Autor |
Wiadomość |
<
Psychologia i socjologia
~
Różnica wieku w miłości.
|
|
Wysłany:
Wto 13:40, 19 Sie 2008
|
|
|
Szarość Wieczorna
|
|
Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Toruń
|
|
Zdarzają się w końcu i takie związki facet mojej matki ( choć go nienawidze bo to straszny frajer) jest o 5 lat młodszy od niej jednak t eo wcale nie widać a przy jego bujnej brodzie wygląda czasem dużo starzej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 13:46, 19 Sie 2008
|
|
|
Bad Girl Straight to video
|
|
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Tylko, że tak jak wspomniał Exile z wiekiem ta różnica się zaciera i gdy przy 13 i 18 to wiele zmienia to przy np 35 40 jest nieodczuwalna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 14:41, 19 Sie 2008
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Ja już wiem, że nie mogłabym być w związku z młodszym facetem, nawet tylko rok młodszym... Po pierwsze: faceci emocjonalnie dojrzewają później i w sytuacji, kiedy mój partner byłby jeszcze taką niedojrzałą gagułą, ani chybi włączyłyby się moje odruchy opiekuńcze, tyle, że w wersji pobłażliwo-koleżeńsko-złośliwej, bo nie cierpię chłopiąt, którym trzeba matkować. Dalej: sytuacja odwrotna, kiedy to on byłby dojrzalszy (a nietrudno o taką, zważywszy na fakt bycia przez mnie Cholernym Bachorem ), a przy tym młodszy, bardzo by mnie deprymowała; jestem z tych tradycjonalistek, co to ster (nieznacznie ) w związku oddają facetowi i przypadek, w którym np. ja już pracowałaby w tej nieszczęsnej szkole, a mój miły jeszcze uczyłby się, byłby z lekka groteskowy.
Duża różnica wieku też odpada, testowałam relację bardziej przyjacielską, ale "z zacięciem partnerskim", kiedy to mężczyzna był starszy o 13 lat. Co się okazało?
On był z innego świata. Z pokolenia trzydziestolatków, które ma zupełnie inną wizję rzeczywistości niż osoba wkraczająca w swoje "dwudziestolecie". Różniło nas mnóstwo drobiazgów, które, poskładane do kupy, tworzyły barierę nie do przebycia. "Spontaniczna zabawa" jego towarzystwa była dla mnie dętwawa. Z kolei ja wśród nich wyglądałam jak rozpuszczony dzieciak. Różniła nas sytuacja materialno-zawodowa i poglądy na relacje z rodzicami. Do tego to, co ona nazywał "dobrą radą", było dla mnie patrymonialnym moralizowaniem. Dużo jego gestów i nawyków przypominało wg mnie odruchy starokawalerskie, nadopiekuńczość, etc. W ich miejscu on widział - odpowiednio - zdrowe życie i troskę, etc". W końcu nawet przyjaźń się skończyła; mieliśmy inne problemy, inne światy.
Co interesujące, seksuolodzy mówią, że pożycie jest najdoskonalsze właśnie pomiędzy parami: on starszy-ona młodsza i ona starsza-on młodszy, przy czym istotne jest, że różnica wieku ma być w tych relacjach spora. Ponoć wtedy partnerzy osiągają idealne dopasowanie - seksualne i emocjonalne. Czy jednak zgodność dusz idzie w parze z powyższym/ Chyba nie, skoro pary, gdzie ona jest czterdziestką, on dwudziestolatkiem, lub odwrotnie, wciąż należą do rzadkości i budzą zgorszenie. Dużo starszy facet ma niekiedy przypiętą łatkę "ramola" jego partnerka - "lecącej na kasę", a o pani ze związku z młodszym mężczyzną mówi się, że albo jest nieobyczajna, albo jej kochanek jest uboższy. Jak sądzicie, co jest przyczyną tak dużej rozbieżności między biologią, a życiem społecznym?
Za optimum uważam tak z 4 do 7 lat różnicy wieku między partnerami, gdzie ona jest starszy. Wykluczam jednak pary, gdzie ona jest nastolatką w wieku ok. 13-16 lat, to się nie ma prawa udać, IMHO, jest bowiem czymś innym młoda kobieta dwudziestoletnia niż młoda szesnastka. Wbrew lekceważeniu magicznej końcówki "-naście", społecznie jej zaniknięcie bardzo zmienia sytuację społeczną młodego człowieka; od momentu pożegnania z nastoletniością zupełnie inaczej jest traktowany przez otoczenie i to się przekłada także i na związek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:58, 19 Sie 2008
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
|
|
z dojrzewaniem męskim to różnie. u mnie to raczej nie problem natury dojrzałej przeważył, co fizjonomiczny wstręt do wielbicieli młodszych poza tym szeroko pojęta gawiedź męska przeważnie mnie postrzega jako "kumpla z biustem o mocnej głowie" i taką to opinię sobie chwalę, gdyż wytyczona jest wyraźna, acz nie natarczywa granica, na co względem mnie można sobie pozwolić. niezależnie, czy znajomy ma lat 17, czy 27.
jeden ze znajomych, rok młodszy (ale z klasy, czyli 1991, wcześnie mu się chciało do szkoły) umawia się od dłuższego czasu z panienką, idącą teraz na jesieni na studia. jakaś jego oblubienica z miejsca zamieszkania. i wszystko byłoby ładnie i pięknie, gdyby nie fakt, iż kumpel wyznaje zasadę "kocham, ale od skoków w bok powstrzymać się nie potrafię", co też owocuje tym, że u jego boku przewinęło się z 5 panienek. a że chłopak wyrósł porządnie i prezencję ma wcale niezłą, to jakoś idzie
i gdzie tu dojrzałość?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:16, 19 Sie 2008
|
|
|
Półcień
|
|
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zarośla
|
|
lady witch napisał: |
przychodzi taki wiek, że ludzie są po prostu dorośli i nie ważne jest, ile lat różnicy jest pomiędzy nimi. tak to widzę.
sama jestem z 3 lata [właściwie 2,5] młodszym facetem i choć mogłoby się wydawać, że w przypadku moich 20 i jego 17 różnica będzie wyraźnie widoczna, ale odczuwamy ją bardzo rzadko, zresztą ludzie z naszego otoczenia również. chyba trafił mi się wyjątkowo dojrzały egzemplarz, jest to dość widoczne na tle jego rówieśników. |
Jestem w podobnej sytuacji, tyle że z chłopakiem o 2 lata młodszym. Wyraźnie odznacza się wśród rówieśników dojrzałością, inaczej w ogóle nie zainteresowałby mnie.
Ogólnie zapatruje się w mężczyznach starszych, z tego względu że posiadają większą dorosłość i intelekt, ale to nie reguła, co potwierdza mój teraźniejszy.
A związki z dużo starszymi partnerami raczej toleruję, ale ja na pewno nie poleciałabym na dziadka 30 lat starszego ode mnie. Chociaż miłość ślepą jest...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:17, 19 Sie 2008
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
frustra, mój samiec jest z dokładnie tego samego rocznika - 1991, a w kwestii związku i partnerstwa ma czasem o wiele dojrzalsze podejście, niż chociażby ja.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lady witch dnia Wto 16:17, 19 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:57, 19 Sie 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Qydaje mi się, że duża różnica (>15) to rzecz ryzykowna. Oczywiście, może się udać, decyduje o tym więcej czynników niż tylko wiek, ale jednak miałabym opory przed wejściem w taki związek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:43, 19 Sie 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekielnego Nieba
|
|
Mój połów jest z mego rocznika, choć starszy o pół roku i mimo wszystko, jak czasem przyrównam go do paru równieśników to aż mi się wierzyć w jego dojrzałość nie chce, tak mi imponuje. Jednak są chwile gdy zastanawiam się czy aby na pewno jest starszy i mam minę podobna do tej
Najczęściej jednak okazuje się, że mamy w poważniejszych sprawach i sferach zbliżone do siebie zdania i poglądy. I nie złapałam się nigdy na tym, by narzekać, że mógłby by starszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:58, 19 Sie 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Frustra Saeva napisał: |
rocznik 1986 jest piękny |
Miło to słyszeć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:59, 19 Sie 2008
|
|
|
Louis de Pointe du Lac
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1029
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko_Biała
|
|
MiGotka bardzo ciekawy temat .
Uważam, że miłość może "przeskoczyć" wiele barier, a wiek nie jest taką ogromną przeszkodą .
W życiu jednak bywa tak, że osoby młodsze mają jeszcze różnicę(co nie jest regułą) w stosunku do osób starszych.
Różnicę w światopoglądzie, planach, bo te starsze często traktują miłość "na poważnie", a młode różnie, często emocjonalnie.
Jednak jestem zdania, że człowiek młody jest w stanie pokochać tak mocno jak już nigdy .
Opropo panien/panów zakochujących się w dużo starszych osobach(np. 30 lat), tego nie rozumiem, może chodzi o potrzebę taty/mamy, albo inne względy(majątek-choćby).
Osobiście nie "lokuję" swoich uczuć w osobach dużo młodszych ode mnie, wszak niby dorosłych .
Z biologicznego punktu widzenia partner powinien być ok. 4 lata młodszy-chodzi tu o potrzeby seksualne i możliwość "dopasowania" pod tym względem, ale ta reguła oczywiście nie dla nastolatków , ale pary w wieku 30 lat choćby.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przemo dnia Wto 19:13, 19 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:02, 19 Sie 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Ale jednak przychylam się do opinii, że facet powinien być te kilka lat starszy (no, od biedy rówieśnik), bo coś jest w tym dojrzewaniu. Jak się ma te 'naście' lat, to inaczej to wygląda, ale - jak pisała Lady - po przekroczeniu pewnego wieku wszyscy dorastają, mniej lub bardziej, ale zawsze.
Panowie raczej mniej, toteż dlatego ta różnica.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Koval dnia Wto 19:03, 19 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:39, 19 Sie 2008
|
|
|
Anhedoniac
|
|
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
czuję się przytłoczony opinią większości
swoją drogą jakiś czas temu ulokowała swoje uczucia we mnie pewna piętnastka. Szło się załamać słuchając jej poglądów życiowych, na tle rówieśników może i dojrzale wyglądających, ale z mojej perspektywy żałośnie płytkich i idiotycznie marzycielskich (np. anarchia) i wbrew temu, że była osobą lubianą i rozchwytywaną w towarzystwie - bardzo jej unikałem i to nie tylko przez fakt jej zabujania we mnie.
Chyba to moje osobnicze podejście, bo takich konkretnie osób (jeśli to uznać za podejście ściśle pod ten osobliwy wiek) raczej nigdy nie lubiłem *takich* intryg, zawiłości i perypetii chyba charakterystycznych dla takiego młodego wieku i przemawia za tym chociażby fakt, że dopiero w wieku 16 lat (przynajmniej patrząc na rówieśników dochodzę do wniosku, że to późno) wszedłem w swój pierwszy związek i to z osobą starszą o 4 lata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:19, 19 Sie 2008
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
bella też jest od ciebie starsza, prawda? no to masz tak jak mój menszczyzn - nigdy za bardzo nie gustował w młodszych i nigdy się z takową nie związał.
ja z kolei nigdy nie wyobrażałam sobie związku z dużo starszym facetem, wywołuje to u mnie coś na kształt obrzydzenia czy niesmaku. generalnie zazwyczaj moje zainteresowanie wzbudzali osobnicy góra +2 w stosunku do mnie. nierzadko przewijali się młodsi.
Przemo napisał: |
Z biologicznego punktu widzenia partner powinien być ok. 4 lata młodszy-chodzi tu o potrzeby seksualne i możliwość "dopasowania" pod tym względem |
o, a w tym akurat jest sporo prawdy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:21, 19 Sie 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Ale Exile, rok czy dwa, to bardzo niewiele.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:49, 19 Sie 2008
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
|
|
Przemo napisał: |
Z biologicznego punktu widzenia partner powinien być ok. 4 lata młodszy-chodzi tu o potrzeby seksualne i możliwość "dopasowania" pod tym względem |
jestem 4 lata młodsza... hm... to dobrze! kolejny jasny promyczek mojego życia!
ależ to perfidne, czysto fizyczne podejście do sprawy....
ale faktycznie, też się z taką opinią spotkałam. i to nie tylko o seks tu chodzi, bo przeważnie facet, który może w pewnym sensie opiekować się swoją kobietą, a jednoczenie nie zastępuje jej ojca, ma podniesioną samoocenę i jest bardziej dowartościowany a raczej dowartościowane jest jego męskie ego.
bo wydaje się, że w przeważającej liczbie związków, gdzie pan ma lat x, a pani x+y, element "matkowania" zawsze gdzieś się pojawia. mimo że parze może być razem cudownie, to jednak gdzieś w samcu siedzi taka malutka drzazga, że jest "tą młodszą połową".
ile w tym prawdy - nie wiem. ale ile to razy spotkałam się z parami takiego układu, to pani była żywiołowa i trzymała niewidzialne sznurki, pan natomiast był jakby cichy i spokojny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|