Z życia mrocznego, złego gota... - Gotyk-Forum.pl

Czarna Kucharka

tru metalówy w ogóle mają to do siebie,że nie wiadomo z jakich powodów uważają się za lepszych od innych Grey_Light_Colorz_PDT_03

Szkarłatna Róża

To tak samo ja mam koleżankę, która czuje się ode mnie lepsza i bardziej tró, bo słucha Burzum, Behemotha itd. i śmieje się z tego, że lubię Dead Can Dance, bo dla niej to parodia.

Szarość Wieczorna

Znam ja te klimaty. Grey_Light_Colorz_PDT_08

Co najśmieszniejsze.... to zwykle dziewczyny są takie tró, szmatan itede. Wszystkowiedzące i wszechobeznane panieneczki, które tak naprawdę nie wiedzą absolutnie nic i leczą swoje kompleksy w taki właśnie sposób.
Sama obracam się w baaardzo różnym towarzystwie i wiele wybryków natury już się naoglądałam i dawno już stwierdziłam, że nie cierpię metalowców.
Tró gothów z resztą też nie cierpię, ale to nie o tym mowa.

Metalowcy mają to do siebie, że się chcą wpasować w towarzystwo... chcą być lubiani przez "kogoś wyżej" [muzyków, starszych kolegów...] a o ile bardziej chcą- o tyle im się nie udaje.
I wiecznie się chwalą np.kiedyś jakiś koleś chciał mi udowodnić swoją wielką znajomość niemieckiej sceny blackmetalowej a umiał wymienić tylko Absurd i Nargaroth, na co go wyśmiałam.

Jak to powiedział Krasicki....
"wiesz dlaczego dzwon głośny? bo wewnątrz jest próżny..."

Szarość Wieczorna

Niebezpiecznie jest oceniać całą społeczność na podstawie paru spostrzeżeń, osób i wydarzeń...

Nie wiadomo co

Ja się uważam bardziej za metala, niż za gota i średnio się z waszymi spostrzezeniami zgadzam.
A najlepiej to sie nie uwazac za nikogo Grey_Light_Colorz_PDT_03

Narzeczona wampira

A ja sie nie uważam ani za gotkę ani za metalówę. Ubieram się jak się ubieram, słucham czego słucham, interesuję się czym się interesuję i finito. x]

Aksamitna Mgiełka

Narzeczona wampira

Ja nigdy jeszcze nie zostałam przez nikogo nazwana pozerką czy cuś. I wiem dlaczego. Bo nikt z moich znajomych (no, prawie nikt) nie wie, czego ja słucham i czym się interesuję. Widzą tylko jak się ubieram, ale to im raczej nic nie mówi - o istnieniu subkultury gotyckiej nikt z nich do tej pory jeszcze nie słyszał. A ja póki co, nie mam potrzeby uświadamiania nikogo.

Aksamitna Mgiełka

Uj, poczekaj, aż się zetkniesz ze starszymi rocznikami. Z reguły najbardziej wredni potrafią być nowo upieczeni gotometale w wieku około siedemnastu lat. I oni odczuwają największą potrzebę szukania "gorszych".

Narzeczona wampira

Hm, czyli najgorsze dopiero przede mną x]

Anhedoniac

Smutne, że niektórzy uważają swoją prawdziwość za 'być albo nie być'. Trochę mi się to kojarzy z zjakimś wyścigiem szczurów. Ku mojej uciesze od paru lat nie miałem kontaktu z tró krzewicielami jedynej prawdziwej muzyki. Niektórzy metalowcy najbardziej się na tym polu wyróżniają i najbardziej mnie do siebie tym zrażają. Niech sobie osobnik słucha Cradle of Filth i Dimmu Borgir, co to zmienia w porównaniu do słuchacza Burzum, czy Mayhem, skoro mentalnie niewiele się różni? Rozumiem, że ktoś, kto twierdzi, że orgia krwi przy rytmach kredek to jego sens życia nie zasługuje na poważne traktowanie, ale co zmienia muzyka sama w sobie?

+NecromanTesss+

Uh... Jak to czytam, to cieszę się, że mi życie takich historii oszczędziło... Z różnych powodów, których mi się wymieniać nie chce, ale chyba znaczącym był ten, że ominęła mnie - tradycyjna, jak widzę - "szkolna drabinka poznawcza". W zasadzie tylko jedna osoba kwestionowała prawdziwość mego nowego świata, ale ona kwestionowała również wszystko inne, co sobą mogłam zaprezentować, więc sie niespecjalnie dziwię, przy czym, jak to często bywa, okazała się znakomitym potwierdzeniem własnych zarzutów^^.

Kolega wita się ze mną, growlując i pokazując "szatanki"; bardzo sympatyczne. Inny kolega, kiedy siedziałam, garbiąc się, żartował, że to od dźwigania cmentarnych pomników; właściwie to reakcje albo tego typu, albo brak - czyli tak jak być powinno^^. Chrzestny nazywa mnie czasem krukiem, co też raczej lubię^^. Ale w sumie to pamiętam o takich drobnostkach, czytając posty, a nie na co dzień Grey_Light_Colorz_PDT_19

. I dochodzę do wniosku, że problem "samopotwierdzenia gotyckości" rodzi się w warunkach laboratoryjnych, czyli właśnie na bazie takich dyskusji; bez wywracania tematu na nice, nie istniałby Wink

Nocny Łowca

Mnie też to ominęło... Za stary jestem po prostu.

Kiedym żem do szkół chodził, jakoś nikt jeszcze nie zastanawiał się kto jest bardziej truu, a kto jest pozerem. Ludzi w klimatach było bardzo mało (w moich stronach), netu nie było i w zasadzie starczało zadeklarowanie metalom że metalem się nie jest i już można było być najbardziej truu (tu wstaw subkulturę)...
[Za to jako pierwszy w szkole, a może i w tym wsio-mieście chodziłem w czarnych bojówkach i glanach (i to był klimat) Grey_Light_Colorz_PDT_04

]

A teraz coś z zupełnie innej beczki:
nie tak dawno przeszedłem test: "czy mam prawo nazywać się gotem czy jestem li tylko pozerem niegodnym zakładania czerni w miejscach publicznych". Test przeprowadzał mój znajomy, got w świecie szeroko bywały i iście przedwieczny (ładnie ponad 4 dychy na karku).
No i zdałem - "uratowała" mnie znajomość takich zespołów jak Bauhaus, Joy Division, Siouxsie & the Banshees, UK Decay i odpowiedniej literatury Grey_Light_Colorz_PDT_04

Driada

Mnie w czasach gimnazjum oskarżali o to, co z siebie robię.
Że na metala się nie nadaję i nigdy nie będę taka fajna jak oni, że się nie znam i w ogóle. Czasem było trudno, jednak po jakimś czasie to ja stwierdziłam, że robią z siebie nie wiadomo kogo, ze lepsi wcale nie są. Po pewnym czasie dali mi spokój. Aktualnie żyjemy w zgodzie.

A dzisiaj do mnie moja nauczycielka francuskiego:
"Justyna, ja cię obserwuję przez te 3 lata i ty się ubierasz tak artystycznie i tu się wyróżniasz strasznie w szkole, ale na studiach, tam gdzie chcesz iść jest sporo takich artystów. Moja córka też poszła tam i również w szkole u nas się bardzo wyróżniała, ale tam ginie w tłumie."
Coraz bardziej lubię tę kobietę Grey_Light_Colorz_PDT_15

Szarość Wieczorna