Autor |
Wiadomość |
<
Psychologia i socjologia
~
Fantazja, wyobraźnia, świat alternatywny, alter ego, etc.
|
|
Wysłany:
Wto 22:43, 04 Gru 2007
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Czy to prawda, że każdy ma swój wyimaginowany świat, który tylko się różni barwami i ilością szczegółów? Czy też są ludzie kompletnie "awyobrażeniowi"?
Czy mieliście takie "światy alternatywne" dawniej, będąc młodszymi? Jak wyglądało Wasze alter ego, czy rekompensowało braki czy też służyło do "wyżywania się", by w wersji "real" czuć się lepiej?
Czy to dobrze, że mamy tak dziś wszytko podane na tacy? (filmy, gry, internet); czy przez tę "formalizację" oryginalność fantazjowania nie ulega upośledzeniu?
Jakie są korzyści i zagrożenia związane z użyciem wyobraźni? Co z terminem "chora wyobraźnia", zostawić czy wyrzucić?
Jak wygląda korelacja między intensywnością życia "tam" a życiem codziennym szarego człowieka?
Co z ludźmi - wiecznymi dziećmi? Artyści codzienności czy niedojrzali? Jakimi cechami wyróżniają się maniacy fantazjowania? Jakie cechy posiadają osoby, które tracą rozróżnienie między prawdą a fikcją?
Plus inne ciekawe głosy nt świata fantazji. Alors, continuez, mes amis...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 4:50, 05 Gru 2007
|
|
|
Pra-admin
|
|
Dołączył: 24 Maj 2005
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 52°25'19.11'N 21°01'16.42'E
|
|
Nightessska napisał: |
Czy to prawda, że każdy ma swój wyimaginowany świat, który tylko się różni barwami i ilością szczegółów? Czy też są ludzie kompletnie "awyobrażeniowi"? |
To dobre pytanie i odpowiedź na nie można by uzyskać chyba tylko na drodze badania psychologicznego. Tymczasem ja obstawiam na tak - każdy ma jakąś sumę wyobraźni, która niekoniecznie musi opierać się o fantastyczne obrazy, czy ogólniej mówiąc inność od tego świata, w którym żyjemy.
Nightessska napisał: |
Czy mieliście takie "światy alternatywne" dawniej, będąc młodszymi? Jak wyglądało Wasze alter ego, czy rekompensowało braki czy też służyło do "wyżywania się", by w wersji "real" czuć się lepiej? |
Wciąż mam. Ostatnio mniej maluję, ale swego czasy gdy drukowałem w książkach grafiki (głównie piórko, czasem gwasz) zawsze znajdowały się one w Fantasmagorii co było też tytułem całej serii moich plastycznych wyczynów. Teraz prawie nie maluję, ale czasem Fantasmagoria odbija się w jakimś opisie czy utworze...
Nightessska napisał: |
Czy to dobrze, że mamy tak dziś wszytko podane na tacy? (filmy, gry, internet); czy przez tę "formalizację" oryginalność fantazjowania nie ulega upośledzeniu? |
Filmy? Stanowczo nie, choć sedno sprawy leży w tym o jakich filmach mówimy. Jedne mogą przyspieszać nasz rozwój (w czym umieściłbym różnego typu dokumentalne), a inne rozleniwiać (bo wygodniej jest skorzystać z pomysłu reżysera i scenarzysty, niż zbudować swój). Tego nie popieram i niemal zawsze gdy to możliwe film poprzedzam lekturą książki na której został oparty.
Gry? To coś trochę innego. Właściwie można postawić tabliczkę (idealny zjadacz czasu), choć w sumie każdy potrzebuje trochę rozrywki, a niektórzy lubią akurat taką. Z drugiej strony na podstawie młodszej części swej familii z całą pewnością mogę stwierdzić, że to zbyt uzależnia, a jak jeszcze dziecku zabrać pada zanim "skończy level" to wydaje się, że zaraz zmieni się w wielką poczwarę z czerwonymi oczami i zje wszystkich na około.
Internet? Tu sprawy mają się jeszcze inaczej. Jest to sfera graficznie-tekstowa, ostatnio coraz częściej multimedialna (no ale do multimediów w internecie można odnieść się jak do zwykłych filmów). Tekst daje do myślenia, nawet jak jest napisany całkiem prosto. Inna rzecz, że od niedawna furorę robią serwisy w standardzie "web 2.0" mającym maksymalnie ułatwiać przyswajanie treści strony i angażować w działalność na rzecz witryny przez pobudzanie naturalnej chęci działania w społeczności. Pozytywnym przykładem takiej strony jest nasz Last.fm (gdzie łatwość przyswajania treści odbija się dobrze na naszym wykształceniu muzycznym). Negatywnym przykładem jest Grono.net, którego niemal cała działalność jest zupełnie bezproduktywna, a jakiekolwiek rozmowy mają tak luźny charakter, że co najwyżej robią (za przeproszeniem Szanownych Państwa) gówno z mózgu.
Nightessska napisał: |
Jakie są korzyści i zagrożenia związane z użyciem wyobraźni? Co z terminem "chora wyobraźnia", zostawić czy wyrzucić? |
Korzyści? Dajmy na to rozwój sacrum. Zagrożenia? No cóż, jakkolwiek by nie patrzeć to wyobraźnia (często zbyt wąska) kształtuje nasze działanie w związku z czym nie raz możemy obarczać ją winą za to i owo.
Nightessska napisał: |
Jak wygląda korelacja między intensywnością życia "tam" a życiem codziennym szarego człowieka? |
A szary, to który, że tak najpierw spytam? W psychologii uważanie kogokolwiek za standardowego, normalnego, czy, jak tutaj, szarego, wiąże się z porażką w kontaktach z taką osobą, nawet jeśli nie damy jej tego do zrozumienia. Powód jest prosty - nie ma czegoś takiego jak szarak, bo każdy jest inny.
Nightessska napisał: |
Co z ludźmi - wiecznymi dziećmi? Artyści codzienności czy niedojrzali? Jakimi cechami wyróżniają się maniacy fantazjowania? Jakie cechy posiadają osoby, które tracą rozróżnienie między prawdą a fikcją? |
A to różnie bywa i nie doszukiwałbym się reguł. Z jednej strony gdy chodziłem swego czasu na wieczorówkę do plastyka, to była to szkoła, gdzie założenie normalnego ubrania wiązało się z metką dziwoląga, a gdyby wpuścić do środka pół Castle Party, to bezproblemowo zmieszałoby się z tłumem. Wygląd może odzwierciedlać wyobraźnię - w tym wypadku młodych, niewyżytych jeszcze plastyków - ale nie musi. Iluż to poetów na ulicy wygląda w sposób nieszczególny?
Poza wyglądem zostaje jeszcze sfera zachowań. I znów brak reguł. Z jednej strony wciąż zamyślający się gość może mieć po prostu pół mózgu, albo liczyć coś, z drugiej ten sam koleś może akurat w wyobraźni zmieniać nam płaszcz na szlafrok i kapciochy (taki sobie przykład, ale sam lubię robić to w wyobraźni innym ludziom). Nigdy nic nie wiadomo.
Na sam koniec wspomnę o tych wiecznych dzieciach, o których pisałaś. Sądzę, że często bycie takim "dzieckiem" wynika z pozerstwa, czy zwykłego kształtowania wizerunku publicznego (jedno przenika się z drugim). Czy więc nie ma wiecznych dzieci? Tego już sam nie wiem, ale może ktoś inny ma na to odpowiedź?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 13:22, 05 Gru 2007
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Skoro Feniks tak punkt po punkcie pisał, to może i ja się podczepię.
Trudno powiedzieć czy każdy „ma swój świat”. Nie jest możliwe zajrzenie do wnętrza człowieka, a przynajmniej nie w taki doświadczalny sposób, więc nigdy nie wiadomo. Faktycznie są ludzi i bardziej lub mniej rozbudowanej, a może wyćwiczonej, wyobraźni. Co do takich rzeczywiście wydaje się, że mają jakby ciut szersze spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Rzekomo dostrzegają „więcej”. Jedni się z tym prawie afiszują, co widać chociażby po ich kreatywności, innowacyjności czy po prostu pomysłowości, a niektórych trzeba niemalże popchnąć żeby zobaczyli coś więcej ponad sztywne ramy.
Może to dziwne, ale będąc młodszym jakoś nie miałem „światów alternatywnych”. Nie wiem, czy to jest jakaś zasada, że dzieci są… no właśnie, co ? Przecież nie mają doświadczenie życiowego, nie przeczytali biblioteki książek, nawet wyobraźnię mają jakby stępioną (czy raczej ukierunkowaną na inne aspekty). Ciekawe więc, że to im się przypisuje „fantazjowanie”. Wydaje mi się, że jednak coś niecoś jest potrzebne żeby mieć tą Wyobraźnię. A to łyknąć trochę wychowania, a to coś z edukacji, może jakieś wrodzone predyspozycje (wiadomo, że niektórym jest łatwiej, inni mają umysły analityczne, a ktoś może być wrażliwy na inne rzeczy), no i pewnie środowisko czy nawet jakieś formy spędzania czasu (także wolnego). Człowiek pochłania z zewnątrz, przerabia sobie co tam potrzebuje albo chce i takie przefiltrowane elementy przyjmuje i uznaje za obowiązujące.
Co do filmów, gier etc. zgadzam się z Feniksem.
Na pewno pomagają coś sobie uświadomić, a przynajmniej zapoznać się z czyimś podejściem i wizją, ale nie jest to aż takie znowu zagrożenie. Grunt to umieć zachować ‘złoty środek’, czyli nie przedawkować.
Nie bardzo wiem, co by miała oznaczać owa chora wyobraźnia. Wiadomo, że są przypadki faktycznie chore, ale to takie dosłowne odczytywanie tego określenia. To, że ktoś np. coś tam sobie plugawego wyobraża nie musi wcale oznaczać, że jest psychopatą i w wolnych chwilach zasila swoją piwnicę głowami sąsiadów. Możliwe, że sam termin chora wyobraźnia został ukuty przez ludzi, dla których wyobraźnia innych była jakaś nie do pojęcia. Może nie docierało do nich, że można sobie masę rzeczy z czymś kojarzyć, a nie wpadać od razu w utarty schemat, szablon. A chora.. no cóż. Czytając temat o fetyszach, fobiach i tym podobnych nasuwa się pytanie, czy to jest normalne, że kogoś kręci coś, do czego ktoś inny czuje wstręt czy wręcz odrazę. Przecież mu wolno. Tak ma albo tak się urodził i pewnie trudno takie coś „wyleczyć” (swoją drogą ciekawe, jakby wyglądała kuracja…), ale przecież dopóki nikomu nie robi krzywdy (przeciwnie), to chyba wszystko jest w porządku.
Przypomina mi się wstęp do „Julietty” Markiza de Sade, gdzie było napisane, że dawniej to, co Markiz opisywał podchodziło pod eksploatację ciemnej sfery ludzkiej psychiki, psychopatologię seksualną, a zachowania ludzi tam opisanych są nienormalne i barbarzyńskie. To się ciągnęło jeszcze kilka stron, ale najciekawsze było pod koniec. Otóż autor tego wstępu stwierdził, że współcześnie zachowania tego typu już nie rażą (!) i widuje się gorsze rzeczy, które nawet nie są jakoś specjalnie tępione i ścigane przez cenzorów moralnych. W ciekawych żyjemy w takim razie czasach.
Temat o wiecznych dzieciach jest – wydaje mi się – dosyć szeroko opisany w „Dojrzałości”, więc nie ma się co powtarzać. Krótko: jedni dorośleją wcześniej (podobno kobiety), inni później, część chciała by na zawsze zostać dziećmi, ale pomijając jakieś szczególne przypadki w moim mniemaniu życie jednak wymusza pewne zachowania i w końcu czy raczej ostatecznie wszyscy dojrzewają. Choć może nie do końca…
Tak trochę zbaczając z tematu pare słów o „instytucji” forum. Interesujące jest to, że takie forum pełni rolę nie do przecenienia. Z psychologicznego – a raczej psychologizującego – punktu widzenia to kapitalna forma do kreowania siebie. Odpada bowiem mnóstwo drobiazgów, które musimy kontrolować (mowa ciała, ton głosu, smród z ust (cóż za naturalizm ) i takie tam) za to spontaniczna wypowiedź może zostać zminimalizowana. Pewną rolę odgrywa tu nałożenie maski (avatar), nadanie sobie nowego imienia (nick) i zdefiniowanie siebie/swojego nastroju w podpisie. Normalnie jak w kabale.
Otrzymujemy ekstrakt z człowieka, korespondujący z rzeczywistością o tyle, że niektóre cechy ulegają wzmocnieniu, inne odwróceniu, pewne zanikają bądź też się karykaturyzują.
Niech żyje postęp…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 14:51, 05 Gru 2007
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Feniks, pisząc "szary człowiek" nie miałam na myśli "przeciętniaka", tylko realną wersję każdego człowieka, który w fantazji się "podrasowuje" i ulepsza. O to też pytałam - czy im barwniejszy alterświat, tym uboższa rzeczywistość czy może osoby intensywnie żyjące "tu", przeżywają "tam" nie mniej przygód?
Co zaś do aspektu poruszonego przez Kovala - czy lepszymi fantastami są dzieci czy dorośli. Podzielę się paroma refleksjami, jako, że podpadają one pod moją "działkę".
Dla dzieci, zwłaszcza tych młodszych, świat jest nieustannie nowy i zadziwiający. Nie twierdzę, że każdy dorosły traci tę, opisywaną przez Gaardnera w "Świecie Zofii" zdolność do "dziwienia się światem". Jednak dla dziecka zaskakujące jest i to, że słoik z dżemem spadnie i się nie potłucze, i to, że w kwiatach mieszkają elfy (w co uwierzył mój kuzynek, słodki Kacperek). Dzieci więcej rzeczy potrafią "pomyśleć", zanim je nazwą; świat ich fantazji często jest dla dorosłego zupełnie nielogiczny, nie trzymający się kupy, przesadzony, gdyż osoba dorosła fantazjuje inaczej: dla niej smoki żyjące obok ludzi muszą "żyć zgodnie z regułami", w świat kreowany wkraczają prawa nauki i techniki. To, co jest nazywane, jest albo nazywane po dłuższym zastanowieniu, albo w oparciu o jakiś wzorzec, tymczasem u dzieci jest to spontaniczne. Fantazja dorosłego jest w dużej mierze przesiąknięta wpływami popkultury i bardziej "filmowoliteracka", przypominająca gotowe dzieło, niż to ma miejsce u dziecka.
Dalej - "przyzwolenie społeczne" dla fantazjowania w odniesieniu do dziecka jest dużo większe; dzieciom (też do jakiegoś czasu) "wolno" mieć wymyślonych przyjaciół i zostawiać dla nich okruszki pod drzwiami; reakcja na dorosłego z tak rozbudowanym alterświatem mogłaby być nieprzyjemna... Dodajmy do tego jeszcze, że dorosły ma więcej do zrobienia w świecie realnym, stąd też zwyczajnie praca wyobraźni zostaje wypierana przez pracę rąk, intelektu i robienie pieniędzy.
Wróćmy do tych książek i wychowania, czy też "absorpcji kultury", która ma umożliwiać "dojrzały start w fantazję"; równie dobrze, to braki w wiedzy i doświadczeniu mogą być stymulatorem tego startu - dziecko pozbawione książek czy filmów - wymyśla własne. Ale na tym nie koniec. Dziecko uczy się przez obserwację i jest w tym lepsze, niż sądzimy powszechnie; nie jest rzadkością, że rozmowy lalek przy plastykowych filiżankach, prowadzone modulowanym głosem dziecka, przypominają do złudzenia obrazki z telenowel oglądanych przez mamę, choć to ona je ogląda, nie dziecko; temu ostatniemu wystarczą strzępki rozmów, obserwacja rodziców, przypadkowe "kadry z życia". Z pewnością też na fantazję dziecka ma wpływ funkcja kompensacyjna fantazji; dziecko w większej mierze sięga po "metody ucieczkowe" w starciu z problemami, co u dorosłego jest często przejawem niedojrzałości. to w wyobraźni może być dorosłe, silne, samodzielne, mieć własny dom, a nie pokój z bratem i doświadczać miłości rodziców - pary królewskiej, a nie dwójki alkoholików, wiecznie skłóconych bądź zmorzonych pijackim snem...
Inna rzecz: myślenie abstrakcyjne, a co za tym idzie, operowanie metaforyką, czytanie symboli i rozgryzanie kontekstów kulturowych, nie jest dziecku wrodzone i "wypełnia się" wraz pójściem do szkoły. Dorosły już patrzy przez pryzmat tej nadbudowy, dziecko - nie, dla niego "drugie życie" stapia się w jedno z tym prawdziwym, jego świat wyimaginowany jest wyimaginowany bardziej dla jego opiekunów, niż jego samego. Fantazja dziecka - mniej "wartościowa" artystycznie czy kulturowo, jest więc, przez to zrośnięcie się" bardziej prawomocna, gdyż większą gra rolę. Kiedy Kapturek zostaje połknięty przez złego wilka, dziecko nie widzi metafory zw. z problemami wieku dojrzewania, ale zwyczajnie żal mu Kapturka (o problemach żołądkowych wilka to nie pomyślą, wstrętne bachory:(). Fantazja dorosłego może być pełniejsza op tyle, o ile jest bardziej logiczna i związana z kultura, co jednak odbiera jej spontaniczność i autentyczność.
A o alter-ego w świecie neta możemy pogadać, ciekawa rzecz i też ma wiele wspólnego z tematem;).
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 22:47, 05 Gru 2007
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
O, i Nightesska ma absolutną rację.
Mimo że 'doroślejsi' maja furtkę do ucieczki w świat fantazji całkiem legalnie w takich np. RPG, to jest to kontrolowane, świat pozornie nieograniczony jest jednak logiczny i wytyczony cegłowym podręcznikiem. Fabuły które piszą nieraz znajomi są takie "książkowe", mimo iż świetnie budują klimat, to w pewien sposób są przewidywalne.
Piękny natomiast świat w wyobraźni wykreował Carroll i opisał potem "Alicji w Krainie Czarów". Jest infantylny, taki właśnie "spontaniczny", kompletnie nielogiczny. Co więcej, to improwizowana historia była.
(Niestety jego cokolwiek genialna kreacja Wonderlandu może mieć jakiś związek z jego 'znajomościami' z małymi dziećmi, co już mi się nie podoba wcale)
Wierzę, że każdy ma coś w sobie z Marzyciela, kiedy czytając książkę wciela się w jednego z bohaterów lub kreuje alternatywne fabuły w tychże książek lub filmów... To tak jakby "dojrzała" forma dziecięcych zabaw w ulubionych herosów. I, wracając już do tematu, uruchamiając tak swoją wyobraźnię już uczestniczy w jakimś alternatywnym świecie.
Imaginacja wcale nie musi być bowiem ucieczką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 19:12, 14 Gru 2007
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
|
|
A z jakim wiekiem kończymy okres dojrzewania? I nie chodzi mi tu o podejście stricte naukowo-biologiczne. bo musimy zdać sobie sprawę że tego pojęcia w realnym świecie nie da się zastosować. Dzieje się tak z powodu różnego podejścia do tzw. podzagadnień np. sfera życia(praca, posiłek, sen...<>) czy sfera wrażliwości organizmu na bodźce. Po co fantazja? Dla odreagowania przede wszystkim, dla spełnienia się własnych marzeń. Multimedia z pewnością rozwijają ponieważ tworzą trzon naszego wyimaginowanego świata, dokładają elementów, nowych mieszanek kolorystycznych. Książki z jednej strony pewne te elementy ujmują inne natomiast dodają. Tak czy inaczej jesteśmy przez to wszystko trochę ograniczeni, ale też trochę bogatsi, bardziej otwarci na alternatywy.
Uzależnienie-raczej nie. raczej nieustanna chęć osiągnięcia naszych pragnień, spełnienia. Czy to że lubie czekolade i ktoś mi ją odbiera jak chce ją zjeść to uzależnienie gdy po tym fakcie odczuwam niedosyt, żal po stracie, złość do tej osoby?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 1:08, 16 Gru 2007
|
|
|
Plugawy
|
|
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Czy to prawda, że każdy ma swój wyimaginowany świat, który tylko się różni barwami i ilością szczegółów? Czy też są ludzie kompletnie "awyobrażeniowi"?
- Uważam, iż nie ma ludzi bez wyobraźni czy tak zwanego wyimaginowanego świata.Każdy, gdzieś w podświadomości skrywa jakieś tam swoje fantazje, do których " przenosi się " w pewnych momentach swojego życia.Po prostu niektórzy mają skłonność do fantazjowania od tak.Inni natomiast potrzebują silnego bodźca wynikającego z silnego stresu, kiedy umysł zachowaniem koliduje na granicy urojenia.przypadki takie zaobserwowano w więzieniach w U.S.A - gdzie więźniowie przebywają samotnie w celach 20 godz. / dobę
Czy to dobrze, że mamy tak dziś wszytko podane na tacy? (filmy, gry, internet); czy przez tę "formalizację" oryginalność fantazjowania nie ulega upośledzeniu?
Jakie są korzyści i zagrożenia związane z użyciem wyobraźni? Co z terminem "chora wyobraźnia", zostawić czy wyrzucić?
Żyjemy w świecie obrazu - kolorowych ikonek i haseł reklamowych.Niewątpliwie to wypacza naszą wyobraźnię.Jak w pytaniu powyżej - mamy wszystko podane na tacy.Nie potrzebujemy wymyślać dziś już tych pięknych opowieści jakie powstały na przestrzeni wieków - o smokach, wyprawach na koniec świata, czy nawet o kobiecie z sąsiedztwa, która uprawia czarną magię i aktualnie smaży się już na stosie.
Korzyści wynikające z używania wyobraźni to ciekawe spojrzenie na świat, brak nudy.Lub chociażby wyżej wspomniane gry RPG, które stanowią wspaniałą rozrywkę w dzisiejszych czasach.Zagrożenia wynikają z tego, iż osoby z urojeniami, które dzierżą władzę - mogę próbować wdrażać ową chorą wyobraźnię w życie.Hitler tez miał swoją, pewną wymyśloną wizje świata.
Co z ludźmi - wiecznymi dziećmi? Artyści codzienności czy niedojrzali? Jakimi cechami wyróżniają się maniacy fantazjowania? Jakie cechy posiadają osoby, które tracą rozróżnienie między prawdą a fikcją?
Uważam, iż to właśnie dzięki wyobraźni owych wiecznych dzieci znajdujemy się właśnie na takim poziomie cywilizacyjnym.Przecież to wpierw umysły fantastów takich jak Juliusz Verne a dopiero potem techników i konstruktorów pchały ową cywilizację do przodu.Lub jak wyglądała by współczesna kultura bez wpływu powieści J.R.R Tolkiena czy filmów Georga Lucasa.?? Nie nazwał bym takich osób w żadnym wypadku niedojrzałymi - moim skromnym zdaniem - uważam, iż talent fantazjowania, posiadania własnego świata trzymanego w ryzach jest wspaniałym darem.
P.S : Przepraszam, iż zdecydowałem się odpowiedzieć tylko na wybrane pytania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 21:39, 21 Lip 2008
|
|
|
Mrok
|
|
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myszków
|
|
Mam swój świat, zamknięty z reguły dla innych.
Jest alternatywą a także obroną przed tym "prawdziwym".
Tyle na temat.Dzięki temu jeszcze żyję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 22:41, 21 Lip 2008
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica
|
|
"Jakie są korzyści i zagrożenia związane z użyciem wyobraźni? Co z terminem "chora wyobraźnia", zostawić czy wyrzucić?"
Dla mnie zagrożeniem jest gdy dana osoba zatraca się w swoim swiecie fantazji. Bywa tak, że gdy w zyciu realnym mamy duzo problemów, z którymi nie możemy sobie poradzić, tworzymy nowy- własny, idealny obraz świata. Zle jest gdy przestajemy odróżniać świat realny od wymyślonego. Gdy granica między fantazją, a rzeczywistością została zachwiana.
"Chora wyobraźnia"- takim terminem określiłabym wyobrażenia, które wprowadzane w "życie codzienne" doprowadzaja do jakis zdarzeń, które są szkodliwe dla innych ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 22:50, 21 Lip 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekielnego Nieba
|
|
Dla mnie 'chora wyobraźnia' jest czymś magicznym. Nie wiem czy można pod określenie 'chora' podpisać jako synonim automatycznie 'nienormalna', 'odstająca od normy', gdyż sama takich określeń tak naprawdę nie uznaję. Mnie samej wyobraźni nie brakuje, co to, to nie, ale jestem rada i dumna szalenie, że właśnie tak jest. Ze sfery tej zdeformowanej, zacierającej o zaburzenia osobowości, o krzywiznę pewnego rodzaju i patologię swoistą, wyobraźnię mą akceptuję i zyję z pełną świadomoscią tego, że wolę z nią niż bez. Wszelakiego rodzaju dzieła, sztuka dla mnie zakrawająca o coś co jest jakby wyimaginowane, powstałe w wyobraźni artysty, z jego wizji, materiału pryzmatu przez który on spogląda i to przedstawia mnie niesamowicie intryguje i pociąga. Interpretacja dowolna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 23:06, 21 Lip 2008
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica
|
|
Ja mam wybujałą wyobraźnię. cieszy mnie jednak fakt, że uczę się nad nią panować. W okresie dzieciństwa (chociaż za wiele go nie miałam) nie kontrolowałam jej.
Uciekałam do innego świata przez co miałam wiele problemów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|