Autor |
Wiadomość |
<
Psychologia i socjologia
~
Monogamia, poligamia, wolne związki?
|
|
Wysłany:
Pon 20:24, 18 Sie 2008
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
|
|
tak z ciekawości.
jak to w obecnych czasach jest? wśród was? czy preferujecie staromodną "miłość aż do śmierci" i znaleźliście (wciąż szukacie) kogoś, kto będzie dla was wszystkim, czy raczej nie martwicie się przesadnie tym, czy obecny partner będzie tym "do końca życia", z którym za 50 lat będziecie razem patrzeć na wnuki? a może obecna samotność wam odpowiada i do tego, czy za jakiś czas znajdziecie partnera, nie przywiązujecie zbytniej wagi, ciesząc się swobodą i wolnością? a co ze spotkaniami "na jedną noc", które też są częste?
to może nie tak skrajnie... podobno każda kobieta chce być kochaną "na długo". a jednak jest masa tych, które czują seksualny zew i partnerów nieraz zmieniają jak rękawiczki. podobnie z mężczyznami - znajomy praktykował związki 21-dniowe, jeśli nie poczuł, że uczucie jest silne i "coś z tego może być'. obecnie od początku roku jest z jedną i tą samą, więc chyba zadziałało.
jednak co z moralnością? czy kobietę, która miała ~10 partnerów nie uważamy za puszczalską? a taką, która nadal jest ze swoim "pierwszym" za przesadną skromnisią, czy niedoświadczoną? a co z mężczyznami? czy stereotypowemu playboyowi, który na każdej imprezie pojawia się z nową dziewczyną zazdrościmy? czy patrzymy krzywym okiem?
a jakie są wasze doświadczenia, albo raczej: poglądy w tym temacie? rozumiem, że niektórymi sprawami osobistymi wolimy się nie dzielić.
ale jednak zachęcam do dyskusji.
[stricte takiego tematu nigdzie nie znalazłam. chyba że coś jednak przeoczyłam, to proszę moderatora o posprzątanie]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:53, 18 Sie 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pomorza Zachodniego
|
|
Spory kawał czasu temu uznałam, że dobrze byłoby spędzić z kimś całe swoje życie.. wziąć ślub, cieszyć się razem wszystkim, co dobre, wspierać się, wychować dzieci... i nie rozstać się pewnego pięknego dnia. Część ludzi, którym o tym wspomniałam, uznała mnie za wariatkę, pytając "czy ty wiesz, ile mamy dziś rozwodów?". Dla mnie takie związki to dość poważna sprawa, miłość to nie jest wyłącznie buzi-buzi, rączka w rączkę i mówienie 50 razy na dzień "ojej, jak ja cię kocham", podczas gdy za tymi słowami nic nie ma. W miłość trzeba włożyć odrobinę wysiłku
Zmienianie partnerów jak przysłowiowe rękawiczki mnie razi. Przypomina to troszeczkę "chodzenie" w podstawówce czy w gimnazjum.
Z kolei faceci uwielbiają się chwalić, ilu to oni dziewczyn nie mieli, a ilu nie zaliczyli... chociaż, są wyjątki, i cieszę się, że w moim otoczeniu jest takich dużo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 21:02, 18 Sie 2008
|
|
|
Szarość Wieczorna
|
|
Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Toruń
|
|
Ja preferuje stałe związki. Z moim facetem jesteśmy już prawie 4 lata (poznaliśmy się w gimnazjum) . Jest nam dobrze a wolne związki to dla mnie głupota tak jak i poligamia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 21:05, 18 Sie 2008
|
|
|
Noc Bezgwiezdna
|
|
Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy
|
|
Rozwody były, są i będą. Nigdy nie można przewidzieć jak dany związek się zakończy. Wierzę w miłość do końca życia, bo miło jest spojrzeć na dwoje staruszków siedzących na ławeczce w parku i rozmawiających, albo spacerujących ze splecionymi dłońmi. Człowiek sobie wtedy myśli - ojej! ileż oni razem przeżyli! Nie zawsze jest to jednak możliwe - czasem przez jedno zapomnienie sens traci cały związek, para sobie nie przebaczy i rozwód biorą.
Jeśli chodzi o te rozwody jeszcze to nie zawsze jest tak, że pary rozwodzą się, bo se innego znalazła któraś ze stron... Czasem robią to ze względu na bezpieczeństwo dzieci - np. jak się ma męża alkoholika, który nożami w domu rzuca to nie sposób mieszkać z nim pod jednym dachem, prawda?
Wolnych związków nie popieram... Tak jakoś mam do nich dystans - Jak dla mnie równie dobrze mogłyby sobie mieszkac pod jednym dachem dwie zupełnie obce sobie osoby... Ale jak komuś pasuje i czuje się "wolny" to oczywiście nie bronię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 21:16, 18 Sie 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Jak na razie jestem osobą ściśle monogamiczną, poświęcającą cały czas i uczucie jedynej osobie która jest warta mojego uczucia - sobie
Samotność zupełnie mi nie przeszkadza, nauczyłem się z nią żyć i muszę przyznać żyje mi się bardzo sympatycznie (zwłaszcza gdy popatrzę na żonato-dzieciatych znajomych).
Jedyne zdarzenie które by mogło mnie skłonić do zmiany obecnego stanu to napotkanie autentycznie bratniej duszy płci odmiennej. Tyle ze nie wydaje mi się to możliwe, bo takich dziewczyn po prostu się nie spotyka (prawdopodobieństwo pojawienia się drugiego takiego jak ja mutanta, ale odmiennej płci uznaję z zbyt nikłe).
Jeśli chodzi o trwałość, to myślę że z jednej strony nic nie jest trwałe, a z drugiej warto inwestować czas i środki tylko w związki jakoś rokujące na przyszłość - czyli możliwie długotrwałe.
Zupełnie nie rozumiem "związków" na jeden wieczór - ale jeśli niektórych to bawi to tylko ich sprawa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 21:44, 18 Sie 2008
|
|
|
Czarny Mentor
|
|
Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 1141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Solec Kujawski
|
|
Nie rozumiem związków na jedną noc.
Wierzę, że istnieje miłość na całe życie. Mimo, iż jest dużo rozwodów wciąż są małżeństwa, które żyją razem '...aż do śmierci'. Sama takiej szukam i raczej nie interesują mnie luźne związki z przypadkowymi ludźmi. Póki co jestem sama, ale nie samotna, bo od towarzystwa raczej nie stronię. Nie potępiam ludzi, którzy miłości szukaja metodą prób i błędów, tzn. zmieniają partnera często, aż nie znajdą tego jedynego, jednakże czasem tego nie rozumiem. Zależy jeszcze na jakich zasadach szukają tej miłości...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 21:47, 18 Sie 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 868
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock / Toruń.
|
|
nie jestem pewna czy można z kimś spędzić całe życie i być w pełni usatysfakcjonowanym ze związku, takie szczęśliwe pary istnieją na pewno. jednak przez całe dzieciństwo miałam przed oczami wzór małżeństwa rodziców, który odbiegał i nadal odbiega od ideału, czasem wydaje mi się, że każde z nich było by bardziej szczęśliwe żyjąc osobno, stąd moje wątpliwości ogólnie do instytucji małżeństwa. jak to będzie ze mną, wyjdzie w praniu...
oczywiście popieram stałe związki, bardzo przywiązuję się do ludzi, którzy stają się mi bliscy i strasznie nie lubię tej "fazy poznawania", kiedy już "coś" ale jeszcze nie "to", bo to jest dla mnie cholernie trudne i zazwyczaj większość potencjalnych wtedy odpadała. jednak uważam, że gdy się nie układa, warto szukać zamiast tkwić w toksycznym związku, w miłości trzeba być egoistą i walczyć o swoje, dlatego warto "poćwiczyć" relacje damsko-męskie [jeśli o takich tu mówimy] i nauczyć się wielu rzeczy, [bo każdy głębszy związek uczy], zanim znajdzie się tą osobę na lata. choć nie wierzę w takie pieprzenie o "dwóch połówkach" bo nie tylko z jedną, jedyną osobą na świecie może być nam dobrze.
płytkie i hedonistyczne znajomości-jak dla mnie NIE, bo są w życiu ważniejsze rzeczy niż seks i przykre, że wiele ludzi tego nie dostrzega.
obecnie jestem od paru miesięcy w związku, jest dobrze i mam nadzieję, że tak pozostanie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Monique dnia Pon 21:49, 18 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 22:23, 18 Sie 2008
|
|
|
Shak Burz Huni-latub-ob
|
|
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Skawina (koło Krakowa)
|
|
A ja po swoich różnych doświadczeniach powiedziałem 'nie' wszelkim związkom luźnym, na jedną noc, opartym tylko na seksie itp. Takie związki prowadzą tylko do kaca moralnego. Aktualnie mam nadzieję na wielką-miłość-na-całe-życie i będę tylko z dziewczyną którą kocham (jakkolwiek staroświecko i naiwnie to brzmi).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 11:47, 19 Sie 2008
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
przez pewien czas preferowałam wolne związki, w stałych czułam się jak w klatce, po pewnym czasie zaczynałam wręcz 'dusić się' tymi zobowiązaniami i brakiem wolności. cóż, taki wiek. pewnie przykre doświadczenia ze związku z osobnikiem, który próbował dziwnymi psychologicznymi podchodami całkowicie mnie od siebie uzależnić też zrobiły swoje.
teraz od 8 miesięcy jestem w stałym związku i aż sama się dziwię, że tak dobrze się z tym czuję. i odkryłam cały ogrom plusów takich związków. chociażby fakt, że nie muszę wciąż od nowa przyzwyczajać partnera do swoich dziwactw, uczyć go, co mnie drażni, czego nie toleruję, co lubię i co sprawia mi przyjemność.
przyszłość? jeszcze niedawno snucie wspólnych planów z kimkolwiek nieco mnie przerażało. teraz... hm, nie wyobrażam sobie, byśmy mieli się kiedykolwiek rozstać, choć nie patrzę na to w kategoriach 'miłość do grobowej deski'. uczucia panujące między nami traktuję jako coś zupełnie naturalnego i nie potrzebującego wielkich słów i jeszcze większych obietnic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 14:43, 19 Sie 2008
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Nie widzę nic ciekawego w związkach na jedną noc, chociażby dlatego, że pierwszy seks rzadko kiedy jest bardziej udany od wszystkich następnych. A jeśli ktoś idzie z kimś do łóżka, następnego dnia nie chce tego kogoś znać i po dwóch dniach idzie szukać następnej ofiary, to ma ze sobą problem. Nie wiem, jakie są tego problemu przyczyny, możliwe, że bardzo złożone, ale niewątpliwie nie jest to normalne.
Co do całego-życia-razem: będzie, co ma być. Ale na pewno wolę z kimś być dłużej, lepiej go poznać i w ogóle, niż uprawiać seks z kim popadnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:26, 19 Sie 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekielnego Nieba
|
|
Żadnego zwolennika poligamii? :O
Chyba trochę niestety sama też wyznaję monogamię w związku. Jestem z moim mężynem ponad dwa lata, póki co staram się musnąć choć palcami każdą wspólną chwilę. Czasem częsciej przytulam te, o których winnam zapomnieć, bo wspaniale dłubią w oczach, ale najwyraźniej taka już ma natura. Kwestia pogodzenia się ze sposobem funkcjonowania.
Nie wyobrażam sobie być sama na dłużej. Być może spowodowane jest takie myślenie tym, że w gimnazjum miałam chłopaka, w którym byłam zakochana, i choć związek trwał parę miesięcy, podchodziłam do niego poważnie. Po rozstaniu, związałam się z mą obecną brzydszą połową i... nie chcę go jeszcze puszczać.
Przygody na jedną noc? To zależy od podejścia. Sama nie praktykuję takich rodzajów zabaw, ale w końcu kto co lubi. Jestem w stanie zrozumieć i zaakceptować taki sposób egzystencji i toru myślenia. NIe aprobuję ale też nie potępiam.
Dodam jeszcze, że myślimy z Monique na podobnych płaszczyznach. Łączą nasz podobne doświadczenia. Patrzenie na 'miłość' przez pryzmat ociekającej miłością sielanki rodziców, ich wspólnego życia i czegoś w rodzaju rollercostera, tyle, ze więcej w dole sunie się przez życie, a jak już bliżej nieba, to i tak do góry nogami, nie powoduje, że pałam chęcią zawarcia małżeństwa i wmawiania sobie, że są ideały i wzorce godne postępowania. Patologiczne funkcjonowanie dwojga ludzi sprawiło, że mam ołowiany dystans do 'małżeństwa, dzieci i całej, ciepłej domowej atmosfery'. Jestem przekonana, że lepiej byłoby im oddzielnie. W końcu jeszcze spróchniali nie są i przytwierdzeni do wózków na dwóch kołach. Nawet podsuwałam sugestie, ale ostatecznie może wybierają drogę cyklicznej walki, bez fajerwerkowego finału.
Gwoli rozciągłości tematu, zamiłowania do patologii i ciągotki ku 'nienormalnościom' żyją ze mną i karmię je, mając skrzywiony obraz tego co winno być proste, jednak nie zmienia to faktu, że czasem można poczuć 'szczęście' nawet kiedy rozsądek przypomina o niepodważalnych racjach, i gdy zagryza się zeby by nie czuć rzeczywistości bądź zasłania uszy by nie czuć piekącego chłodu. Możliwym jest stać i patrzeć, tylko chłonąć wzrokiem. Aż do zachłyśnięcia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Moriah dnia Wto 18:29, 19 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:53, 19 Sie 2008
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
|
|
też się zdziwiłam, że jest tu tylu zdecydowanych przeciwników poligamii.
ilekroć człowiek obija się o większą klubową imprezę, to widzi mnóstwo par na noc - na dwie - na tydzień ewentualnie to taki stołeczny folklor, że za piękne oczy i drinka gotycka dziewczynka rozkłada przed facetem nogi. a jak jeszcze z poezją się poleci - ohohohoho.
krzywdzący stereotyp? być może. ale takich przykładów też jest na pęczki.
i co myślicie o takim obrocie sprawy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:13, 19 Sie 2008
|
|
|
Shak Burz Huni-latub-ob
|
|
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Skawina (koło Krakowa)
|
|
Myślę że z takiego podejścia do seksu aby coś tylko przelecieć się wyrasta, jakkolwiek jest to podejście powszechne wśród nastolatków i chyba normalne w tym wieku (no wiecie, hormony itd). Jak dla mnie związek z dziewczyną to coś więcej niż seks i jeśli nie ma miłości między dwojgiem ludzi to związek jest bez sensu moim zdaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:17, 19 Sie 2008
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
co to w ogóle jest 'związek na jedną noc'? nazywajmy rzeczy po imieniu - seks na jedną noc, nie żaden związek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:26, 19 Sie 2008
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
|
|
och, lady, a co to za romantyczne wybuchy, jakie wspaniałe słowa potrafią wtedy paść! (widziałam znajomego kilka razy w akcji) są kobiety, które wręcz omdlewają z rozkoszy, kiedy podejść do nich z odpowiednim słownictwem. albo, mówiąc inaczej - są kobiety łatwe jak puzzle z 20 klocków.
a potem zostają złamane serduszka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|