Autor |
Wiadomość |
<
Psychologia i socjologia
~
Druga jaźń...
|
|
Wysłany:
Śro 0:12, 20 Sie 2008
|
|
|
Zachód Słońca
|
|
Dołączył: 22 Lip 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Poznań
|
|
Pewnego dnia spotkałem sie z osobą która jest opętana i potrafi kontrolować demona który w niej siedzi i co mnie najbardziej zdziwiło to wspołpracuje z tym drugim bytem jakby w symbiozie. Spotkaliście sie już z takim czymś? co o tym sądzicie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 0:26, 20 Sie 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieeuklidesowe przestrzenie w Tarnowitz
|
|
Mógłbyś trochę doprecyzować tą kwestię? Bo na przykład nie rozumiem na jakiej podstawie mówisz o tej osobie, że jest opętana, kto to stwierdził, są na to jakieś...hmm... dowody? I na czym ewentualnie miała by polegać symbioza, współpraca z tym bytem, czy jak to nazywasz demonem. Mam dość sceptyczny stosunek do tych kwestii, niezbyt chce mi się wierzyć w te wszystkie opowieści o demonach czy duchach, ale sam temat jest ciekawy i chętnie bym dowiedział się czegoś więcej o tej sprawie.
Dopisek (po 3 dniach): Widzę, że autor nie kwapi się do wyjaśnienie tego, jakże zagadkowego tematu. Wielka szkoda...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tindaloo dnia Sob 16:30, 23 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 0:05, 25 Sie 2008
|
|
|
Zachód Słońca
|
|
Dołączył: 22 Lip 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Poznań
|
|
Wcale nie tylko komp ma świra;) Do opętania doszło w wyniku uprawiania czarów bez odpowiednich zabezpieczeń(takich jak np pentagram). Badania psychiatryczne wykazały iż jest to osoba zdrowa,następnie osoba ta została poddana egzorcyzmom które nie poskutkowały. Człowiek ten nie wykorzystuje ''wiekszych'' możliwości mózgu gdyż zdziwiłem sie dlaczego raz do mnie prawił w języku staroaramejskim(nagrałem i pokazałem księdzu który ten język zna) albo wykazuje świetnie rozwiniętą zdolność telepatii. Księża z którymi rozmawiałem stwierdzili opętanie też. A symbioza ta polega na wzajemnej pomocy dążeniu do jakiegoś celu(różne) i wzajemne uzupełnianie się na zasadzie "Mieszkasz w mym ciele to masz mi pomagać jak cie poproszę''
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 0:48, 25 Sie 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieeuklidesowe przestrzenie w Tarnowitz
|
|
Hmm, ok. To ja będę drążył temat i dalej zadawał pytania. Ciągle to za mało żebym mógł wyrobić sobie jakiś osąd na ten temat, a nie zetknąłem się osobiście z takimi przypadkami.
Zacznę od początku, sam rytuał przyzwania ducha. Znasz jakieś szczegóły? Czy chodziło o przywołanie jakiegoś konkretnego bytu? Czy raczej było to przesiewanie otoczenia w poszukiwaniu czegokolwiek, jakiegokolwiek śladu aktywności? No i w jaki sposób się odbywał? Tabliczka oui ja, czy opierało się to na czymś innym?
Druga sprawa to ów byt/demon/duch, który wstąpił, czy opętał rzeczoną osobę. Bo rozumiem, że jakiś kontakt z nim nawiązano, skoro mówisz o symbiozie. Czy ta... ten byt w jakikolwiek sposób się określił? Podał swoje imię, pochodzenie? I to uzupełnianie się, dążenie do celu... Rozumiem, że Twój znajomy jest w stanie określić do jakiego on celu dąży i są to raczej takie dość normalne, ludzkie dążenia. Natomiast czy zdaje sobie sprawę z tego, czego oczekuje owa istota? Czy jakoś daje mu ona o tym znać? Nie chodzi mi tu o konkretne dążenia, raczej o to czy one w ogóle są znane.
Pominę kwestie badań psychiatrów, egzorcyzmów itd. Albo wrócę do tego jeszcze później. Na razie moją ciekawość budzi jeszcze jedna kwestia. Owo nagranie. Tak z czystej ciekawości? Istnieje możliwość żebyś je udostępnił? Moja Kobieta, trochę się zajmuje językami starożytnymi z basenu Morza Śródziemnego i między innymi miała styczność ze staroaramejskim, więc pewnie chętnie rzuciłaby na to uchem.
Aha, i na koniec jeszcze ta telepatia. Czym się objawia? Czyta w myślach? Czy może to jakaś forma prekognicji?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 10:36, 25 Sie 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
A może to wcale nie "opętanie" czy nabycie innego bytu, tylko wydzielenie i oddzielenie samodzielnej części osobowości?
W czasie niektórych operacji potrafią obudzić się pewne wyparte i nieużywane części osobowości - a jeśli były na prawdę mocno wyparte, potrafią uzyskać swego rodzaju autonomię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 11:12, 25 Sie 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieeuklidesowe przestrzenie w Tarnowitz
|
|
Całkiem przekonująca teoria, muszę przyznać. Do tego naukowa, a nie paranormalna. Tylko wiesz, pojawia się u mnie taka wątpliwość drobna teraz. Bo załóżmy, że owo nagranie w języku staroaramejskim istnieje, że to faktycznie jest ten język i rzeczona osoba się nim posługiwała. Chyba trudno wyjaśnić to wydzieleniem osobowości, bo jednak żeby czymś się posługiwać trzeba to poznać. A staroaramejski nie jest językiem na tyle popularnym, żeby statystyczny Polak, nie interesujący się starożytnym wschodem, kwestiami biblijnymi etc. potrafił rozpoznać słowa w nim wypowiedziane, nie wspominając już o konstruowaniu całych zdań. Chyba, że możliwe jest, by po jednorazowym obejrzeniu "Pasji" Gibsona, gdzieś w mózgu utkwił taki zasób słownictwa, by w pewnych warunkach człowiek potrafi go odtworzyć i posługiwać się nim płynnie (nie wnikam, czy ze świadomością tego co mówi i w jakim języku, czy bez). Przychodzi mi tu jeszcze do głowy, jako wyjaśnienie, termin "pamięć somatyczna", ale żeby się nie wygłupić to nie będę z nim szarżował, bo ja skromny historyk, a nie biolog czy psycholog, więc teraz nie mam pewności, czy moja koncepcja nie byłaby bliższa literaturze sci-fi spod znaku "Czarnych Oceanów" Dukaja, miast być choć odrobine naukową i logiczną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 14:02, 25 Sie 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Zawsze staram się wychodzić od starej, dobrej Brzytwy Ockhama -"bytów nie tworzyć, istnień nie mnożyć, tłumaczyć wszystko jak najprościej".
Oczywiście jeśli jest nagranie, faktycznie w aramejskim, a w dodatku spójny tekst, to należało by natychmiast zrewidować całą teorię - na co jestem jak najbardziej otwarty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:22, 25 Sie 2008
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Hm... Ezoteryk ze mnie podwórkowy (czyli żaden ), ale temat mnie ciekawi, to i coś naskrobię.
Najpierw co do tej osoby napotkanej przez Itsuro.
Wiesz, nie wydaje mi się, żeby facet był OPĘTANY sensu stricto. Co innego parać się różnymi sprawami z zakresu... hm, powiedzmy, że sztuki okultystycznej, a co insza rzecz być opętanym. To drugie wyklucza jakąkolwiek współpracę i "zarządzanie" obcym bytem!!! Samo słowo "opętanie" raczej nie sugeruje władzy nad duchem, wręcz coś przeciwnego. . Owszem, osoby opętane wykazują zdolności typu mowa w językach, których się nigdy nie uczył, starych, zapomnianych, etc. czy nadnaturalna siła fizyczna, etc, ale nigdy nie parają się nimi w sposób swobodny i od nich zależny. Jeśli nawet opętany utrzymuj, że kontroluje demona, to raczej jego pobożna wiara, w to, co mówi, a nie fakt, już prędzej ów byt sprawia, że opętany tak to pojmuje.
Co do drugiej jaźni. W podręcznikach do psychologii krąży dawny już, autentyczny przypadek "dwóch Ew". Nie pamiętam, jak się zwał lekarz ani pacjentka z tego przypadku, wiem tylko, że babka miała na imię Ewa. Zgłosiła się do psychologa na terapię (też już nie pamiętam, co chciała u siebie naprawić) i oto, co zaszło:
Kobieta na przemian była zupełnie kimś innym. raz przychodziła skromnie, niekrzykliwie ubrana, była grzeczna i zdystansowana, a nawet nieśmiała. Innym razem zachowywała się i ubierała prowokacyjnie, flirtowała z lekarzem, posuwając nawet do wulgarności. Badając kobietę, psycholog stwierdził, że nie wykazuje ona żadnej łączności między dwoma wersjami siebie. Grzeczna Ewa, którą nazwał "białą", nie mogła siebie zupełnie skojarzyć z Ewą wyzywającą - "czarną". Lekarzowi udało się chyba, choć dokładnie nie pamiętam, "scalić" pacjentkę, a za genezę rozdwojenia jaźni Ewy uznał on nadmiernie surowe, purytańskie wychowanie i sztywne zasady moralne wpajane pacjentce, tak, że w końcu "wyprodukowała" ona swoje drugie "ja" w postaci kobiety wyzwolonej, którą Ewa "biała" absolutnie wyparła ze świadomości, gdyż normalnie wstydziłaby się swojego zachowania.
Nie zawsze przypadek musi być tak drastyczny. W wielu skrzywieniach duszyczki dochodzi do takiego pomniejszego rozdwojenia jaźni. Histerycy np. bardzo teatralizują swoje zachowanie, mają skłonność do wymyślania niestworzonych historii, w które w końcu, powtarzane tu i ówdzie, sami wierzę. Paranoicy, schizofrenicy, wszelkiej maści urojeniowcy mogą wcielać się nawet w postacie historyczne, wizjonerów, misjonarzy, wodzów, odkrywców, świętych, etc. Zresztą, pewni ludzie są jakby bardziej narażeni na "pomieszanie ego". Pewien znany twórca teatralny (nie wiem kto, ale kojarzy mi się Grotowski, jego teatr był mocno "psycholowaty") powiedział, że każdy aktor w gruncie rzeczy godzi się na "kontrolowaną psychozę", gdyż każdorazowe wejście w rolę wymaga od niego zmiany świadomości. Niezależnie od tego, czy są zdrowi psychicznie, występują też zwykli manipulanci, których bawi kreacja własnego ego, znacznie odbiegająca od pierwowzoru. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby numer z kasetą sfingować (zakładając, że rzekomo opętany nagrał by to sam). Jeśli jednak to Itsuro nagrał faceta i księża stwierdzili opętanie, to cóż... Wszystko się zgadza. I wiara w to, że "ujarzmił" (ha-ha) demona i zdolność telepatii. Opętany może bowiem dzięki duchowi uzyskać nadprzyrodzone moce. A na czym zależy duchowi, jak nie na tym, by osoba opętana, zachłyśnięta nowymi możliwościami, nie zaczęła nagle wierzyć w swoją pozorną wszechmoc, siłę i wiedzę? Kogo z na,s kto zyskałby zdolności telepatyczne, nie skusiłaby możność zaglądania w najintymniejsze myśli znajomych i "grzebania w sprężynkach", z możliwością przestawiania tychże? Problem w tym, że takie zdolności "wygrane na loterii" w przypadku opętania, służą jedynie demonowi i prędzej czy później obracają się na szkodę każdego "domorosłego okultysty", a co dopiero kogoś, kto działa pod czyjeś dyktando. Cechą osób opętanych jest bardzo często ta, że nagle wierzą, że mogą góry przenieść i wcale nie chcą się wyzwolić. to dlatego przy bardzo ciężkich opętaniach potrzeba niekiedy kilku egzorcystów, wiązania, przytrzymywania i rozwiązań siłowych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|