Autor |
Wiadomość |
<
Filozofia
~
Teatr ogromny życia - kultura obrazkowa
|
|
Wysłany:
Sob 15:06, 07 Kwi 2007
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Kultura obrazkowa... Cywilizacja techniczna... społeczeństwo informacyjne.. Podobne hasła nie milkną, więcej - mnożą się w szybkim tempie. A rozmnażaniu temu towarzyszy często pełne zdumienia "ooo", przechodzące często w "łeee", połączone z negatywnym grymasem na twarzy...
Czy czujemy się "uproszczeni", "zemotikonowani", sprowadzeni do rangi człowieczka zbudowanego z dwóch kołek i kilku patyczków dziecięcą rączką?
Czy "kultura obrazkowa" jest tworem realnym czy tylko semantycznym (aby naukowcy mieli o czym pisać mądre rzeczy)?
Co jest tym obrazkiem? Może zawsze było? Strój, broń, ozdoby, pałace, rezydencje, portrety pełne dostojeństwa? Chyba nie o to idzie...? Zatem - gesty, godła, symbole, zawitania, obrządki?
Czy jednak jest to wytwór naszych czasów? słowo nie zginęło przecież, ale czy faktycznie zostało zdegradowane? Czy kultura symboliczna dawna jest dzisiejszą obrazkową?
Czy dostęp do wielu informacji naraz, skok techniczny, zinternetyzowanie społeczeństw nie wytworzyło czasem "anonimowości aktora"? Nie tej, która bierze się z braku dostępu do źródeł, lecz ich nadmiaru? Nagle - wycofujemy się, nie chcemy uczestniczyć... a może - chcemy, lecz chcemy też pograć? Wziąć udział w największym spektaklu - życiu, ze świadomością, że reżyser - o ile istnieje - niewiele ma do powiedzenia? No i gramy: od avatarka do bloga... Co interesujące, łotr rzadko kiedy chce grać aniołka, optymistka - zapłakaną nieszczęśnicę. Publika nie lubi drastycznych zmian w wizerunku ulubieńców... To subtelne dodawanie i odejmowanie od rachunku czynów i słów jest najbardziej frapujące i mobilne. Prawda, blog się faktycznie PISZE, nie rysuje... ale czy to nie jeden wielki obrazek? Te kadry z życia, z których fotomontaż wystawiamy w galerii "Społeczeństwo"?
Może nie tędy droga? Może chodzi o epatowanie skróconymi wersjami ukartowanych życzeń tajemniczych strażników, którzy nami manipulują? Może należałoby pojęcie kultury obrazkowej zarezerwować dla nowej formy artystycznej, wyrażalnej najłatwiej z pomocą mediów - wszelkiej efemeryczności skierowanej do każdego (i nikogo) w tych dziedzinach, które kiedyś zwano sztuką, a dziś są one samodzielnymi bytami?
Wreszcie - może całą sprawa jest fajna? Zachwycająca gama kształtów i kolorów, która nawet z szaraczka pospolitego uczyni artystę?
Ukrywamy się - czy przeciwnie? Wreszcie mamy okazję by siebie wykrzyczeć?
Czy te obrazki najpowszechniejsze to symbole, alegorie czy zwykłe śmieci?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 15:30, 07 Kwi 2007
|
|
|
Bad Girl Straight to video
|
|
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Eeeeee ... ??? poproszę niech mi to ktoś napisze ze zrozumieniem
A tak ogólnie to chodzi o to, ze obrazki zastępują słowa, o emotikonki czy o co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 17:14, 07 Kwi 2007
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Hm... to może skompresuję ów topic w kilku pytaniach:
1. Czy kultura obrazkowa to wyłącznie pojęcie charakterystyczne dla naszych czasów?
2. Czy kultura obrazkowa może być współczesną kulturą symboliczną? (lub jej elementem)
3. Jak Ty rozumiesz to pojęcie?
4. Czy jesteśmy skazani na kulturę obrazkową?
5. Czy pojęcie kultury obrazkowej musi być nacechowane negatywnie?
6. Jak sytuuje się moc słowa dzisiaj i jak to będzie wyglądało kiedyś?
7. Czy obrazek to jako taki przekaz graficzny zastępujący słowo czy też mówiąc o "obrazkach" w tejże kulturze, możemy mówić metaforycznie o wszelkich skrótach w porozumiewaniu się, maskach, przebraniach, uproszczeniach, sygnałach oddziałujących na nasze emocje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 21:34, 07 Kwi 2007
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Mnie się kultura obrazkowa kojarzy z komiksami . Ale na co narzekać... Kiedyś większość ludzi nie umiała czytać i pisać, to oglądali obrazki. Może się... Cofamy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 21:48, 07 Kwi 2007
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
"Życie ma tylko jeden urok: urok gry. Ale co, jeśli jest nam wszystko jedno - wygrać czy przegrać ?". Przypomniało mi się czytając tekst rozpoczynający temat.
Wydaje mi się, że tu chodzi o coś więcej niż tylko o obrazki czy to, że język ulega spłyceniu, uproszczeniu i generalnie pewnej kondensacji (mało formy, dużo treści). Kiedyś mnie to nawet bawiło, gość pisał 4U i było wiadomo, o co chodzi. Teraz to jest tak powszechne, że - niestety - nikogo (albo lepiej: mało kogo) dziwi używanie "skrótowców".
Co do naszej epoki, to sądząc po tym, jak się pewne sprawy mają, wiele (chociaż nie wszystko) wskazuje na to, że jednak odpowiedź na pytanie czy jesteśmy skazani na kulturę obrazkową brzmi: TAK. Z jednej strony trudno to ocenić. Skoro 50 lat temu nie było telewizji, a komputery raczkowały, to strach pomyśleć będzie z kolei za 50 lat. Nie mam nic przeciwko postępowi, ale wygląda na to, że jednak spłyceniu, o którym pisałem wcześniej ulega całe nasze życie. Nie chcę tu pisać o komercjalizacji każdej dziedziny życia, papki wylewającej się z ekranu/monitora etc., bo wyjdzie z tego dyskusja o spiskowej teorii dziejów (nie przeczę, że nie jestem jej zwolennikiem), a nie o to chodzi.
Cały czas mam przed oczami klip Pearl Jam "Do the evolution" - niesamowicie sugestywny obraz naszej przyszłości (?), gdzie każdy element ludzkiego życia jest kontrolowany, wszystko ujednolicone do średniej i tego typu sprawy. Co się zaś tyczy języka, to może przyjdzie nam się porozumiewać tylko pojedynczymi literami (ba, znakami), bo każdy z nich będzie miał swoją reprezentację w ogólnie i powszechnie przyjętym pseudo-alfabecie. Do tego imiona można zastąpić ciągiem cyfr, z domu się przecież też nie trzeba ruszać, bo wszystko przez internet itd. Chyba się trochę zagalopowałem
Może w skrócie trochę na temat: moim zdaniem należy się bronić przed powyższym, a dbanie o język jest jednym ze sposobów. Słowo mówione - o ile można użyć takiego pojęcia - nadal ma dużą siłę i wcale nie zostało wyparte przez różne emotikony, co najwyżej zyskało nowego konkurenta. Nie jest do końca złe, bo w końcu wizja, kiedy wszyscy ludzie porozumiewają się tylko jednym (za to tym samym) językiem także nie jest zbytnio pocieszająca. Nie żebym był przeciwko ogólnej integracji, ale nie stawiałbym jej na czele "tego, co za wszelką cenę musi ludzkość osiągnąć". Są ważniejsze rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 12:15, 02 Wrz 2007
|
|
|
Zło Zza Szkieł
|
|
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stary, poczciwy Lublin
|
|
Kultura obrazkowa mi kojarzyła się zawsze tylko ze skrajnym uproszczeniem istoty ludzkiej, dokonującym się współcześnie.
Ma to swój przejaw w uproszczeniu komunikatów (kilkadziesiąt lat temu napisałabym: to cudownie, naprawdę, bardzo się cieszę!, teraz: ). Jak czytam recenzję, to patrzę, ile jest klapsików/nutek/buziek/czegoś tam. A sama recenzja albo jest krótka, albo też nie ma jej wcale. I tak dalej, i tak dalej. To są dla mnie przejawy kultury obrazkowej. Te negatywne.
Nie mówię, rzecz jasna, że mam coś do emotikonek jako takich. Mogą sobie istnieć tak długo, jak nie dopuszczają do spłycenia przekazu i są tylko uroczym ozdobnikiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:04, 02 Lut 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
stajemy się społeczeństwem oszczędzajacym czas i "maksymalizującym" przekaz informacji. Obrazek pozwala na przekazanie maksimum informacji w miminum czasu, a przy tym taki przekaz jest zrozumialy także dla osób, które być może mialyby problem ze zrozumieniem słów, a na pewno zabraloby im to więcej czasu. Czy to jest postęp? Myslę, że w pewien sposób tak, bo dotyczy to tylko pewnej konkretnej sfery życia. Póki co obrazek nie wyparł słowa - nadal istnieje choćby literatura i poezja...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sarah dnia Sob 13:09, 02 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 18:11, 02 Lut 2008
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Osobiście jestem podobnego zdania jak Sarah, choć chciałabym coś dodać, tj. "wolą refleksję na temat..."
Wywód Nightesski dla mnie zmierza do jednego - zrewidowania naszego podejścia do chociażby subkultur, trendów i stylów. Są to swego rodzaju wzorce, symbole. Człowiek ubiera się w sposób, który mu odpowiada (nie mówię o pozerach, choć oni nigdy nie wyginą) a mają na to wpływ czynniki wewnętrzne(upodobania, charakter), rzadziej środowiska. Jest to manifestacja odmienności, wśród niektórych również poglądów lub osobowości. Zwykle stanowi podstawę do powstawania stereotypów i/lub wstępnej klasyfikacji osoby jako dobra/zła, inteligentna/głupia, głęboka/płytka. Przez ów zabieg "tamten" jest blady i dwuwymiarowy jak kartka papieru. Jak metka przytknięta do swoich ubrań i fryzury, nie odwrotnie. Obrazkiem, symbolem, mającym się o tyle do całości, co streszczenie do lektury.
?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 21:45, 02 Lut 2008
|
|
|
Półmrok
|
|
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Spod Obór (Wawa)
|
|
Były badania.
Jedna grupa dzieci, która ogląda b. dużo kreskówek.
Druga, która nie ogląda wcale.
Dzieci miały narysować człowieka.
Pierwsza grupa omijała praktycznie wszystkie szczegóły i rysowała w kilku kreskach, na ogół chaotycznie.
Druga grupa próbowała nie omijać żadnych szczegółów i próbowały zawrzeć wszystkie cechy (co przy dziecięcej łapce miało często śmieszne efekty)
A teraz moja refleksja:
- Myślę, że człowiek jest cholernie leniwy (co jest paradoksalne, bo cały czas gna), i dlatego wszystko musi upraszczać (... oszczędzając czas).
Pytania:
1. Czy kultura obrazkowa to wyłącznie pojęcie charakterystyczne dla naszych czasów?
Raczej nie. Kiedyś gdy większość ludzi była analfabetami, większość reklam i ogłoszeń było obrazkowych. Co jednak ciekawe, bardzo rozwinęły się różne znaki ostrzegawcze (tj. drogowe) np.
3. Jak Ty rozumiesz to pojęcie?
- Do tego, wg mnie termin/określenie "kultura obrazkowa" ma znaczenie negatywne, bo odnosi się do kreskówek i 'upraszczania'.
4. Czy jesteśmy skazani na kulturę obrazkową?
- Myślę, że - aż świat się zatrzyma, by zobaczyć, że coś jest nie tak - tak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|