Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Psychologia i socjologia   ~   Przyjaźń
Eldan
PostWysłany: Czw 22:59, 03 Lip 2008 
Nowopowstały
Nowopowstały

Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


Mam szczęście, bo mam jednego najlepszego przyjaciela, dwóch bardzo dobrych i kilkudziesięciu życzliwych znajomych.. To oni są mi bardziej potrzebni niż ja im

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feasuro
PostWysłany: Czw 23:05, 03 Lip 2008 
Shak Burz Huni-latub-ob
Shak Burz Huni-latub-ob

Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Skawina (koło Krakowa)


Mi też są tacy potrzebni. Szkoda tylko że ich nie mam...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
djartez
PostWysłany: Pią 10:41, 04 Lip 2008 
Jasność
Jasność

Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żywiec


Prawdziwa przyjazn nigdy sie nie konczy...jesli nasz przyjaciel nas "opuscil" to nigdy nim nie byl...

Czy mam przyjaciol? Na ta chwile nie wiem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exile
PostWysłany: Nie 14:22, 06 Lip 2008 
Anhedoniac
Anhedoniac

Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


hmmm... moi współlokatorzy wyjechali na wakacje do miasta w którym się wychowaliśmy, ja tam wrócić nie mogę, bo moja rodzina nie ma jako takiego mieszkania. To moi przyjaciele czy nie?

Jak dla mnie to moi najlepsi przyjaciele i to naturalne, że jedyny nasz kontakt, to gdy przyjeżdżają tu 'przehotelować się', bo mają praktyki w Krakowie.

Tak samo to naturalne, że już nie jestem tak blisko ze swoim kiedyś dobrym przyjacielem, z którym się znam od 3 roku życia. Nie pójdziemy już na koncert, nie upijemy się, nie posiedzimy na ławce itd... bo po prostu jesteśmy od siebie oddaleni o 220km i ani ja, ani on nie jesteśmy kasiaści. Zaprzeczanie przyjaźni jest jednak nie na miejscu.

Też idąc dalej nie mogę zaprzeczyć tego, że moimi bardzo dobrymi kumplami była ekipa, która mnie wprowadzała w twarde dragi. Fajnie było, ale miałem przez nich "niemiło w życiu" przez dłuższy czas, teraz mam się dobrze, oni niekoniecznie. Siłą rzeczy już chyba nie są nawet znajomymi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ismenne
PostWysłany: Pon 11:48, 07 Lip 2008 
Jasność
Jasność

Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wschód


Rogue napisał:
Ja odnoszę wrażenie, że przyjaźń jest ciut przereklamowana.

Też odnoszę takie wrażenie. Za dużo sypie się pięknymi słowami. Z czasem one powszednieją, są, jak już ktoś powiedział nadużywane.

ulth napisał:
Jest zasada - zrób dobrze komuś, pomóż mu a potem uciekaj gdzie pieprz rośnie, bo ta osoba prędzej czy później będzie starała się Ciebie zniszczyć.

Tak mi się przypomniało - moja babka powtarza mi całe życie: "Nie bądź za dobry, bo ludzie Cię zniszczą". A o Twojej zasadzie jeszcze nie słyszałam. Wychodzi na to, że im więcej ludziom robimy dobrze, tym więcej zyskujemy pijawek, które czyhają tylko na nasze dobre serce. Ale można się przed tym ustrzec - uciekając albo po prostu postarać się nie dać zmanipulować. Wolę to drugie.

Nymphetamine napisał:
Nie ma czegoś takiego jak przyjaciel. Można mieć znajomych ale nie przyjaciół. Prawdziwy nigdy nie zdradzi a takich już praktycznie nie ma na świecie. Każdy dba tylko o własne dobro.

E tam. Każdy dba o swoje dobro, ale nie tylko o swoje. Bez przesady.


To nie jest tak, że świat jest "be", a my jesteśmy okey. Wina leży zazwyczaj zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie, nawet w kwestii przyjaźni.

Ja do tej pory wyznawałam zasadę: "albo głęboka relacja albo nic". Uznałam, że po co marnować energię, dawać cząstkę siebie wszystkim wkoło, jak można się skupić tylko na kilku osobach, tak by więź kwitła i owocowała. Nie potrzebowałam ludzi na: "cześć, jak tam?".
Jakiś czas temu zmieniłam taktykę i powoli zaczynam na tym tracić, na razie na szczęście niewiele. W sumie, to nadal mam wrażenie, że otwieram się na siłę, sprzeciwiając się własnej naturze. A może wmawiam sobie, że jestem nietowarzyska?

Jak na razie, pomimo mojej przemiany, nie udało mi się jakoś bardziej zawieść na kimś. Zawsze umiałam dobierać sobie przyjaciół.
Czas jest weryfikatorem przyjaźni. 8 lat z jedną i wiem, że się na niej jakoś dotkliwie nie zawiodę, bo jest "sprawdzona". I odczuwam taką dziwną lojalność. Zawsze mówię jej o moich wyjściach, np. na imprezy z moją klasą.
I jakoś mi dziwnie, że jej tam nie ma ze mną. Odczuwam potrzebę bycia z nią wszędzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exile
PostWysłany: Pon 12:41, 07 Lip 2008 
Anhedoniac
Anhedoniac

Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


*ekm* do tych dwóch ostatnich cytatów - czy o nie zakrawa na paranoję? Nie mieć żadnych przyjaciół z panicznego strachu przed tym, że się na nich zawiedziemy, czy też niemiłego przeżycia? Równie dobrze można nigdy nie wejść w żaden związek żeby nie było ani cienia szansy na zdradę partnera/ki, albo przez to że pierwsza miłość była nieszczęśliwa... w zasadzie na mój gust nieuznawanie przyjaciół a uznawanie związków partnerskich nieco się zaprzecza wzajemnie i wygląda na "samotność dla wizerunku".

Poza tym prawdziwy przyjaciel nigdy nie zdradzi? LITOŚCI! To już egocentryczne patrzenie na świat, że niby każdy zawsze będzie miał taki sam punkt widzenia, system wartości i przekonania jak ty (ewentualnie podporządkuje się tobie w pełni i będzie sługusem). Jakby jakiś mój przyjaciel podpalił psa (byli tacy co tak zrobili pod Lublinem nie tak dawno temu), to najpewniej z sekundy na sekundę przestał nim być, zapewne też wpierniczyłbym mu i doniósł na policję. Mój przyjaciel innemu przyjacielowi narysował dla śmiechu wielkie męskie genitalia na pierwszej stronie indeksu tuż przed egzaminem? Niech się wali żartowniś, powiem o tym poszkodowanemu i go wesprę przeciw debilizmowi.
Jak ktoś podpalaczowi psów zacznie przyklaskiwać, albo pomagać, a rysownik genitaliów dopisze parę bluzgów - papa...

Przykłady wymyślone (czy raczej wzięte z bodajże joemonstera) i skrajne, ale do mniejszych rzeczy najłatwiej dochodzić łagodząc skrajności.

W skrócie:
Ślepa przyjaźń - NIGDY! Chyba żeby się wiecznie parzyć i narzekać później.

btw chyba niektórym się przyda - [link widoczny dla zalogowanych]. Polecam lekturę jakiejś książki o tym.

Koval napisał:
Hmmm.... może obracacie się w jakiś patologicznych środowiskach Razz Ja miałem kilkakrotnie w życiu sytuacje, kiedy byłem w mniejszych lub większych opałach (ze swojej winy, choć i niekoniecznie) i nie raz, nie dwa i nie pięć znajomi 'stawali za mną murem' - jak to określiła Blue - ratując skórę. Nigdy bym się nie spodziewał takiej bezinteresownej reakcji, stąd też ludzie nie przestają mnie zadziwiać.

No właśnie. Mi wręcz uratowano kilka razy życie pośrednio i bezpośrednio. Jestem niby nieufny, mam naturę samotnika i zawsze jak mam coś zrobić, wszystkie plany robię pod pracę samemu, a że często ktoś się napatacza i oferuje pomoc - mam narzekać? Taaak, wieeem, później będzie oczekiwał rewanżu. NO I CO Z TEGO? Aż tak mi mózgu egoizm nie przeżarł żeby nie cieszyć się zarówno z czyjejś pomocy, jak i nie cieszyć się z pomagania komuś (chociażby i w rewanżu). Są nieliczne osoby, z którymi nie chcę żeby mnie cokolwiek łączyło, ale zawsze staram się żeby takie osoby wiedziały, że ich pomoc nie jest mile widziana i zostanie pogardzona. Jakoś nie narzekam przez to na przyjaciół.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antivia
PostWysłany: Pon 17:30, 07 Lip 2008 
Ciemność
Ciemność

Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica


Prawdziwi przyjaciele.. zbyt czesto sie ich nie spotyka. by kogos nazwac przyjaciele potrzeba czasu.
Ja osobiscie wierze w przyjazn. I mam dwie przyjacilki.
Nigdy niczego nie jestesmy pewni. nie wiadomo co sie stanie jutro, jednak o "przyjazn" trzeba dbac. Przyjaciel to nie kumpel. Przyjaciel to nie osoba, z ktora wyjde na piwo. Na piwo moge wyjsc z byle kim.
Dla mnie przyjaciel to osoba, na ktorej zawsze moge polegac, ktora mi pomoze jesli o to poprosze. Dla nmie to nie tylko osoby, ktora mnie wyslucha, jesli bym chciala sie wygadac poszlabym do psychologa:) dla nmie prawdziwy przyjaciel jest wtedy gdy bylby zdolny poswiecic dla mnie siebie. Oczywiscie JA bym nigdy czegos takiego nie zazadala. To osoba ktora posiedzi ze mna w ciszy, DA pieniadze na rachunki gdy mnie nie bedzie stac, osoba, do ktorej po np. 5 latach milczenia zwrocilabym sie o pomoc,a ona by probowala jej udzielic. A co najwazniejsze: nie bralalbym ale rowniez dawala.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roseline_Remana
PostWysłany: Pon 10:26, 14 Lip 2008 
Noc Bezgwiezdna
Noc Bezgwiezdna

Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy


Przyjaźń to dla mnie bardzo ważna sprawa. Często potrzebna jest mi osoba, której mogę zaufać, zwierzyć się... Osoba, która pocieszy mnie, gdy mi smutno, będzie szczera nawet wtedy, gdy to co powie może mnie zmartwić. Dobrze jest mieć kogoś, kto choć po części podziela moje zainteresowania i sposób bycia, a jeśli nie podziela to akceptuje i rozumie... Cieszę się, ze znalazłam takich Przyjaciół... Grey_Light_Colorz_PDT_19

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fleur
PostWysłany: Pon 11:02, 14 Lip 2008 
Narzeczona wampira
Narzeczona wampira

Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie


Nie chcę być czepliwa; to zresztą nawet nic nie da, bo każdy ma do każdej sprawy inne podejście, jednakże różnie też bywa z tą szczerością...
Ja znałam już osoby, które uważałam przez spory okres czasu za przyjaciół, jednak skończyły się nasze bliskie stosunki właśnie przez tę ich nadmierną szczerość.

Gdy mam doła, to oczekuję od przyjaciół pocieszenia, a nie żeby mi prosto w twarz powiedzieli, że jestem głupia, bo ryczę z takiego powodu (załóżmy). Oczywiście staram się im odpłacić tym samym, bo czym jest przyjaźń bez wzajemnej pomocy?

Co innego, gdy potrzebuję od przyjaciółki opinii, jak wyglądam w nowej bluzce. Wtedy muszę mieć pewność, że powie mi, co naprawdę sądzi o tym, jak na mnie leży. Ale to są sprawy błahe i zazwyczaj nie mają wpływu na dalsze, przyszłe, poważniejsze losy znajomości.
Przyjaciel musi mieć wyczucie; musi wiedzieć, co chcę od niego usłyszeć i czym może mi w danej chwili pomóc.... przyjaciel to osoba magiczna, niezastąpiona, która nie będzie strzelać fochów, gdy powiesz mu, co Ci nie pasuje.
Tyle mojego skromnego zdania. Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Procella
PostWysłany: Pon 11:07, 14 Lip 2008 
La Figlia Della Tempesta
La Figlia Della Tempesta

Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Czy ktoś, kto będzie zawsze mówił to, co chcesz usłyszec i bez słowa będzie patrzył, jak pakujesz się w kłopoty, a nawet to chwalił (bo przecież nie chcesz słyszec, że to nie jest dobry wybór) to naprawdę jest ideał przyjaciela?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fleur
PostWysłany: Pon 11:12, 14 Lip 2008 
Narzeczona wampira
Narzeczona wampira

Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie


Może nie do końca, ale jak już powiedziałam, oczekuję od przyjaciela przede wszystkim pocieszenia, nie potrzebuję, aby mi zawsze mówił szczerą prawdę, którą jeszcze bardziej zepsuje mi humor.
Takich 'przyjaciół' już miałam. Nie sprawdzili się na dłuższą metę, bo co z tego, że postępowałam niby dobrze [zawsze zwracali mi uwagę na błędy], skoro ciągle swoimi komentarzami co do mojego postępowania psuli mi nastrój?
Oczywiście zależy też wszystko od sytuacji, sprawę mocno uogólniłam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irranea Blathin
PostWysłany: Pon 11:39, 14 Lip 2008 
Driada
Driada

Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 1869
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łęczyca/ Łódź


Nie za dużo oczekujesz od przyjaciół? To przecież tylko ludzi, a nie jakies magiczne stworzenia, które natychmiast wyczuwają, że Ty chcesz, żeby to czy tamto zrobili/ powiedzieli.
Mój przyjaciel kiedyś mi powiedział, jak rozpaczałam z jednego powodu: "Justyna, głupia jesteś żeby rozpaczać z takiego powodu", nie były to słowa pocieszania, a wręcz kubeł lodowatej wody, ale przyznam, że to mnie właśnie nieźle otrzeźwiło Grey_Light_Colorz_PDT_19
Często nie robi tego co bym chciała, a wręcz odwrotnie, ale nasze stosunki jakoś dramatycznie się nie zmieniają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ulth
PostWysłany: Pon 11:42, 14 Lip 2008 
Mrok
Mrok

Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myszków


W świecie egoistów...
"Przyjaciel" postawiony przed sytuacją wyboru między Tobą a kimś...
"Przyjaciel" robiący to na co ma ochotę czy pocieszający Ciebie, gdy potrzebujesz...
Można mnożyć to wszystko.Ludzie są tylko ludźmi.Zazwyczaj egoistami.Trudno ich winić.
Dlatego całe swoje życie nikogo nie nazwałbym przyjacielem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arcirith
PostWysłany: Sob 11:02, 19 Lip 2008 
Półcień
Półcień

Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ja już chyba przestałam wierzyć w przyjaźń, o ile kiedykolwiek jej zaznałam.
A to się chyba nie zdarzyło. Miałam dwie przyjaciółki, na których 'przejechałam' się kilkakrotnie. Często obrażały się za to, że używam słów których one znaczenia nie znają.
Zakończyłam kontakt z nimi od razu, są nie warte zachodu, zresztą na dłuższą metę się z nimi nie dogadywałam.
Przyjaźni chyba nigdy nie uświadczę, bynajmniej sie na to nie zanosi...

Chciałabym tylko mieć przyjaciela podobnego sobie... Takiego który by mnie zrozumiał i był przy mnie kiedy bym tego potrzebowała, a w zamian dostałby to samo, czy nawet więcej... Ale na pewno szczerą przyjaźń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antivia
PostWysłany: Sob 11:24, 19 Lip 2008 
Ciemność
Ciemność

Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica


ile razy ja się "przejechałam. Teraz sądzę, że mam prawdziwych przyjaciół. Udowodnili mi to.
Dzięki nim żyję. Ktoś kto dla mnie narażał życie.. Jest moim przyjacielem. Cieszę się z tego.
I nie zawsze mnie pocieszają. Czasami tylko w milczeniu wysłuchają.
Poza tym znają mnie wiele let. Nie mam zwyczaju nazywania kogoś przyjacielem po dwóch latach znajomości:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 4 z 5
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna  ~  Psychologia i socjologia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach