Autor |
Wiadomość |
<
Filozofia
~
Śmierć... bójcie się...
|
|
Wysłany:
Nie 22:22, 04 Mar 2007
|
|
|
Biggus Dickus
|
|
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 2522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Poznań
|
|
lady witch napisał: |
pandemia ebola chyba nam na chwilę obecną nie grozi... |
nie, ale nie zmienia to faktu, że na pewno ten wirus jest gorszy od utonięcia i całej reszty, którą wymieniłem wyżej.
No i jak dobrze pamiętam nic nie wspominałem rozprzestrzenianiu się tego wirusa itd itp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 17:05, 05 Mar 2007
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
W sumie masz rację, na pewno gorsze to niż utonięcie, bo jakoś nie słyszałem by ktoś tonął 3 do 5 dni.
Z drugiej strony ebola to tylko takie słowo - klucz, są gorsze, a nawet dużo gorsze rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:20, 06 Mar 2007
|
|
|
Półmrok
|
|
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Spod Obór (Wawa)
|
|
Hm... Polatanie sobie chyba byłoby najciekawsze.
Ale gdzie, by było fajnie, oryginalnie i przyjemnie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 1:32, 10 Mar 2007
|
|
|
Ouroboros
|
|
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Śmierć jest czymś naturalnym, sama w sobie nie jest ani zła, ani dobra, po prostu kończy nasze życie (w danym ciele?), to nie unikniony element, nie widzę sensu w przejmowaniu się nim, kiedy nie ma realnego zagrożenia. Nie boję się samej śmierci, przynajmniej własnej, ale co innego jej otoczka, to wszystko, co się z nią wiąże: sposób umierania, niedokończone sprawy, strata bliskich... Jeśli chodzi o osoby (tak tak, zwierzaczki również ), które kocham, to jestem przeczulona na ich punkcie i tym, czy nie dzieje się im żadna krzywda, nie znoszę tego, zawsze staram się pomóc/zapobiec i boję się tego, na co nie mam wpływu, w tym, że ktoś mógłby odejść moim zdaniem przedwcześnie, w bardzo przykrych okolicznościach, cierpiąc...
Najmniej przyjemna śmierć? Długa i bolesna (choroby, głód itd.), albo widząc, jak cierpią i odchodzą bliscy (np podczas jakiegoś kataklizmu).
Najbardziej pociągająca? Zasnąć w bardzo przyjemnych warunkach i już się nie obudzić, albo taka, która wywrze bardzo silne wrażenie na innych i wpłynie na coś, np zmusi do zastanowienia się i jakiejś zmiany...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 10:48, 10 Mar 2007
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
Morgana napisał: |
nie widzę sensu w przejmowaniu się nim, kiedy nie ma realnego zagrożenia. |
zastanawiające... skąd masz taką pewność?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:04, 10 Mar 2007
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig
|
|
Boję się, że cośtam po śmierci jest.
Jedną z najbliższych osób straciłem, więc i cholernie boję się o innych 'moich' ludzi.
Z drugiej strony, jak cośtam jest, to nie musi być takie złe.. Niech się tylko nie ciągnie w nieskończoność i nie wychodzi poza czas.
Z drugiej strony, wiem, że ze stratą bliskich bym sobie poradził, tak jak sobie poradziłem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:42, 10 Mar 2007
|
|
|
Ouroboros
|
|
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Skąd mam pewność, że nie widzę w tym sensu, czy że nie ma realnego zagrożenia? Jeśli to drugie, to miałam na myśli widoczne i poważne, nie hipotetyczne czy bardzo pośrednie lub niepewne Uważam, że póki żyjemy, lepiej cieszyć się tym życiem, niż umartwiać na zapas i bać czegoś, co i tak jest nieuniknione..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 11:42, 11 Mar 2007
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
owszem, z ostatnim twoim zdaniem w zupełności sie zgadzam. zastanowiła mnie tylko ta pewność braku realnego zagrożenia... podobno ludzkie życie jest o wiele bardziej kruche, niż potrafimy sobie wyobrazić... zdarzenia losowe stanowią. mym skromnym zdaniem, całkowicie realne zagrożenie.
ale oczywiście absolutnie nie jest to powód do popadania w paranoiczny strach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 12:10, 11 Mar 2007
|
|
|
Ouroboros
|
|
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Jeśli na coś nie możemy świadomie wpłynąć, dostrzec zagrożenia, nawet, jeśli ono istnieje i ustrzec się przed nim, to w ogóle nie ma po co zawracać sobie nim głowę. Jakaś przezorność powinna być, owszem, ale zdrowy rozsądek nie musi się łączyć ze strachem. Za to myślenie negatywne może być przyczyną nieszczęść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 15:13, 29 Lip 2007
|
|
|
Narzeczona wampira
|
|
Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 4778
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: warmińsko-mazurskie
|
|
Najgorsza smierc jaka by mi się mogła przytrafić, to uduszenie, bo się najdłużej człowiek męczy. To dlatego nie jem ryb - bo się boję, że połknę ość i po mnie. To już obsesja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:50, 29 Lip 2007
|
|
|
Szarość Wieczorna
|
|
Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stettin
|
|
śmierć przez spalenie też niezbyt ciekawa jest, ogień włazi wszędzie tam gdzie ma ochotę wejść - do ust, do nosa, a przez to do narządów wewnętrznych. ueh...
Chciałabym umrzeć w spokoju,najlepiej w jakiejś chatce w górach, pośród pięknych widoków, przy najbliższych osobach. Najbardziej obawiam się śmierci, która poprzedzona będzie bólem, strachem, cierpieniem fizycznym i psychicznym. Boję się też głupiej śmierci ( znaczy przedwczesnej, niepotrzebnej), na przykład poprzez udeszenie się niedogotowanym kartoflem.
Gdzieś kiedyś w necie był artykuł o tym jak sławne osoby odchodziły z tego świata. Najbardziej dziwacznym przypadkiem była śmierć Katarzyny II, która zmarła... na tronie, ale tym drugim. Dostała wylewu krwi do mózgu bo za mocno... hm no wiecie
Cytat: |
podobno ludzkie życie jest o wiele bardziej kruche, niż potrafimy sobie wyobrazić... zdarzenia losowe stanowią. mym skromnym zdaniem, całkowicie realne zagrożenie. |
Hm Pan Kostuch łazi za nami z kosą przez cały czas i to zależy od jego humoru czy chce nam pokazać swoją twarz czy nie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 20:54, 10 Sie 2007
|
|
|
Cień
|
|
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce
|
|
Bardzo lubię pojęcie śmierci według Pratchetta, tak, ale to niestety daleko odbiega od pojęcia śmierci rzeczywistej.
Boję się tego co będzie po ( tak jak wyżej ktoś już wspomniał), tego, że będzie to nieskończenie długie. Ta myśl drażni mnie najbardziej.
A strach o bliskich w moim przypadku jest niemal obsesyjny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:14, 10 Sie 2007
|
|
|
Wujek Samo Zło
|
|
Dołączył: 05 Sie 2007
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
|
Nieco ponad 4 lata temu moja matka zmarła praktycznie na moich rękach. Od tego czasu śmierć przestała robić na mnie jakiekolwiek wrażenie, choć sam sie za szybko na tamtą stronę wybrać nie planuję. A sposób jest mi obojętny, byle nie bolał za bardzo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:33, 10 Sie 2007
|
|
|
Hrabia
|
|
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 2148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry
|
|
Najgorszy będzie sam proces umierania i uświadamianie tego sobie, jeżeli będzie się miało na to czas. A sam moment odejścia pewnie nie zauważymy. Jesteś, i nagle cię nie ma. Potem każdy dostanie to, w co wierzył
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 23:56, 10 Sie 2007
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
|
Śmierć jest dla mnie końcem pewnego rozdziału. Co jest "po"? Nie wiem, moze coś pomiędzy. "Pomiędzy czym? Nie wiem" ("W zbawiennej próżni") I coś takiego sobie wyobrażam.
Chciałabym odejść po samorealizacji, ze spełnionymi marzeniami i wypełnionymi planami. Tak, żebym niczego nie żałowała i wszystkiego, co chciałam, spróbowała.
Chciałabym być pochowana, tradycyjnie. Tylko żeby były same róże, czerwone, bo to moje ukochane kwiaty. W czarnej trumnie. W białej sukni, z moim ulubionym, czarnym makijażem. Mrocznie, inaczej, żeby do końca nie być "normalna"
Albo... kremacja i wysypanie prochów w jakimś ciekawym miejscu? Może... Chociaż wolałabym jednak te róże... No i mam szansę na to, że może da się zobaczyć swoje ciało w trumnie? Od zawsze jestem ciekawa, jak to będzie wygladało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|