Autor |
Wiadomość |
<
Muzyka
~
Koncertowe wspomnienia
|
|
Wysłany:
Pią 13:23, 01 Lut 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Najlepsze i najgorsze koncerty, na jakich byliście (niekoniecznie bieżące, mogą by nawet bardzo dawne). Wrażenia, wspomnienia, opinie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 13:41, 01 Lut 2008
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
|
Najlepszy koncert na jakim byłam to występ Depeche Mode 9 czerwca 2006 w Warszawie. Niesamowita atmosfera panowała tam, czuło się jedność z tymi wszystkim innymi fanami. W końcu przybyliśmy świętować! Koncert był świetny, DM na żywo jest jeszcze lepsze niż na płycie. Grupa udowodniła po raz kolejny, że jest genialna. Podobało mi się wykonanie wszystkich piosenek. Pamiętam jak zaczęli grać, jak zabrzmiały pierwsze, charakterystyczne dźwięki A Pain That I'm Used To, kiedy to się zaczęło... coś niesamowitego, do końca życia we mnie to zostanie. Piękne Stripped, dyrygujący śpiewającym tłumem Martin podczas Leave In Silence, moja dzika radość podczas Photographic (tak przerobić tę piosenkę z ich pierwszego albumu na potrzebe koncertu... pełen podziw!) czy wspólne machanie rękoma podczas Never Let Me Down Again (żeby tradycji stało się zadość). Co za wspomnienia niezapomniany koncert
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 14:11, 01 Lut 2008
|
|
|
Plugawy
|
|
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Najlepszą imprezą koncertową na jakiej byłem, był koncert Iron Maiden z supportem Nightwisha, Behemota i jeszcze kilku kapel w Chorzowie w 2005 roku.
Nie jestem sposób wyrazić wrażeń tamtego wieczoru.Klimat koncertu był po prostu fantastyczny.Była ciepła noc, wiał lekki wietrzyk, niebo było usiane gwiazdami i wszędzie powiewały Polskie flagi.
Nighwish zagrał tylko utwory z albumu Once Ale co tam
Fajnie było zobaczyć Tarje i zespół na żywo ( zwłaszcza, iż był to ich pierwszy i ostatni koncert w Polsce ). Pomiędzy utworami wokalista poszła do szatni się przebrać (?) a gitarzysta zaczął pić i wychwalać Polską wódkę ( kolejny polski akcent ) Momentami było dobre pogo, czasem zespół zwalniał i można było postać i wczuć się w "ten ich klimat".
Ironi mieli lepsze show, ale było strasznie dużo ludzi i nie było szans, by chociażby poskakać.Kiedy grali Number of the beast na scenę wyszły dziewczyny przebrane za diablice Rozwalił mnie też koniec ich koncertu, kiedy z głośników popłynęła muzyka z Monthy Pythona - Always look on the bright side of life WTF ?
Nie jestem w stanie napisać tu wszystkiego, co działo sie podczas tego długie dnia.Ale jednym z zabawniejszych momentów był ten, kiedy jakiś facet z Anglii dał mi butelkę po Coli light ( ta z szarym plastikiem ).
What's this ? - zapytałem
On do mnie : Some kind of napalm
Wychyliłem równo z gwinta i okazało się, że to był czysty spirytus
Odebrało mi mowę - dosłownie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 14:13, 01 Lut 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Taki drobny offtopic: Nightwish gra 17 czy 19 w Krakowie, więc może to i był ich pierwszy występ, ale na pewno nie ostatni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 14:18, 01 Lut 2008
|
|
|
Plugawy
|
|
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Dla mnie ten Nightwish, który jest teraz to już nie ten sam zespół - ta kapela bez Traji nie istnieje.Więc dla mnie ten koncert był ostatnim.Koniec offtopa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 14:52, 01 Lut 2008
|
|
|
Mrok
|
|
Dołączył: 20 Lip 2007
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
Najlepszy koncert... Z sentymentu napiszę, że The Sisters of Mercy z 2004 roku w Warszawie, bo był to mój pierwszy kontakt na żywo z nimi. Ale z samego koncertu niewiele pamiętam. Było dużo dymu, mało co było widać. I było cholernie zimno. Później przyszedl pewien czerwcowy weekend (9-10 czerwca) w 2006 roku i dwa koncerty, które mimo wszystko zrobiły na mnie największe wrażenie: piątek, stadion Legii, tłum ludzi i Depeche Mode. Nie jestem jakimś wielkim ich fanem, ale koncert zagrali wzorowo, od początku do końca. Świetny Gahan, świetny Gore, świetny Fletcher i genialne "Never let me down again" na koniec. Myślałem, że ten weekend będzie należał właśnie do nich. Ha, nie minęło 15 godzin, sobota, Kraków, klub Studio i The Sisters of Mercy. "Wielki" Gahan z dnia poprzedniego stał się nagle "malutki" przy Eldritchu. Stanąłem sobie tak, żeby wszystko widzieć (dym oczywiście był i tym razem ) i dobrze słyszeć i zaczęli: "Crash & burn", "Ribbons", "Doctor Jeep/Detonation Boulevard" i najnowszy kawałek: "Still"... Jedno, co mnie rozczarowało, to brak jakiegokolwiek kawałka z FALAA, ale śledząc ich trasę, spodziewałem się tego. Koncert dość krótki (ok. 80 minut), ale na brak wrażeń i emocji nie mogłem narzekać. Później był jakiś quasi-after w Towerze i powrót do Warszawy zdawać egzaminy.
Z koncertów niegotyckopodobnych, najlepiej wspominam Morbid Angel z 2005 w warszawskiej Proximie. Brutalny, głośny, agresywny - taki, jaki, moim zdaniem, powinien być koncert death metalowy. Tylko Vincent jakoś śmiesznie wyglądał w swoim obcisłym, à la lateksowym wdzianku
Lubię koncerty, więc rzadko wychodę z nich rozczarowany, ale czasami jest tak, jako chociażby po ostatnim Type O Negative, że czuję się trochę olany przez zespół. Rozumiem, że życie muzyka rządzi się swoimi prawami i alkohol jest w to wliczony, ale uważam, że jeśli coś się robi, to należałoby podejść do tego profesjonalnie, a nie najpierw przesadzić z alkoholem, by później ledwo doczekać do końca koncertu i zataczać się po scenie. Taki lekki niesmak pozostaje. Ale ogólnie koncert też był całkiem udany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 17:22, 01 Lut 2008
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Nie bywam za często na koncertach, jeżdżę tylko na to, co naprawdę chcę zobaczyć, więc właściwie wszystkie wspominam miło (pomijając jakieś halloweenowe Closterkellery/Artrosisy/Moonlighty i kapele początkujące na których znalazłam się przez przypadek).
Pierwszym takim "wielkim i ważnym" koncertem był dla mnie Tiamat, wspomnienia są naprawdę świetne. Nie zawiedli w żadnym calu i zagrali prawie wszystkie utwory, jakie powinni zagrać .
Zauważyłam, że dobrze jest przed koncertem "przygotować się do zajęć", bo na przykład na koncercie Cave'a było dużo utworów z płyty "Grinderman" (zresztą to była trasa promująca tę płytę) których wtedy nie znałam, a teraz bardzo je lubię i bardzo chętnie usłyszałabym je na żywo, tylko że, cholera, nie pamiętam, jak brzmiały na koncercie .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|