Jasność
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Kiedyś, to bodajże Parowski (chyba że mnie skleroza zwodzi) w NF ukuł ten termin, i tak już zostało. Nie bez kozery stało się to na polskiej scenie, bo bez naszych pisarzy gatunek ten nie byłby zbyt szeroko reprezentowany. Tylko u nas spotkać można (było) pisarzy zajmujących się ściśle tym i tylko tym gatunkiem.
O co chodzi? Upraszczając - literatura, która przemyca treści naukowe (socjologiczne), dość wyraźnie odnosi się do relacji społecznych.
Osadzenie akcji w świecie określonym jako zmyślony (najczęściej w przyszłości, bliżej nieokreślonym lub alternatywnym świecie) służy swobodzie eksperymentowania z teoriami społecznymi, poza tym niebezpośrednią krytykę społeczeństwa i państwa, jeśli cenzura (państwowa lub obyczajowa) nie pozwala. W PRL`u była to dość skuteczna metoda przemycania do oficjalnej publikacji teorii społecznych i analizy systemu. Co zresztą wyszło na dobre, bo unikając cenzury naukowiec - pisarz musiał być bardziej twórczy.
Ikoną nurtu był ś.p. Janusz Zajdel, autor paru zbiorów opowiadań oraz książek, z których najlepsze to "Limes Inferior" i "Cała prawda o planecie Ksi"
Znanym autorem jest socjolog, Edmund Wnuk-Lipiński - cykl o Apostezjonie (Wir Pamięci, Rozpad Połowiczny...), Cylinder van Trompfa.
pisarze, którzy sporadycznie konstruowali akcję wokół krytyki i analizy społecznej to np:
Aldous Huxley ( Nowy, Wspaniały Świat)
George Orwell ( 1984, Folwark Zwierzęcy)
Isaac Asimov (cykl o Fundacji)
Stanisław Lem (Powrót z gwiazd)
oczywiście nie wymieniam tutaj wszystkich pisarzy czy pozycji związanych z nurtem (liczę, ze ktoś coś dopisze za mnie )
wielu pisarzy pisze o stosunkach społecznych z punktu widzenia rzeczywistości, ale to już nie jest oczywiście socjal-fiction,
Post został pochwalony 0 razy
|
|