Autor |
Wiadomość |
<
Filozofia
~
Czy istniejesz?
|
|
Wysłany:
Śro 18:52, 16 Sie 2006
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Nie zmniejszają się. Są dokładnie takie same. Ludziom już na filmach trudno się opanować od wzruszeń/strachu czy innych uczuć, mimo że przecież film "to tylko film" i przedstawione w nim postacie nie dość, że nie istnieją, to jeszcze nie cierpią/nie cieszą się naprawdę. Więc nie sądzę, żebyś po zrobieniu odkrycia, że nie istniejesz, od razu (czy kiedykolwiek) przestawił się na taki luz i odrzucił wszelkie zasady, bo co z tego, że osoba, którą krzywdzisz nie istnieje, skoro tak realistycznie płacze i błaga o litość .
Cytat: |
Ale jeżeli bym w tym wypadku nie zdecydował się na coś co zapewnia mi owo nieistniejące więzienie byłoby to wyłącznie z powodu tego, że odczucia więzienne mi nie odpowiadają. Nie ma żadnych innych elementów hamujących. |
Czyli de facto nic by się nie zmieniło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:01, 16 Sie 2006
|
|
|
Consigliori
|
|
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Gothabella napisał: |
Cytat: |
Ale jeżeli bym w tym wypadku nie zdecydował się na coś co zapewnia mi owo nieistniejące więzienie byłoby to wyłącznie z powodu tego, że odczucia więzienne mi nie odpowiadają. Nie ma żadnych innych elementów hamujących. |
Czyli de facto nic by się nie zmieniło. |
De facto zmienić się może bardzo dużo. Nie wszystko czo kodeks moralny/religijny danego człowieka postrzega jako "złe" jest jednocześnie karane prawnie. Z bardzo prozaicznych przykładów: nie muszę już ustepować miejsca staruszce bo coś co poczuwam jako moralny obowiązejk nie istnieje juz we mnie. Nie muszę już (choć moja moralność/religia/cokolwiek tego odemnie wymagały) wspomagać innych ludzi w potrzebie. No bo po co? Zanika empatia, zanikają więzy społeczne, znika całkowicie każda religia, znika też jakakolwiek forma poczucia odpoiwedzialności np. za kraj czy rodzinę.
Cytat: |
Nie zmniejszają się. Są dokładnie takie same. Ludziom już na filmach trudno się opanować od wzruszeń/strachu czy innych uczuć, mimo że przecież film "to tylko film" i przedstawione w nim postacie nie dość, że nie istnieją, to jeszcze nie cierpią/nie cieszą się naprawdę. Więc nie sądzę, żebyś po zrobieniu odkrycia, że nie istniejesz, od razu (czy kiedykolwiek) przestawił się na taki luz i odrzucił wszelkie zasady, bo co z tego, że osoba, którą krzywdzisz nie istnieje, skoro tak realistycznie płacze i błaga o litość Wink |
Film. NIech będzie. Ale zauważ że nie do wszystkich postaci filmowych odnosimy się tak samo. Osoby, które budzą nasze pozytywne emocje są tak skonstruowane, abysmy się mogli z nimi identyfikować a przynajmniej żebyśmy czuli do nich sympatię. Reszta nas nie obchodzi. Chyba nie płaczesz po kazdym zabitym 3-cio planowym strażniku/bandycie/policjancie/przechodniu. Przejmujemy się czyimś cierpieniem tylko wówczas, gdy patrzymy na cierpiącego jako na (podobnego nam) człowieka. Jeżeli przestajemy o delikwencie tak mysleć, jezeli nie wczujemy się w jego sytuację, to jego cierpienie i błagania o litość nic nas nie obchodzą.
Jeżeli spotykasz na ulicy (złóżmy) człowieka który cie denerwuje (powód nieważny - załóżmy że strasznie śmierdzi), to od zabicia go powstrzymują cię 2 rzeczy. Kodeks etyczny. Strach przed karą. Teraz wyobraźmy sobie że pierwszego z tych elementów nie ma. Sytuacja się bardzo zmienia. Jeżeli w tej sytuacji więzienie przestanie ci grozić ożliwe są 2 sytuacje. Jesteś jaźnią z wysoką empatią i nasz przykładowy człowieczek zdążył swymi błaganiami wywołać w tobie odczucie sympatii/litości. Lub też maz niska empatię i jego błagania cię nie interesują. A być może nawet nie bedzie miał czasu błagać zanim go nie zabijesz. Bo nic cię nie powstrzymuje. Bo możesz. Bo nie jest to już złe, nieetyczne, niemoralne. Jest to obojętne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 22:11, 16 Sie 2006
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
A mi się zdaje, że o ile o własnym istnieniu lub nieistnieniu można jeszcze jakoś starać sie przeprowadzać logiczne rozumowania (vide Kartezjusz), to nie jesteśmy w stanie udowodnić ani istnienia ani nieistnienia reszty świata. Traktujemy go jako istniejacy właściwie tylko z przyzwyczajenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 23:59, 16 Sie 2006
|
|
|
Nowopowstały
|
|
Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Też sie kiedyś zamartwiałem takimi sprawami jak sens istnienia..lecz doszłem do wniosku że takie rozumowanie nie ma sensu bo i tak nie dojde do prawdy...
Więc cieszcie się płaczcie i korzystajcie z życia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:51, 05 Wrz 2006
|
|
|
Półmrok
|
|
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Spod Obór (Wawa)
|
|
Gdy byłem młodszy też często miałem takie dziwne wyobrażenia, iż na przykład wszystko, co się dzieje na około mnie to tylko teatr robiony w jakiejś wielkiej konspiracji. Iż wszystko jest to robione, aby mnie do czegoś wykorzystać
Stwierdzenie 'Myślę - więc jestem' wcale nie jest takie głupie.
Załóżmy, że naprawde nie mamy ciała itp, to jednak musimy istnieć bo sądzimy (myślimy), że je mamy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:59, 05 Wrz 2006
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Cytat: |
Iż wszystko jest to robione, aby mnie do czegoś wykorzystać |
Koncentracja na sobie. To typowy element dojrzewania (podobno). Chociaż ogólnie zauważam, że nawał egocentryzmu w ludziach jest ogromny (nie mówię, że to coś złego).
Myślę, że Kartezjusz najwięcej wymyślił w tej dziedzinie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 14:52, 06 Wrz 2006
|
|
|
Półmrok
|
|
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Spod Obór (Wawa)
|
|
Masz rację. Typowe. I dobrze. Małe dziecko potrzebuje uwagi i nie powinno być przez to wyśmiewane. Gorzej gdy ten nawyk zostanie, albo jeszcze gorzej, gdy nie zostanie spełnione pragnienie uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 22:06, 06 Wrz 2006
|
|
|
Aksamitna Mgiełka
|
|
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
To prawda. Ale nawyku koncentracji na sobie nie da się nigdy pozbyć tak do końca, zresztą byłoby to z lekka patologiczne . Ale wiadomo, że w niczym nie należy przesadzać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 3:26, 07 Wrz 2006
|
|
|
Pra-admin
|
|
Dołączył: 24 Maj 2005
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 52°25'19.11'N 21°01'16.42'E
|
|
Oż. Prawie każdy tak miał.
what if everything around you
isnt quite as it seems
what if all the world you think you know
is an elaborate dream
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 21:53, 07 Wrz 2006
|
|
|
Biggus Dickus
|
|
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 2522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Poznań
|
|
...
And if you look at your reflection
Is it all you wanted to be?
What if you could look right through the cracks
Would you find yourself
Find yourself afriad to see?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 21:43, 09 Wrz 2006
|
|
|
Pra-admin
|
|
Dołączył: 24 Maj 2005
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 52°25'19.11'N 21°01'16.42'E
|
|
Tak. Ale to pierwsze mówi o istnieniu, a to drugie o jego formie. Dlatego nie zacytowałem wspaniałej całości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 16:47, 21 Wrz 2006
|
|
|
Malk Content
|
|
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 356 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów
|
|
Cytując za Eugene'm Ionesco: "Nie ma cię, bo nie myślisz. Myśl a będziesz."
Może istniejemy a może nie... Najważniejsze jak my sami postrzegamy ten fakt... Czasem zdarza się poczucie nierealności, oderwania od rzeczywistości... (jeśli ktoś to lubi to w wersji radykalniejszej i czy-ja-wiem-czy-kontrolowanej jest stan Silvy)
Gdy zaś tworzę czuję, że JA istnieję niezależnie od świata, od tego, co się wokół dzieje...
Zresztą nieważne czy istniejemy, czy nie, i tak za sto lat śladu po większości z nas nie zostanie poza stertą prochów, ewentualnie jakichś kości, zdjęć i tyle... Jakbyśmy nigdy nie istnieli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:06, 22 Paź 2006
|
|
|
Zło Zza Szkieł
|
|
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stary, poczciwy Lublin
|
|
Hm, nawet gdyby platońska teoria jaskini i cieni, tudzież teoretycznie rewolucyjny matrix (moim zdaniem beznadziejny film, ale przecież nie wszystko musi się nam podobać) miały w sobie ziarno prawdy, to my się o tym i tak nigdy nie dowiemy.
Carpe diem, kochani, carpe diem! Istniejemy, bo doświadczamy swojego istnienia. Mnie na przykład boli gardło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 23:58, 22 Lis 2006
|
|
|
Ciemność
|
|
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
|
|
Aby odpowiedzieć na pytanie czy istnieję - należałoby się najpierw zastanowić nad samym pojęciem istnienia - jakie są kryteria by uznać czy coś istnieje czy też nie. Można powiedzieć, że każdy człowiek ma samoświadomość - która w jej przekonaniu twierdzi, że istnieję. Pojawia się tu pytanie - gdzie istnieję - odpowiedź tu i teraz, ale co to znaczy tu i teraz - istnieje w pewnej rzeczywistości, którą obserwuję za pomocą zmysłów, ale to co postrzegam czy rzeczywiście samo w sobie istnieje, czy to co odbieram za rzeczywistość nie jest jedynie wytworem mojego umysłu. Czym jest sama świadomość - czy jest częścią mózgu czy też bytem autonomicznym - może sam umysł jest tylko projekcją świadomości. Podsumowując wydaję się mi, że istnieję, wszak mam ciało, zmysły, odbieram bodźce z zewnątrz, które jest światem , w którym zyje. Teoretycznie gdybym nie istniał, to bym tego nie napisał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 0:29, 23 Lis 2006
|
|
|
WIDMO ADMIN
|
|
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 3317
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolpmünde
|
|
ja ostatnio mam wrażenie, ze nie istnieję...
patrze na odbicie w lustrze i stwierdzam, ze to nie ja
patrzę na moje ręcę na klawiaturze.... to nie moje ręcę
słucham swojego głosu, to nie mój głos..
coś tu jest nie tak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|