Autor |
Wiadomość |
<
Psychologia i socjologia
~
Dojrzałość
|
|
Wysłany:
Pią 15:30, 02 Lis 2007
|
|
|
Szarość Wieczorna
|
|
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Dojrzałość to pojęcie względne.
Osiemnastolatek może być bardziej dojrzały od trzydziestolatka, biorąc pod uwagę zachowanie ALE.... nie musi.
Dojrzałość niezaprzeczalnie wiąże się z wiekiem a co za tym idzie, z przeżyciami i nabytym doświadczeniem życiowym.
Powiedzmy sobie wprost: czternastoletni gówniarz nie może być w żaden sposób dojrzały ponieważ nie przeszedł jeszcze przez te wszystkie elementy stałe życia człowieka, które składają się na dojrzałość.
W momencie, kiedy zostaną spełnione takie aspekty jak:
-kodeks wartości, pewnej moralności indywidualnego dla każdego człowieka
-potrzeba poznania, pragnienie wiedzy
-samoakceptacja
-poszanowanie praw drugiego człowieka [niekoniecznie w aspekcie strice katolickim]
-integracja wewnątrz-społeczna a co za tym idzie- zdolność do pracy w grupie
-szerokość zainteresowań, bądź zdolność do poświęcenia się jednemu, ważniejszemu zainteresowaniu
... możemy powiedzieć, że została osiągnięta dojrzałość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 16:07, 02 Lis 2007
|
|
|
Czarna Kucharka
|
|
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 2630
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Necronero,znałam "czternastoletnich gówniarzy" którzy w życiu przeżyli więcej niż wielce dojrzałe 18-20 latki.I to w późniejszym kształtowało ich spojrzenie na świat i zachowanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 17:54, 02 Lis 2007
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
I tu sie zgadzam, zazwyczaj taki 18-latek z super domu, ktory wszystko ma, niczym sie nie martwi, nie wie co to bieda nie moze byc dojrzaly. Natomiast taki 13- czy 14-latek, ktory juz zapieprza - bo matka pije, ojca nie ma - na jakis maly obiad, chodzi miesiace w jednych ciuchach, gdzie rodzice sie na takim dziecku znecaja mimo tego, ze dzieki niemu maja co do garnka wlozyc na pewno przezyl wiecej niz niejedna osoba z nas czy takich teoretycznie dojrzalych. Chociaz zgadzam sie z tym ze dojrzalosc to pojecie wzgledne i wydaje mi sie, ze nie ma jednoznacznej definicji i to czy czlowiek jest dojrzaly zalezy w 90% od niego samego a w tylko 10% od wychowania, czy czynnikow zewnetrznych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 18:22, 02 Lis 2007
|
|
|
Szarość Wieczorna
|
|
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Mówicie o konkretnych przykładach a ja wypowiadałam się ogólnie.
Poza tym, nie chodzi mi bynajmniej o przeżycia patologiczne, przeżycia z domów dziecka, czy inne, podobne. Chodzi mi o samo życie i wszystkie jego następstwa czyli: pójście do szkoły, etapy pierwszych przyjaźni, miłości, liceum, zmiana środowiska i w końcu studia. Wbrew pozorom wszystkie etapy szkolnictwa[ a co za tym idzie- towarzystwa], w jakim człowiek obraca się w latach 11- do, powiedzmy 24 mają ogromny wpływ i wychowują.
Zgadza się, dużo zależy od człowieka ale nie można od razu założyć, że człowiek, który w dzieciństwie miał do czynienia z biedą, alkoholizmem rodziców czy inną patologią, gdy dorośnie, będzie bardziej dojrzały bo "życie go doświadczyło". Otóż, być może będzie bardziej przystosowany do trudnych warunków życia ale to nie znaczy, że będzie potrafił prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 20:28, 02 Lis 2007
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Czyli dojrzałość to zdolność "prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie"?
Co w takim razie z tymi którzy wyrośli ponad tak zwane społeczeństwo? Czyżby byli niedojrzali? A może są przejrzali?
(Abstrahując od tego że to tak zwane "społeczeństwo" jako całość ma co najwyżej średni poziom kultury czy inteligencji)
Do reszty też się przyczepię
Ad. kodeks wartości
- czy liczy się "nie rób drugiemu co da się udowodnić" i "homo homini lupus"? To częsta filozofia u ludzi bardzo doświadczonych przez życie
Ad. potrzeba poznania i szerokość zainteresowań
- znam wielu profesorów. Ich potrzeba poznania jest iście nieskończona. Jest tak wielka, że wielu z nich przeszkadza zobaczyć mniej istotne obiekty, takie jak np. inni ludzie, ściany, upływ czasu... To w zasadzie duże dzieci
Ad. poszanowanie praw:
- czy osoba o mentalności dyktatora to osoba niedojrzała? Wydaje mi się że może być wprost przeciwnie
Ad. praca w grupie:
Czy w tym układzie np. wieczni samotnicy czy cynicy, unikający grup jak się tylko da, nie są dojrzali?
Tak w zasadzie czasem się zastanawiam, czy "dojrzałość" nie jest to po prostu osiadnięcie na mieliźnie znanej na życiowych mapach pod nazwą "praca-dzieci-rosołek z makaronem-i-ciepłe-papucie"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:20, 02 Lis 2007
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Z wypowiedzi Pioruna względność pojęcia "dojrzałość" aż przebija.. A mianowicie przyczepię się tu do "dojrzałości jako zdolności do funkcjonowania w społeczeństwie"... Przyczepię w sensie: wykażę, że próby definicji na nic (żegnajcie, miłośnicy formułek)
Ostatnio mądrze mówiliśmy na zajęciach o stosunku wieku biologicznego do dojrzałości, by zdefiniować pojęcie tzw. wieku społecznego, czyli adekwatności zachowania i myślenia jednostki do tego, ile ma lat...
Pojęcia te, osadzone w pedagogice społecznej, wyraźnie wskazują na OGÓLNY I POWSZECHNY TREND MYŚLENIA STAWIAJĄCY ZBIOROWOŚĆ NAD JEDNOSTKĄ... Czego się wszakże spodziewać po nauce pedagogicznej, społecznej i humanistycznej, a taką jest ped. społeczna...
Nie musi to być trend jedyny i obowiązujący; na taki jednak społeczeństwo go kreuje. Teraz, idąc drogą, na której "wiodący sposób myślenia" będzie wskaźnikiem normy, to wszelkie odstępstwa w kierunku: "najpierw jednostka" będą tu odstępstwem od normy, swego rodzaju buntem i patologią zachowań, określanych jako "niedostosowanie społeczne"...
Tylko niech ktoś zagwiżdże na powyższe, mówiąc: Ja wierzę w Nietzschego; z motłochem nie da rady... (Upraszczam i ironizuję, ale chyba z grubsza wiadomo, co mam na myśli).
Obrońca trendu społecznego powie: "Usprawiedliwienie egoizmu jako droga do zamaskowania niekompetencji społecznych pozorną siłą jednostki, a braki inteligencji emocjonalnej - wysiłkami intelektualnymi. Kompensacja, panie, i tyle..."
Indywidualista rzeknie" Prze dziesięć lat zdobędę wiedzę i samoświadomość, jakiej zabiegający o innych w tym czasie nie zdobędą w lat dwadzieścia"
"Społecznik": Tak? A Stosunki międzyludzkie? Jest korelacja między tak bronioną przez pana samotnością a kompletną nieumiejętnością ułożenia sobie życia uczuciowego"
Samotny cynik: A po cholerę mi życie uczuciowe? Ja czytam książki i patrzę prze teleskop...
I tak w koło Macieju...
Ratunkiem jest tylko obserwacja: z moich wynika, że najdojrzalsze jednostki prowadzą spokojne, poukładane życie pełne satysfakcji i zadowolenia, jednocześnie doskonale funkcjonując w otoczeniu...
To jedno. Sprawa "nad wiek dojrzałych czternastolatków"...
Pozorna prawda... Takie dzieciaki wyrastają często na kogoś, kogo określiłabym jako "znerwicowanego kombinatora"; dojrzałe z pozoru, mają tendencję do budowania alternatywy dzieciństwa w fantazji; potrafią zrobić obiad, co przypłacają nieznajomością tabliczki mnożenia. Znów, z konieczności, upraszczam, pewne natomiast jest to, że wskutek niesprzyjających warunków środowiska takie dzieciaki mają przyspieszony start... Przyspieszony często oznacza" "wbrew naturze"' a to zwykle nie popłaca... Czasem wyrastają z tych dzieci "nieczuli pracownicy" ,emocjonalnie upośledzeni, choć zaradni życiowo; lepiej żeby nie zakładali rodzin - jedyne, co im przyjdzie na myśl w kwestii wychowawczej, to zaszczepienie we własnym domu wzorców wyniesionych z domu...
Edit: To działa też w drugą stronę - w warunkach cieplarnianych...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 2:55, 03 Lis 2007
|
|
|
Szarość Wieczorna
|
|
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Piorun, nie łap mnie na słowka. Cały czas mówię o tej "słownikowej" dojrzałości społecznej i cały czas powtarzam, że dojrzałość to pojęcie względne.
Nie podałam suchych punktów, których spełnienie gwarantuje człowiekowi "bycie dojrzałym".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:33, 03 Lis 2007
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekielnego Nieba
|
|
Ansata napisał: |
Bo seks nie jest dla dzieci.A sądzę,że problem leży w tym,iż młode dziewczyny jakby nie było patrzą na wszystko okiem bardzo romantycznym i sentymentalnym i nie potrafią trzeźwo ocenić sytuacji,stąd potem zadręczenia.Nie zabezpieczyły się?Może kwestia kiepskiej edukacji,a nie tylko chwili i zapomnienia?Gdyby ona i partner byli dobrze wyedukowani w tej kwestii to sądzę,że nie powino się coś takiego zdarzyć.
Nie zgodzę się,że seks w młodym wieku to najczęściej zachowanie niedojrzałe.Są osoby,które mają jasno sprecyzowane własne potrzeby i ich współżycie nie przynosi im żadnych gorszych skutków.Jeśli jednak ktoś nie dorósł i nie chce sobie zdawać sprawę z tego,to potem nie ma co płakać nad konsekwencjami.
Co do dziewczyn 16-17 letnich-lepiej dla nich,jeśli trafią na dojrzałego chłopaka.Jeśli jest w podobnym wieku,to już trudniej,choć często ktoś może się okazać całkiem konkretną osobą.Jeśli jest straszy,a niedojrzały,to najlepiej poszukać kogoś innego,bo potem skutki związku z kimś takim mogą być jeszcze gorsze. |
ale oczywiscie ze masz rację.są pary, ktore w młodym wieku zaczynaja wspołzycie maja olej w głowie i mysla nie tylko pociągiem seksualnym.i chwala ze tacy tez sa.ale ja dalam na przyklad własnie niedojrzale zachowanie.dojrzalosc przejawia sie u tych drugich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 21:31, 03 Lis 2007
|
|
|
Driada
|
|
Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 1869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łęczyca/ Łódź
|
|
A ja się zgodzę z Necronerą. Dojrzałość jest pojęciem względnym. Nie da się określić konkretnie, co robić, żeby być dojrzałym. Nie ma żadnej instrukcji jak osiągnąć dojrzałość. Poza tym wydaje mi się, że co człowiek, to inaczej rozpatruje dojrzałość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:13, 04 Lis 2007
|
|
|
Szarość Wieczorna
|
|
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Irracjonalna napisał: |
Poza tym wydaje mi się, że co człowiek, to inaczej rozpatruje dojrzałość. |
O, i to jest mądre zdanie, którym można by zakończyć tę dyskusję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:25, 04 Lis 2007
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Czy ja wiem ? Każdy człowiek inaczej rozpatruje dojrzałość ? To raczej inni oceniają czy ktoś jest dojrzały. No chyba, że ktoś potrafi stwierdzić "tak, ja jestem dojrzały". W takim razie gratuluję. Wydaje mi się, że co jak co, ale właśnie o powszechną definicję dojrzałości można by się pokusić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 8:36, 06 Lis 2007
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Jeśli chodzi o mnie, nie chciałabym żeby ktoś oceniał moją dojrzałość. [tak, "wara ode mnie" - przykład zachowania niedojrzałego..?] A jeśli ja sama siebie nie potrafię ocenić, to już trudno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:52, 14 Lis 2007
|
|
|
Ouroboros
|
|
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Dojrzałość jest oczywiście pojęciem względnym, ponieważ trzeba wziąć zawsze poprawkę na pozycję człowieka, jego zdolności, możliwości i cele. Jest tez trudna do zdefiniowania o tyle, że przy tym pojęciu, jak i przy większości odnoszących się do człowieka, uwidacznia się pewna dwoistość jego natury i złożoność charakteru. Ciągle pojawiają się pewne "ale" i drugie strony. Dojrzałość można rozpatrywać na różnych płaszczyznach. Jednak zawsze sprowadza się ona do do odpowiedzialności. Piorun się wzburza, doszukując się ataku na indywidualne myślenie. Nie chodzi o spełnianie czyiś oczekiwań, nawet nie o własne. Myślę, że wikipedia podaje całkiem trafną definicję. Jest to zdolność do świadomej oceny i podejmowania decyzji, które odpowiadają naszym intencjom i warunkom i za które możemy wziąć odpowiedzialność, Odpowiedzialność za siebie i swoje wybory, chronienie własnej niezależności i ideałów.
Przychodzi mi do głowy przykład "życia na czyimś garnuszku".
Ocena społeczna: osobnik niedojrzały, uzasadnienie: niesamodzielny.
Ale. (cudowne słówko, czyż nie?) Dojrzałość to zdolność do świadomego i celowego wykorzystania swoich możliwości, utrzymania niezależności, poradzenia sobie na przestrzeni życiowej w satysfakcjonującym stopniu. Wiąże się to z życiem w społeczeństwie i dostosowaniu się do norm, nie zaś z przyjęciem ich. (dostosowaniu w sensie: nauczenia się żyć i właściwie - tak, by móc spełniać swoje potrzeby i unikać skutków lekkomyślnych decyzji - w istniejących realiach). Jeśli potrafimy sobie poradzić sami, zabezpieczymy swoją przyszłość (dla siebie, tak, byśmy potem my sami byli zadowoleni) i celowo przyjmiemy czyjąś pomoc, może być to dojrzałą decyzją. Wrogiem dojrzałości jest krótkowzroczność i rezygnowanie z rozsądku na rzecz zachcianek, lenistwa, emocjonalności. Mogą za to być kompatybilne. To nasze wybory świadczą o nas. Jeśli ich nie podejmujemy, tylko pozwalamy za siebie decydować (sobie, "losowi" - nie zmieniamy stanu rzeczy, bo nawet nie pomyślimy, że można), nie jest to dojrzałe, ale jeśli robimy to rozważnie (i skutecznie ) jest to dojrzałe.
W skrócie i uproszczeniu powiedziałabym, że jest to odpowiedzialmość i pewna życiowa zaradność.
Warto wyróżnić, że może się przejawiać na różnych płaszczyznach życia, więc u jednej osoby dojrzałość może wiązać sie z niedojrzałością - w innych kwestiach. I dojrzałość nie przeskoczy niektórych granic wyznaczonych przez o brak możliwości, czynniki wyższe (np. wiek i zależność od rodziców), ale przejawia się do umiejętności budowania własnej przestrzeni i poszerzanie jej (gdy trzeba) w danych warunkach.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|