Autor |
Wiadomość |
<
Czytelnia
~
Bohaterowie
|
|
Wysłany:
Czw 22:29, 24 Sty 2008
|
|
|
La Figlia Della Tempesta
|
|
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 6265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ci ulubieni i ci, którzy nas drażnią. Uzasadznienia mile widziane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 16:23, 25 Sty 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
I znowu temat-rzeka..
Najprościej rzecz ujmując ulubieni bohaterowie są ciekawi, a ci drudzy tacy nie są (ale odkrywcze). Wskazanie tego jednego jedynego to jak odpowiedź na pytanie "który utwór lubisz najbardziej?". Za dużo tego. Łatwiej podać jakieś kryteria czy elementy, które występują u tego czy owego gościa, którego się (nie) lubi niż od razu rzucać nazwiskami. Z reguły taka postać musi mieć to "coś" co jest dla niej charakterystyczne, unikatowe. Od razu warto zaznaczyć, że dla mnie nie ma bohatera książkowego, który by mnie drażnił. W ogóle co to znaczy? Kiepsko opisany? Zły do szpiku kości? Źle ubrany? Niewychowany? Ułomny pod jakimś względem? Nudny?
Może właśnie to ostatnie byłoby najtrafniejszym określeniem. Irytujące są postacie budowane w stylu czarno-białym, czyli albo gość jest w stu procentach dobrym (jakkolwiek by to definiować) albo wręcz odwrotnie - wrednym, mściwym, bezwzględnym sadystą (czy coś koło tego). Dlatego też dzieła pisane w jakimś konkretnym celu, dla jakieś idei, patetyczne etc. są raczej mało strawne, gdyż właśnie tam są tacy wyidealizowani bohaterowie. O nich można by powiedzieć, że faktycznie mogą 'drażnić'.
Na drugim biegunie są osoby nietuzinkowe. Niby jest taki, a w rzeczywistości jednak sam też coś kręci. Albo inaczej: zdawało by się, że to Główny Zły, a jednak potem okazuje się, że to też nie do końca prawda, bo jemu też przyświecają szlachetne cele.
Do kategorii tych "mało ciekawych" i jednocześnie dla mnie raczej nielubianych należą postacie, które są - jak pisałem wcześniej - w pełni takie albo takie, bądź tacy, którym to się zawsze wszystko udaje: a to są nieziemsko wysportowani (spora część amerykańskiej literatury sensacyjnej), a to niewiarygodnie domyślni i clever (np. bohater główny z "Kodu L. daVinci), a to jacyś tacy niepokonani (Lestat u Rice), mego-pomysłowi mogący w pojedynkę zbawić świat (Jack Ryan u Clancy' ego) i pewnie by jeszcze można podać pare przykładów.
Z kolei ci interesujący mogą być po przejściach, wątpiący w słuszność sprawy, o którą walczą czy mieć poczucie humoru. Geralt Sapkowskiego, bohater "Popiołu i kurzu" Grzędowicza, stary Bołkoński z "Wojny i pokoju" Tołstoja (ależ wredna osoba!), Faust (to pewnie wiadomo..), Philip Marlowe u Chandlera (niby mu się udaje, ale jednak zawsze zarabia w łeb i coś traci), z poezji może być podmiot liryczny wiersza "Coś Ty Atenom zrobił Sokratesie?" Norwida (o tym, jak to wielu wielkich ludzi jest niedocenianych, tępionych i dołowanych za życia). Może wystarczy. Pewnie znajdzie się całe mnóstwo innych, ale jak dla mnie trudno wskazać tego Jedynego (Wybrańca ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 2:44, 26 Sty 2008
|
|
|
Roztańczony Pył Świata
|
|
Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 855
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolia Górnośląska
|
|
mam chyba dwa rodzaje ulubionych bohaterów - jednym są cyniczni outsiderzy z zasadami, drugim ludzie "wielcy" postawieni w sytuacji gdy muszą sobie radzić ze swoją "wielkością" i ponosić konsekwencja swego wyrastania ponad "szare masy". denerwują mnie natomiast postacie jednowymiarowe i tu nie będę raczej oryginalny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:29, 26 Sty 2008
|
|
|
Plugawy
|
|
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
|
Zauważyłem, iż moimi ulubionymi bohaterami są głównie kobiety, które borykają się z różnymi życiowymi dylematami - np: kobiety w powieściach P.Coelho, Saga Simon i Sol w "Sadze o Ludziach Lodu".
Lubię też bohaterów mścicieli w "słusznej sprawie", jednakże którzy nie są pozbawieni wewnętrznych rozterek.
Również nie będę oryginalny - nie lubię postaci, które są po prostu najlepsze we wszystkim i zawsze wszystko wiedzą - odnoszę wrażenie, iż taką postacią jest właśnie Harry Potter.
Jedynym wyjątkiem od tej reguły ( choć nie wiem czemu ) jest Conan, którego bardzo lubię jako bohatera literackiego Może zostało mi to jeszcze z dzieciństwa.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:52, 26 Sty 2008
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Hm... A ja lubię postacie, którym nie zawsze się udaje. Takie, które oprócz tego, że są w paru dziedzinach/cechach/sferach życia - super, to w innych coś tracą; z zaletami i zdolnościami, ale i z ułomnościami. Uwikłane w trudne sytuacje, dramatyczne wybory - i wcale nie muszą być wątki oderwane od życia codziennego, z wartką akcją (np, jakiś konflikt militarny), wszystko może rozgrywać się w głowie bohatera (jak u Raskolnikowa na przykład) Lubię też postacie z rysem charakterystycznym, tu doskonałym przykładem może być piekielna klika z "Mistrza i Małgorzaty", miodzio: gadający kot, podżerający marynowane grzybki, szykowny i cyniczny Woland, mhrooczny Asasello, Korowiow w typie klauna - a wszyscy po przybraniu postaci autentycznej, okazują się zupełnie kimś innym niż ich ziemskie wcielenia. Postacie jednoznacznie szlachetne nie muszą być nudne, jeśli ich wielkość odda się w ciekawych słowach, bez zbędnego patosu, choć niestety to rzadkość. A czarne charaktery? Nie wiem jak to jest, ale one są często - choć też jednowymiarowe - ciekawsze niż ci "dobrzy": i wizualnie, i językowo, choć tu jako przykłady nasuwają mi się w tej chwili bardziej filmy, pewnie jakbym pomyślała dłużej, to i w książkach by nie brakło takowych sytuacji (choć Władca Pierścieni i ogólnie Tolkienowskie motywy pasują, Upiory Pierścienia chociażby). Najciekawsi bohaterowie to chyba i tak podmioty liryczne dobrej poezji, bo ona najbardziej oddaje rozterki ducha (choćby mój ulubiony pan Baudelaire). Postacie z "wewnętrznym bałaganem", lekką schizą, to też super pomysł, jak je ciekawie ująć ("Wilk Stepowy" na przykład).
Rozczarowały mnie wampiry wykreowane przez panią Rice...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 17:32, 26 Sty 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Nightessska napisał: |
choć Władca Pierścieni i ogólnie Tolkienowskie motywy pasują, Upiory Pierścienia chociażby). |
Pan ś. p. Tolkien ma u mnie wielkiego minusa za tak prozaiczny sposób uśmiercenia Władcy Nazguli...
Nightessska napisał: |
Rozczarowały mnie wampiry wykreowane przez panią Rice... |
Mnie tam się Louis bardzo podobał. A do tego jeszcze filmowy wizerunek i gra - cud, miód i orzeszki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 17:44, 26 Sty 2008
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Nazgule... Mrrr... I sam Sauron... ^^
A co do Louisa... Może gdyby nie słodki Pitt, literacko też byłoby dla mnie lepsze... Ale ogólnie postać... rozmiękczona, już właśnie Lestata wolałam, i w filmie też, Cruise był tam świetny.
Z postaci jednoznacznie szlachetnych to naprawdę Aragorna polubiłam:).
Ale zeszłam trochę z tonu z krytyką, po tym, jak dotarło do mnie, jakie to trudne - fajne sylwetki wymyślić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 17:50, 26 Sty 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Akurat Sauron mało, bo jego - jak na ironię - jest niewiele w Trylogii. Materialnie tylko to Oko, a poza tym to on nie ma żadnych oddzielnych wątków (chlip..) tylko w kółko to ratowanie świata przez 'tych dobrych'.
Nie wiem, co rozumiesz przez "słodki Pitt", ale mnie jego gra w stu procentach odpowiadała. Wyglądał i zachowywał się dokładnie tak, jak wyczytałem to z "Wywiadu..." i zestawienie go z Lestatem faktycznie wypadło fantastycznie. Zresztą w ogóle aktorstwo w tym filmie było świetne, bo sama książka już taką super rewelacją dla mnie nie jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 18:32, 26 Sty 2008
|
|
|
+NecromanTesss+
|
|
Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie
|
|
Już tłumaczę.. Po prostu dobór aktora do postaci mi nie pasował, grał dobrze, ale sam wizerunek nie podobał mi się, zresztą - charakter postaci też nie za bardzo, jedno plus drugie - nie i już.
A brawa największe i tak dla małej Dunst. Szkoda, że swą karierę w dorosłym życiu, oparła o coś tak ambitnego jak Spiderman... .
Cóż, co do Kronik... Im dalej tym gorzej...
Sauron opisany jest bliżej w Silmarillionie i tam już można sobie postać ciekawie w główce "poskładać". A nawet bardziej dotyczy to Morgotha.
Swego czasu to i Trylogię rodzimą - pana Henrysia - przeżywałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 19:06, 26 Sty 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Z ciekawych bohaterów to na pewno Zygryd de Lowe, który się na końcu powieści powiesił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:39, 29 Sty 2008
|
|
|
Jasność
|
|
Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Wkurzają mnie wszelcy niekonsekwentnie prowadzeni bohaterowie. Po prostu nie cierpię, gdy jakiś fajny charakter nagle zrobi coś zupełnie bezsensownego, tylko po to żeby fabuła potoczyła się w danym kierunku. Ale to raczej wina pisarza, a nie bohatera
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 22:14, 29 Sty 2008
|
|
|
Mistrz Gry
|
|
Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
A jakiś konkretny przykład?
Bo ja sobie nie przypominam takich sytuacji. Jeżeli nie mówimy tu o postaciach, które ulegają przemianom (choćby wspomniany już Raskolnikow pod sam koniec książki już po zsyłce), trwają niewzruszenie na posterunku mimo ciągu niepowodzeń i sprzysięgania się przeciwko nim całego świata (zdecydowana większość "hollywoodzkich" dzieł) albo ewidentnych błędów, ale to raczej ludzkie się mylić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 4:00, 30 Sty 2008
|
|
|
Ciemność Absolutna
|
|
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekielnego Nieba
|
|
Bohaterowie... przede wszystkim sprzeczni. i tacy, którzy są wyjątkowi, niecodzienni, z wysublimowanym charakterem jak też zwyli, prości ludzie, których życie ukazywane jest w niezwykle fascynujący dla mnie sposób.
nie podam przykładów bo takowych mnóstwo i uogólniłam me gusta bardzo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 10:18, 30 Sty 2008
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...
|
|
Najbardziej lubię bohaterów którzy są w pewien sposób psychologicznie zbliżeni do mnie.
Zimnych, amoralnych, cynicznych samotników. Wyrachowanych, którzy pod płaszczykiem "wyższej sprawy" załatwiają swoje sprawy... i swoich adwersarzy. A z drugiej strony mają poczucie honoru, choć może dość specyficzne.
Takich jak np Mordimmer Madderdin, Nicolas Eymerich, Profesor Moriarty czy Hannibal Lecter.
Lubię też bohaterów o wyrafinowanych skłonnościach morderczych, takich jak np (by znów nie wymienić Lectera) Mr Jonathan Teatime (przepraszam Teh-ah-tim-eh). Zresztą zazwyczaj kibicuję "tym złym" - pod warunkiem że są tego godni.
Oprócz "złych", ogólnie lubię postacie wyrafinowanych samotników, niezależnie od ich konotacji moralnych.
Nie bawią mnie za to postacie idealistów poświęcających się dla "idei", broniących "ostatniego mostu" (zamiast zwiać przez niego i przygotować powrót i zemstę), a już szczególnie postacie "nawróconych łotrów" - są jakieś takie nieautentyczne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Piorun dnia Śro 10:29, 30 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 11:34, 30 Sty 2008
|
|
|
Szmaragdowa Wiedźma
|
|
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice
|
|
mnie z kolei drażnią superbohaterowie, którzy potrafią i mogą WSZYSTKO wybrańcy losu, obrońcy świata... brrrr. [może z wyjątkiem grzędowiczowego vuko drakkainena, którego wszechmoc jest dość oryginalnie wymyślona] w tym miejscu wielki plus zyskał sobie pan ziemiański za sposób opisania achaji, bo nie szczędził jej niepowodzeń.
chyba jeszcze bardziej irytujące są postacie rozwlekłe. dotyczy to sytuacji, w których autor chciał pięknie i szczegółowo opisać wewnętrzny świat bohatera, ale niestety na ów świat nie bardzo miał pomysł.
a ulubieni?
pierwsza kategoria to tacy, którzy dosłownie rozkładają mnie na łopatki, i głównie chodzi tu o kwestie humorystyczne, aczkolwiek nie tylko. do głowy przychodzi mi w tej chwili dwójka: jakub wędrowycz i pratchettowska śmierć ^^
druga kategoria nie jest sprecyzowana. bohaterów tu należących można opisać jako postacie zwyczajnie fascynujące, nietypowo opisane, mające w sobie coś przyciągającego uwagę, czy to dystans do tego, co dzieje się wokoło, czy potężna dawka cynizmu... przykładem może być wymieniony już mordimer madderdin.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|