Autor |
Wiadomość |
<
Filozofia
~
Cenność życia
|
|
Wysłany:
Pon 14:52, 03 Gru 2007
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Stosując się do zalecenia, zakładam temat o "Cenności Życia".
Jak to z nią jest?
Dla każdego z nas własne życie jest (a przynajmniej powinno być) bardzo cenne.
Tylko co z życiem innych?
Czy jest cenne, czy tylko chcieli byśmy by było?
Czy życie jednych ludzi (np naszej rodziny) jest cenniejsze niż życie kogoś z innego kontynentu, kogo i tak się nigdy nie spotka?
A może życie obcych wcale nie jest cenne, tylko mówi się że jest cenne bo to dobrze wygląda?
Przykłady? Proszę bardzo:
- Ile pieniędzy wydaje się na ochronę życia, np walkę z głodem, malarią i innymi chorobami, a ile na jego odbieranie, np wymyślanie nowej broni czy utrzymanie i ulepszanie starej?
- Dlaczego jakiekolwiek zaostrzenie norm dotyczące higieny czy dodatków chemicznych do żywności wywołuje takie protesty? Przecież chodzi o ochronę zdrowia i życia?
- Dlaczego próba wprowadzenia globalnych norm ochrony przyrody napotyka na takie problemy? Przecież tu idzie o życie nas wszystkich?
- Ilu ludzi zginęło dlatego że biznes z USA chce położyć łapę na zasobach ropy? Dlaczego ciągle mówi się o "dopuszczalnych stratach" wojskowych i cywilnych?
"Cenność życia" to tylko pobożne życzenie.
To idea - szczytna, ale tylko idea.
Tak na prawdę liczy się to co się komu kalkuluje.
I zazwyczaj życie kosztuje tyle, na ile je ktoś wycenił... a czasem po prostu tyle ile kosztowała bomba która je zniszczyła.
Taka brutalna prawda o naturze ludzkiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 18:20, 03 Gru 2007
|
|
|
Zachód Słońca
|
|
Dołączył: 22 Lip 2007
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Poznań
|
|
Życie ludzkie jest cenne jeżeli jest się człowiekiem prawym,prawdomównym oraz lojalnym,dążącym do doskonałości,opanowanym,szanującym cudze życie.
Jezus i Jan Paweł 2 spełniali wszystkie te warunki i nikt mi nie powie ,że ludźmi cennymi nie byli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 19:08, 03 Gru 2007
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Cóż, ja to samo bym powiedział o, Diogensie z Sinope, Nicolo Machiavellim, Aleisterze Crowleyu czy Fryderyku Nietzshem, ale niekoniecznie o wymienionych przez ciebie panach. (Czyli masz już pierwszego nikogo kto ci powie).
W dodatku to potwierdzenie mojej tezy że życie, powiedzmy, papieża czy filozofa jest cenniejsze od życia małego murzynka z Somali którego i tak nikt nie zna - czyli że są życia bezcenne, mniej cenne i bezwartościowe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 19:20, 03 Gru 2007
|
|
|
Szarość Wieczorna
|
|
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Życie jest cenne.... MOJE życie i ludzi których kocham/poważam/lubię.
Życie jest zupełnie nieważne w momencie kiedy nie dotyczy bezpośrednio nas samych...
... jednakże, i tak nie zmienię zdania w tej kwestii: prędzej żal mi życia niewinnego zwierzęcia niż winnego człowieka. A życie somalijskich murzynów, talibów-terrorystów czy też amerykan niepolskiego pochodzenia dla mnie już w ogóle nie jest ważne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:21, 03 Gru 2007
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Mówiąc o cenności życia, często widzimy konkretny przypadek, jest to jeden z tych mechanizmów, działających, kiedy mamy odpowiedzieć na pytanie o coś wyabstrahowanego, "wydestylowanego" z kontekstu: dobieramy wówczas "środki poglądowe" i dlatego musimy liczyć się z tym, że taka "laboratoryjna" ocena cenności życia ludzkiego ma się nijak, gdy przyjdzie do sytuacji, w której... hm, trzeba będzie zweryfikować odpowiedź. To taka moja pierwsza refleksja
Sama nie potrafię tych moich prywatnych "pewników" ocenić; jeszcze niedawno byłam absolutną przeciwniczką eutanazji, lecz obecnie nie potrafiłabym powiedzieć "do tego nie wolno w ŻADNYM wypadku dopuścić". Swoje życie cenię o tyle, o ile mam jakoś egzystować, po tym, jak zdecydowałam, że "jednak życie", paradoksalnie być może, ale nabrałam do niego jeszcze większego dystansu, podobnie jak do tzw. planów na przyszłość, innych ludzi i rzeczy.
To nie oznacza obojętności. To tylko oznacza OBOJĘTNOŚĆ TAM GDZIE ONA JEST WSKAZANA, LOGICZNA I ZDROWA. Czyli, de facto, będę się martwić o przyjaciół i rodzinę, nie o dzieci w Somalii (choć akurat na los dzieci jestem bardziej uczulona). Nie uważam się za istotę aspołeczną, ale moja egzystencja jest na tyle uelastyczniona, że już nie da się jej rozciągnąć na pracę społeczną, bieganie z petycjami, wolontariat, protesty antyaborcyjne (czy inne pro lub anty, jakoś nie jestem aktywistką żadnej ze stron) czy coś w ten deseń.
Niemniej, cenię życie ludzkie bardziej niż zwierzęce. Życie zdolnych, ale głodnych dzieci bardziej niż życie więźniów obżerających państwo. W sytuacji, gdy dzieciaki i rodziny nie mają co do garnka włożyć, irytuje mnie utrzymywanie przepełnionych schronisk dla zwierząt. Uważam, że są jednostki, które żyć przestać powinny i takie, które mogłyby się nie urodzić, na tyle są głupie, niemrawe, nieudolne... tylko, że zaraz przychodzi refleksja: owszem, ale ci nieudacznicy, roślinki czy głupcy mają kogoś, kto ich kocha. Mają kogoś, kto może ich potrzebować. Być może mają do odegrania rolę, której doniosłości nikt nie zna bo jest zbyt krótkowzroczny, by dostrzec coś za fasadą ich ułomności. Pewnym przypadkom zaordynowałabym karę śmierci. Ale prawdą tez jest, że na życie globalnego społeczeństwa pracuje życie trzeciej jego części. Może i zatem jedna śmierć kogoś wielkiego znaczy więcej niż śmierć tysięcy bezimiennych, wśród których, jak każe przewidywać rachunek prawdopodobieństwa, tylko co któryś będzie kimś wartościowym? Ale czy ja wiem, kto, ile? Czy mnie to oceniać? Z "miłości do świata" wyleczyłam się już dawno, skądinąd jestem absolutnie przeciw bezsensownemu zabijaniu i reifikacji człowieka, a ta niestety często bywa ubocznym efektem rozwoju nauki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 21:09, 03 Gru 2007
|
|
|
Shak Burz Huni-latub-ob
|
|
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Skawina (koło Krakowa)
|
|
Dla mnie ważne jest życie moje, moich bliskich oraz, w trochę mniejszym stopniu, osób które darzę sympatią. A życie każdego innego człowieka jest dla mnie warte tylko tyle ile mogę na nim zarobić i ile on może zrobić dla mnie. Czyli głodujący ludzie z afryki nic dla mnie nie znaczą. Może to jest brutalne ale w życiu panują prawa dżungli i dlatego nigdy nie miałem ochoty się przejmować życiem innych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:08, 04 Gru 2007
|
|
|
Druid
|
|
Dołączył: 14 Kwi 2007
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Krakow
|
|
Feasuro napisał: |
Czyli głodujący ludzie z afryki nic dla mnie nie znaczą. Może to jest brutalne ale w życiu panują prawa dżungli i dlatego nigdy nie miałem ochoty się przejmować życiem innych. |
Hm, ta wypowiedz sklania mnie do refleksji... raczej smutnej
Dla mnie kazde zycie jest cenne i nie chodzi tu tylko o zycie ludzi, a kazdej istoty. Nie odczuwam jakiegos wiekszego, spontanicznego zalu slyszac o smierci np.gornikow w jakiejs kopalni... ale jednak ogrom cierpien o jakich slyszy sie w roznych czesciach swiata dotyka mnie w jakis podwiadomy, mentalny sposob. Czuje tez pewna doze powierzchownej pogardy dla ludzi ktorzy nie szanuja swojego zycia i zdrowia...np cpunow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 12:11, 05 Gru 2007
|
|
|
Zachód Słońca
|
|
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
Życie nie ma żadnej wartości per se, z tej prostej przyczyny że nie jest ani towarem ani jakimś przedmiotem, jest procesem czy zjawiskiem.
Sens pytania brzmi chyba "Jak bardzo przejmujesz się losem innych ludzi?", i moja odpowiedź brzmi - przejmuję się losem tych ludzi, z którymi łączy mnie więź emocjonalna.
Oczywiście, wolałbym żeby ludzie w Afryce nie głodowali, a w Azji żeby nie pracowali w fabrykach za dwa dolary miesięcznie, ogólnie żeby każdy człowiek miał godziwe warunki życia. Ale to są abstrakcyjne spekulacje, oderwane od rzeczywistości. Ale w rzeczywistości nie przejmuje się nimi.
Jest taka stara zagadka moralna: wyobraźcie sobie, że jesteście w komorze. W komorze obok znajduje się kilka tysięcy obcych wam ludzi. W obu komorach jest guzik. Jeśli wy naciśniecie guzik a oni nie, oni giną a wy wychodzicie. Jeśli na odwrót, wy giniecie a oni wychodzą. Jeśli i wy i oni naciśniecie guzik, wszyscy giną, a jeśli nikt - wszyscy wychodzą.
Jak myślicie, jak by się to potoczyło?
edit: coś mi się nie zgadza z treścią zagadki, jak wrócę z uczelni to sprawdzę to i naniosę poprawki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 12:36, 05 Gru 2007
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
A czy zdarzenia polegające na tym, że losowo wybrana osoba z drugiej komory naciśnie guzik są niezależne ? Tzn. jednakowo prawdopodobne dla dowolnie wybranej osoby ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:41, 05 Gru 2007
|
|
|
Zmierzch
|
|
Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Nieszczęście napisał: |
Jak myślicie, jak by się to potoczyło?
|
Zakładając że wiedzą jak działa ten mechanizm, uratują wszystkich.
Jeśli nie - będą ratować życie swoje i ludzi blisko niego.
Bliźni jest bliźnim póki jego sfera życia nie koliduje z naszą, lub też naszym interesem. Ot, taki truizm.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 22:14, 05 Gru 2007
|
|
|
Shak Burz Huni-latub-ob
|
|
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Skawina (koło Krakowa)
|
|
Nieszczęście coś Ci się pomyliło w tej zagadce. Bo w tym wypadku oczywistym rozwiązaniem jest że nikt nie naciśnie guzika. To co chciałeś napisać to podejrzewam jest wersja szeroko znanego paradoksu dwóch kryminalistów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 23:38, 05 Gru 2007
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
Feasuro napisał: |
Nieszczęście coś Ci się pomyliło w tej zagadce. Bo w tym wypadku oczywistym rozwiązaniem jest że nikt nie naciśnie guzika. |
nikt...? nigdzie nie zostało powiedziane, czy komory mogą się kontaktować. logiczny wniosek wskazuje nam na to, że nie jest to możliwe. niciśnijmy, nim oni to zrobią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 0:24, 06 Gru 2007
|
|
|
Przewoźnik dusz
|
|
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa/Chełm
|
|
Zanim spróbuje się ocenić wartość życia trzeba zastanowić się, o co z tą wartością chodzi. Dlaczego coś ma dużą wartość, a coś innego jest uważane za bezwartościowe.
W przypadku większości rzeczy odpowiedź jest prosta. O wartości różnych dóbr decyduje w większości rynek (głównie prawo popytu i podaży) i czasem niestety też państwo. Jednak w przypadku życia nie ma mowy o tego typu mechanizmach. Życia nie da się tak po prostu sprzedać, ani wymienić na inny towar. Z tego powodu jest ono także niewymienialne na pieniądze i żadna próba przeliczania go na pieniądze nie ma najmniejszego sensu.
Samo z siebie także nie przedstawia żadnej wartości. Nic nie jest nic warte samo z siebie. Wartość może mieć jedynie dla kogoś. Wartość czegoś, czego nikt nie chce ani nie potrzebuje jest równa zeru. Jedynie my decydujemy o tym, czyje życie ile jest dla nas warte. Wartość naszego życia zależy od naszej woli życia, a wartość życia innego człowieka od pragnienia, by ten ktoś żył nadal. Życie kogoś kompletnie nieznanego dla nas nie ma żadnej wartości (w końcu codziennie giną tysiące nieznanych nam osób), a dla jego bliskich już ma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 23:19, 06 Gru 2007
|
|
|
Silvaticus Cruor
|
|
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte Miasto
|
|
Jaki temat... dobra dyskusja dla emo...
Cenność życia? To bez sensu. I tak każdy świadomie zmierza do śmierci. Ja wyznaję domenę że można żyć na dwa sposoby: DOBRZE LUB DŁUGO. Ja wolę dobrze.
Poza tym, nie mamy co wymagać cudów od innych. W temacie zaostarznie norm higieny itp (to co opisywał Piorun) jest kwestią względną. Broń może się ulepsza po to, by zabijać jednostki - które SAME zabiją więcej osób. Tzw. mniejsze zło. Dywagować tutaj mogłabym bez liku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 16:52, 07 Gru 2007
|
|
|
Zachód Słońca
|
|
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
Asasel napisał: |
Tzw. mniejsze zło. Dywagować tutaj mogłabym bez liku... |
Błagam, niech nikt w ramach polemiki nie pisze, że "nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło"! To strasznie oklepany i dosyć bzdurny frazes.
A co do mojej zagadki, jest tak jak Lady napisała, i tego właśnie brakowało w zagadce - komory nie mogą się między sobą kontaktować. Znają tylko zasady.
Rzecz w tym, że nie sądzę, żeby którakolwiek z komór zdecydowała się nie nacisnąć guzika. Ta z wieloma ludźmi nacisnęłaby wręcz na pewno. Ta z jednym człowiekiem raczej też, chyba że byłby w niej jakiś wielki idealista.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|