Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Gotyk   ~   Got woli tłumy i hałas czy samotność i spokój?
Relashio
PostWysłany: Pon 13:44, 09 Lip 2007 
Ciemność
Ciemność

Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław


To tylko ja się wyłamałam? Eeej, nikt nie lubi szumu? Grey_Light_Colorz_PDT_19

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Procella
PostWysłany: Pon 14:11, 09 Lip 2007 
La Figlia Della Tempesta
La Figlia Della Tempesta

Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Ja zdecydowanie nie lubię.

Największym koszmarem jest dla mnie przebywanie w jakimś miejscu typu restauracja/kawiarnia/duże przyjęcie, gdzie jest wokół mnie masa rozmawiających ludzi. Powstaje wtedy taki specyficzny szum, który nieprawdopodobnie mnie męczy, po kilkudziesięciu minutach czuję się wręcz chora fizycznie.

Nie chodzę też na koncerty rockowe, przeraża mnie ścisk i szaleństwo, zdarza mi się pójść na jazzowy - tam przeważnie jest gdzie usiąść i nikt raczej nie podskakuje Grey_Light_Colorz_PDT_19

Wolę sobie usiąść w moim ulubionym fotelu, włączyć dobrą muzykę i poczytać ciekawą książkę albo trochę poszydełkować (moja ostatnia pasja Grey_Light_Colorz_PDT_08 ).

Czasem lubię się spotkać z kimś ze znajomych (których w tej chwili nie mam zbyt dużo, bo już większość zdążyła wciągnąć szara codzienność Grey_Light_Colorz_PDT_13 ), ale raczej z jedną osobą naraz, pogadać, napić dobrej herbaty względnie winka, posłuchać razem muzyki... ale też to jest raczej kameralne Grey_Light_Colorz_PDT_15


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exile
PostWysłany: Pon 14:14, 09 Lip 2007 
Anhedoniac
Anhedoniac

Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


szum drzew- owszem, nawet bardzo Grey_Light_Colorz_PDT_08

szum tłumnego pubu- nie. Po prostu nieswojo się czuję wśród większej ilości twarzy, których posiadaczy nie znam i które się przez dłuższy czas nie zmieniają (tj. siedzimy w tym samym barze)

właśnie dlatego lubie ogniska Grey_Light_Colorz_PDT_12


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady witch
PostWysłany: Pon 14:20, 09 Lip 2007 
Szmaragdowa Wiedźma
Szmaragdowa Wiedźma

Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice


tłumy coraz bardziej mnie przerażają. kiedyś nie odczuwałam tego tak silnie, teraz jednak w ogromnym skupisku ludzi po prostu ogarnia mnie irracjonalny lęk, coś na kształt klaustrofobii. na koncertach bywam rzadko, bawić zaczynam się ewentualnie wtedy, kiedy procenty we krwi dają o sobie znać. ma tu swój udział także fakt, iż strasznie brzydzę się wszelakiego przypadkowego dotyku ludzi nieznajomych, czy to właśnie na koncertach/imprezach, czy chociażby w zatłoczonym autobusie. do tego wszelakie odgłosy tłumu... po chwili wsłuchiwania się w nie zaczynają w bardzo nieprzyjemny sposób odbijać mi się od czaszki, później wirować, odkształcać się... mam wtedy ochotę zatkać uszy rękoma i krzyczeć. nie, przebywanie w tłumie to koszmar.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Pon 14:53, 09 Lip 2007 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Zanim się wypowiem, mała propozycja:

Skoro tylu tu samotnolubników (czyżby krzyżówka samoluba z samotnikiem Grey_Light_Colorz_PDT_08 ), może pogadajmy osobno o samotności jako takiej, a tu zamieszczajmy jedynie mniej lub bardziej rozinterpretowane "dane statystyczne" nt preferowania samotności i związek tego stanowiska z gotykiem? Samotność ma przecież tyle barw i odmian, że wnioski w tym temacie wcale nie są oczywiste...

A wracając do wątku bieżącego... cóż, chyba mieszczę się w granicach odstępstw wyznaczonych przez Milady Wink . Tyle, że okoliczności wyboru jednej z tych dwóch opcji, podobnie, jak i przyczyny tego wyboru, są ściśle określone.

Nie prowadzę specjalnie ekscytującego życia, pełnego nieoczekiwanych zwrotów akcji, przygód i fajerwerków: kiedyś szkoła, teraz uniwerek, praca, dom, codzienne sprawy do załatwienia, jednym słowem: żywot człowieka poczciwego Grey_Light_Colorz_PDT_02 ; toteż jak już znajdę w tym wszystkim czas dla siebie, skupiam się na tym, co sobie najbardziej cenię: twórczości, refleksji, zgłębianiu zainteresowań. Do tego samotność jest wręcz konieczna, bowiem trudno skupić się na własnym wnętrzu w tłumie ludzi i ich problemów. Także fundusze, jakimi dysponuję, lokalizacja mego "zamku" - czy raczej - jednej z komnat:-) nie pozwalają mi na eskapady i imprezy z tygodnia na tydzień. Są rzeczy, względem których moja samotność nabiera wręcz wrogiego zabarwienia, jeśli ktoś chce ją naruszyć; zachowuję się wtedy jak kot we własnym rewirze wobec innego kotowatego: staję się nieprzyjemna i potrafię roześmianej osóbce, która wpada do mnie z arcyważną wieścią rzec lodowato: Dobrze. Wszystko ok. A teraz wyjdź stąd. Moi domownicy nauczyli się już grzecznie pukać do mojego pokoju... Grey_Light_Colorz_PDT_45 . Nauka, słuchanie ulubionej muzyki, rysunek, czytanie książki, sen, rozmowa telefoniczna, wykonanie jakiegoś projektu, zjedzenie deseru... Smile Dużo takich rzeczy jest:-). Przeszkadzają mi byle odgłosy, słyszalne z drugiego końca domu. Właściwie tylko siedząc przy kompie jestem tolerancyjna, gdyż jakoś się dostosowałam do mało komfortowych warunkówSmile - ale "uwielbiam" jak mi ktoś stoi za plecami... Co jakiś czas nachodzi mnie rozkoszna chęć wysłania familii na księżyc... A nachodzi mnie nierzadko. ..

Z drugiej strony co jakiś czas potrzeba mi odmiany, bo czuję, że z wolna pleśnią zarastam - wtedy na scenę wkracza moje alter ego - Cholerny Bachor, który będzie się dobrze bawić z całych sił. A do tego potrzebne jest DOBRE towarzystwo - dobre, nie ZNANE; to drugie szybko zamienia się w NUDNE. Nie mam potrzeby bawić się z ludźmi z wydziału, których na co dzień widzę i jakoś czuję się, jakbym patrzyła cały czas na ten sam obraz. Uważam, że istnieje coś takiego, jak dobra energia - nie ma jej, nie ma zabawy. Wyjątkowo dobrze wspominam imprezy z udziałem gotów i "pokrewnych" - chyba wtedy wydzielamy podobne fluidy... Koncerty? Wtedy muzyka nabiera zupełnie innego znaczenia, a między całkiem obcymi ludźmi wytwarza się trudna do nazwania, irracjonalna więź, która jest czymś niesamowitym; wtedy naprawdę czuję, "o co biega"Smile...

Przyjaciele? Kilka prób i błędów oraz toksycznych relacji uświadomiło mi, że tylko czasem potrzebuję ich widzieć na żywo. Telefony, esy i maile, czasem gg - wystarczają mi na co dzień, co nawet, mam wrażenie, cementuje nasz kontakt, bo i moje frendy wychodzą z podobnego założenia. Poza tym samo życie narzuca nam takie warunki - przynajmniej nie mamy okazji by znudzić się sobą... A ile jest radochy rzucić się potem na szyję, o!

Wiem jedno - jak tylko uda mi się już w 100% odseparować od rodzinki, będę nikczemnie napychać się samotnością absolutną. Nie zwiążę się prędko, a o zakładaniu rodziny - wbrew "porywom macierzyńskim" - nie ma mowy. Dziwnie to i może kontrowersyjnie zabrzmi, ale... wcześniej chcę sobie pożyćSmile

A w kwestii tego, co rzekła LW: "kiedyś nie odczuwałam tego tak silnie, teraz jednak w ogromnym skupisku ludzi po prostu ogarnia mnie irracjonalny lęk, coś na kształt klaustrofobii." coraz częściej mam ochotę się podpisać - niestety, bo ma to już związek z tą mniej normalną częścią mej psychiki... Grey_Light_Colorz_PDT_46


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glass Goth
PostWysłany: Pon 15:49, 09 Lip 2007 
Święta Patologia
Święta Patologia

Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 846
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


w zasadzie mogłabym się podpisać wszystkimi ośmioma mackami pod wypowiedzią Nightessski. spersonalizuję się jednak i napiszę...

też toksyczne relacje międzyludzkie sprwiły, że palcach jednej ręki mogę policzyć ludzi, z którymi jeszcze jako tako się dogaduję i im ufam - niemniej jest jedna osoba - mój przyjaciel Artur, którego znam już hohohoho i jeszcze trochę i nigdy nie waham się, żeby z nim się spotkac, niemniej rzadko mam po temu okazję - mieszka on i pracuje w innym mieście.

hałas mnie denerwuje, chyba, że jest to muzyka, którą akurat ja puściłam. lubię spokój, brak osób trzecich w moim otoczeniu - cisza, ja, paczka papierosów, dobra książka i czas. na miasto najchętniej wychodzę po fajki w nocy, kiedy mam nikłe szanse na spotkanie kogokolwiek.

na impreze żadko kiedy udaje się mnie komukolwiek wyciągnąć - a ja jadę tylko wtedy na imprę, kiedy mam do kogoś interes i wiem, że uda mi się to tam załatwić.

potrafię tygodniami z domu nie wychodzić, jesli tylko mi się to udaje.

wolę zdecydowanie spać i leżeć, niż się ruszać i żyć aktywnie -> ale to można złozyć na karb mojej depresji.

uwielbiam samotne spacery, a do kontaktów z ludźmi wystarcza mi gg czy mail. tel. kom. nie lubię, najczęściej mam wyłączony dzwonek. odbieram tylko znane numery, ukrytych nie, a jak nie znam, to nie odbieram...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Pon 17:19, 09 Lip 2007 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Z telefonami mam tak, że jak dzwoni "obcy", to jak się rozłączy przed podniesieniem przeze mnie słuchawki, to nie oddzwaniam, wychodzę z założenia, że jak ta persona ma do mnie interes, to niech se dzwoni do skutku Evil or Very Mad , aż ja w końcu łaskawie odbiorę.

Latem rzeczywiście trudno mnie zauważyć w otoczeniu - siedzę w pokoju o przysłoniętych oknach, bo długotrwałe "dosypianie" (mam kłopoty ze snem, więc jak się dorwę do niego, to muszę szansę wykorzystać), a także doświadczenia z depresją* (latem ta cholera czasem dopada mnie w swoich mniej "medycznych" postaciach) i upodobanie do słuchania muzy po ciemku przyzwyczaiły mnie do utrzymywania zasłon rozsuniętych nawet za dnia.

*Pisząc "depresją", nie mam na myśli zwykłej chandry.

Co do przyjaciół... Nawet przy największym umiłowaniu samotności, nie wyobrażam sobie sytuacji, gdybym ich nie miała lub przestała mieć...

Co do muzyki... Ta, którą kocham, dostarcza mi przeżyć - nie rozrywki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Śro 19:11, 11 Lip 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wila
PostWysłany: Śro 17:45, 11 Lip 2007 
Alice in Gothland
Alice in Gothland

Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 1659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5


A ja mam czasem wrażenie, jak gdybym składała się z kilku zupełnie różnych osób. Koncerty lubię, zwłaszcza przebywanie w pierwszym rzędzie przed sceną i pogo Grey_Light_Colorz_PDT_06 Tłum mi jakoś specjalnie nie przeszkadza...
Ale nie cierpię bez przerwy być otoczona ludźmi, po pewnym czasie staje się drażniące...Zwłaszcza, gdy coś "tworzę", rozmyślam, czytam, lubię pobyć sama; zresztą w bardzo często pustym domu, we własnym pokoju, nie jest to trudne do zrealizowania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misumenos
PostWysłany: Śro 19:35, 11 Lip 2007 
Szarość Wieczorna
Szarość Wieczorna

Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: sto mil ciszy


a ja lubię tłum, oby był to obcy tłum - w tym momencie nie widzę różnicy pomiędzy byciem na pustkowiu a w środku obcego miasta.

Chili TAK lubie tłum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lothellie
PostWysłany: Śro 22:51, 11 Lip 2007 
Szkarłatna Róża
Szkarłatna Róża

Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Ja zdecydowanie wolę ciszę, spokój i samotność. Co prawda, nie zawsze, bo są chwile kiedy mam ochotę pójść na jakiś koncert. Ale tylko na koncert, imprez raczej nie lubię.
Nie lubię też mieć włączonej głośno muzyki-drażni mnie to. Nawet ta najpiękniejsza i najukochańsza. Wolę usiąść w domu z książką albo przy kompie, niż iść gdzieś na miasto... A jak już idę, to wolę iść sama na spacer Grey_Light_Colorz_PDT_15. Najlepiej ze słuchawkami na uszach, żeby nie słyszeć ludzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fleur
PostWysłany: Pią 14:00, 27 Lip 2007 
Narzeczona wampira
Narzeczona wampira

Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie


Ja zdecydowanie jestem za ciszą ui spokojem, nienawidzę dyskotek i głośnych imprez. Własne towarzystwo mi wystarcza i muzykę też zazwyczaj puszczam dosyć cicho, chociaż nie wiem po kim to odziedziczyłam, bo wszyscy moi domownicy za każdym razem puszczają wieżę na FULL. Twierdzą, że przy tym się relaksują. A ja nie umiem, bo nie mogę wtedy zebrać własnych myśli.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pią 14:04, 27 Lip 2007 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Co do tej głośnej muzyki, to już chyba zależy od każdego z nas indywidualnie. Jedni potrzebują całkowitej ciszy żeby, właśnie, zebrać myśli, a innym nie przeszkadza nawet sąsiad za ścianą, który od rana do wieczora (albo raczej od wieczora do rana) puszcza techno. Mogą i czytać i się uczyć - może to kwestia przyzwyczajenia albo psychiki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asasel
PostWysłany: Pią 14:21, 27 Lip 2007 
Silvaticus Cruor
Silvaticus Cruor

Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte Miasto


Podsumowując... Nie można powiedzieć czy wolę to czy to. Każdy człowiek potrzebuje czasem tłumu do tego, żeby czuć się jak CZŁOWIEK ŻYJĄCY W SPOŁECZEŃSTWIE, a nie tylko jak ZEZWIERZĘCONA ISTOTA (chociaż i zwierzęta żyją w stadach). Co do przyjaciół... Wg mnie to jest nieodzowny składnik ludzkiego życia. A samotność?? Tylko nocą... Grey_Light_Colorz_PDT_18 Tylko i wyłącznie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Procella
PostWysłany: Pią 16:44, 27 Lip 2007 
La Figlia Della Tempesta
La Figlia Della Tempesta

Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Przesadzasz. Nienawidzę tłumów i wcale nie wydaje mi się, żebym z tego powodu była zezwierzęcona.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DarkMirror
PostWysłany: Pią 22:08, 27 Lip 2007 
DarkMirror
DarkMirror

Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z ojca i matki


ja nie cierpię siedzenia na przerwie w szkole czyli? nie lubię tłumu i wielu osób. często nawet na przystanku nie siedzę jak autobus się spóźnia o 2 godziny Grey_Light_Colorz_PDT_01

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 2 z 11
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna  ~  Gotyk

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach