Autor |
Wiadomość |
<
Psychologia i socjologia
~
Miłość (do osoby)
|
|
Wysłany:
Sob 12:21, 21 Kwi 2007
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
a moim zdaniem całe to zamieszanie wynika z kreowanej przez właściwie-do-końca-wiadomo-co konieczności doświadczania tego uczucia, przekonania, że miłość musi być od początku obecna w każdym związku. a jeśli jej nie ma, to trzeba sobie wmówić, że jest. i rozglądając się wokoło nie sposób nie zauważyć, jak łatwo uwierzyć w tą autosugestię.
wiąże się to także z opisaną przez nightessskę indywidualną dla każdego zdolnością odczuwania całej głębi tego uczucia... wszyscy chcą, a nie każdy może.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:33, 21 Kwi 2007
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 2km od Olsztyna
|
|
Ale chyba wtedy ten tak zwany 'związek' będzie kłamstwem jeżeli zrobi się to za pomocą autosugestii. Jeszcze nie każdy potrafi za pomocą autosugestii wmówić sobie że kogoś kocha.
Czy różnica między miłością a zauroczeniem polega tylko na odstępie czasowym?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:57, 21 Kwi 2007
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
ten cały 'odstęp czasowy' to kolejna rozpowszechniona na szeroką skalę bzdura. miłość przychodzi z czasem? ale jeśli nie potrafimy odróżnić jej od zauroczenia, jaką mamy pewność, że uda nam się nie pomylić jej z przyzwyczajeniem?
w wielkim skrócie i uproszczeniu - różnica między miłością a zauroczeniem tkwi w głębi odczuwania i ilości sfer życiowych 'opanowanych' przez dane uczucie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:06, 21 Kwi 2007
|
|
|
Bad Girl Straight to video
|
|
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Jak dla mnie to nie odstęp czasowy, ale zauroczenie, któe z każdym dniem przeradza się w coś więcej i nie odchodzi po paru miesiąch
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 3:15, 22 Kwi 2007
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig
|
|
lady witch napisał: |
ten cały 'odstęp czasowy' to kolejna rozpowszechniona na szeroką skalę bzdura. miłość przychodzi z czasem? ale jeśli nie potrafimy odróżnić jej od zauroczenia, jaką mamy pewność, że uda nam się nie pomylić jej z przyzwyczajeniem?
w wielkim skrócie i uproszczeniu - różnica między miłością a zauroczeniem tkwi w głębi odczuwania i ilości sfer życiowych 'opanowanych' przez dane uczucie. |
Tak tak, zagłębiaj się jeszcze dalej w sofistycznych wywodach, a daleko dojdziesz.
Bo idąc tym tokiem rozumowania - co jeśli głębokie odczuwanie uczuć też jest spowodowane silną autosugestią, czyli silnie tego potrzebujemy, więc staramy się uczucie "pogłębić", czego oczywiście nie zauważamy?
I tak dalej możnaby się w to wplątywać.
Generalnie miłość jako taka została już opisana i "zdiagnozowana" przez filozofów/psychologów typu Sternberg, John Lee, Bardis i ze 123 innych, więc można sobie poczytać jak to wygląda od strony teoretycznej. Jak ktoś lubi oczywiście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 7:18, 21 Sie 2007
|
|
|
Narzeczona wampira
|
|
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie
|
|
Potrzebna to chyba jest... przecież nie jesteśmy kamieniami i musimy coś czuć, to normalne, że prędzej czy później się w kimś zakochujemy. Ja osobiście tego nie cierpię, bo mnie miłość nigdy nie uskrzydla, nigdy nie jestem szczęśliwa tylko mam doła, płaczę i powracam do cięcia się... taka to już moja natura. Nawet gdy jestem zakochana z wzajemnością - to i tak mam doła, bo się ciągle zadręczam, że ta osoba się niedługo we mnie odkocha etc. Głupia jestem, wiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:44, 21 Sie 2007
|
|
|
Shak Burz Huni-latub-ob
|
|
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Skawina (koło Krakowa)
|
|
Ja uważam że między miłością i zauroczeniem nie ma żadnej różnicy. Każdy kto jest zauroczony mówi że to miłość. I jeśli jest z wzajemnością to się tworzy jakiś związek i mówi się o miłości, a jeśli bez wzajemności to po jakiś czasie przechodzi i mówi sie że było to "tylko" zauroczenie. A tak naprawdę (według mnie przynajmniej) miłość(czy też zauroczenie, jak zwał tak zwał) to zawsze kombinacja pożądania seksualnego, wydzielenia się odpowiednich hormonów i potrzeby bliskości z jakąś wyjątkową osobą. Dlatego nie można mówić że tylko jedna miłość to jest ta prawdziwa albo że jedne miłości są gorsze od drugich(wszystko zależy od tego jak uczucie się rozwinie).
I żeby nie było że spłycam i jestem nieczułym ogrem, to od razu dodam że w miłości piękne jest właśnie to że z tak prostych wydawałoby się składników wynika takie uczucie. Bo czasem najpiękniejsze sa najprostsze rozwiązania zamiast niepotrzebnego komplikowania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:33, 21 Sie 2007
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Wolę się nie zagłębiać w kwestię miłości/niemiłości. Jeśli przyjąć, że miłość to największa komunia dusz, umysłów i ciał, jaka istnieje (czy wstawcie sobie w to miejsce jakieś inne równie patetyczne określenie) to nigdy nie byłam zakochana. Ale ważne jest dla mnie to, że obecnie w kwestii uczuciowej przeżywam coś bardzo przyjemnego. Co to zmieni, że zacznę się zastanawiać, jak to właściwie nazwać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 1:15, 22 Sie 2007
|
|
|
WIDMO ADMIN
|
|
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 3317
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolpmünde
|
|
mi, niestety, miłość czy też stań bycia zakochaną się w kimś zaczął przeszkadzać. próbuję zapomnieć, lecz nie mogę, nie umiem, to mi bardzo utrudnia zycie, gdyż moje myśli skupiają się tylko nad jednym. nie jest to takie fajne jak było przedtem..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 19:03, 27 Sie 2007
|
|
|
Ouroboros
|
|
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zaraz, mówimy tu o zauroczeniach, związkach czy o miłości? Niby tematy pokrewne, ale to są trzy różne rzeczy. Zauroczenie? Wiadomo co to. Związki? To, czy się udają, zależy od wielu spraw, kwestia dopasowania i umiejętności współżycia, dojrzałości partnerów, ich podejścia do związków i siebie nawzajem... Ale tematem jest zdaje się miłość? Czy coś daje? Sądzę, że bardzo wiele, nadaje barw? Czy zabiera? Ona sama nie, ale ludzie zakochani mogą mieć zarówno więcej szczęścia, jak i nieszczęścia, to zależy czy są zakochani szczęśliwie i czy osobie, którą darzą uczuciem, nie dzieje się nic złego. Miłość nie istnieje? Absurd. Jeśli człowiek ją czuje, to znaczy, że to uczucie istnieje, jak każde inne, co nie znaczy, że każdy już poznał miłość partnerską - bo inne jej rodzaje poznaje się wcześniej, chyba że ktoś jest pozbawiony uczuć wyższych... Dla mnie uczucia mają ogromną wartość, wiążące się z nimi emocje są ciekawe, dostarczają przyjemnych doznań... Uczucia też pozwalają budować więzi i głębokie relacje, które same w sobie stanowią wartość, a do tego mogą być korzystne... Dobrze jest mieć oparcie, kogoś bliskiego, ludzi, z którymi można dzielić się szczęściem... Z resztą z tym jest tak, że im więcej dajesz, tym więcej masz. Przynajmniej ja tak to widzę i w moim przypadku się sprawdza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 1:10, 28 Sie 2007
|
|
|
Silvaticus Cruor
|
|
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte Miasto
|
|
Miłość? Śmieszne uczucie, którego prędko nie pojmę. Z czasem pewnie dojrzeję do wielu rzeczy, ale to właśnie z czasem.
Morgana ogólnie popieram to co napisałaś, ale mam wrażenie, że podeszłaś do tego bardzo oschle i teoretycznie. Pewnie to wrażenie tylko, lub zamierzony efekt. I jak tak czytam to nie widzę, w tym nic wspaniałego poza oparciem w drugim człowieku. Hmm.... Ja mam jeszcze trochu czasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 1:44, 28 Sie 2007
|
|
|
Ouroboros
|
|
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wybaczysz ten brak romantyzmu? Ale po co pisać rzeczy oczywiste? Z resztą nie każdy jest romantykiem i pragnie ochów i achów, ale potrzebę bliskości, oparcia posiada chyba w jakimś stopniu każdy... Choć niektórzy nauczyli się radzić sobie samemu i "nikogo nie potrzebować", tylko jakoś nie są zazwyczaj szczęśliwi... Jak dla mnie samo odczuwanie silnych uczuć jest piękne, posiada magię i jest nieskończenie fascynujące, sprawia, że czuję, że żyję, ma wartość samo w sobie, dopiero, gdy odczuwam widzę sens rzeczy materialnych, codziennych i ni codziennych. Szczęście jest dla mnie sensem życia, a celem dążenie do niego, potrzebuję miłości, bo nadaje ona barw, uroku, budzi namiętność, podniecenie, wyzwala adrenalinę, pozytywne wrażenia i doznania,, siłę w staraniach dla drugiej osoby i nieopisaną radość, kiedy ta osoba stara się dla nas, czyni chwile z nią spędzone niesamowitymi, wznosi je na inny poziom odczuwania, gdzie wszystko jest pełniejsze, czystsze, ważniejsze, bardziej wyraziste i szlachetne... Duchowość staje się wręcz namacalna, jeśli nie istnieje, to jest to piękny sen, który można śnić na jawie i wcielać w realny świat, marzenia czynić prawdą... Pragnienia spełniać, spełnienie łapczywie chłeptać... A nawet jak się nie jest z kimś, a można spojrzeć w oczy, wziąć za rękę, zobaczyć uśmiech, a jeszcze lepiej go wywołać... To już to wiele znaczy. A sam fakt, że można kochać i być kochanym... jest taki... dodający otuchy.
Z musicalu "Moulin Rouge": "Najpiękniej w życiu kochać jest i być kochanym wzajem."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 10:33, 28 Sie 2007
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Morgana napisał: |
Z musicalu "Moulin Rouge": "Najpiękniej w życiu kochać jest i być kochanym wzajem." |
Niewątpliwie, ale czasem mam wrażenie, że prawdziwej miłości nie potrzeba wzajemności. Był tak motyw w filmie "Adaptacja" bodajże: gość był zakochany w jednej dziewczynie do szaleństwa, a ona go traktowała podle lub w najlepszym razie w ogóle nie zwracała na niego uwagi. Ale ten człowiek mówił, że i tak jest szczęśliwy, bo wystarczy mu sam fakt, że on ją kocha i widzi, jaka jest wspaniała, nie potrzebuje wzajemności... Coś w tym jest. Czy oczekiwanie wzajemności nie jest po prostu potrzebą zaspokojenia swojej miłości własnej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 10:41, 28 Sie 2007
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
brzmi znajomo. są sytuacje, w których wystarczy świadomość, że kochana osoba istnieje. nie ważne gdzie, nie ważne z kim... oczywiscie nie jest to łatwe ani przyjemne... ale oczekiwanie wzajemności i ból spowodowany jej brakiem wcale nie musi przyesłaniać całego uczuciowego horyzontu. a może... kiedyś...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 10:51, 28 Sie 2007
|
|
|
Ouroboros
|
|
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Najlepiej w życiu niczego nie oczekiwać, a przynajmniej jak najmniej, wtedy unika się rozczarowań i prawie zawsze jest śię miło zaskoczonym. Jeśli chodzi o miłość to jest piękne, móc ją odczuwać. Tak, jak mówiłam, dla mnie to stanowi wartość samą w sobie, a radość daje widok szczęścia ukochanej osoby i każdy kontakt z nią... Jednak nie ma nic wspanialszego, niż miłość odwzajemniona!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|