Z życia mrocznego, złego gota... - Gotyk-Forum.pl

Czarna Kucharka

łał.to w takim razie ja powinnam powiedzieć,że na ulicy biegnie za mną ksiądz i odprawia po drodze egzorcyzmy Grey_Light_Colorz_PDT_50

La Figlia Della Tempesta

Jeszcze Wam się nie znudziło? Rolling Eyes

Czarna Kucharka

a nie można już wyrazić swojej opinii?czy muszę się nad wszystkim rozwodzić i zachwycać?

La Figlia Della Tempesta

Naprawdę nie chce mi się po raz kolejny tłumaczyć, że nie o to chodzi.

Druid

Ouroboros

Moja mroczność chyba tkwi gdzieś głębiej, bo nawet, jak mam na sobie czarną spódnicę i indyjską, czerwoną bluzkę (zero makijażu) to i tak jestem ta "czarna" - włosy?. A w szkole nawet z mojego rocznika są dwie naprawdę tró gotki. Na festiwal też przyjechały setki bardziej "mrocznych" ludzi od nas... Ale cóż... Ja jestem nie gotką, a cyganką jak widać. Grey_Light_Colorz_PDT_06

Ciemność Absolutna

weszłam ostatnio do sekretariatu dyrektor z kimś rozmawiał spojrzał na mnie, wzdrygnął się i powiedział z uśmiechem:Jezu, co za czarna baba tu przyszła..

ale i tak nie zapomnę textu starszego pana na ulicy, który mnie mijając nie oszczędził sobie :"niedaleko do kostnicy..."

Ouroboros

Ja jednak najlepiej się czuję, jak traktują mnie jak... człowieka. Nie gota, metala czy... cygankę. Grey_Light_Colorz_PDT_06

Chociaż spotykam się z wieloma pozytywnymi reakcjami lub z tolerancją, to jednak zdaje sobie sprawę, że niktórzy zachowują dystans, bo jestem "czarna". Nie podoba mi się to, ale z drugiej strony pewnie i tak bym się nie dogadała na dłuższą metę z kimś, dla kogo "odstawianie od normy" jest czymś złym, a strój świadczy o człowieku. Przykre jest jednak, że przez ubranie się jakoś tam można zostać posądzonym o bycie złodziejem. Na szczęście to mi się zdarzyło tylko ten jeden raz.. Oczywiście niesłusznie.

Driada

Dzisiaj spotalam bardzo fajną staruszkę w sklepie. Stwierdziła, że mam bardzo ładną spódnicę i że w takiej długiej musi mi być ciepło.

Poza tym szlam sobie też spokojnie ulicą kilka dni temu i pewna pani szła i się patrzyła na mnie jakby chciała mi coś zrobić. Przy okazji pojawił się mój kolega na co oczywiście powiedziałam "cześć", na co owa pani zgromiła mnie jeszcze bardziej wzrokiem (no co? Nie przejdzie mi przez gardło 'szczęść Boże' mówić do kolegi, który aktualnie jest już księdzem).

Ouroboros

Driada

Ja to raczej się spotykam z negatywną oceną u osób starszych (włączając moją cicię która uparcie twierdzi, ze należę do jakiejś sekty). U osób młodych raczej doświadczam pozywtywne odczucia. Choć zdarzają się też te przykre, czy takie które mnie śmieszą (reakcje).

Druid

Nocny Łowca

Mówić "szczęść Boże" do kolegi to faktycznie trochę dziwne.
Jakieś takie... oficjalne. To tak jak bym do kumpla który akurat zrobił doktorat zaczął mówić "dzień dobry Panie Doktorze", mimo że od zawsze jesteśmy na ty, wypiliśmy razem morze napojów wyskokowych i znamy się jak przysłowiowe łyse konie.

Do znajomego xsiędza też mówię "cześć" (albo np "czołgiem"), czasem "cześć Boże", albo "witojcie baco, jak tam baranki". Jak już się jest z kimś na ty, to tak powinno pozostać.

La Figlia Della Tempesta

No ja też sobie nie wyobrażam, żeby do mojego kolegi z klasy liceanej, który niedawno zaczął nosić czarną sukienkę, nagle zacząć się zwracać inaczej.

Czarna Kucharka

gdyby z jakąś inną intonacją to by wyszło całkiem zabawnie,a nie oficjalnie Grey_Light_Colorz_PDT_15