Autor |
Wiadomość |
<
Psychologia i socjologia
~
Miłość jako bezlitosny kat...
|
|
Wysłany:
Wto 1:02, 18 Gru 2007
|
|
|
Zachód Słońca
|
|
Dołączył: 22 Lip 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Poznań
|
|
Czyli ból po zerwaniu, nieszczęśliwe zakochanie, nienawiść do niegdyś ukochanej osoby. Co sądzicie o tym i oczywiście można podawać własne historie.
Zazwyczaj po zerwaniu coś jeszcze czujemy do osoby która od nas odeszła i/lub
wykluczamy ją z naszego serca ale w niektórych przypadkach zostaje w naszych myślach niczym demon pojawiający się w najgorszych koszmarach. I czy miłość jest chorobą psychiczną?. Wedle tezy
"miłość dodaje skrzydeł ale jak je odbiera to wydziera je wydzierając po drodze serce"...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Itsuro dnia Wto 1:04, 18 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 9:37, 18 Gru 2007
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Cóż, zapewne jest to prawda, ale w całym dotychczasowym życiu nie zdarzyło mi się odczuwać miłości. Zupełnie nie rozumiem osób które przywiązują się, a potem cierpią i rozpaczają.
Naprawdę nie rozumiem po co ludzi pchają się w związki, a potem cierpią i rozpaczają. Z mojego punktu widzenia (czyli z punktu widzenia obserwatora) to trochę chore
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:16, 18 Gru 2007
|
|
|
Narzeczona wampira
|
|
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie
|
|
myślę, że żeby to zrozumieć, trzeba tego najpierw doświadczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:52, 18 Gru 2007
|
|
|
Czarna Kucharka
|
|
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 2630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Dla mnie przypisywanie takich cech miłości nieodparcie kojarzy się z osobami niedojrzałymi emocjonalnie i nie potrafiącymi trzeźwo patrzeć na świat.Zauważyłam jednak,że zazwyczaj takie miłoście przytrafiają się w wieku nastoletnim.Śmieszy mnie zachowanie osób w mojej grupie wiekowej,a mianowicie stwierdzanie całej beznadziejności miłości po 1-2 nieudanych związkach (albo stwierdzenie po tymże nieudanym związku "ilu samców,tylu kłamców").Karmią nas od najmłodszych lat pięknym wyobrażeniem miłości,we wszystkich źródłach się ją idealizuje,a życie ma swoje prawa i niestety okazują się owiele trzeźwiejsze.Stad również często takie zawody.Miłość raczej nie okaże się katem,jeśli się do niej spokojniej podejdzie.
Tak samo nie rozumiem nienawiści do byłych partnerów i dla mnie to również jest niedojrzałe zachowanie,ale każdy jest inny i zazwyczaj właśnie taką niechęcią się kończy.Bynajmniej jednak nie widzę podstaw do takiej nienawiści,nawet jeśli doszło do tak krzywdzącego czynu,jak zdrada. Odczuwanie nienawiści i pragnienie zemsty zazwyczaj nie jest cechą wysoką,chyba że zaszła jakaś wyjątkowa sytuacja.
Nieszczęśliwą miłość można uczynić szczęśliwą.Jeśli jednak to się nie udaje,najlepiej umieć dać sobie z tym spokój,ponieważ pożytku tego żadnego,a coraz bardziej popadamy w różne nwgatywne stany.Dla mnie to także sprawa,do której trzeba podchodzić trzeźwiej i z dystansem (no,oczywiście że to tylko teoria,ale da się )
Być może jestem wyzbyta z romantyzmu i liryki serca,ale takie mam właśnie zdanie.A stosunek do miłości bardzo zmienia się z wiekiem wraz z doświadczeniami.Niestety kiedy te doświadczenia nabiera zazwyczaj jest on właśnie taki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:42, 18 Gru 2007
|
|
|
Zachód Słońca
|
|
Dołączył: 22 Lip 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Poznań
|
|
Wiesz zależy bo czuć negatywne emocje w stosunku do byłego partnera i czekać aż miną a dalej wciągać sie w przeszłość i mścić sie to inna sprawa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 22:31, 18 Gru 2007
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Ale przecież by się mścić nie trzeba wciągać się w przeszłość, wystarczy "zarchiwizować" problem i załatwić go przy jakiejś tam okazji. Emocje są do tego zupełnie zbędne.
A nawet przeszkadzają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 9:06, 19 Gru 2007
|
|
|
Bad Girl Straight to video
|
|
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Ansata napisał: |
Tak samo nie rozumiem nienawiści do byłych partnerów i dla mnie to również jest niedojrzałe zachowanie,ale każdy jest inny i zazwyczaj właśnie taką niechęcią się kończy.Bynajmniej jednak nie widzę podstaw do takiej nienawiści,nawet jeśli doszło do tak krzywdzącego czynu,jak zdrada. Odczuwanie nienawiści i pragnienie zemsty zazwyczaj nie jest cechą wysoką,chyba że zaszła jakaś wyjątkowa sytuacja. |
Hmmmmm ... z drugiej strony to co trzeba ucałowac faceta i powiedziec, że wszystko dobrze? Ja bym raczej sponiewierała jak psa i zrobiła z zycia jesień średniowiecza. Od tak dla przykładu, że z Nenar tak się nie robi
Ansata napisał: |
Nieszczęśliwą miłość można uczynić szczęśliwą.Jeśli jednak to się nie udaje,najlepiej umieć dać sobie z tym spokój,ponieważ pożytku tego żadnego,a coraz bardziej popadamy w różne nwgatywne stany.Dla mnie to także sprawa,do której trzeba podchodzić trzeźwiej i z dystansem (no,oczywiście że to tylko teoria,ale da się )
|
Czasem trudno sobie dac spokój, gdy obiekt jest prawie czas pod ręką i na widoku.
A uczucie, które większośc nazywa miłością jest tylko odurzeniem, bo jak mozna ciągle ględzic, że sie kocha kogoś, kogo zna się tylko z widzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 9:18, 19 Gru 2007
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Nenar napisał: |
Czasem trudno sobie dac spokój, gdy obiekt jest prawie czas pod ręką i na widoku.
|
Nawet, jak nie jest na widoku, to trudno sobie dać spokój . To znaczy mówię o tak zwanym wybaczaniu dawnych uraz. Do swoich byłych mam przeważnie stosunek neutralny bądź pozytywny, w najgorszym wypadku pobłażliwy, tylko z jednym miałam minitraumę i do teraz mi to nie daje w stu procentach spokoju, a to już prawie trzy lata. Wiem, że rozpamiętywanie jest niekonstruktywne i nic nie daje, ale łatwo powiedzieć .
Co do miłości tragicznych i nieszczęśliwych to nigdy nie miałam tak, że ktoś mnie rzucił, a ja latami chciałam z tego powodu popełnić samobójstwo. Wydaje mi się tak samo, jak Ansacie, że takie "tragiczne przeżywanie" jest raczej właściwe wczesnemu okresowi dojrzewania. A i nawet wtedy nie jest to uwarunkowane autentyczną potrzebą, tylko raczej przekonaniem, że "tak trzeba".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 12:19, 19 Gru 2007
|
|
|
Shak Burz Huni-latub-ob
|
|
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Skawina (koło Krakowa)
|
|
Piorun napisał: |
Cóż, zapewne jest to prawda, ale w całym dotychczasowym życiu nie zdarzyło mi się odczuwać miłości. Zupełnie nie rozumiem osób które przywiązują się, a potem cierpią i rozpaczają. |
Strzeż sie Piorun bo nie znasz dnia ani godziny kiedy Cię dopadnie
Ansata napisał: |
Miłość raczej nie okaże się katem,jeśli się do niej spokojniej podejdzie. |
Jak można spokojnie podchodzić do miłości? Ja sobie tego nie wyobrażam.
No i generalnie to wszyscy sie tu uczepili tej zemsty na byłym/byłej. Ja myślę że jak ktoś kocha to raczej nie zdradza. No chociaż popełnianie błędów jest cechą wpisaną w ludzka naturę, ale podobno "miłość wszystko potrafi wybaczyć"...
Co innego jeśli ktoś z premedytacją wykorzystuje, wtedy to inna bajka Ale tu zgadzam się z Piorunem:
Piorun napisał: |
Emocje są do tego zupełnie zbędne.
A nawet przeszkadzają. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 13:05, 19 Gru 2007
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Cytat: |
Strzeż sie Piorun bo nie znasz dnia ani godziny kiedy Cię dopadnie |
Szczerze?
Mam taką nadzieję.
Będzie to dla mnie znak iż w końcu udało mi się uzupełnić pewne drobne braki w psyche którymi Wielki Opiekun Wszystkich Wrednych Cyników raczył mnie obdarzyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:51, 19 Gru 2007
|
|
|
Khociątko admina
|
|
Dołączył: 16 Sie 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Wyobraźni
|
|
W miłości główną rolę odgrywają uczucia i emocje, więc nie zależnie od wieku można zachowywać się jak np. taki nastolatek.Jeśli ktoś bardzo kochał i został zdradzony to ma prawo do złości i chęci zemsty(po zerwaniu). Czasem po zerwaniu partner nie chce wciąż przyjaźnić się ze swoją byłą połówką( choć rozstają się w pokoju).
Poza tym moim zdaniem nie ma miłości bez cierpienia. Zawsze gdzieś obok jest odrobina zazdrości i niepewności.
Post został pochwalony 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:31, 19 Gru 2007
|
|
|
Zachód Słońca
|
|
Dołączył: 22 Lip 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Poznań
|
|
Ja uważam że do takiego uczucia nie da sie podejść ze spokojem i na dystans gdyż wtedy nigdy ono nie powstanie.
Post został pochwalony 3 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:40, 19 Gru 2007
|
|
|
Narzeczona wampira
|
|
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie
|
|
do miłości generalnie nie podchodzi się jak do czegoś naturalnego - w końcu każdy nowy partner wydaje nam się kimś szczególnym, lepszym niż poprzedni - więc gdzie te emocje schować?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 22:11, 19 Gru 2007
|
|
|
Szarość Wieczorna
|
|
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
To zależy od sytuacji....
Dla mnie gorsze jest kochanie kogoś, poznanie go od podszewki, przebywanie z nim, pełne zrozumienie.... po, po prostu podstawa stałego związku..... w momencie kiedy okazuje się, że z jakichś powodów nie możemy z tym kimś być, ale dalej chcemy z nim przebywać, rozmawiać, śmiać się... półświadomie odrzucamy innych, potencjalnych partnerów bo z nikim nie jesteśmy w stanie tak dobrze się dogadać jak z tym kimś, kogo nie możemy mieć, nie możemy "posiąść"....
To jest jedna z sytuacji paradosków największych. I dlaczego mnie to kurrrwa, spotkało.
A nienawiść do partnera który odszedł jak i jakiekolwiek zemsty to zachowanie niedojrzałych osób, które nie potrafią zrozumieć, że ktoś już nie chce tego dalej ciągnąć, że doszedł do wniosku, że to jednak nie to, czego od życia oczekuje.
Post został pochwalony 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 1:19, 23 Gru 2007
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekielnego Nieba
|
|
"kto kocha sercem, ten cierpi duszą, bo tam gdzie jest miłość cierpienia być muszą"
i jest w tym troszkę prawdy.
czasem z nią źle a bez niej jeszcze gorzej.
tak jest z tymi tak ważnymi dla nas oobami.
czasem musimy podjąć decyzję gdy żadna nie będzie lepsza.
ja w takiej sytuacji jestem.
wybralam.
i czekam na 'co dalej?'
czasem wydaje nam się, że bez tej osoby nie będziemy umieli funkcjonować. Ze po niej nie ma już nic.
Ja to odczuwam.
I dlatego tak boję się tego co by było gdybyśmy nie byli już razem.
Jednak staram się myśleć, ze czasem wystarczy inna osoba byśmy próbowali na nowo poznać świat lub poznawać go inaczej - samemu.
z Miłością zawsze wiąże się jakieś cierpienie. Bo miłość to podarowanie uczuć 2 osobie. A ludzie nie są idealni, czasem nie potrafią pokazać, że odwzajemniają to co my mu daliśmy, a czasem po prostu wszystko staje się zatrważająca rutyną i wygodnym podejściem - bo tak jest dobrze, po co to psuć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|