aspołecznica ze mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 20:44, 18 Paź 2007
|
|
|
Shak Burz Huni-latub-ob
|
|
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Skawina (koło Krakowa)
|
|
Ja preferuję samotne siedzenie w domu niż tłumy i imprezy. Lothellie mówiła że nie potrafiłaby się z nikim nie widywać przez kilka tygodni, a na przykład dla mnie to nie problem. Przyjaciół mam niewielu, ale w tej kwestii liczy się dla mnie nie ilość lecz jakość. Natomiast co do związku to chętnie znalazłbym sobie jakąś miłą i przyjemną dziewczynę ale niestety nie mam nikogo takiego, i to jest właśnie ten rodzaj samotności który, jak na złość, nie chce się ode mnie odczepić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 21:00, 18 Paź 2007
|
|
|
Bad Girl Straight to video
|
|
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Kontynuując samotność ... czasem jak mamy nie ma w domu po kilka godzin to muszę gdzieś wyjść, z kimś się spotkać, marny ze mnie got, bo potrzebuję ludzi ... uwielbiam towarzystwo oraz poczucie bliskości z kimś. Może to byc wąski krąg, bo nie cierpię spotkań w wiele osób (każdy gada z każdym, czyli tak naprawdę nikt z nikim)
I tu znowu schodzi na związek, bo będąc z kimś, wiem, że jak potrzebuję towarzystwa to możemy się spotkać ... no i straszna ze mnie przytulanka, bo uwielbiam się przytulać i takie tam, nawet kumpli i koleżanki uwielbiam czasem wyściskać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 21:56, 18 Paź 2007
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
A ze mnie typowy zodiakalny Bliźniak . Sama nie wie, czego kce
Tych rodzajów samotności to wyróżniam kilka i kilka posiadam...
Samotność a "tymczasowa gęstość zaludnienia" - tu jest tak, że często drażniąca jest dla mnie czysto fizyczna obecność innych; duża liczba osób w jednym czasie bywa przyyyykra... To w sumie najbardziej odnosi się do familii... Czasem marzę o tym, żeby tak wszystkich wcięło na jakieś parę dni, kiedy to sama będę w tym swoim nie najmniejszym domostwie, z muzyką puszczoną tak głośno jak chcę, z lenistwem, bałaganem i tańcem z nożami... Dziwnie też jestem czasem spięta, przeczulona i nadto czujna, kiedy np. znajduję się sama w uczelnianym bufecie... Kiedy już nie mogę wytrzymać, to jakbym się dusiła... Mam dużą potrzebę prywatności i przytulności...
Samotność a związek - tu czasem już mam dosyć; przydałby się ten ktoś, przy kim na przykład nie umarłabym na najstraszniejszym filmie ; ale wiem, że nie za bardzo się do związku nadaję i tylko świr dałby sobie ze mną radę... o ile ja wytrzymałabym z nim;)
Samotność a twórcze odosobnienie - cóż, już tak jest, że wynalazki i dzieła, te pomniejsze tyż, rodzą się w pustelni... Choć łatwo wyobrażam sobie scenkę że ja coś gryzmolę, a mój luby siedzi w jakichś książkach z dziwnymi znaczkami, a ja mu głowy nie zawracam ani on mnie...
Samotność duszy - chyba najtrudniejsza, ale niestety konieczna; pełne zrozumienie przez innego nie istnieje; konstatacja tego faktu dramatyczną bywa... Samotnym jest się de facto nawet wśród przyjaciół i nie należy narzekać na ów stan rzeczy, bo tak jest i tyle. A jako osoba nadwrażliwa tym bardziej nie mogę wymagać od innych Bóg wie czego... Nikt nie zna mnie lepiej niż ja sama.
Samotność w tłumie - nawet w tym najweselszym, najbardziej zżytym, takim, z którym w jakiś sposób się przenikam (np. na Castle Party - fenomenalne fluidy na linii ja-publika-artysta)) - i tak jestem dla siebie, oni dla siebie. Nagle odpływam i nic tego nie zmieni. Współodczuwam, współistnieję, ale nawet wówczas potrafię się wyłączyć.
Samotność z braku odpowiednich ludzi - najbardziej przyziemna, ale i najbardziej męcząca - gdy brak "swoich ludzi"; od czasu do czasu potrzebuję "zgrupienia się", imprez, świąt, innych takich . Nie mam nic przeciwko współpracy grupowej (no tak, bo zwykle przewodzę ), szybko nawiązuję kontakty, z chęcią uczestniczę w projektach zbiorowych, mam nawet społeczne zapędy.
Samotność w sieci^^ - czyli naturalne ograniczenia wynikające z kontaktu na odległość. Stanowi rosnący procent mych znajomości i jest to świadomy wybór - stwierdziłam, że dość mi to odpowiada. Najbardziej kompromisowy.
Reasumując: stan aktualny nie jest najfajniejszy ale nie beznadziejny; myślę, że gdyby wypaliło kilka innych aspektów mej egzistensją, to nawet bycie singielką byłoby mniej dotkliwe, a nawet wygodne^^
A ludzi lubię^^, często im wierzę i nieprędko skreślam. Naprawdę trzeba mi dopiec, bym kogoś wykreśliła z życia. Ale jeśli już, to nie ma zmiłuj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 21:24, 20 Paź 2007
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekielnego Nieba
|
|
nie mogłabym żyć sama.
boję się samotności, kiedy będę w podeszłym wieku, niedołeżna, na cudzej łasce.
nie potrafiłabym żyć już teraz samotnie.
potrzebuję ukochanej osoby jak powietrza.
z 2 osobą jest lżej, łatwiej i piękniej w życiu.
i nie muszę jej wcale szukać na siłe.
nie by mieć i zmieniac co tydzien.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 14:05, 21 Paź 2007
|
|
|
Silvaticus Cruor
|
|
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte Miasto
|
|
Samotność jest twórcza i destrukcyjna. Tworzy literature, sztuke, poezje, muzyke, niszczy - człowieka....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|