Autor |
Wiadomość |
<
Filozofia
~
Śmierć... bójcie się...
|
|
Wysłany:
Nie 11:44, 06 Lip 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
|
|
Nie będę udawać, że nie boję się śmierci.
Jak miałam z pięć lat to tak się bałam, że nie chciałam nic jeść, co nie byłoby zupą lub jogurtem bo myślałam, że źle połknę i się uduszę. Głupio mówić, ale zabrano mnie nawet do psychologa. Ale potem mi przeszło (nie martwcie się)!
Był też moment, że nie chciałam spać, bo nie wiedziałam czy się obudzę.
Na dodatek kiedyś prawie codziennie śniła mi się moja śmierć. Pamiętam taki sen w którym zwymiotowałam swoimi wnętrznościami... kurde, skąd takie rzeczy biorą się w umyśle malutkiej dziewczynki? ^^'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:48, 06 Lip 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
|
|
Niezbyt przyjemne(chodzi mi o te wnętrznośći)....
Nie wiem, chyba nie boję się śmierci, może dlatego, że nigdy nie stanąłem blisko niej...ciężko powiedzieć. Ale zakładam że cokolwiek będzie po śmierci nie może okazać się dużo gorsze od tego co może mnie spotkać na Ziemi.
I jeszcze jedno, możemy mówić że nie boimy się śmierci - ale mamy na myśli naszą śmierć... Jest ktoś, kto nie boi się śmierci swoich bliskich? Wątpie, myślę że pod tym względem każdy z nas lęka się tego czym jest śmierć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 14:11, 07 Lip 2008
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica
|
|
Osobiscie smierci sie nie boje. Rodzimy sie po to by umrzec. To jest nieuniknione, trzeba sie z tym pogodzic i juz.
Starosc. Kiedys przerazala mnie mysl o tym, ze moglabym dozyc np. 80 lat. byc stara, pomarszczona. A teraz? Teraz nauczylam sie we wszystkim dostrzegac piekno:)
Boje sie smierci bliskich. moze nie rodziny, bo jej nie mam (w pelnym tego slowa znaczeniu). Uogolniajac boje sie smierci kilku bliskich mi osob, ale to chyba jest zrozumiale. Gdy kogos kochamy nie chcemy by nas opuszczal. Gdy ta osoba umiera smiercia naturalna jest nam latwiej sie z tym pogodzic, jednak gdy ginie np. w wypadku jest odwrotnie.
Przywiazujemy sie do ludzi, zwierzat, wiec ich odejscie sprawia nam bol.
Odnosnie mnie: chyba wolalabym sama wybrac gdzie i kiedy umre. Smierc samobojcza. Np. nie chcialabym umrzec w szpitalu na jakas ciezka chorobe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:16, 07 Lip 2008
|
|
|
Mrok
|
|
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myszków
|
|
Boję się śmierci bliskich.Nie chcę...
Swojej śmierci ? Od jakiegoś już czasu mam jej przeczucie, że tak nazwę to...nie wiem ile mam czasu.Nie chcę wiedzieć o tym, że odchodzę - gdy już to nastąpi.Zasnąć...
Paraliżuje mnie myśl o bólu, nienawidzę bycia człowiekiem za to, że czuje się swoje ciało...nienawidzę.
Nie, nie zostawię żadnej kartki.Wspomnienia będą mieć nieliczni...
Może w końcu sam zadecyduje - nie wiem.Paraliżuje mnie tak czy owak ta myśl, że coś muszę zrobić...bo mnie dorwie sama jak zachce i upodli....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 14:00, 09 Lip 2008
|
|
|
Półcień
|
|
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
|
|
myślę że to o czym mówiło parę osób wyżej to kwestia pewnego wewnętrznego spokoju i pogodzenia się z naturalną koleją rzeczy. Mówić o tym czy się boi śmierci czy też nie można dopiero gdy się stanie z nią twarzą w twarz.
Mi nie jest śpieszno do tego
EDIT:literówka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lizbona dnia Śro 14:04, 09 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 22:45, 12 Lip 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
|
|
Ciekawa rzecz... W swoim ostatnim poście napisałem że nie boję się śmierci - być może dlatego że nigdy nie byłm blisko niej.
Dosłownie 2 dni temu byłem blisko śmierci. I wierzcie, wtedy cholernie się bałem. Nie chciałem umierać, z całej siły nie chciałem i nawet jak teraz to sobie przypominam czuje się...dziwnie. Otarłem się o coś bardzo dziwnego, zdałem sobie sprawę że "pstryk" - i nie ma cię... Chyba nie boisz się śmierci nigdy tak naprawdę dopóki nie jest rzeczywiście blisko, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 23:32, 12 Lip 2008
|
|
|
Nie wiadomo co
|
|
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ja się boję śmierci. Pomijam fakt, że mam pewne lęki i wielu rzeczy się boję [mam wrażenie, że zaraz ktoś może wyskoczyć i mnie zabić, i co?]
staram się pozostawić tutaj coś po sobie.
po prostu. = pomaga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 0:33, 27 Lip 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig
|
|
Lęk przed śmiercią - w chwili zagrożenia - kwestia instynktu samozachowawczego, instynktu, a więc czegoś co jest naturalne, trudno się tego wyrzec, a jednocześnie istnienie tego instynktu i strachu pomaga w sytuacji zagrożenia.
Lęk przed śmiercią - jako irracjonalny lęk, dopadający niekiedy, kiedy człowiek uświadomi sobie konieczność śmierci. lęk przed utratą świata, lęk przez wszelkimi możliwymi koncepcjami życia pozagrobowego. Lęk przed śmiercią, która ze zjawiska abstrakcyjnego, staje się podczas chwilowego przebłysku świadomości postrzegana jako coś co realnie wystąpi i z czym trzeba się pogodzić.
Staram się z tym pogodzić, często.
Trening czyni mistrza.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Angelus dnia Nie 0:37, 27 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 12:19, 07 Sie 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
Jeżeli chodzi o mnie bardzo się boję o mych bliskich, niedawno moja koleżanka próbowała popełnić samobójstwo, na szczęście nie udało się jej i teraz jest wszystko w porządku. Lecz nigdy nie zapomnę tego co przeżyłam w chwili gdy się o tym dowiedziałam, a było to przed Bożym Narodzeniem. Nie życze tego nikomu. Zaś co do moich doświadczeń ze zwierzakami za każdym razem rozpaczałam z powodu ich straty. Jak dla mnie zwierzęta niejednokrotnie pokazały, że są o wiel wartościowsze niż niektórzy ludzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 14:45, 07 Sie 2008
|
|
|
Czarny Mentor
|
|
Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 1141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Solec Kujawski
|
|
prędzej boję się o śmierć bliskich mi osób, niż o swoją. dla mnie śmierć jest przejściem - jestem katoliczką, to dlatego. kiedyś do śmierci miałam bardzo lekceważący stosunek, ale kilka faktów zmieniło moje podejście.
Teraz śmierć traktuję jako cos nieuniknionego, ale nie obawiam się jej. Nie chciałabym jednak zginąć w wielkich męczarniach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 14:37, 10 Sie 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 01 Cze 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lepiej nie wiedziec...
|
|
Ja nigdy za bardzo nie obawialam sie smierci. Jak bylam mala to nie balam sie o siebie, tylko o moje pluszaki ( ), ktorych mialam mnostwo. Wieczorami przychodzilam do rodzicow i pytalam placzac "czy bede mogla wziac pluszaki do nieba?". Smierc jest nieunikniona, boje sie tylko o moja rodzinke, zeby nie odeszli za szybko. Niestety, ostatnio umarla moja prababcia, a ja nie moglam byc na pogrzebie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 12:51, 22 Sie 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Śmierć... Nie boję się jej, non omnis moriar. Prawdopodobnie nie zostanę potępiony, ale pójdę do niezłego Czyśćca. Już kilka razy byłem bliski spotkania z przeznaczeniem (eksplozja palnika na wodór własnej roboty, goniły mnie podchmielone dresy, prawie wlazłem pod tira gdy czytałem Wieżę Jaskółki...). Ciekawe, czy nieumarłość może być prawdziwa...? Mnie by to odpowiadało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 13:35, 28 Sie 2008
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica
|
|
Ja pewnie pójdę do piekła w końcu robię/robiłam coś sprzecznego z moją wiarą, w każdym bądź razie tyle grzechów... Ale jak na razie nie czuję sie potepiona przez Boga
Ile razy to mnie tir prawie zmiazdżył
Albo pociąg. Ja mam tendencje to wywoływania kryzysowych sytuacji, które mogą skończyć się smiercią- oczywiście moją. Hm... Chyba głupota ludzka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 17:30, 03 Wrz 2008
|
|
|
Silvaticus Cruor
|
|
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte Miasto
|
|
Śmierć będzie odpoczynkiem.
"Wyśpię się po śmierci tak zawsze mawiam." I do tego chyba zmierzam. Co do śmierci. Nie chcę umierać zbyt wcześnie. Czuję że mam misję tutaj do zrobienia. Inni jak umierają sami z siebie to okej. Gorzej jak umierają z własnej woli to jest dla mnie koszmarem. Zwłaszcza Ci ważni dla mnie... Chociaż i tak wielu umarło, za swego życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 20:22, 08 Paź 2008
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa
|
|
A ja boję się ostatnio śmierci ogromnie. Kiedyś jeszcze tak nie było, ale im więcej rozmyślam nad tym czy w ogóle jest życie po śmierci czy cokolwiek co można by tym nazwać tym mój lęk się zwiększył, gdyż po prostu czasem napada mnie zwątpienie w to, że po śmierci coś jest. Boję się, że pyk! - i znikamy.. brr..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|